Jednym ze sposobów utrwalania pamięci zbiorowej są pomniki. Bardziej niż fakty, upamiętniają one wyobrażenia danej społeczności – wyidealizowanych bohaterów i osobistości życia publicznego oraz emocjonalne migawki-interpretacje wydarzeń i procesów historycznych. W Bośni i Hercegowinie inwestycje w materializację opowieści o przeszłości tego terytorium i jego mieszkańców ograniczane są przez brak finansów. Ostatnio pojawił się jednak jeden wyjątek – Sarajewo. Stolica ogłosiła bowiem plan budowy monumentu przedstawiającego postać będącą jednym z filarów boszniackiej tożsamości. Mowa o średniowiecznym władcy Bośni, Tvrtku I Kotromaniciu. Okoliczności powstania pomnika są jednak niemniej złożone niż historia Sarajewa, w którym miałby stanąć. Co istotne, największą przeszkodą wcale nie są pieniądze…
Autor: Maciej Adam Baczyński
Główną propagatorką upamiętnienia Tvrtka w przestrzeni publicznej Sarajewa jest Benjamina Karić. Energiczna i młoda, bo zaledwie 31-letnia, prawniczka szybko pnie się po szczeblach kariery naukowej i politycznej – osiągnęła już tytuł doktora prawa, a także objęła stanowisko wiceprzewodniczącej Socjaldemokratycznej Partii BiH (2019) oraz burmistrza stolicy (2021). Wygrana w wyborach była zarówno prezentem urodzinowym dla Karić, jak i niespodzianką dla mieszkańców. Benjamina stara się bowiem wynieść sarajewską politykę na wyższy poziom i nadać jej zachodni styl. W wystąpieniach publicznych zachwala piękno podległego jej miasta i podkreśla tkwiący w nim potencjał. Trudno przewidzieć, czy ta wizja zapewni dalszy rozwój jej kariery. Czasami wydaje się, że opowiada o zupełnie innym mieście. Może tym, które gościło XIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie (1984)?
Pani burmistrz często przemawia w Vijećnicy – ratuszu – przeładowanej wręcz kontekstami historycznymi. Budynek zrekonstruowano po zniszczeniach, jakich doznał podczas wojny w Bośni. W momencie wybuchu konfliktu był on siedzibą Narodowej i Uniwersyteckiej Biblioteki BiH. Bombardowanie 25 sierpnia 1992 roku wywołało pożar, w którym spłonęły prawie całe zbiory, w tym cenne manuskrypty. Straty poniesione przez kulturę Sarajewa osłodziła nieco pomoc udzielona Bośni przez inne państwa. Dzięki niej stolica odzyskała wiele charakterystycznych budowli i mieszących się w nich instytucji, np. Muzeum Narodowe. Odbudowany przy wsparciu z zagranicy, ratusz jest chlubą stolicy – działają w nim muzea, obraduje Rada Miasta. Odbywają się w nim również miejskie uroczystości, okolicznościowe wystawy, konferencje i prelekcje. Fasada gmachu służy zaś za ekran dla mappingów wyświetlanych w nawiązaniu do ważnych rocznic oraz w celu wyrażenia solidarności w obliczu klęsk żywiołowych i wydarzeń politycznych (np. w obliczu inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, 24 lutego 2022 roku fasada przybrała barwy ukraińskiej flagi).
Niezwykłość tej budowli kryje się nie tylko w wojennych losach biblioteki czy fantazyjnej neomauretańskiej architekturze. Vijećnica była świadkiem zdarzenia, którego konsekwencje odczuł cały świat. 28 czerwca 1914 roku Sarajewo gościło następcę tronu Austro-Węgier, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego małżonkę, księżną Zofię. Do ratusza dotarli oni chwilę po nieudanej próbie zamachu dokonanej przy Moście Ćumurija. Para opuściła jednak budynek po kilkunastu minutach i udała się w kierunku szpitala, w którym miała odwiedzić rannych. Po drodze, przy Moście Łacińskim, doszło do drugiego ataku, tym razem udanego. Śmiertelnie rannego następcę i jego żonę przewieziono do ratusza. Dziś znajduje się w nim niewielkie muzeum historyczne z wystawą poświęconą tamtym wydarzeniom. Przypomina o nich także szklana tablica zlokalizowana na prawym przyczółku Mostu Łacińskiego. Znajduje się ona w miejscu, w którym do powstania Jugosławii stał pomnik upamiętniający ofiary. Jego fragment, medalion z wizerunkiem Franciszka Ferdynanda i Zofii, przechowywany jest w magazynie Galerii Narodowej. Temat zamachu porusza również wystawa w Muzeum Sarajewo 1878-1918. Na elewacji jego siedziby znajduje się tablica pamiątkowa, w chodniku zaś odcisk stóp wskazujący, skąd Gavrilo Princip oddał historyczne strzały.
Sarajewo godnie obchodziło setną rocznicę zamachu. Ówczesny burmistrz, Ivo Komšić, chciał wykorzystać zainteresowanie świata, by pokazać nowy wizerunek miasta. Komunikat bazował na hasłach pokoju, tolerancji i dialogu. Jednym z głównych punktów programu był koncert muzyków Filharmonii Wiedeńskiej i chóru sarajewskiego Teatru Narodowego. Wśród gości byli, m.in.: prezydenci Austrii, Chorwacji, Czarnogóry i Macedonii, wysoki przedstawiciel UE oraz dwaj członkowie prezydencji BiH (Boszniak Bakir Izetbegović i Chorwat Željko Komšić). Wydarzenie odbyło się w ratuszu, było jednak transmitowane dla mieszkańców i turystów zgromadzonych na zewnątrz. Obchody zakończyło plenerowe widowisko sceniczno-muzyczne przy Moście Łacińskim. Jego celem nie było jednak wspominanie krwawej przeszłości, a wysłanie przesłania pokoju, czego wyrazem był chociażby jego tytuł – „Stulecie pokoju po stuleciu wojen”.
Nieco inaczej rocznicę zamachu obchodzono (a raczej świętowano) w drugiej części Bośni i Hercegowiny – Republice Serbskiej. Główne uroczystości odbyły się w znanym z powieści Ivo Andricia Višegradzie, a dokładnie w Andrićgradzie, który został wtedy hucznie otwarty. Kompleks jest specyficznym, jeśli nie kiczowatym, połączeniem planu filmowego (inwestorem był reżyser Emir Kusturica) z centrum handlowym i parkiem rozrywki. Poza generowaniem zysku ma on także pełnić funkcje edukacyjno-wychowawcze – zaszczepiać odwiedzającym tradycyjne serbskie wartości. Oprócz Andricia uosabia je m.in. czarnogórski władyka Petar II Petrović Njegoš, którego pomnik stanowi część snutej w Andrićgradzie narracji. Obecność autora „Górskiego wieńca” zdaje się potwierdzać przynależność Czarnogóry do serbskiego obszaru kulturowego, a także niecierpliwe oczekiwanie na ponowne scalenie jej terytorium z Serbią. W obchodach uczestniczył nie tylko serbski członek Prezydium BiH Nebojša Radmanović, ale również prezydent Serbii Aleksandar Vučić. Ten sam, który 15 lutego bieżącego roku mówił o jedności wszystkich Serbów i wkładzie Republiki Serbskiej w rozwój Serbii, a obecnie deklaruje chęć uregulowania stosunków z Republiką Kosowa.
Warto podkreślić, że 28 czerwca – dzień, w którym zorganizowano wszystkie wspomniane uroczystości – ma dla Serbów szczególne znaczenie. Wypada wówczas wspomnienie św. Wita, Vidovdan. Tego dnia miało miejsce wiele historycznych wydarzeń, m.in.: bitwa na Kosowym Polu (1389) i związane z nią płomienne przemówienie Slobodana Miloševicia (1989), które (dzięki skrzętnemu wykorzystaniu rocznicy bitwy i rozpalającego się nacjonalizmu) przyspieszyło jego karierę polityczną. Stulecie zamachu stanowiło więc dla Serbów okazję do obudowania go jeszcze bardziej patriotyczną narracją. Było też pretekstem do odkurzenia mitu Gavrilo Principa (w okresie jugosłowiańskim jego nazwisko często pojawiało się w przestrzeni publicznej, patronował on m.in. Mostowi Łacińskiemu) i ponownym wpleceniu go w opowieść o historii narodu serbskiego. Jednym z elementów tego procesu było otwarcie odbudowanego domu Principa w Obljaju. Oryginalna konstrukcja, w której znajdowało się poświęcone zamachowcowi muzeum, została spalona latem 1995 roku przez siły chorwackie. Rekonstrukcja jest więc nie tylko hołdem złożonym zasłużonemu patriocie, ale również dowodem doznanych przez Serbów krzywd i okazją do umocnienia serbskości na zachodzie Federacji BiH. Innym przejawem różnic w podejściu do oceny sprawcy zamachu jest pomnik Principa, który odsłonięto 27 czerwca 2014 roku w Lukavicy. Monument stanął w noszącym jego imię parku, niedaleko dzielącej Sarajewo granicy. Przemawiający na uroczystości Radmanović, podkreślił znaczenie serbskiego zwycięstwa w wojnie. Przestrzegł jednak przed próbami fałszowania historii i pisania jej na nowo. Sam zrezygnował jednak z uczestniczenia w obchodach zorganizowanych w sąsiednim Sarajewie, które zinterpretował jako antyserbskie.
W Bośni i Hercegowinie o odbudowie zabytków lub powstawaniu nowych obiektów decyduje ocena projektu nie tylko pod względem merytorycznej zgodności z prawdą historyczną, ale przede wszystkim – użyteczność polityczna i ideologiczna. Wspomniana na początku artykułu idea wzniesienia pomnika średniowiecznego władcy Tvrtka nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Pomysł jego budowy ogłosiła burmistrz Karić. Zrobiła to za pomocą wpisu na Twitterze 27 listopada 2021 roku. Datę wybrała nieprzypadkowo – tego dnia przypadła 644. rocznica koronacji bana Tvrtka na króla Bośni. Planowany budżet opiewał na kwotę 230 tysięcy marek. Na początku marca 2022 roku ogłoszono, że zwycięzcą konkursu na projekt monumentu został sarajewski rzeźbiarz Stijepo Gavrić. Wśród jego wcześniejszych dzieł należy wymienić pomnik-česmę na terenie jednego z sarajewskich szpitali, a także replikę Zgošćanskiego stećaka zlokalizowaną przed kompleksem parlamentarnym. Zwycięska propozycja przedstawia Tvrtka w pozycji stojącej – co ma dodać figurze monumentalności. Postawa władcy odzwierciedla jego siłę i autorytet – lewą dłoń opiera na tarczy z bośniacką lilią, prawą zaś unosi w geście pozdrowienia (lub zatrzymania przeciwnika). Gotowość władcy do obrony Bośni symbolizuje przypięty do pasa miecz.
1 czerwca Rada Miasta Sarajewa jednogłośnie podjęła decyzję o wzniesieniu pomnika. Pierwotnie proponowano, by umieścić go w parku pomiędzy siedzibami Prezydencji BiH i Rządu Kantonu Sarajewo, pomysł ten został jednak odrzucony przez Komisję Ochrony Zabytków Narodowych BiH. 26 października zaproponowano nową lokalizację – okolice budynku Zgromadzenia Parlamentarnego BiH (przy replice Zgošćanskiego stećaka). Nowe miejsce miało wymagać jedynie zgody gminy Centar, okazało się jednak, że obszar ten zgłoszono jako kandydata do uznania za pomnik narodowy. Zgodnie z Aneksem 8 do Porozumienia Pokojowego z Dayton, przez rok od wniesienia petycji (lub do jej rozpatrzenia) nie jest możliwe przeprowadzenie w tym miejscu jakichkolwiek inwestycji. Pojawiła się zatem kolejna propozycja – pomnik miałby zostać ustawiony na „wyspie” oddzielającej ulicę Marszałka Tity od Hisety. Jednak i ta lokalizacja została odrzucona. W tym przypadku Komisja wskazała, że pomnik poświęcony średniowiecznemu władcy zaburzyłby porządek i chronologiczną spójność zabudowy z przełomu XIX i XX wieku, w której skład wchodzą obiekty zaprojektowane przez legendarnego architekta Karela Paříka. Co istotne, podkreślono również potrzebę doprecyzowania inskrypcji z tytulaturą sportretowanego, którą planuje się umieścić na cokole.
Komisja zwróciła uwagę na błędny podpis postaci. Tvrtko był bowiem najpierw banem (1353-1377), a następnie – królem Bośni (1377-1391). Z tym, że tron królewski objął pod innym imieniem – jako Stjepan Tvrtko. Jego panowanie jest uważane za szczyt potęgi średniowiecznej Bośni, która osiągnęła maksymalny zasięg terytorialny. Stjepan Tvrtko I Kotromanić podbił prawie całą Dalmację (z wyjątkiem okolic Zadaru), a także część Serbii i Chorwacji. Jego państwo rozwijało się gospodarczo, zwłaszcza w zakresie górnictwa i handlu, które stymulowały powstawanie nowych osad i rozbudowę już istniejących. Warto zaznaczyć, że władca prawdopodobnie wolał działania dyplomatyczne niż militarne, dzięki czemu jego armia była jedną z najsilniejszych w regionie.
Z punktu widzenia Boszniaków Tvrtko może się więc wydawać idealnym kandydatem na bohatera narodowego, wokół którego zbudować można mitologię, a co za tym idzie – tożsamość zbiorową. Problem tkwi w tym, że poza koniecznością utrzymania minimum rzetelności (chociażby w sprawie tytulatury), prawa do Tvrtkowego dziedzictwa roszczą sobie również inne etnosy. W 2013 roku jego pomnik odsłonięto w czarnogórskim Herceg Novi. Wywołał on kontrowersje, gdyż część mieszkańców Hercegowiny zobaczyła w nim gloryfikację serbskości. Włodarz miasta uciął jednak dyskusje stwierdzeniem, że dzieło nie stanowi elementu dyskursu etnicznego, będąc jedynie formą uhonorowania założyciela miasta. Dla Boszniaków ważnym symbolem jest wprowadzony przez Tvrtka fleur-de-lis – interpretowany jako stylizowana lilia, lilium bosniacum. Była ona nie tylko symbolem heraldycznym średniowiecznej Bośni, ale stała się również znakiem powszechnie używanym po ogłoszeniu niepodległości Bośni i Hercegowiny – występuje na flagach i herbach, a także tablicach pamiątkowych, pomnikach i nagrobkach. Potęga Bośni czasów Tvrtka stanowi zatem atrakcyjny punkt odniesienia, który mógłby stanowić fundament współczesnej państwowości i tożsamości zbiorowej Boszniaków. W 2012 roku pomnik tronującego władcy odsłonięto w Tuzli. Oskarżany o wykorzystanie go jako narzędzia politycznego burmistrz miasta, Jasmin Imamović, stwierdził, że w Bośni i Hercegowinie przestrzeń publiczna pozbawiona jest przejawów pamięci historycznej. Monument służy więc jedynie gloryfikacji najwybitniejszego władcy suwerennej Bośni.
Problemy ze znalezieniem odpowiedniej lokalizacji dla pomnika Tvrtka w Sarajewie wynikają z podziałów etnicznych – jest on bowiem nie w smak Serbom, którzy nie widzą sensu stawiania „tymczasowych” konstrukcji opowiadających boszniacką wersję historii. Faktem jest, że zapisy z Dayton działają na ich korzyść i dają wręcz nieograniczone narzędzie do blokowania budowy. Z drugiej strony, pomnik władcy to nie jedyna rozważana inwestycja w obszarze materializacji polityki pamięci. Słychać też – choć nieśmiałe – głosy o potrzebie odbudowy konstrukcji, która upamiętniała arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego małżonkę. Z pewnością uzupełniłaby ona narrację o zamachu i zwróciła uwagę nie tylko na jego sprawcę, ale i ofiary. Lokalizacja przy Moście Łacińskim wpisałaby się także w zachowaną zabudowę z okresu austro-węgierskiego i wzmocniła historyczny charakter nadrzecznego bulwaru. Pomysł rekonstrukcji spotyka się jednak z mieszanymi ocenami historyków. Wydaje się również, że obecnie władze stoją prze innymi, bardziej naglącymi wydatkami, a najlepszą okazją do rekonstrukcji była dawno miniona setna rocznica zamachu. Budowa pomnika Tvrtka wciąż stoi zaś pod znakiem zapytania. Choć nie wspominano jeszcze o planowanej dacie jego odsłonięcia – może dobrą datą byłaby rocznica jego koronacji? Nabierający na sile konflikt wokół monumentu uniemożliwia jednak wskazanie, który jubileusz byłby osiągalny.
Maciej Adam Baczyński – doktorant I roku w Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego, dyscyplina: nauki o polityce i administracji. Prezes koła naukowego Pax Europaea. Interesuje się relacjami polityki z historią i kulturą, zwłaszcza w obszarze pamięci zbiorowej.