Rozbiory Rzeczypospolitej uznawane są za narodową tragedię. Niewiele osób dostrzega ich pozytywne lokalnie aspekty. Jednym z nich był rozwój infrastruktury transportowej, w tym budowa Kanału Bydgoskiego.
Autor: Maciej Adam Baczyński
Kanał Bydgoski powstał, by połączyć ze sobą tradycyjne szlaki komunikacyjne: Wisłę i Odrę. Korzyści z realizacji tego projektu dostrzegano już w okresie staropolskim. Budowa sztucznej drogi wodnej zakładała bowiem wykorzystanie naturalnych dopływów: Brdy oraz Noteci i Warty. Niestety, Rzeczpospolita nie zdołała zrealizować tej inwestycji. Jej potencjał dostrzegli jednak Prusacy, którzy zbudowali Kanał krótko po dokonaniu I rozbioru.
Pomysł wybudowania szlaku wynikał z szerszego planu zgermanizowania przyłączonych do Prus ziem. Dzieje głównego miasta regionu – Bydgoszczy – były bowiem związane z państwem polskim. Jej lokację w 1346 roku przeprowadził król Kazimierz Wielki. Zdecydował on także, by gród nad Brdą otoczono murem i zbudowano zamek. Co prawda, w historii Polski zapisał się on przede wszystkim jako miejsce śmierci Kaźka Słupskiego.
Królestwo Polskie widziało w Bydgoszczy narzędzie przeciwdziałania polityce krzyżackiej. Młode miasto nie mogło konkurować z Toruniem czy Grudziądzem, stanowiło jednak ważny ośrodek kresów północnych. W 1520 roku podczas ostatniej wojny z Zakonem Krzyżackim w Bydgoszczy obradował sejm. W latach 1594-1688 w obecnym centrum miasta działała mennica, w której w 1621 roku wybito słynne 100 dukatów Zygmunta III Wazy.
Polski charakter Bydgoszczy miał jednak zostać wyrugowany. Miasto znajdowało się na obszarze anektowanym w ramach I rozbioru Rzeczypospolitej. Za zgodą króla Fryderyka Wielkiego stało się stolicą Obwodu Nadnoteckiego i do 1920 roku pełniło funkcję ważnego ośrodka administrowania wschodnią częścią państwa niemieckiego. Choć w Księstwie Warszawskim Bydgoszcz była stolicą departamentu, polityka kolonizacji i germanizacji zdążyła już odnieść widoczne sukcesy.
Pierwszym, chyba najważniejszym, była właśnie budowa Kanału Bydgoskiego. Szybka realizacja projektu w latach 1773-1774 pokazała sprawność nowej administracji i udowodniła, że Prusy zaplanowały kompleksową akcję zagospodarowania nowych obszarów. Już na etapie budowy sprowadzono robotników z różnych krajów niemieckich. Kanał miał służyć nie tylko transportowi, ale również umożliwić meliorację i przygotowanie gruntów dla przybywających osadników.
Budowa była nie lada wyzwaniem, a wkrótce po jej zakończeniu konieczne było wprowadzenie poprawek. Poważnym problemem były wahania, a nawet niedobór wody. Szybko okazało się, że nowy szlak miał potencjał, decydowano więc o kolejnych remontach i doprowadzaniu wody nowymi przekopami. Dokonana na przełomie XVIII i XIX wieku przebudowa pod kierunkiem Ernsta Conrada Petersona zabezpieczyła Kanał na wiele lat.
Ruch na szlaku wzrastał, a kolej długo nie stanowiła poważnej konkurencji dla żeglugi śródlądowej. W 1915 roku ukończono przekop nowej miejskiej odnogi Kanału, starą planowano zaś wycofać z użytku. Miała się ona stać osią parkowej strefy rekreacyjnej. Kanał przetrwał obie wojny światowe, w czasie których jego rola wzrosła. Po 1945 roku obiekt zaczął jednak podupadać, nie dokonywano także poważniejszych inwestycji.
Powstanie Kanału było impulsem do rozwoju Bydgoszczy. Miasto stało się atrakcyjnym terenem budowlanym, który zachęcał przedsiębiorców. Położenie na trasie łączącej Berlin z Królewcem doprowadziło do rozkwitu handlu i różnych gałęzi przemysłu. Miasto rozrastało się. Wprowadzano wzorce pruskie, nowopowstające budowle wykazywały wyraźne inspiracje architekturą berlińską. Bliskość stolicy sprawiła bowiem, że Bydgoszcz przyciągała nie tylko przedsiębiorczych inżynierów, ale także architektów i artystów.
250-lecie otwarcia Kanału Bydgoskiego skłania do refleksji nad dziejami szlaku, ale i zależnego od niego miasta. Po 1945 roku starano się przywrócić Bydgoszczy polski charakter. Symbolami miasta są jednak zabytki z okresu zaboru: trzy spichrze i odsłonięty w 1910 roku pomnik Łuczniczki. Niewielu wie, że kopia dzieła Ferdinanda Lepcke kryje się w galerii rzeźby na berlińskiej Wyspie Muzeów.
Rozbiory spowodowały, że państwo polskie przestało istnieć. Rządy zaborców nie zawsze oznaczały jednak terror. Wszyscy z nich chcieli możliwie szybko okiełznać nowe terytoria i zacząć czerpać z nich zyski. Bydgoszcz stała się ośrodkiem krzewienia kultury niemieckiej, której ślady są obecne do dziś. Kanał Bydgoski przetrwał wojenne zawieruchy bez poważnych uszczerbków. Zachowała się również duża część powstającej od 1772 roku zabudowy.
Niemieckość Bydgoszczy przez dziesięciolecia była tematem tabu. Upamiętnienia dobroczyńców miasta, w tym osób związanych z budową Kanału Bydgoskiego zniknęły z przestrzeni publicznej po wprowadzeniu administracji polskiej w 1920 roku. Niektóre z nich powróciły na czas kilkuletniej okupacji hitlerowskiej. Ta zaś przyćmiła dokonania pruskich gospodarzy i dała pretekst do wymazania ich z historii grodu nad Brdą.
W latach 1862-1919 i 1941-1945 bydgoski Friedrichs-Platz (obecnie Stary Rynek) zdobił pomnik zleceniodawcy budowy Kanału Bydgoskiego – króla Fryderyka Wielkiego. Stojący na cokole władca w lewej dłoni trzymał dokument, być może projekt realizacji inwestycji. W styczniu 1945 roku rzeźbę zdemontowano i przetopiono. Filozof z Sanssouci na długo zniknął z przestrzeni publicznej, a także lokalnej pamięci zbiorowej.
Mniej uwagi poświęcono jeszcze bardziej zaangażowanemu w prace przy Kanale Franzowi von Brenkenhoffowi. Przygotowywał on plany zagospodarowania uzyskanych w wyniku I rozbioru ziem, szczególne zainteresowanie wyraził jednak wytyczeniem śródlądowego szlaku wodnego z Królewca do Berlina. 27 października 1894 roku na plantach nad Kanałem ustawiono przedstawiające go popiersie. Przed 1920 rokiem patronował też ulicy w północnej części miasta.
Budowa II Rzeczypospolitej kosztowała Bydgoszcz utratę części dziedzictwa pruskich i niemieckich rządów. Z panoramy miasta zniknęła wysadzona przez Polaków 25-metrowa Wieża Bismarcka. Zastana infrastruktura sprawiła jednak, że na tle innych Bydgoszcz była miastem nowoczesnym. Prawie 120 tysięcy mieszkańców dawało jej dziewiąte miejsce w kraju, a rozbudowana sieć kolejowa, drogowa i wodna czyniła je jednym z głównych węzłów komunikacyjnych.
Przez pół wieku istnienia PRL kontynuowano rozbudowę przemysłu – wiele przedsiębiorstw kontynuowało tradycje sprzed 1920 roku. Dekadami miasto kojarzyło się jednak przede wszystkim z „Eltrą”, „Rometem” i „Jutrzenką”, a także zaniedbanym centrum i rozrastającymi się osiedlami bloków z wielkiej płyty. Przemiany ustrojowe przyniosły zmiany umożliwiające stopniowe przywracanie pamięci o pruskiej i niemieckiej przeszłości Pomorza i Kujaw, a także ich stolicy – Bydgoszczy.
Zaczęto renowację i rewitalizację wybranych obiektów i obszarów miasta. Wiele z nich to świadectwo nie tylko okresu zaborów, ale i okupacji hitlerowskiej. Zdziczała przez lata Wyspa Młyńska przekształca się w centrum kulturalno-rekreacyjne, mniejszą i skromniejszą krewniaczkę berlińskiej Wyspy Muzeów. Dawny blask odzyskują także dziesiątki kamienic – dzieł bydgoskiej belle époque. Dziś ponownie otwarto zbudowaną w latach 1904-1906 miejską halę targową.
Odwilż dotarła także w obszar lokalnej pamięci zbiorowej, do której powoli wraca świadomość znaczenia kultury niemieckiej. 29 września 2006 roku otwarto Muzeum Kanału Bydgoskiego. Początkowo mieściło się ono w III Liceum Ogólnokształcącym, 20 czerwca 2021 roku przeniosło się jednak do odnowionego budynku dawnego przedszkola. Placówka mieści się na Wyspie Kanałowej, około 100 metrów od plant nad starym korytem Kanału.
Muzeum prezentuje historię bydgoskiej żeglugi i hydrotechniki, skupia się jednak przede wszystkim na udokumentowaniu dziejów Kanału i zachowaniu pamięci o jego twórcach. Wiosną 2022 roku przy Muzeum odsłonięto mural poświęcony budowniczym. Wzorowane na dawną pocztówkę malowidło przedstawia króla Fryderyka wizytującego budowę Kanału. Towarzyszy mu pomysłodawca inwestycji, Franz von Brenkenhoff. Widoczni są także zajęci pracą robotnicy.
W 2015 roku NPB wyemitował upamiętniającą Kanał pięciozłotówkę. Dzisiejsza rocznica przeszła bez echa. Profil Bydgoszczy na Facebook’u reklamuje halę targową i obchody 600-lecia ponowienia lokacji Fordonu – dawniej miasta, dziś bydgoskiej sypialni. Dziedzictwo pruskie, niemieckie, a nawet hitlerowskie jest nierozerwalną częścią dziejów Bydgoszczy i kształtuje lokalną tożsamość. Problemem wydaje się nie tyle zapomnienie o nim, co brak świadomości jego znaczenia.
Maciej Adam Baczyński – doktorant II roku w Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego, dyscyplina: nauki o polityce i administracji. Prezes Studencko-Doktoranckiego Koła Naukowego Pax Europaea. Interesuje się relacjami polityki z historią i kulturą, zwłaszcza w obszarze pamięci zbiorowej.