Show (business) i polityka – Konkurs Piosenki Eurowizji 2023

Naukowcy, publicyści, a także przeciętni odbiorcy od lat zwracają uwagę na upolitycznienie mediów i ich zaangażowanie w aktywne uprawianie polityki. W sobotę 13 maja w Liverpoolu odbył się finał 67. Konkursu Piosenki Eurowizji – największej imprezy muzycznej na świecie. Wydarzeniu od początku towarzyszą kontrowersje związane właśnie z jego wymiarem politycznym. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę z faktu, że Konkurs stworzono jako narzędzie polityki państw Europy Zachodniej, które w latach 50. ubiegłego stulecia podejmowały próby zjednoczenia kontynentu po doświadczeniach II wojny światowej. Uznano, że tym, co przybliży do siebie zwaśnione narody i zapobiegnie podobnym konfliktom w przyszłości jest doroczny konkurs muzyczny, w którym reprezentanci nadawców telewizyjnych i radiowych rywalizowaliby o zdobycie popularności. Ich wysiłki miały przy okazji służyć wzajemnym poznawaniu się, a także budowaniu i zacieśnianiu więzi między Europejczykami…

Grafika tematyczna i slogan Konkursu / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/8/8a/Eurovision_Song_Contest_2023_logo.svg

Autor: Maciej Adam Baczyński

Projekty eurowizyjne – Konkurs Piosenki Eurowizji (Eurovision Song Contest, ESC) jest bowiem jednym z produkowanych przez sieć programów – wywołują emocje i przykuwają uwagę zarówno odbiorców, jak i mediów. Należą do nich jednak głównie biorący w imprezie nadawcy publiczni oraz portale internetowe i brukowce. Temat nieczęsto pojawia się w czasopismach opiniotwórczych i publicystyce, które ukazują Eurowizję jako wytwór popkultury o marginalnym znaczeniu dla społeczeństwa. Przekazywane informacje ograniczają się zatem do subiektywnego podsumowania wydarzenia, z naciskiem na krytykę jego ludycznego charakteru, skandaliczne zachowania i kreacje uczestników, a także kontrowersyjne treści obyczajowe i polityczne. Mniejsze zainteresowanie Konkursem wykazują badacze – zdaje się – bagatelizujący jego potencjał. Opracowań dotyczących Eurowizji jest wciąż niewiele, a te istniejące poruszają wybrane epizody z jej historii. Wartość projektów eurowizyjnych jako źródła naukowego potwierdza sondaż, który w 2017 roku przeprowadzono w Wielkiej Brytanii. Wykazał on, że 76% zwolenników Brexitu chciało, by BBC wycofało się z Konkursu. Podobnego zdania było jedynie 35% opowiadających się za pozostaniem w Unii Europejskiej.

Kluczem do zrozumienia kontrowersji związanych z Konkursem Piosenki Eurowizji wydają się być okoliczności jego powstania. Wydarzenie jest jednym z kilku programów rozrywkowych produkowanych przez Europejską Unię Nadawców (European Broadcasting Union, EBU). Organizację powołano w 1950 roku w celu wymiany oraz produkcji programów i audycji. Służącej temu infrastrukturze nadano nazwę – „Eurowizja” (Eurovision). Oczywiście, członkami stowarzyszenia są nie państwa czy ich rządy, a konkretne przedsiębiorstwa – nadawcy publiczni. W skrócie: stacje telewizyjne i radiowe. Pierwszy Konkurs Piosenki Eurowizji zorganizowano 24 maja 1956 roku w szwajcarskim Lugano. Wzięli w nim udział przedstawiciele 7 nadawców z Europy Zachodniej (państw Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali oraz Szwajcarii). Wygrała reprezentantka gospodarzy. Od tego czasu do wydarzenia dołączają kolejni nadawcy, modyfikowany jest format i zasady, w tym te dotyczące wymagań stawianych utworom i przebiegowi głosowania. W ciągu prawie 70-letniej historii Konkursu uczestniczyli w nim delegaci nadawców z prawie wszystkich państw europejskich, a także kilku państw Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu, Kaukazu, a nawet Australii. Pomimo, że niektórzy zawiesili udział w projekcie, ten wciąż się rozrasta – część nadawców powraca do rywalizacji, inni zabiegają o debiut.

Tablica wyników z 1958 roku / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6b/Eurovision_Song_Contest_1958_-_Scoreboard.png

Pomimo wielu niedoskonałości Konkurs Piosenki Eurowizji daje wgląd w wiele aspektów funkcjonowania współczesnego (globalnego) społeczeństwa. Choć odzwierciedla zachodzące w nich przemiany, wciąż zachowuje wyraźnie europejski charakter i służy promowaniu wartości wyznawanych na Zachodzie. Wpływ projektu na kształtowanie wizerunku Europy jako zjednoczonej, ale różnorodnej wspólnoty wzrósł wraz z rozszerzeniem Europejskiej Unii Nadawców po upadku żelaznej kurtyny. To właśnie przyjęcie państw z „naszej” części kontynentu wymusiło najpoważniejsze zmiany w formacie. Konkurs stał się szansą promocji artystów – wielu z nich odniosło przynajmniej chwilowy sukces i zaistniało na rynkach, które wcześniej były nieosiągalne. Pojawienie się nowych nadawców zaburzyło jednak dotychczasową geopolitykę wydarzenia. Statyczny zachodnioeuropejski rynek muzyczny powoli reagował na rewolucję, jaką było pojawienie się w stawce piosenek w stylu etnicznym. To właśnie ludowość – nie tylko kaukaska, ale choćby bałkańska i słowiańska – spowodowały, że wygrywać zaczęli muzycy z egzotycznych dla przeciętnego widza państw np. Turcji, Ukrainy i Serbii.

Częstym zarzutem stawianym organizatorom Konkursu jest jego (rzekoma) polityczność. Choć zasadą widowiska jest zakaz odnoszenie się do polityki, wiele występów nawiązuje do historii oraz bieżących wydarzeń, zjawisk i wyzwań społecznych. W 2009 roku nadawca z Gruzji miał zmodyfikować utwór „We Don’t Wanna Put In”, który uznano za deklarację wpisującą się w kontekst wojny rosyjsko-gruzińskiej stoczonej w sierpniu 2008 roku. Gruzini wycofali się z udziału w Konkursie, zaś zorganizowane w Moskwie show podreperowało wizerunek Rosji i ukazało jej nowoczesne oblicze. Podobnie było zresztą rok wcześniej z Serbią, która gościła Konkurs po zwycięskim debiucie kończącym izolację państwa po rozpadzie Jugosławii. Duże znaczenie polityczne miały jeszcze dwie edycje. W 2012 roku widowisko pierwszy raz odbyło się na Kaukazie. Z tego powodu w Baku wybudowano specjalną halę – jej powstanie wiązało się z wyburzeniem zabudowy mieszkalnej i wysiedleniem mieszkańców. Zwróciło to uwagę na fasadowość demokracji w Azerbejdżanie. W 2017 roku Konkurs powrócił do Kijowa. O ile poprzednio – w 2005 roku – toczył się on w cieniu pomarańczowej rewolucji, o tyle teraz towarzyszyły mu spory wokół aneksji Krymu. W rezultacie nadawca rosyjski wycofał się z udziału i transmisji imprezy.

Miejsce organizacji ESC Baku 2012 / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/pl/b/bb/Baku_Crystal_Hall.jpg

Polityczność Konkursu Piosenki Eurowizji jest faktem, warto jednak zauważyć, że jego stosunek do polityki przez długi czas był negatywny, a za przypadkami jego upolitycznienia stali konkretni nadawcy i ich reprezentanci. Europejska Unia Nadawców za cel istnienia projektu uznała m.in. „wzmacnianie społeczeństw i demokracji na całym świecie”. Frazę tę trudno jednak uznać za rewolucyjną czy szczególnie niebezpieczną. Wręcz przeciwnie – rolą mediów (zwłaszcza publicznych) powinno być działanie na rzecz dobra wspólnego. Wielu nadawców wykorzystuje jednak Konkurs jako narzędzie soft power, za pomocą którego propagują wartości swoich państw i realizują ich interesy polityczne. Debiut nadawcy z Bośni i Hercegowiny w 1993 roku odbył się w cieniu trwającej w kraju wojny. Znalazła ona odzwierciedlenie w utworze „Sva bol svijeta”, którego celem było zwrócenie uwagi opinii publicznej na wydarzenia w Bośni. Wykonawca piosenki stwierdził jednak, że nie odczuł zainteresowania problemami jego ojczyzny. Zupełnie inny był odbiór zeszłorocznego utworu ukraińskiego – zdaniem wielu komentatorów zwycięstwo nadawcy z Ukrainy wynikało nie z obiektywnej oceny występów, lecz solidarności w obliczu wojny.

Skrajne emocje budzi także przebieg głosowania. Widzowie krytykują głosowanie sąsiedzkie, w którym uwidaczniają się kulturowe podziały Europy. Warto jednak zaznaczyć, że wraz z narastaniem problemu od lat 90. XX wieku, EBU podjęła kroki przeciwdziałające manipulowaniu wynikami. W tym roku greckie jury dało nadawcy z Cypru jedynie 4 punkty, normą zaś było przekazywanie maksymalnej noty 12 punktów. Z drugiej strony – polski nadawca TVP od lat agituje, by Polacy mieszkający za granicą oddawali głosy na reprezentanta stacji. Nie przeszkadza mu to w propagowaniu narracji o upolitycznieniu i handlowaniu głosami przez innych nadawców. Obecność polityki w Konkursie przejawia się nie tylko na gruncie relacji międzynarodowych, ale również funkcjonowania nadawców i utrzymujących ich państw. Widać ją już na etapie wyboru reprezentanta. Niezależnie od jego formy (koncertu selekcyjnego, wyboru wewnętrznego), często wzbudza on kontrowersje. Wskazuje się na brak transparentności procesu, stronniczość jurorów oraz związki uczestników z jurorami.

Nadawcy uczestniczący w Konkursie 2023 / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/cc/ESC_2023_Semi-Finals.svg/640px-ESC_2023_Semi-Finals.svg.png

Pomimo że zeszłoroczny Konkurs wygrała reprezentacja nadawcy z Ukrainy, tegoroczna edycja odbyła się w Liverpoolu. Wydarzenie zorganizowało BBC, dołożyło jednak starań, by podkreślić zwycięstwo Ukraińców. Jednym z przejawów współpracy nadawców było logo, w które zamiast brytyjskiej, wkomponowano ukraińską flagę. Jej barwy – błękit i żółć – zdominowały zresztą oprawę widowiska. „Ukraińskość” Konkursu podkreślił również fakt, że jedną z prowadzących była piosenkarka Julija Sanina, a gościnnie wystąpili poprzednie delegacje. W innych występach niekonkursowych wprost podkreślano nie tylko współpracę obu nadawców, ale również solidarność i wsparcie dla Ukrainy. Poza przypominaniem, że Liverpool stał się gospodarzem w drodze wyjątku spowodowanego wojną, do regulaminowych języków prowadzenia koncertów – angielskiego i francuskiego – dołączono ukraiński. W ramach występów gościnnych na kilka chwil połączono się z Kijowem. O ile w 2016 roku podczas Konkursu w Sztokholmie pośrednio odnoszono się do kryzysu migracyjnego i wyzwań, z którymi borykała się część z uczestniczących w wydarzeniu państw, o tyle o wojnie w Ukrainie mówiono wprost. Z jednej strony wskazywano na ludzkie tragedie, z drugiej – podkreślano przynależność Ukrainy do kręgu cywilizacji zachodniej.

Logo Konkursu Piosenki Eurowizji 2023 / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/c/ca/Eurovision_Song_Contest_2023.svg

Poza „tradycyjnym” logo z flagą przygotowano także specjalną oprawę graficzną. Jej głównym elementem uczyniono elektrokardiogram w formie stylizowanych serc. Ich kolory nawiązują do flag Wielkiej Brytanii i Ukrainy. Przekaz wzmacnia slogan „United by Music”. Odwołuje się on do historii powstania Konkursu, który miał służyć budowie porozumienia i zaufania pomiędzy państwami Europy po II wojnie światowej. Innym sposobem udowodnienia solidarności z Ukrainą były pocztówki – krótkie filmiki wyświetlane pomiędzy występami. Organizatorom dają one czas na przygotowanie scenografii, widzom zaś chwilę oddechu. W tegorocznej edycji klipy miały dość skomplikowaną konstrukcję. Każdy filmik składał się z trzech części: pierwsza prezentowała Ukrainę, druga Wielką Brytanię, a trzecia – państwo nadawcy. Całość łączył temat, najczęściej budowle i przestrzenie publiczne. Dla przykładu – w pocztówce nadawcy austriackiego pokazano ratusze (Lwów, Sheffield, Wiedeń), a litewskiego – fortece (Chocim, Eilean Donan, Troki).

Tegoroczny Konkurs nie ograniczył się wyłącznie do tematyki ukraińskiej. Bardzo wyraźny był motyw feministyczny. Jego przejawem był fakt, że prawie całe widowisko (z wyjątkiem kilku fragmentów finału) prowadziły kobiety. Wątki równościowe pojawiły się również w tekstach i prezentacjach wielu utworów, m.in. reprezentujących nadawców z Czech (My Sister’s Crown), Norwegii (Queen of Kings) i Hiszpanii (Eaea). Często pojawiały się też odwołania do różnorodności – Konkurs zdobył bowiem popularność w środowisku LGBT+. Grupa ta jest istotnym odbiorcą widowiska, przyczynia się do jego popularyzacji, a także wykorzystuje do promowania swoich wartości. Konkurs od dawna odwołuje się do idei równości, w tym roku jednak zmaterializowano ją w postaci występu drag queens. Tematyka LGBT+ pojawiła się także w utworach konkursowych, m.in. nadawcy z Belgii (Because of You).

Często występowała także tematyka konfliktowa – od pacyfistycznej piosenki reprezentującej nadawcę ze Szwajcarii (Watergun), przez czeski wyraz solidarności z Ukrainą (My Sister’s Crown) po kpiący z Putina i Łukaszenki pamflet w wykonaniu Chorwatów (Mama ŠČ!). Podczas pierwszego skrótu występów uwagę przykuła delegacja z Ukrainy – jeden z jej członków trzymał kartkę z napisem „Ternopil” (Tarnopol). Jest to miasto, z którym związani są tegoroczni reprezentanci, a które w czasie widowiska padło ofiarą rosyjskiego ataku lotniczego. Z kolei podczas otwierającej finał parady Australijczycy zaprezentowali flagę Aborygenów. Wiele różnorodnych tematów podjęto w piosence austriackiej (Who the Hell Is Edgar?). Pod płaszczykiem hołdu dla Edgara Allana Poe skrywa ona bowiem krytykę przemysłu muzycznego – dyskryminacji kobiet i niskiego wynagrodzenia autorów tekstów. Należy jeszcze wspomnieć o peanie na cześć siły tkwiącej w rodzinie, dzięki któremu do finału awansowała reprezentacja nadawcy z Albanii (Duje).

Panorama Liverpoolu – gospodarza Konkursu 2023 / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c5/Liverpool_riverscape_-geograph.org.uk-_1812838.jpg

Ciekawe były także komentarze dotyczące relacji Wielkiej Brytanii z Irlandią. Prezenterzy przypominali rywalizację delegacji nadawców z obu państw podczas poprzednich edycji Konkursu Piosenki Eurowizji. W odpowiedzi podająca wyniki głosowania irlandzkiego jury Niamh Kavanagh (zwyciężczyni z 1993) odniosła się do gościnnego występu jej rywalki sprzed 30 lat – reprezentującej BBC Sonii. Podkreśliła także, że Dublin znajduje się naprzeciwko Liverpoolu, po drugiej stronie Morza Irlandzkiego. Docinek ten można uznać za wyraz sympatii, mógł przecież dotyczyć członkostwa w Unii Europejskiej… Nietypowy dla Brytyjczyków dystans do siebie pokazała zaś jedna z prowadzących, Hannah Waddingham, której przypadło zadanie wymawiania części tekstu po francusku. Zażartowała bowiem, że to dowód na to, że Brytyjczycy byliby w stanie nauczyć się języka obcego. Aktorka wielokrotnie dawała się także „przyłapać” na żywiołowym reagowaniu na konkursowe piosenki, drwiąc z obowiązującej zasady neutralności prezenterów.

Konkurs Piosenki Eurowizji wywołuje skrajne emocje. Uwielbiany przez jednych, przez drugich wyśmiewany. Dla jeszcze innych nieciekawy i niewart uwagi. Nie sposób jednak odmówić mu dużego potencjału do kreowania wyobrażenia o świecie i promowania wartości. Świadczy o nim fakt, że od prawie 70 lat Konkurs wciąż jest areną zmagań politycznych i światopoglądowych. Widowisko od dekad dokumentuje przemiany technologiczne, polityczne, ekonomiczne i społeczne. Tegoroczny Konkurs pokazał, że w ostatnim czasie również on podlega głębokim modyfikacjom i podobnie jak uczestniczący w nim nadawcy – będzie ulegał im w przyszłości. W minionej edycji nie uczestniczyli nadawcy z kilku państw, m.in.: Turcji, Bośni i Hercegowiny, Macedonii Północnej i Bułgarii. Ich powrót zależy zarówno od ustabilizowania ich polityki, zwłaszcza wewnętrznej, jak i kondycji finansowej nadawców publicznych. Dobrym znakiem jest zapowiedziany na przyszły rok powrót delegacji z Luksemburga. Niewielkie księstwo wycofało się trzydzieści lat temu, w historii zapisało się jednak aż 5 zwycięstwami. Choć od ostatniego, w 1983 roku, zmieniło się wiele – wydaje się, że projekty eurowizyjne zyskują na popularności. Czy tak jest przekonamy się już w maju przyszłego roku, gdy Konkurs (prawdopodobnie) zorganizuje tegoroczny zwycięzca – szwedzki nadawca publiczny SVT.

Maciej Adam Baczyński – doktorant I roku w Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego, dyscyplina: nauki o polityce i administracji. Prezes koła naukowego Pax Europaea. Interesuje się relacjami polityki z historią i kulturą, zwłaszcza w obszarze pamięci zbiorowej.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed