Historia pewnej przyjaźni – wizyta Milorada Dodika w Moskwie [KOMENTARZ]

Rosyjska inwazja na Ukrainę spotkała się z zaskakująco zdecydowaną reakcją Stanów Zjednoczonych i pozostałych państw członkowskich NATO. Wojna stanowi nie tylko kontynuację agresywnej polityki Moskwy wobec Kijowa, ale również swoisty test na solidarność i spójność szeroko pojętego Zachodu. Egzamin ten okazuje się szczególnie trudny dla Bośni i Hercegowiny, która zmaga się z wieloma wyzwaniami i wciąż odbudowuje się po konflikcie z lat 90. minionego stulecia. Państwo to nie było w stanie określić jednoznacznego stanowiska wobec działań Rosji. Wynika to z konstrukcji systemu politycznego, który opiera się na kryterium narodowościowym. O ile Boszniacy i Chorwaci skłaniają się ku opcji proeuropejskiej, o tyle Serbowie trzymają się tradycyjnego sojuszu z Rosją. Jego dowodem są bliskie kontakty Milorada Dodika z Władimirem Putinem. Prezydent Republiki Serbskiej właśnie złożył mu wizytę. Komplikuje ona zarówno wewnętrzną sytuację w Bośni i Hercegowinie, jak i jej relacje z Zachodem…

Spotkanie Putina z Dodikiem, 2022 / źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Putin-Dodik_meeting_(2022-09-20).jpg

Autor: Maciej Adam Baczyński

Kariera Milorada Dodika rozpoczęła się w schyłkowym okresie istnienia Jugosławii. Już pod koniec lat 90. stał się on czołowym reprezentantem serbskiej części społeczeństwa Bośni i Hercegowiny. Pełnił funkcje premiera i prezydenta Republiki Serbskiej – jednej z dwóch części składających się na niepodległą Bośnię i Hercegowinę. Od 15 listopada 2022 roku ponownie jest jej prezydentem.

W grze politycznej Dodik używa kart, które uniemożliwiają Bośni i Hercegowinie zacieśnienie więzi z Zachodem. Republika Serbska otwarcie prezentuje bowiem nastawienie prorosyjskie. Co istotne, mowa nie tylko o deklaracjach, ale i czynach. Pokazują one, że przyjaźń z Putinem to nie tylko element historycznie silnych związków Serbów z Rosjanami, ale również atut, który sprawia, że Dodik liczy się jako gracz oddziałujący na całe Bałkany Zachodnie.

W styczniu bieżącego roku Władimir Putin uzyskał najwyższe odznaczenie przyznawane przez Republikę Serbską. Nagrodę przyznano mu w dowód uznania wkładu we wzmocnienie relacji Republiki z Rosją, a także wsparcia, które Putin okazuje serbskim ambicjom politycznym. Ambicjom, które w dużym stopniu przypominają marzenie Putina o odbudowie Związku Radzieckiego.

Naciski o nałożenie sankcji na Rosję, jakie Unia Europejska i Stany Zjednoczone wywierają na swoich partnerów są silnie krytykowane przez serbskie środowiska patriotyczne. Podkreślają one analogię pomiędzy interwencjami Zachodu w wojny w Bośni i Kosowie a wspieraniem Ukrainy oraz bojkotem i sankcjami spotykającymi Rosję. Działania Dodika, w tym wizyta w Moskwie, są zatem wyrazem nieugiętej postawy Serbów i ich sprzeciwu wobec kolejnej niesprawiedliwej krucjaty z Zachodu.

Ostatnia wizyta, którą Milorad Dodik złożył Putinowi 23 maja przykuła więc uwagę opinii publicznej. Przyjaźń obu przywódców kwitnie bowiem pomimo sankcji, jakie w zeszłym roku spotkały Dodika ze strony Stanów Zjednoczonych. Co szczególnie ważne dla Rosji, była to jedna z nielicznych delegacji zagranicznych, które odwiedziły Moskwę po inwazji. Chociaż Republika Serbska nie liczy się w globalnych rozgrywkach politycznych, jest to gest, który znaczy dla Rosji o wiele więcej niż możemy przypuszczać.

Przywódca Republiki Serbskiej podkreślił, że spotkanie utwierdziło go w przekonaniu, że trwająca za naszą wschodnią granicą wojna to nie konflikt Rosji z Ukrainą, a jej starcie z Zachodem. Dodik stwierdził także, że Putin wyraził wdzięczność za neutralny stosunek Republiki do konfliktu. Rosyjski prezydent miał też odnieść się do Porozumienia z Dayton, które jego zdaniem zostało złamane.

Choć Dodik przekazał Putinowi order, który przyznał mu w styczniu, jego wizyta w Moskwie to nie tylko gest o wartości propagandowej. To także okazja do zrobienia interesu. Dodik podkreślił bowiem, że jego wycieczka do Rosji miała na celu zacieśnienie współpracy gospodarczej na polu energetyki. Mowa o negocjacji ceny gazu (niskiej, „dla zaprzyjaźnionych państw”), a nawet o odwlekanej od lat budowie gazociągu.

Milorad Dodik jest politykiem kontrowersyjnym, którego działania wzbudzają olbrzymie emocje. Ich oddziaływanie z reguły ogranicza się jednak do Bośni i Hercegowiny. Pomimo sprzeciwu Zachodu, Dodik kieruje Republikę Serbską na ścieżkę wytyczoną przez Putina – ingeruje w wolność mediów, organizacji społecznych i środowiska LGBT+.

Inwazja Rosji na Ukrainę wzmocniła pozycję Dodika jako sojusznika Putina. Zyskuje na tym przede wszystkim Rosja – może bowiem wykorzystywać Republikę Serbską do zaogniania wciąż niestabilnej sytuacji politycznej na Bałkanach. Wtorkowa wizyta w Moskwie niesie konsekwencje dla całej Bośni i Hercegowiny – podaje w wątpliwość gotowość tego państwa do członkostwa w UE i NATO.

Maciej Adam Baczyński – doktorant I roku w Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego, dyscyplina: nauki o polityce i administracji. Prezes koła naukowego Pax Europaea. Interesuje się relacjami polityki z historią i kulturą, zwłaszcza w obszarze pamięci zbiorowej.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.