Europejska Wspólnota Polityczna – przedsionek, poczekalnia czy alternatywa Unii Europejskiej?

Tegoroczne obchody Dnia Europy zbiegły się z podsumowaniem konferencji w sprawie jej przyszłości. Konferencja ta miała stać się swoistym impulsem do reform Unii Europejskiej. Występujący w tym dniu przed Parlamentem Europejskim prezydent Francji Emmanuel Macron wezwał do stworzenia Europejskiej Wspólnoty Politycznej, klubu zrzeszającego unijne państwa członkowskie oraz kraje sąsiedzkie. Macron wychodzi z założenia, że w obliczu nowych wyzwań geopolitycznych historycznym obowiązkiem UE jest szukanie alternatywnych dla członkostwa form współpracy z państwami trzecimi. Propozycja wydawała się improwizowana. W końcu Pałac Elizejski nie wydał żadnego zestawienia informacji w tej sprawie, a sam Macron został zaprzysiężony na drugą kadencję dwa dni wcześniej. Mimo to wywołała lawinę komentarzy, które stały się częścią szerszej dyskusji dotyczącej pozycji Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej.

Emmanuel Macron w Parlamencie Europejskim / fot. Par France Diplomatie – MEAE — https://www.flickr.com/photos/34332984@N07/51830403711/, CC0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=114446891

Autor: dr Sylwia K. Mazur

Kontekst

Impulsem do zaprezentowania idei EWP stały się aspiracje członkowskie pogrążonej w wojnie Ukrainy, która w owym czasie czekała na decyzję w sprawie przyznania statusu państwa kandydującego. Prezydent Francji przytomnie stwierdził, iż proces akcesji Ukrainy może trwać kilka lat lub nawet dekad, choć Europejczycy czują, że Ukraińcy przez swoją walkę i odwagę już dziś są członkami „naszej Europy, naszej rodziny oraz naszej Unii”. Nie zapomniał także wspomnieć o będących w procesie akcesji państwach bałkańskich. Według Macrona w obecnej sytuacji Unia Europejska nie może być jedyną strukturą obejmującą swym zasięgiem kontynent europejski. Europejska Wspólnota Polityczna miałaby stać się platformą współpracy w obszarze polityki, bezpieczeństwa, energetyki, transportu, inwestycji i infrastruktury , a także swobodnego przepływu osób, w tym przede wszystkim młodzieży. Celem organizacji byłoby nie tylko zapewnienie bezpieczeństwa i stabilności, lecz także dobrobytu. Przynależeć do niej mogłyby kraje europejskie, z którymi państwa członkowskie mają bliskie relacje.

Warto zauważyć, że pomysły dotyczące form współpracy UE z państwami w sąsiedztwie nie są niczym nowym. Choć z majowego wystąpienia Macrona wynika, że inspiracją dla nowej formy współpracy stała się wojna w Ukrainie, to francuski prezydent już wcześniej wysuwał pomysły dotyczące relacji UE z państwami sąsiedzkimi. W przemowie wygłoszonej na Sorbonie we wrześniu 2017 r., która do dziś jest uważana za najważniejszy manifest polityczny Macrona, prezydent nawoływał do reformy dążącej do stworzenia „uproszczonej” Unii opartej o wspólne wartości oraz jednolity rynek. Na tak silnych fundamentach miałaby powstać „zróżnicowana” wspólnota, której atrakcyjności nie oparłaby się nawet Wielka Brytania. Podobną ideę wcześniej przedstawił m.in. François Mitterrand, który mówił o „konfederacji europejskiej” Do tej inicjatywy odwołał się także Macron w swoim wystąpieniu. Bliską „konfederacji europejskiej” myśl wyrazili także Romano Prodi, prezentujący pomysł „kręgu przyjaciół”, czy obecny szef Rady nawołujący do utworzenia „europejskiej wspólnoty geopolitycznej”. Również w świecie akademickim nie brakuje głosów, że Unia powinna wykazać się większą dozą elastyczności, zastępując harmonizację zróżnicowaniem (m.in. Catherine de Vries i Kathleen R. Mcnamara).

Jeśli nie członkostwo, to co?

Kluczowym wydaje się pytanie dotyczące adresatów nowej organizacji. Według słów Macrona członkostwo w nowej wspólnocie nie implikowałoby członkostwa w Unii Europejskiej. Nie byłoby także jego substytutem. Organizacja byłaby otwarta dla państw, które opuściły Unię Europejską. Próba zaakomodowania potrzeb państw bałkańskich, Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, Wielkiej Brytanii, Turcji i Islandii w ramach jednej organizacji zdaje się wyzwaniem. Szczególnie sytuacja tej pierwszej grupy staje się coraz bardziej paląca w kontekście 20. rocznicy szczytu w Salonikach przypadającej na przyszły roku. Poczucie zniecierpliwienia i rozczarowania wydłużającym się procesem starania się o członkostwo znacząco osłabiły atrakcyjność UE w oczach mieszkańców i przywódców państw Bałkanów Zachodnich. Dlatego też głos Macrona, dotyczący alternatywnej platformy do układania relacji z państwami trzecimi nie jest jedynym, który pojawił się w ostatnich miesiącach. Enrico Letta, były premier Włoch oraz lider Partii Demokratycznej, zaproponował stworzenie Konfederacji Europejskiej, w skład której – oprócz 27 państw członkowskich UE – wchodziłyby Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Kosowo, Macedonia Północna oraz Serbia, a także Ukraina, Gruzja i Mołdawia.  Przez swe zaangażowanie państwa aspirujące do członkostwa w Unii Europejskiej miałyby możliwość uczestnictwa w podejmowaniu decyzji politycznych i strategicznych bez uszczerbku dla procesu negocjacji członkostwa.

Opisując nową formę współpracy, Macron zaznaczył, że mogłyby w niej uczestniczyć także państwa, które opuściły UE. Zaskakiwać może fakt, iż do nowej formy współpracy pozytywnie odniósł się premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, który nie tylko był jednym z najzagorzalszych zwolenników Brexitu, lecz także którego postawa przyczyniła się do gorzkiego „rozwodu” pomiędzy UE a Wielką Brytanią. Co więcej, w drodze na czerwcowy szczyt NATO w Madrycie, Johnson stwierdził, że jeszcze jako minister spraw zagranicznych sam miał pomysł wcielenia w życie koncepcji współczesnego imperium rzymskiego, które swym zasięgiem obejmowałoby Europę, Afrykę Północną oraz Turcję. Rodzący się entuzjazm dotyczący potencjalnej współpracy pomiędzy Londynem a Brukselą szybko ugasiła Lizz Truss, która najprawdopodobniej zastąpi Johnsona na stanowisku szefa brytyjskiego rządu.

Przyszłość Unii Europejskiej w dynamicznym świecie

Prezentowanie pomysłów, które przykuwają uwagę mediów i skłaniają do debaty publicznej, staje się znakiem rozpoznawczym prezydenta Macrona, uchodzącego jednocześnie za jednego z najbardziej proeuropejskich przywódców w Unii Europejskiej. Ukute przez niego określenia, takie jak „strategiczna autonomia” czy „cyfrowa suwerenność”, kształtują debatę związaną z przyszłością UE. Choć propozycja Macrona dotycząca Europejskiej Wspólnoty Politycznej początkowo została przyjęta wstrzemięźliwie przez pozostałych przywódców państw członkowskich, to już kilka tygodni później temat został poruszony podczas szczytu Rady, gdzie w konkluzjach obiecano powrócić do sprawy „szerszej Europy” w przyszłości. Pomysł utworzenia nowej wspólnoty został odnotowany także poza granicami Unii – krytycznie odniósł się do niego minister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow, okazując w ten sposób, według niektórych, swoistą legitymację pomysłu.

Choć droga od idei do realizacji w kontekście współpracy dwudziestu siedmiu państw członkowskich jest zazwyczaj długa i kręta, jedno jest pewne: w dynamicznie zmieniającej się sytuacji międzynarodowej Unia Europejska nie może pozwolić sobie na pozostanie biernym obserwatorem. Klarowne wskazanie form współpracy pomiędzy Brukselą a państwami trzecimi może stać się pierwszym etapem tejże drogi. Pozostaje pytanie: czy nie okaże się najtrudniejszym?

Sylwia K. Mazur – doktor nauk prawnych, absolwentka prawa oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Badaczka w Centrum badań nad przyszłością prawa na Universidade Católica Portugues. Stypendystka Fundacji Kościuszkowskiej.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed