Serbia: Vidovdan (dzień św. Wita) i jego znaczenie polityczne

28 czerwca jest dniem, w którym Europa obchodzi rocznicę kilku ważnych wydarzeń historycznych. Wiele z nich związanych jest z Bałkanami, stanowiąc część serbskiej mitologii narodowej. Skonstruowano ją na grząskim, choć atrakcyjnym z politycznego punktu widzenia fundamencie – nierozstrzygniętej, ale brzemiennej w skutki bitwie na Kosowym Polu. Doszło do niej 15 czerwca 1389 roku (według kalendarza juliańskiego), we wspomnienie chrześcijańskiego męczennika, św. Wita. Zbudowany wokół starcia serbski mit martyrologiczny uczynił ten dzień (zgodnie z kalendarzem gregoriańskim 28 czerwca) podstawą tożsamości narodowej. Vidovdan stanowi zatem istotny element życia społeczno-politycznego, co roku budzi emocje, wzmaga napięcia i przynosi kolejne wydarzenia, które zyskują symboliczny charakter. Dzisiaj okazji do przypomnienia mitu nie zabraknie, a serbscy politycy z pewnością spróbują wykorzystać święto do zbicia jak największego kapitału politycznego.

Obraz przedstawiający wizję przebiegu bitwy / źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Battle_of_Kosovo,_Adam_Stefanovi%C4%87,_1870.jpg

Autor: Maciej Adam Baczyński

Vidovdan wszedł do serbskiej kultury jako dzień szczególny. Choć odwołuje się do wspomnienia chrześcijańskiego męczennika, świętego Wita, koncentruje się na upamiętnieniu walczących o wolność Serbów. Bazą święta stała się pierwsza bitwa na Kosowym Polu. Kotlina ma znaczenie strategiczne – do historii przeszła po bitwie, która rozegrała się tam 15/28 czerwca 1389 roku. Osmanowie starli się wówczas z wieloetniczną armią złożoną, m.in.: z Serbów, Bośniaków, Greków, Albańczyków, Wołochów, Bułgarów i Węgrów. Bitwa miała decydujące znaczenie dla przyszłości Serbów – poległ w niej książę Łazarz I Hrebeljanović (car Lazar), a także inni członkowie elity polityczno-wojskowej, co doprowadziło do osłabienia serbskiego państwa i zwasalizowania go przez Osmanów. Serbowie szybko dostrzegli tkwiący w porażce potencjał i uczynili bitwę podstawą mitologii narodowej nawołującej do zjednoczenia w obliczu zagrożenia życia i wartości. Serbska historiografia przedstawia niezwykle subiektywny obraz bitwy. W społeczeństwie funkcjonuje przekonanie, że z Osmanami walczyli jedynie Serbowie – udział pozostałych ludów bałkańskich jest konsekwentnie pomijany. Lazar stał się bohaterem pół-legendarnym, a pamięć o starciu zapisała się w pamięci zbiorowej na tyle silnie, że oddziałuje do dziś.

Martyrologia jest obecna w świadomości wielu narodów na całym świecie. Nic tak nie jednoczy ludzi tak, jak pamięć o doznanych krzywdach i upokorzeniach. Nawet duma z potęgi i siły nie jest w stanie przyćmić negatywnych emocji, które pozostają po doznanym cierpieniu. Serbowie, podobnie jak inne narody słowiańskie, utrwalili swoje traumatyczne przeżycia w literaturze. Słowiańska – w tym przypadku dodatkowo prawosławna – duchowość chyba predestynuje naszą część Europy do wyjątkowo silnego przywiązania do romantycznego mistycyzmu i mitologizowania swoich dziejów. Ten rodzaj wrażliwości sprawia, że tak zinterpretowane wydarzenia wywierają piętno na kolejnych pokoleniach, które naiwnie, a może całkiem świadomie, przeżywają odczucia swoich przodków. W ten sposób trauma nie tylko jest w stanie przetrwać całe wieki, ale nawet urosnąć i okrzepnąć na tyle, by wciąż wywierać wpływ na rzeczywistość. Odwoływanie się do historycznych krzywd nie jest niczym niezwykłym, na Bałkanach przybrało jednak formę stałego sposobu uprawiania polityki. Zamiast na teraźniejszości i przyszłości, skupia się ona na rozdrapywaniu ran i odwracaniu uwagi społeczeństwa od tego co grozi mu tu i teraz.

Wizerunek św. Wita, chrześcijańskiego męczennika / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/96/Vitus_CXXVr.jpg

Przypadające dziś święto ma olbrzymie znaczenie polityczne i od dziesięcioleci używane jest zarówno do osiągania celów politycznych, jak i manipulowania serbską opinią publiczną. Wykorzystanie symbolicznego wymiaru rocznicy bitwy kosowskiej wyraźnie wzrosło w obliczu wzmocnienia separatyzmów wewnątrz Imperium Osmańskiego. Szczytowym momentem był jednak wymierzony w Austro-Węgry zamach w Sarajewie. 28 czerwca 1914 roku serbski nacjonalista Gavrilo Princip dokonał udanego zamachu na parę arcyksiążęcą. Zamordowanie następcy cesarskiego tronu doprowadziło do wypowiedzenia wojny Serbii, co wobec powiązania państw europejskich siecią sojuszy, skutkowało przerodzeniem się lokalnego konfliktu w Wielką Wojnę (I wojnę światową). Warto zaznaczyć, że jej zakończenie również wiązało się z dniem 28 czerwca (1919 roku) – podpisaniem głównego traktatu wersalskiego. Wartość symboliki dnia św. Wita docenił również król Piotr I, bowiem 28 czerwca 1921 roku, w 532. rocznicę bitwy, Konstytuanta uchwaliła tzw. konstytucję widowdańską. Następnego dnia książę Aleksandar złożył przysięgę w imieniu króla. W dokumencie potwierdzono silną pozycję monarchy i uprzywilejowany status Serbów, co wywołało niezadowolenie pozostałych grup etnicznych. Konstytucja obowiązywała jednak aż do zamachu stanu przeprowadzonego przez króla Aleksandara 6 stycznia 1929 roku i rozluźnienia centralizacji państwa. Symboliczny wymiar miało także wydalenie Komunistycznej Partii Jugosławii z Kominformu (28 czerwca 1948 roku). Skutkowało ono przeniesieniem siedziby organizacji z Belgradu do Bukaresztu, a także kryzysem w relacjach jugosłowiańsko–radzieckich.

Najsłynniejszym przypadkiem odwołania się do tradycji był jednak Vidovdan, którego obchody odbyły się w 1989 roku na Kosowym Polu. Główny punkt uroczystości, w których miał uczestniczyć milion osób, stanowiło przemówienie Slobodana Miloševicia, które umożliwiło mu awans na lidera politycznego Serbów. Przemowa odnosiła się do bieżących relacji etnicznych i podkreślała prawo ludności serbskiej do obrony przed agresją (polityk odnosił się do narastającego konfliktu z kosowskimi Albańczykami). Płomienna mowa o historycznej wielkości Serbów, doznanych przez nich krzywdach i potrzebie powstrzymania niesprawiedliwości, dobrze wpisała się w pęknięcia w konstrukcji jugosłowiańskiej federacji, której rozpad miał wkrótce nastąpić. Jednym z czynników, który doprowadził utopijny projekt zjednoczenia południowych Słowian w jednym organizmie państwowym do upadku było właśnie manipulowanie konfliktami pamięci i zakotwiczenie polityki w subiektywnej interpretacji przeszłości.

Moneta upamiętniająca 600-lecie bitwy kosowskiej / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/cb/Battle_of_Kosovo_1989_commemorationn_coin_kosovo_heros.JPG

Również w tym roku obchody dnia św. Wita mogą stać się inscenizacją serbskiej dumy, wiary we własną potęgę i przekonania o otoczeniu przez wrogów. Jednym z elementów, który ukształtuje tegoroczne uroczystości jest wojna w Ukrainie. Serbowie interpretują ją inaczej niż Polacy. Dla nich Rosja jest sprzymierzeńcem, wyznającym podobne wartości i podzielającym wizję polityki i stosunków międzynarodowych. Serbska debata publiczna wciąż pełna jest porównań, które w konflikcie za naszą wschodnią granicą widzą podobieństwo do wojen w byłej Jugosławii. W obu przypadkach agresorem jest NATO, a Rosja i Serbia – niewinnymi ofiarami, które zostały zmuszone do stawienia oporu i walki o przetrwanie. W tym kontekście należy przypomnieć, że Serbia sprzeciwia się nakładaniu sankcji na Rosję (sama była nimi obejmowana od lat 90.), stała się także domem dla wielu Rosjan – zarówno tych popierających Kreml, jak i tych, dla którym Belgrad wydaje się być lepszym miejscem do prowadzenia działalności opozycyjnej niż Moskwa.

Mural ilustrujący poparcie dla Rosji / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f5/Photo_of_a_mural_in_support_of_Russia%27s_war_efforts%2C_outskirts_of_Belgrade%2C_Serbia.jpg

Wydaje się jednak, że większy wpływ na przebieg święta będą miały wydarzenia w regionie. Mowa przede wszystkim o wzroście napięć w i tak trudnych relacjach z Republiką Kosowa, nacjonalistycznej polityce Milorada Dodika w Republice Serbskiej i intrygach Viktora Orbána. Choć węgierskiemu premierowi udało się zacieśnić relacje z Serbią, ostatnio wtrącił się w jej relacje z Kosowem, nakłaniając do nawiązania dialogu i deeskalacji nabrzmiewającego konfliktu. Mowa o trwających zamieszkach w serbskiej części Kosowa, których podłożem jest „przejęcie” lokalnej administracji przez etnicznych Albańczyków. Doszło do tego po tym jak Serbowie zbojkotowali wybory samorządowe. Wybuchły protesty i doszło do starć, w których ranni zostali zarówno protestujący, jak i członkowie natowskich sił pokojowych KFOR. Orbán zareagował jednak dopiero po tym jak Serbowie aresztowali i postawili przed sądem trzech kosowskich policjantów. Belgrad twierdzi, że schwytano ich na terytorium Serbii, Prisztina zaś – że porwano z Kosowa. Budapesztowi udało się przekonać sojusznika do zwolnienia aresztowanych, choć oczywiste jest, że Orbánowi bardziej niż na załagodzeniu sytuacji zależy na wzmocnieniu współpracy z prezydentem Serbii, Aleksandarem Vučiciem.

Vidovdan, podobnie jak korzenie serbskiej kultury, nierozerwalnie związany jest z Kosowem. Jego znaczenie dla tożsamości Serbów jest bezsprzeczne, jednak odwlekanie, a nawet odrzucanie ustabilizowania relacji z Republiką Kosowa sprawia, że mitologiczna wartość tej dawnej serbskiej prowincji wciąż wzrasta. Za dowód świadczyć może atrakcyjność Gazimestanu – konstrukcji upamiętniającej bitwę i znajdujący się w pobliżu miejsca jej rozegrania. Pomnik powstał w 1953 roku i przez lata służył za główne miejsce obchodów rocznicowych. Niepodległe Kosowo nie pozwala na organizowanie uroczystości, zakaz wzmaga jednak poczucie niesprawiedliwości i wzmacnia rolę Gazimestanu jako symbolu zarówno martyrologii, jak i potęgi narodu serbskiego. Nadaje także szczególnego znaczenia zapisanym na monumencie słowom tzw. klątwy kosowskiej, którą miał wypowiedzieć głównodowodzący bałkańską armią car Lazar: „W kim krew serbska, kto się Serbem zowie / A nie przyjdzie na bój na Kosowo – / Bodaj Bóg go nie pocieszył dziećmi […] Bodaj zmarniał z całym swoim rodem!”.

Gazimestan – pomnik na Kosowym Polu / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/42/Gazimestan_Monument_%284424263741%29.jpg

Obchody rocznicy były punktem zwrotnym w karierze Slobodana Miloševicia. W czasie protestów przeciwko niemu Vučić, pełniąc funkcję ministra informacji, opracowywał przepisy ograniczające wolność mediów i działalność podmiotów zagranicznych. Obecnie kontynuuje autorytarną politykę – tym razem w celu zabezpieczenia własnych rządów. Dzień św. Wita z pewnością zostanie przez niego wykorzystany w celach propagandowych. Vučić dostosowuje jednak treść przekazu do oczekiwań jego odbiorców. Brukseli deklaruje chęć pokojowego rozwiązania sporu o status Kosowa, Serbom mówi zaś, że premier Albin Kruti dąży do „oczyszczenia” obszaru i wymazania śladów ich kultury. Prezydent pewnie skorzysta także narzędzie, z którego chętnie korzysta od dawna. Mowa o mediach publicznych, które stały się tubą propagandową, pokazującą to, co korzystne dla rządzących. Przykładem mogą być masowe protesty społeczne dotyczące ograniczenia dostępu do broni. Według prorządowych mediów (jak i samego Vučicia) były to niewielkie i nic nieznaczące próby zdestabilizowania Serbii inspirowane przez Zachoód.

Przestrzenią wolną od cenzury wciąż są elewacje. Na całych Bałkanach, podobnie jak i w Polsce, stanowią one miejsce do wulgarnej a czasem nawet artystycznej, ale zawsze nieskrępowanej, ekspresji poglądów, w tym politycznych. W Kosowie ściany mówią głównie o niepodległości i samostanowieniu, w Bośni i Hercegowinie o ofiarach masakry w Srebrenicy i oblężeniu Sarajewa, w Serbii zaś, m.in. o łączącej się z dumą traumie klęski kosowskiej. Graffiti pokazują jednak, że społeczeństwo serbskie nie jest tak jednorodne, jak by tego chciano. Świat obiegły zdjęcia muralu przedstawiającego Władimira Putina. Obok niego widnieje cyrylicki napis БРАТ (brat). Po pewnym czasie ktoś zamazał jednak pierwszą literę. Język serbski można zapisywać zarówno alfabetem cyrylickim, jak i łacińskim. Część społeczeństwa jest także w stanie porozumieć się po angielsku. To, co zostało z napisu – РАТ – można zrozumieć na dwa sposoby: wojna (po serbsku) / szczur (po angielsku).

Mural nawiązujący do bitwy kosowskiej / źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/12/Serbian_nationalism%2C_Belgrade.jpg

Dzień św. Wita wywarł olbrzymi wpływ na kształt serbskiej kultury. Poza polityką i zmitologizowanym stosunkiem do przeszłości przejawia się on nadaniem mu silnego wydźwięku religijnego. Postać św. Wita, chłopca, który pomimo gróźb ojca i tortur nie porzucił swojej wiary idealnie oddaje narrację ukazującą Serbów jako narodu zmuszonego do obrony swojej niewinności przed wrogami. To właśnie wierność określonym (konserwatywnym z zachodniego punktu widzenia) wartościom stanowi element spajający społeczność. Poczucie okrążenia przez wrogo nastawionych obcych (dziś np. NATO i Unię Europejską) wzmaga potrzebę poczucia wspólnoty. Syndrom oblężonej twierdzy dobrze ilustruje serbska dewiza – Tylko jedność ocali Serbów (Samo sloga Srbina spasava). O jedność jest jednak trudno. Każde społeczeństwo jest wewnętrznie podzielone na różnych poziomach, serbskie w ostatnim czasie odkrywa kolejne obszary, które zamiast łączyć – dzielą. Chodzi już nie tylko o wojnę w Ukrainie czy stosunek do Kosowa, ale przede wszystkim – wolności obywatelskie, niezależność mediów czy kwestię regulacji dostępu do broni. Wobec napiętej sytuacji politycznej, inflacji i ogólnego wzrostu niezadowolenia społeczeństwa, rocznica bitwy kosowskiej stanowi dla władz atrakcyjną platformę zakomunikowania Serbom swojej wizji przeszłości i planów na przyszłość.

Maciej Adam Baczyński – doktorant I roku w Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego, dyscyplina: nauki o polityce i administracji. Prezes Studencko-Doktoranckiego Koła Naukowego Pax Europaea. Interesuje się relacjami polityki z historią i kulturą, zwłaszcza w obszarze pamięci zbiorowej.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.