Pod koniec września Macedończycy decydowali o przyszłości swojego państwa i o kierunku politycznym, w jakim Macedonia ma zmierzać. Chciano zakończyć trwający 25 lat spór z Republiką Grecji. Ponad 90% głosujących zagłosowało za zmianą nazwy swojego kraju na „Republika Macedonii Północnej”, jak również za członkostwem w UE i NATO. Co prawda, referendum miało tylko charakter konsultacyjny, ponadto wzięło w nim udział jedynie ok. 35% uprawnionych do głosowania. Mimo to widać, że społeczeństwo ma dość stagnacji i chce budowy nowoczesnego, europejskiego państwa. Jak trwający spór wpływa na relację między Macedonią i Grecją? I czy wreszcie doczekamy się przełomu?
Autor: Michał Denys
Konflikt bez końca
Spór między Grecją i Macedonią jest, obok konfliktu Serbii i Kosowa, jednym z najważniejszych nierozwiązanych problemów, jakie trwają na Bałkanach. Wszystko zaczęło się w 1992 roku, kiedy rząd Grecji wystosował sprzeciw wobec używania nazwy Macedonia przez rząd w Skopje, a głównym argumentem za zaprzestaniem używania tego określenia jest fakt, że na północy Grecji leżą duże prowincję, które zawierają w swojej nazwie człon: „Macedonia”. Jest to według rządu greckiego określenie historyczne i żadne inne państwo nie może go używać w oficjalnym nazewnictwie. Dodatkowo, Grecy żądają zmian, jeśli chodzi o nazwy wielu innych obiektów jak: ulice, autostrady, główne lotnisko (usunięto patrona lotniska – Aleksandra Wielkiego), domagają się korekty map i innych dokumentów. Wielu polityków greckich twierdzi także, że używanie określenia „macedoński” może wpływać niekorzystnie na handel, ponieważ greckie produkty zawierające powyższe określenie mogą być mylone z produktami sąsiadów.
Strona macedońska chciała zaś uznania przez Greków swojej mniejszości, ponieważ w regionach takich jak Pella i Florina (regiony graniczne) mieszka sporo Macedończyków, którzy nie posiadają statusu mniejszości narodowej w Grecji. Nie mają oni dodatkowych praw i przez władzę traktowani są jako etniczni Grecy.
W połowie lat 90. XX w. rząd w Skopje poczynił starania mające załagodzić konflikt i zgodził się by w stosunkach międzynarodowych określać Macedonię, jako: „Była Jugosłowiańska Republika Macedonii” (FYROM). Co ważne, w konstytucji Macedonii wprowadzono wzmiankę o braku roszczeń terytorialnych wobec Grecji i uznaniu obecnych granic. Mimo to, co jakiś czas Grecy posądzają sąsiadów o rewizjonizm, a konflikt trwający latami nie może być skutecznie rozwiązany. Niestabilna scena polityczna i często zmieniające się rządy w obu krajach nie sprzyjają poprawie relacji. Ze efekt powyższego sporu uznaje się blokowanie przez Grecję aspiracji Macedonii do największych organizacji takich jak Unia Europejska i Pakt Północnoatlantycki. Społeczność międzynarodowa jest mocno podzielona w tej sprawie, niektóre państwa UE, jak np. Bułgaria, otwarcie wspierają rząd w Atenach, natomiast Turcja udziela poparcia i wspiera Macedonię.
Nowe otwarcie
W lutym tego roku pojawiły się głosy, że rząd Macedonii jest gotów zmienić nazwę kraju, by zażegnać spór z Grecją i wejść na drogę integracji europejskiej. Premier Macedonii, Zoran Zaew, stwierdził, że jego obywatele zgodzą się na takie ustępstwa, by poprawić sytuację w kraju. Podjęto decyzje o usunięciu patrona z nazwy międzynarodowego portu lotniczego w Skopje. Wcześniej był nim Aleksander Wielki, do którego spuścizny prawo uzurpują sobie również Grecy. W planach przewidziano kolejne zmiany, które miałyby zadowolić rząd w Atenach.
Jeśli chodzi o nową nazwę kraju to zaproponowano kilka możliwości: „Macedonia Północna”, „Górna Macedonia”, „Nowa Macedonia”. Każda z nich miała zostać przyjęta przez obydwie strony, a ostatecznie wybrano pierwszą z nich. W czerwcu doszło do spotkania premierów obu państw i ogłoszono osiągnięcie porozumienia w sprawie wieloletniego sporu. Premier Grecji, Aleksis Tsipras, podziękował rządowi Macedonii i wskazał, że liczy na dobrą współpracę oraz wdrożenie wszelkich postanowień porozumienia. Ateny zobowiązały się, że nie będą blokować aspiracji Macedończyków do integracji europejskiej. Ze swojej strony, oprócz zmiany nazwy państwa, premier Zaew zgodził się także na usunięcie z konstytucji zapisów odnoszących się do mniejszości macedońskiej za granicą. Oba państwa ustaliły harmonogram wdrażania porozumień w życie, a pod koniec września w Macedonii odbyło się referendum konsultacyjne w sprawie omawianych zmian.
Premier kontra prezydent
Aby postanowienia porozumienia mogły wejść w życie, nie obędzie się bez zgody parlamentu krajowego, jak również bez podpisu urzędującego prezydenta Macedonii – Ǵorge Iwanowa. Już w czerwcu Iwanow oświadczył, że nie zgodzi się na tak dalekie ustępstwa, jak zmiana nazwy kraju i to nawet za cenę członkostwa w ważnych światowych organizacjach. Premier Zoan Zaew stoi zatem przed podwójnym wyzwaniem w chwili obecnej: musi przekonać prezydenta do słuszności zmiany konstytucji i ustępstw na rzecz Grecji, drugą problematyczną kwestią będzie przekonanie do tego samego opozycji w parlamencie macedońskim. Bez tych działań zabraknie większości, która może zmienić konstytucję, a jest to niezbędne do tak poważnych zmian, jak zmiana nazwy państwa. Argumentem na „nie”, który może podnieść parlament jest z pewnością brak wymaganej frekwencji w referendum, czyli brak 50% uprawnionych do głosowania. Mimo to presja ze strony społeczeństwa z dnia na dzień jest większa, ludzie chcą wybrać drogę, którą podąży ich państwo, a zdecydowana większość widzi swoją przyszłość w UE i NATO. W razie braku poparcia ze strony opozycji i przy niemożności realizacji grecko-macedońskich postanowień może dojść w Macedonii do przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Macedonia potrzebuje Europy
Pod koniec czerwca, na szczycie ministrów ds. europejskich w Luksemburgu, ustalono, że Macedonia ma wdrażać dalsze reformy, by kontynuować swoją drogę w stronę Unii Europejskiej. Same rozmowy o wejściu Macedonii do struktur mają rozpocząć się w czerwcu 2019 roku. Najważniejsze sektory wymagające reform to administracja publiczna, sądy, ograniczanie korupcji i walka z przestępczością zorganizowaną. Niebagatelne znaczenie ma również opisane powyżej porozumienie z Grecją, bez tego Grecy z pewnością nie zgodzą się na akcesję Macedonii do UE. Zwolennikami szybkiego dołączenia do struktur unijnych Macedonii są państwa Europy Środkowej i Niemcy, więcej sceptycyzmu wykazują Francja czy kraje Beneluksu.
Przed kilkoma dniami w sprawie Macedonii i jej potencjalnego wejścia do NATO wypowiedział się Jesn Stoltenberg. Sekretarz Generalny NATO pozytywnie przyjął wyniki referendum, jednak podtrzymał swoją lipcową wypowiedź, że bez zmiany nazwy kraju o wejściu do NATO nie może być mowy. Pokazuje to, przed jakim wyzwaniem stoi obecnie parlament Macedonii, w którym potrzeba 2/3 głosów, by zmienić konstytucję, a wraz z nią nazwę kraju. Politycy muszą się pospieszyć, bo kraj dotknięty jest szeregiem problemów, które nie są rozwiązane od lat. Szczególnie dotyczy to wyludniania kraju i wyjazdu najlepszych specjalistów do innych państw, głównie Europy Zachodniej. Migracje ułatwia Bułgaria, co roku przyznająca sporą pule paszportów Macedończykom, którzy wykorzystują je do wyjazdu do państw rozwiniętych o atrakcyjnym rynku pracy. Pozostałe problemy to m.in. silne starzenie się społeczeństwa, upadek wsi i małych miasteczek, jak również działalność w kraju grup przestępczych pochodzących z Bułgarii czy Turcji. Macedonia musi również zadbać o szczelność swoich granic, by utrudnić działalność przestępczą przemytnikom narkotyków i broni. Poza Skopje, czyli stolicą kraju, brakuje atrakcyjnych miejsc pracy, a inwestycje zagraniczne w tym kraju są mało widoczne. Macedonia, dzięki niezłemu położeniu geograficznemu, może czerpać owoce z takich dziedzin jak turystyka, a produkty regionalne z tego kraju mogłyby niewątpliwie cieszyć mieszkańców całej Europy. Niestety bez zacieśniania współpracy z Unią Europejska i bez wejścia na drogę do wspólnoty będzie to silnie utrudnione.
Samo referendum budzi skrajne emocje w zarówno w Grecji, jak i Macedonii, zaś manifestacja grup nacjonalistów w obu krajach budzą obawę, że wdrożenie tak ważnych porozumień może się opóźnić. W Grecji negocjacjom z Macedonią przeciwna jest cerkiew i część opozycji. Z kolei w Macedonii część mediów i grupa prezydenta Iwanowa nie zgadza się na zmianę nazwy kraju, jak również na uznanie języka albańskiego jako drugiego języka urzędowego na równi z macedońskim.
Z punktu widzenia geopolitycznego szybkie rozwiązanie wieloletniego sporu jest korzystne dla obu państw. Normalizacja stosunków dyplomatycznych to także poprawa współpracy sąsiedzkiej i korzyści gospodarcze ze zwiększeniem bilansu handlowego na czele. Bałkany Zachodnie ,w tym Macedonia, mogą odgrywać istotną rolę w kreowaniu na nowo takich instytucji jak Unia Europejska i NATO. Wydaje się, że rozszerzenie granic wspólnoty o kolejne państwo to korzyść dla wszystkich, a – co najważniejsze – silne państwo (członek UE) w tym regionie może zmniejszyć zasięg wpływów rosyjskich, które mogą w najbliższym czasie się nasilić. Dobra wola rządzących Macedonią i Grecją może doprowadzić do uporządkowania życia politycznego w tej części Bałkanów, a kolejne państwa mogą brać dobry przykład by budować silną grupę krajów mających wreszcie widoczny głos na kontynencie – pytanie tylko, czy znów nie zwycięży populizm i chęć przypodobania się grupom wyborców radykalnych.
Michał Denys jest autorem i publicystą portalu Obserwator Międzynarodowy, absolwentem Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego.