Macedonia Północna i Albania bez rozmów akcesyjnych do UE. Francja mówi: NIE

Koniec października miał być nowym otwarciem dla Unii Europejskiej. Przywódcy państw spotkali się, aby zdecydować, czy Macedonia Północna i Albania mogą rozpocząć rozmowy oraz procedury akcesyjne do UE. Większość państw wyraziła aprobatę i była zadowolona z reform, jakie w ostatnim czasie wprowadziły obydwa kraje. Prezydent Francji E. Macron zablokował rozmowy, uniemożliwiając konieczną jednomyślność w Radzie Europejskiej.

Emmanuel Macron / wikimedia commons

Autor: Michał Denys

“To więcej niż stracona szansa, to: historyczny błąd” – oceniła szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. Polityk nie była zadowolona z decyzji jakie zostały podjęte na szczycie unijnym, podobna reakcja dotyczyła premiera Zorana Zaewa, który był zaskoczony decyzją przywódców i nie krył rozczarowania. Premier Macedonii Północnej nie wykluczył, że w związku z decyzją szefów państw, będzie zmuszony rozpisać przyspieszone wybory parlamentarne w swoim kraju. Jednomyślność państw zablokowała Francja, a prezydent Macron stwierdził, że: w pierwszej kolejności należy zmienić procedury rozszerzeniowe i dopiero wtedy można myśleć o konkretnych rozmowach. Swojego rozczarowania nie krył także Donald Tusk, Szef Rady Europejskiej nazwał sytuację: „krótko terminowym kryzysem” i liczy na szybką zmianę stanowiska prezydenta Francji. Były premier Polski dodał także, że oba państwa zdały swoje egzaminy i spełniły z nawiązką oczekiwania Brukseli. Ważne podkreślenia jest również to, że Dania i Holandia zgodnie wyraziły pozytywną opinie na temat reform w Macedonii Północnej, nie były jednak pewne co do działań rządu Albanii. Jednak ich opór dotyczył poszczególnych kwestii, a nie oceny całościowej reform w tym kraju. Strona polska z premierem Morawieckim na czele wyraziła pełne poparcie dla akcesji obu państw, a brak jednomyślności określiła jako: „słabość europejskości niektórych państw zachodnich”.

Przeszkody, a może brak dobrej woli?

Dla Macedonii Północnej przeszkodą był spór z Grecją, który trwał od wielu lat. Brak zgody Grecji na używanie nazwy państwa: „Macedonia” czy wykorzystywania spuścizny Aleksandra Macedońskiego nie pozwalał na wejście tego kraju na ścieżkę w kierunku wspólnoty europejskiej. Ten problem został rozwiązany w połowie lutego tego roku, kiedy rząd w Skopje zmienił nazwę kraju i kilku innych nazw odwołujących się do greckiej historii. Macedonia Północna zajmuje ok. 40%  regionu geograficznego Macedonii, stąd Grecy obawiali się roszczeń terytorialnych od swoich sąsiadów, jednak i ten problem udało się rozwiązać. Poziom rozwoju gospodarczego Macedonii Północnej jest jednym z najwyższych jeśli chodzi o Bałkany Zachodnie. 6 lutego 2019 r. Republika Macedonii Północnej podpisała protokół akcesyjny z NATO i gdy tylko dokument ten ratyfikują jego członkowie, zostanie 30. członkiem Paktu. Poziom korupcji w kraju rokrocznie spada, zwiększa się pluralizm sceny politycznej, a społeczeństwo widzi swoją przyszłość wyłącznie pod niebieskim sztandarem. Dlatego dla wielu dziwny jest fakt, że wspólnota nie potrafi docenić starań tego maleńkiego narodu.

Trochę inaczej wygląda sytuacja Albanii. To kraj, który obecnie przeżywa „boom”, jeśli chodzi o rozwój turystyki. Jednocześnie, państwo to jeden wielki plac budowy, który zmienia się pozytywnie z dnia na dzień, Albania ma nadal problem z korupcją i działalnością zorganizowanych grup przestępczych na swoim terytorium. Rząd ma problemy z kontrolą górskich rejonów kraju, w którym nadal silny jest proceder przemytu narkotyków, a grupy przestępcze potrafią lokalnie stanowić własne prawo. Mimo to udana reforma sądownictwa, miała zapewnić większą wiarygodność kraju i całkowicie odciąć jarzmo komunistycznej przeszłości kraju. Niestety czerwcowy kryzys polityczny w kraju i spór na linii rząd – prezydent mógł negatywnie wpłynąć na ocenę w Brukseli. Jeszcze w ubiegłe wakacje, opozycja chciała siłą forsować krajowy parlament, a rząd odwoływać urzędującego prezydenta.

Pomijając oczywiste przeciwności, widać, że oba państwa są zdeterminowane by zbliżyć się do UE, a społeczeństwa są już mocno zmęczone brakiem empatii ze strony unijnych elit.

W poszukiwaniu wiarygodności

Unia Europejska mocno straciła na swojej wiarygodności, nie rozpoczynając nawet wstępnych procedur akcesyjnych z Albania i Macedonią Północną. Brak wewnętrznej zgody i porozumienia nie jest postrzegany pozytywnie już na całych Bałkanach, co powoduje możliwość ingerencji i powiększania wpływów w regionie dla Rosji. Nietrudno znaleźć nowych przykładów powiększania wpływów, jak chociażby wejście Serbii do Unii Euroazjatyckiej, która powstała z inicjatywy Rosji. Utworzenie strefy wolnego handlu między Serbią i pozostałymi państwami tej organizacji to policzek dla UE i prosta droga do zablokowania starań Belgradu o potencjalne wejście w przyszłości do Unii Europejskiej. Źle by się stało, gdyby Albania i Macedonia, nie widząc sensu w pracach na rzecz wejścia do UE, skierowały by swoją energię polityczną w stronę Moskwy.

Upadł również dość silny unijny filar, polegający na tym, że jeśli dane państwa spełnią warunki stawiane im przez wspólnotę, mogą liczyć na przyspieszenie rozmów stowarzyszeniowych. Ich spełnienie nie dało właściwie nic, a koszty polityczne były całkiem wysokie. Unia Europejska musi zdecydować w jaki sposób chce prowadzić politykę wobec państw sąsiadujących i czy chce budować Unię otwartą, czy prowadzić izolacjonizm, który zapewne będzie szybko wykorzystany na jej niekorzyść. Brak jasnych decyzji może spowodować kryzys polityczny w obu krajach, a cenę tych wydarzeń mogą zapłacić także państwa unijne. Nie można zapomnieć, że zarówno Albania i Macedonia Północna są na mapie szlaków dla migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, a brak współpracy i kooperacji  z rządami tych państw może doprowadzić do katastrofy humanitarnej.

Unia musi zdecydować

Brak jasnego uzasadnienia dla swojej decyzji sprowadza Francję do pozycji „blokujących” którzy zapomnieli, że UE to także filar bezpieczeństwa i stabilizacji, tak bardzo Bałkanom Zachodnim i całej wspólnocie potrzebny. Podczas roboczej kolacji pierwszego dnia szczytu UE, Holandia i Dania zasygnalizowały, że byłyby gotowe do zmiany zdania, ale pod warunkiem dodatkowych gwarancji ze strony Tirany i Skopje. Francja pozostała nieugięta, twierdząc, że w pierwszej kolejności należy odpowiednio rozwiązać problem Brexitu, a później zająć się nowelizacją procedur akcesyjnych. Niestety nie jest to satysfakcjonujący argument dla rządów w Skopje i Tiranie. Oczywiste jest, że obu państwom brakuje wiele, by stać się pełnowartościowymi członkami UE, jednak radykalne blokowanie rozmów i ich formalizacji nie jest korzystne dla nikogo, tym bardziej kiedy w grę wchodzi polityczna uczciwość i dane słowo. Ważne, aby kuluarowe rozmowy przyniosły rzeczowe, ale też kompromisowe rozwiązania, jeszcze przed planowanym szczytem Rady Europejskiej w Chorwacji w maju przyszłego roku. Rosja zapewne tylko czeka, jak Unia stworzy „próżnię”, którą Kreml z pewnością wykorzysta.

Michał Denys jest autorem i publicystą Obserwatora Międzynarodowego, absolwent Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.