Paul Kenyon: „Ziemia dyktatorów. O ludziach, którzy ukradli Afrykę” [RECENZJA]

Koniec II wojny światowej doprowadził do wielu zmian na mapie świata, powstały nowe państwa, sojusze międzynarodowe czy organizacje zrzeszające narody świata. Dla kontynentu afrykańskiego to okres finalnej dekolonizacji, która rozpoczęła się jeszcze w XIX wieku. Wielkie mocarstwa kolonialne, takie jak Portugalia, Wielka Brytania czy Holandia musiały pogodzić się z utratą swoich dominów na kontynencie afrykańskim. Szczególnie dotkliwa była utrata miejsc wydobycia surowców, m.in. takich jak ropa naftowa, diamenty oraz rudy żelaza. Wielkie koncerny paliwowe np. BP czy Shell musiały rozpocząć negocjacje z nowymi rządami i przywódcami państw, które na kontynencie afrykańskim wówczas się pojawiły. To jeden z ważniejszych wątków, jaki pojawia się w bogatej pozycji przygotowanej przez Paula Kenyona pt.: „Ziemia dyktatorów. O ludziach, którzy ukradli Afrykę” (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego).

Autor: Michał Denys

Autor, wieloletni korespondent wojenny i dziennikarz polityczny BBC, w sposób realistyczny i dynamiczny opisuje wydarzenia jakie działy się w Afryce na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Twórca skupił się na wybranych państwach Afryki, w których decydującą rolę odegrali despoci i dyktatorzy, jacy zawłaszczyli sobie nowo powstające państwa i uczynili z nich prywatne folwarki. Poszczególne historie i życiorysy wybranych dyktatorów Afryki są przedmiotem opracowania i głównym wątkiem publikacji. Książka została podzielona na rozdziały, które tworzą poszczególne historie w różnych częściach kontynentu i dotyczą różnych państw z najbardziej charakterystycznymi postaciami m.in: Mu’ammar al-Kaddafi w Libii, Robert Mugabe w Zimbabwe (niegdyś Rodezji), Francisco Macías Nguema w Gwinei Równikowej czy Mobutu Sese Seko w Zairze (obecnie Demokratyczna Republika Konga).

Wymienionych przywódców wiele łączy – każdy z nich dorobił się nieprawdopodobnych majątków, wszyscy osiągnęli najważniejsze funkcje państwowe, stali się nietykalni i rozpoznawalni w całej Afryce. Autor wielokrotnie podkreśla że żadnego z nich nie interesowały prawa człowieka, co więcej członkowie opozycji i przeciwnicy polityczni byli przez nich zabijani, a w najlepszym razie trafiali na latach do więzienia. Państwami rządziły de facto partyzantki i junty wojskowe, które miały decydujący wpływ na powstałe rządy. Paul Kenyon stara się, (co swoją drogą świetnie mu się udaje) opisać życiorysy i zagłębić się w profile psychologiczne rządzących, by pokazać je pod wieloma płaszczyznami. Autor próbuje zrozumieć motywacje swoich bohaterów i cele jakie przyświecały ich bezwzględnym rządom. W książce pojawiają się też historie nie do końca jednoznaczne, chociażby jak ta, w której główną rolę odgrywa pułkownik Kadafi. Dyktator, mimo że działał bezwzględnie i doprowadził do śmierci wielu przeciwników politycznych, dzięki sprytowi, budowaniu niezależnych sojuszy oraz zdolnościom dyplomatycznym doprowadził Libię do sukcesu gospodarczego i miana potentata w wydobyciu i sprzedaży ropy naftowej w regionie.

Paul Kenyon wszystkie historie w umiejętny sposób przeplata opowieściami o zagranicznych koncernach i rządach państw zachodnich, które w imię interesów przymykają oczy na zbrodnicze reżimy i wchodzą w układy oraz koneksje z ludźmi, którzy traktują swoje państwa jak grupy mafijne. Autor pokazuje obłudę i strach przed utratą wpływów i dostępu do surowców państw, które zawsze głośno mówią o poszanowaniu demokracji, praw człowieka i praworządności. Ta nienasycona potrzeba korzystania z dobrodziejstw czarnego lądu, zaślepia zachodnich polityków, którzy pozwalają, by u władzy byli ludzie kompletnie do tego nieprzygotowani, których wspólnym mianownikiem jest potrzeba bezwzględnej kontroli swoich obywateli i nieposzanowanie godności ludzkiej. Książka to tak naprawdę „żywy” reportaż z wielkiej grabieży ogromnych zasobów, które mogłyby pozwolić na lepsze życie społeczeństwom czarnego lądu. Większość z nich przeszła przez trudne czasy kolonializmu i w okresie względnej swobody i samostanowienia, nie mają szansy na poprawę swojego losu i bytu. Dla autora najbardziej przerażający wydaje się fakt, że światowi przywódcy potrafią bez wyrzutów sumienia podawać rękę i prowadzić interesy z  ludźmi, którzy następnego dnia: zabijają, torturują i prześladują swoich braci i obywateli w imię zysku, sławy oraz chorych ambicji. Paul Kenyon to świadek wydarzeń, o których Europa wie cały czas za mało, albo odwraca głowę i nie chce widzieć swojego współsprawstwa za okrutne chwile, które od lat 60. minionego wieku przeżywają młode kraje w Afryce. Warto wspomnieć o tym, że autor wzbogacił zebrany materiał o rozmowy i wywiady z dyplomatami, politykami, żołnierzami, którzy sami brali udział w krwawych wydarzeniach lub byli ich obserwatorami. Mogą oni z pierwszej ręki opowiedzieć trudne historie i zabrać nas za kulisy zdarzeń, na temat których nie powstaje zbyt wiele opracowań naukowych czy filmów dokumentalnych. Co chyba  najważniejsze, autor próbuje zainteresować czytelników i odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego wcześniej nie poświęcono czasu, by opowiedzieć o horrorze który spotkał tak wielu ludzi? Dlaczego Europa nie reagowała, wiedząc co się tam dzieje?

Paul Kenyon zastosował ciekawy zabieg dzieląc rozdziały swojej książki pod kątem surowców i dóbr, jakie stały się najważniejszym celem poszczególnych rządów w krajach, w których o nie nietrudno. Mamy więc okazję dowiedzieć się jak wygląda nowoczesne niewolnictwo w Erytrei i z jakiego powodu jej dyktator uważał Hitlera za bohatera. Z książki dowiemy się także dlaczego diamenty przyczyniły się do zabicia pierwszego premiera Demokratycznej Republiki Konga, Patrice’a Lumumby. Kenyon wyjaśnia również, dlaczego prezydent Mugabe chciał odebrać ziemię białym farmerom i jakim cudem udało mu się rządzić Zimbabwe przez ponad trzy dekady.

O wartości książki i jej niezwykłości może świadczyć również fakt, że będzie ona przystępna zarówno dla osób, które pierwszy raz mają okazję zetknąć się z polityką zagraniczną tej części świata i zdarzeniami, które działy się względnie niedawno lub nadal trwają i silnie odcisnęły piętno w życiu mieszkańców kontynentu. Będzie ona  również nie lada gratką, dla ekspertów i politologów, którzy z pewnością wzbogacą swoją wiedzę i poszerzą horyzonty dzięki tej publikacji.

„Ziemia Dyktatorów” to pozycja, która w nietuzinkowy i uczciwy sposób oddaje ostatnie kilkadziesiąt niespokojnych lat w Afryce. Paul Kenyon dogłębnie analizuje sytuację w poszczególnych państwach i daje możliwość czytelnikom, by sami połączyli niełatwe fakty w jedną całość. Całość, która pokaże nam do czego może doprowadzić szaleństwo władzy i sławy okraszona bezwzględną, antyludzką dyktaturą. Warto, by na rynku wydawniczym zaczęły pojawiać się pozycje, które uzupełnią lukę, jeśli chodzi o historię najnowszą, skądinąd bardzo nam bliskiego geograficznie kontynentu i regionu świata. 

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.