Samozwańcze władze tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej zapowiadają referendum w sprawie przyłączenia do Federacji Rosyjskiej

Przywódca samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej, Leonid Pasiecznik, poinformował, że w najbliższej przyszłości odbędzie się referendum w sprawie przyłączenia ŁRL do Rosji. „Myślę, że w najbliższej przyszłości na terytorium republiki odbędzie się referendum, w którym ludzie zrealizują swoje absolutne konstytucyjne prawo i wyrażą swoją opinię na temat przystąpienia do Federacji Rosyjskiej. Jestem pewien, że tak właśnie będzie” – powiedział Pasiecznik, którego słowa cytuje „Ługańskie Centrum Informacyjne”. Rosja pilnie potrzebuje przynajmniej jakiegoś małego zwycięstwa, ponieważ Putin nie jest w stanie pokonać całego państwa ukraińskiego.

Leonid Pasiecznik / źródło: Kremlin.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=115452175

Autor: Alisa Zełenska

Przypomnijmy, że 21 lutego prezydent Rosji uznał niepodległość samozwańczych tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Z kolei Ukraina broni obwodu donieckiego i ługańskiego, jak każdej innej części swojego terytorium – np. dziś na kierunku Doniecka i Ługańska  odparto 7 ataków, o czym poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych. Rosja straciła 8 czołgów, 8 pojazdów pancernych, 3 pojazdy samochodowe i jeden moździerz.

Siły Zbrojne Ukrainy nadal bronią swoich pozycji, ale i przechodzą do kontrofensywy. Wyzwolono spod rosyjskiej okupacji Trościaniec i Boromlę w obwodzie sumskim. W miastach praktycznie nie ma komunikacji, a szpitale nie funkcjonują, ale lokalne władze już zadeklarowały gotowość szybkiego do polepszenia sytuacji. „Gdy wojsko wyraziło zgodę, pojechaliśmy tam z konwojem humanitarnym do wyzwolonych społeczności. Przekazano pakiety spożywcze, artykuły higieniczne, a także żywność dla niemowląt i pieluchy” – powiedział Dmytro Zywicki.

Wielu Ukraińców reaguje bardzo emocjonalnie na wiadomość, że wojska wroga zajęły jakąś wioskę, a nawet miasto. I równie emocjonalnie reagują, gdy pojawia się wiadomość, że wojska ukraińskie wyzwoliły jakąś miejscowość. Na podstawie tych emocji wielu zaczyna wzmacniać własne lęki lub nadzieje. W rzeczywistości informacje te często nie oznaczają niczego istotnego w kontekście ogólnego rozwoju sytuacji na froncie. Wielu ekspertów podkreśla, że Ukraina musi nauczyć się żyć w warunkach przedłużającej się wojny pozycyjnej.

25 marca Joe Biden rozpoczął dwudniową wizytę w Polsce. Pierwszego dnia odwiedził Rzeszów, a następnego dnia przybył do Warszawy. W Rzeszowie Biden spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz z przedstawicielami międzynarodowych organizacji humanitarnych. Przywódcy obu krajów rozmawiali o pomocy dla Ukrainy. Biden wezwał świat, aby społeczność międzynarodowa się nie lękał, zapewnił Ukraińców o poparciu USA i zaznaczył, że Putin jest skazany na klęskę. Po rozmowie z ukraińskimi uchodźcami w Warszawie Joe Biden nazwał Putina „rzeźnikiem”.

W tym czasie Rosja przeprowadziła dwa ataki rakietowe na Lwów. Przeprowadzone z Sewastopola ostrzały dosięgły skład z ropą naftową we Lwowie, a także obiekt infrastruktury obronnej (zajmowano się tam m.in. naprawą i modernizacją systemów przeciwlotniczych i rakietowych). 5 osób zostało rannych. Burmistrz Lwowa powiedział, że w ten sposób Rosja przekazała pozdrowienia Bidenowi, który przebywał w Polsce z wizytą. Natomiast, rankiem 27 marca Rosjanie wystrzelili dwa pociski w kierunku Odessy, jednak żaden z nich nie dosięgnął celu.

Na koniec kolejna radosna, a nawet i zabawna wiadomość – już po raz jedenasty Ukraina uderzyła w wojska rosyjskie na lotnisku w Czarnobajewce – poinformował doradca Biura Prezydenta Ukrainy Oleksij Arestowicz.

Alisa Zełenska – ukraińska dziennikarka, prowadzi kilka blogów dla różnych firm, szef produkcji wideo w Kijowie

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed