Petro Poroszenko – „Król Czekolady” ponownie prezydentem Ukrainy? [WYBORY NA UKRAINIE]

Jeden z najbogatszych Ukraińców, potentat rynku cukierniczego w kraju. Przez lata deputowany ukraińskiego parlamentu. Wielokrotnie na fotelu szefa różnych ministerstw i to w kilku rządach. Po Euromajdanie zostaje prezydentem Ukrainy i ma być nadzieją na zbliżenie Kijowa z Brukselą. Po latach braku znaczących reform w kraju, na cenzurowanym opinii publicznej. Teraz włącza się do walki o reelekcję, ale czy Ukraińcy dadzą mu kolejny kredyt zaufania? Czy Poroszenko wie czego oczekują od niego jego wyborcy i czy jest w stanie temu podołać? Oto historia człowieka, który osiągnął wszystko i za chwilę może stracić wszystko. Wybory prezydenckie na Ukrainie już za pasem!

Petro Poroszenko w Radzie Najwyższej Ukrainy / fot. wikimedia commons

 Autor: Michał Denys 

21 lutego 2015 roku na kijowskim Majdanie gromadzi się kilkanaście tysięcy ludzi. Wszyscy chcą uczcić poległych przed rokiem rewolucjonistów, którzy zginęli z rąk reżimu Wiktora Janukowycza. Były to oficjalne uroczystości, które miały upamiętnić jedno z najważniejszych wydarzeń z historii najnowszej państwa ukraińskiego. Zgromadzeni trzymali w rękach flagi swojego kraju wykrzykując: „Sława Ukraini!” Z półgodzinnym opóźnieniem na mównicę wchodzi prezydent Petro Poroszenko, zwycięzca przedterminowych wyborów sprzed roku. Wydaje się zdenerwowany, co chwila rozgląda się dokoła, a w powietrzu wyczuwalne jest napięcie. Prezydent pozdrawia zgromadzonych, jednak odpowiedź tłumu nie jest taka jakiej zapewne oczekiwał. Jego rodacy krzyczą – „Hańba, Hańba…”.  Ludzie są źli, że na placu pojawiły się barierki, że tylko „wybrani” mogą podejść najbliżej sceny. Ludzie są źli, że ich prezydent zapomniał przez kogo i w jakich okolicznościach został wybrany na tak ważny urząd. To dopiero początek niełatwej prezydentury, w niełatwych czasach.

 

Młodość i rodzina Petra Poroszenki

Petro Poroszenko pochodzi z dość zamożnej inteligenckiej rodziny o korzeniach żydowskich. Jego ojciec, z wykształcenia inżynier, zajmował wysokie stanowiska jako zarządca fabryk w ZSRR. Matka Petra, z wykształcenia księgowa, przez lata uczyła w szkołach technicznych rachunkowości. To za jej przyczyną młody Petro zainteresował się ekonomią. Rodzina Petra często się przeprowadzała, a kilka lat spędziła w Mołdawskiej SRR w mieście Bendery, które obecnie przynależy do nieuznawanego przez społeczność międzynarodową separatystycznego Naddniestrza. Młodość obecnego prezydenta była bardzo aktywna, Petro odnosił sukcesy sportowe w takich dyscyplinach jak sambo i judo. Poroszenko dał się poznać jako młodzieniec pełny temperamentu – wykorzystał znajomość sztuk w walki, kiedy to musiał wyjść z opresji przed atakiem kilku kadetów Armii Radzieckiej. Petro poradził sobie z napastnikami, jednak za karę wysłano go do służby wojskowej w Kazachstanie. W połowie lat 80. Poroszenko studiował ekonomię w Kijowie, a jego kolegą z ławki był późniejszy prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili. W tym samym czasie Poroszenko poślubił Marynę Perewedentsewą, była to studentka medycyny, z którą obecny prezydent ma trójkę dzieci. W latach 1989-1992 Petro rozpoczął karierę naukową jako asystent na wydziale stosunków międzynarodowych. Jednocześnie rozpoczął działalność biznesową, założył firmę zajmującą się doradztwem prawnym – specjalizowała się ona się w branży cukierniczej i spożywczej. Był także negocjatorem dostaw kakaowca do sowieckiej branży spożywczej.

 

Lata 90. pod znakiem biznesu

W 1993 roku wraz ze swoim ojcem utworzył ukraińskie przedsiębiorstwo przemysłu i inwestycji UkrPromlnvest, specjalizujące się w przemyśle cukierniczym i motoryzacyjnym. Poroszenko został dyrektorem generalnym firmy i zarządzał przedsiębiorstwem z wieloma sukcesami. Już wtedy widać było duże umiejętności biznesowe Petra, jak również duży spryt, by wykorzystać i rozwinąć raczkujący kapitalizm na Ukrainie.

W drugiej połowie lat 90. firma, której szefował Petro, przejęła i wykupiła państwowe spółki z branży spożywczej, a dokładnie przedsiębiorstwa cukiernicze. Były to typowe działania początkujących biznesmenów, którzy, wykorzystując transformację systemową i „dziki” kapitalizm, stawali się z czasem oligarchami. Do dziś mnożą oni swe majątki i są siłą, bez której polityka ukraińska nie istniałaby. Kolejnymi znaczącymi posunięciami biznesowymi Poroszenki było zakupienie kilku fabryk zajmujących się produkcją pojazdów mechanicznych. Szczególny sukces polityk odniósł w branży produkcji marszrutek i autobusów, jego firma „Bohdan” to potęga w produkcji małych pojazdów, z których każdego dnia korzystają tysiące Ukraińców. Widać jak silnie Petro uzależnił komunikację zbiorową w kraju od swojej osoby i decyzji. Chwilę później w jego rękach była już stocznia Kuzyna w Rybalskomu. Petro nie tracił czasu i zaczął inwestować w przemysł rolniczy, następnie w media i już w prawie każdej dziedzinie gospodarki miał swoje przedsiębiorstwo. Jednak miał być znany z czego innego, stworzył firmę cukierniczą na skalę światową i został… „królem czekolady”.

 

Roshen – „Król Czekolady”

Poroszenko przejął kilka państwowych zakładów cukierniczych i połączył je w 1996 roku w jedną markę, którą nazwał – Roshen (Roszen). Roshen, którego nazwa pochodzi od nazwiska polityka, to obecnie największe przedsiębiorstwo na Ukrainie produkujące słodycze. Swoje fabryki ma na Ukrainie, w Rosji i na Litwie. Od niedawna jest na rynku polskim i zmierza ku ekspansji na rynki zachodniej Europy. Samo przedsiębiorstwo ma w ofercie ponad 200 rodzajów słodyczy. Znanymi produktami spółki są Tort Kijowski, czekolada Czajka, cukierki Kijów Wieczorowy, Biłoczka i Liszczyna.

Rozwój firmy był nieprawdopodobnie szybki, a spółka stała się ogromnym pracodawcą w kraju dając ponad 10 tysięcy miejsc pracy. Obecnie jest w pierwszej dwudziestce najbardziej wpływowych firm cukierniczych na świecie. Złote dziecko Poroszenki to jego prawdziwa duma, pokazał tym z pewnością, że w przeciwieństwie do swego poprzednika Janukowycza wiele zawdzięcza własnej ciężkiej pracy i prawdziwemu zmysłowi, instynktowi biznesmena. Fotel ministra gospodarki może także poniekąd zawdzięczać sukcesowi jaki odniósł w życiu zawodowym. Co więcej, sukces Roshen i jej ciągły rozwój mimo konfliktu z Rosją pozwolił Poroszence zostać jednym z najbogatszych ludzi na Ukrainie z majątkiem szacowanym na 1,6 miliardów dolarów (2018). Jest to prawdopodobnie drugi w Europie po byłem premierze Włoch Silivio Berlusconim polityk, który prowadzi interesy na ogromną skalę będąc aktywnym wysokim urzędnikiem państwowym. Każdego roku prestiżowy amerykański magazyn Forbes umieszcza Poroszenko na liście 1000 najbogatszych ludzi na ziemi.

 

Rada Najwyższa i przyjaciel Juszczenko

Interesy Poroszenki stale się rozwijały, a on sam zaczął szukać nowej drogi dla siebie i swoich przyjaciół. Miał doświadczenie z działalności lobbingowej i poznał wielu wpływowych ukraińskich polityków z przełomu nowego stulecia. Posiadał szerokie spektrum wpływów oraz kontaktów i nic nie stało na przeszkodzie przed wejściem do krajowej polityki. Nie interesowała go jednak polityka lokalna czy samorządowa, od której zaczyna wielu początkujących polityków. Petro miał pieniądze i dzięki nim chciał znaleźć się w samym centrum wydarzeń. W 1998 roku Petro został członkiem SDPU partii bliskiego otoczenia prezydenta Łeonida Kuczmy. W wyborach parlamentarnych z 1998 roku Petro miał 11. pozycję na liście Zjednoczonej Socjaldemokratycznej Partii Ukrainy, jednak w okręgu większościowym wygrał i został deputowanym. Równocześnie został członkiem biura politycznego partii. W samym ugrupowaniu nie gościł zbyt długo, ponieważ utworzył frakcję o nazwie „Solidarność”, która w 2001 roku przekształciła się w partię, a Petro został jej przewodniczącym. W tym samym roku partia stała się częścią inicjatywy/ bloku – Nasza Ukraina – Wiktora Juszczenki, a kilka lat później blok ten zorganizuje Pomarańczową Rewolucję, która zmieni ukraińską politykę na wiele lat. Po kilku miesiącach Poroszenko otrzymał misję przygotowania bloku do wyborów parlamentarnych i został szefem sztabu wyborczego Naszej Ukrainy. Tutaj dochodzimy do pierwszego ważnego punktu w karierze politycznej Petra, od tego momentu będzie piął się coraz wyżej w szczeblach politycznej wędrówki, będąc częścią różnych porozumień politycznych przez wiele lat.

W 2002 roku Petro doprowadził do zwycięstwa blok Nasza Ukraina, który otrzymał ponad 23% głosów, nie utworzył on jednak rządu i trwał w opozycji do rządów premiera Janukowycza. W 2004 roku objął dość wysokie stanowisko szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, jednak po kilku miesiącach zrezygnował, ponieważ nie porozumiał się z nową szefową rządu Julią Tymoszenko, z którą dekadę później walczył o stanowisko prezydenta kraju. Poroszenko był uważany za bliskiego powiernika Juszczenki, który jest ojcem chrzestnym jego córek. Poroszenko był prawdopodobnie najbogatszym oligarchą wśród zwolenników Juszczenki i był często określany jako jeden z głównych mecenasów finansowych Naszej Ukrainy i Pomarańczowej Rewolucji. To właśnie dzięki Juszczence, Petro miał obejmować coraz wyższe stanowiska w państwie a jego przedsiębiorstwa wygrywały przetargi na zamówienia publiczne.

 

Minister spraw zagranicznych

Przez kolejne lata Petro kontynuował karierę w Radzie Najwyższej, zasiadając w wielu komisjach zajmujących się finansami. Poroszenko nie wystartował jednak w wyborach parlamentarnych we wrześniu 2007 roku. Sukcesy w szefowaniu komisjami w Radzie i świetne ekonomiczne wykształcenie zaowocowały w 2007 roku nową funkcją szefa Narodowego Banku Ukrainy. Zadanie nowego prezesa nie było łatwe, niestabilna waluta, hrywna, wysoki dług publiczny i korupcja w wewnętrznych strukturach banku to największe wyzwania z jakim musiał radzić sobie Petro. W ciągu dwóch lat poradził sobie naprawdę dobrze i w 2009 roku czekała na niego nagroda w postaci urzędu szefa ukraińskiej dyplomacji. Po nominacji przez prezydenta Juszczenkę i zatwierdzeniu przez parlament Petro obrał sobie za główny cel prace na rzecz wprowadzenia Ukrainy do NATO. Nie chciał jednak, by odbyło się to zbyt szybko i bez negocjacji z Rosją, nie chciano wtedy tworzyć jeszcze większego napięcia w regionie, szczególnie pod wydarzeniach w Gruzji w 2008 roku. Na stanowisku bez większych sukcesów pracował do marca 2010 roku, kiedy wraz z innymi ministrami i szefową rządu Tymoszenko musiał ustąpić.

 

Blisko obozu Janukowycza

Poroszenko był znany z biznesowej intuicji, ale także z tego, że umie odnaleźć się w prawie każdej koniunkturze politycznej. Udało mu się zbliżyć mocno do nowego premiera Azarowa i, po uzyskaniu aprobaty urzędującego prezydenta Wiktora Janukowycza, otrzymał tekę ministra handlu i rozwoju gospodarczego Ukrainy. Na stanowisko został mianowany 23 marca 2012 roku. Podczas kadencji skupił się, jak sam twierdzi, na zbliżeniu Ukrainy do Unii Europejskiej i pomocy więzionej w kolonii karnej Julii Tymoszenko, jednak wielu ekspertów uważa to za niepoparte rzeczywistością mrzonki, ponieważ ani umowa stowarzyszeniowa z UE, ani tym bardziej uwolnienie byłem premier nie miało miejsca za jego kadencji a wszystko odbyło się w trakcie lub po Euromajdanie. Współpraca z rządem zapewniła bezpieczeństwo interesów Poroszenki, ponieważ coraz częściej kontrolerzy podatkowi interesowali się majątkiem i interesami polityka. Z funkcji ministra Poroszenko zrezygnował zaraz po wyborach parlamentarnych w 2012 roku i wrócił jako polityk niezależny do krajowego parlamentu i skupił się na rozwoju swoich największych spółek.

Polecamy inne artykuły z naszego cyklu: „Wybory na Ukrainie”

Poroszenko w Rewolucji Godności

Petro Poroszenko odegrał jedną z ważniejszych ról podczas Rewolucji Godności na przełomie 2013 i 2014 roku. Był w centrum wydarzeń na Majdanie, uczestniczył w większości wieców, jak również wielokrotnie przemawiał ze sceny i zachęcał mieszkańców Ukrainy i Kijowa do przeciwstawienia się reżimowi Janukowycza. Uważa się także że był głównym finansującym całej rewolucji i bez jego środków nie była, by możliwa na tak wielką skalę. Obok Witalija Kłyczki, Oleksandra Turczynowa i Arsenija Jaceniuka to on był jednym z ważniejszych liderów tego wielkiego wydarzenia, jednak nie tak mocno widoczny jak pozostali przywódcy. Przez wiele dni protestów wraz z synem starał się chronić protestujących przed prowokatorami i policją. Jego popularność wśród opinii publicznej rosła, chociaż sam osobiście nie uczestniczył w negocjacjach z ludźmi Janukowycza.

Czuł się mocno związany z protestującymi, a jego stacja telewizyjna Kanał 5 aktywnie wspierała Majdan. Dziennikarze stacji zachęcali widzów do wyjścia na ulicę i przyłączenia się do protestów. Poroszenko odmówił wstąpienia do rządu Jaceniuka, choć zaanonsował do niego swojego przyjaciela Wołodymyra Hrojsmana, burmistrza Winnicy. Sam chciał walczyć o coś dużo większego i osiągnąć szczyt w krajowej polityce, co zresztą za kilka miesięcy mu się udało.

 

Kampania prezydencka 2014

Prezydencka kampania na Ukrainie była dużo krótsza niż w latach wcześniejszych, było to związane z wybuchem Euromajdanu i pozbawieniem urzędu Wiktora Janukowycza. Wśród kontrkandydatów Petra znalazły się najważniejsze postaci całej ukraińskiej rewolucji, a same wybory realnie nie obejmowały terenów zajętych przez separatystów i wojska rosyjskie. Po obaleniu reżimu Janukowycza tymczasowym prezydentem kraju został Ołeksandr Turczynow, przewodniczący Rady Najwyższej z ramienia Batkiwszczyny. Głównymi kandydatami w wyborach była uwolniona z kolonii karnej, była premier Julia Tymoszenko, szef partii UDAR Witalij Kłyczko i Petro Poroszenko. Większość kandydatów ogłosiło swój start w lutym 2014 roku, jednak po miesiącu wycofał się Kłyczko, kierując swoje poparcie dla Poroszenki. W sondażach przed majowymi wyborami prowadził Petro uzyskując ponad 20% głosów. Polityk nie miał tak silnego zaplecza politycznego jak pozostali kandydaci, jednak w wyborach 25 maja 2014 roku uzyskał ponad 54% głosów i wygrał w I turze. Wydaje się, że nie osiągnąłby tak wysokiego wyniku, gdyby wybory mogły odbyć się we wschodnich obwodach kraju i doszłoby wtedy do drugiej tury, w której trudniej byłoby mu pokonać Tymoszenko. 7 czerwca 2014 złożył przysięgę w Radzie Najwyższej Ukrainy, rozpoczynając pięcioletnią kadencję prezydenta Ukrainy.

 

Trudna prezydentura

Poroszenko szedł do wyborów pod hasłem: armia, język, wiara i wszystkie te elementy były dla Rosji jak płachta na byka. Właśnie relacje z Rosją i rozwiązanie konfliktu na Donbasie były dla nowego prezydenta największymi wyzwaniami pierwszych miesięcy prezydentury. W swoim przemówieniu zaraz po zaprzysiężeniu obiecał Ukraińcom, że wkrótce Krym wróci do macierzy, operacja antyterrorystyczna (ATO) zakończy się za kilka miesięcy, a część separatystów niemających krwi na rękach będzie objęta amnestią. Poświęcił też sporo czasu przyszłości Ukrainy w Unii Europejskiej, planom podpisania ekonomicznej części umowy stowarzyszeniowej z UE. Na koniec dodał, że Ukraina musi walczyć o odrodzenie swojej kultury, a jedynym prawowitym urzędowym językiem kraju jest ukraiński. Petro zachwycił opinię publiczną jeszcze jednym faktem: jako prezydent elekt i jedyny z ważnych w krajowych polityków udał się na Donbas, gdzie spotkał się ukraińską częścią mieszkańców. Dla wielu był to gest godny narodowego bohatera.

Poroszenko, nie bacząc na opinie Rosji, rozpoczął intensywne pracę na reformą ukraińskiej konstytucji. Rozpoczął w czerwcu 2014 roku prace nad decentralizacją kraju, dając większą swobodę samorządom lokalnym. Przełom nastąpił 25 sierpnia 2014, kiedy Petro zarządził przedterminowe wybory parlamentarne do Rady Najwyższej. W przemówieniu w parlamencie stwierdził, że: „W tym miejscu zasiadają ludzie, którzy mają krew na rękach i wykonują rozkazy nie tych przez których zostali wybrani, tylko wciąż służą byłemu premierowi i prezydentowi którzy uciekli z kraju przed wymiarem sprawiedliwości”.

15 maja 2015 r. Poroszenko podpisał ustawę, która rozpoczęła okres sześciu miesięcy na usunięcie komunistycznych pomników i obowiązkowe przemianowanie ulic i innych miejsc publicznych oraz osiedli o nazwie związanej z komunizmem. Rozpoczęła się wielka dekomunizacja, która miała swój prolog na Euromajdanie. Przy okazji Poroszenko zapowiadał rozprawienie się z oligarchami, którzy mają zbyt silną pozycję w kraju i mocno wpływają na polityków i ich działania. Skutkiem tych decyzji było przyjęcie rezygnacji oligarchy Ihora Kołomojskiego z urzędu gubernatora Dniepropietrowska. Dość wspomnieć, że Kołomojski to ten sam człowiek, który w obecnej kampanii prezydenckiej finansuje kandydata na prezydenta Zełenskiego.

Z innych ważnych decyzji prezydenta warte wspomnienia są jeszcze dekrety potwierdzające status kombatantów i kombatantów niepodległości Ukrainy dla zbrojnych jednostek Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) – wpłynęło to negatywnie na relację dyplomatyczne z Polską. W sprawie korupcji, która jest poważnym problemem w całym państwie udało się stworzyć: Krajowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy, które jak do tej pory nie osiąga spektakularnych sukcesów.

W zakresie polityki zagranicznej Petro zacieśniał współpracę ze strukturami Unii Europejskiej, był uczestnikiem wielu szczytów i rozpoczął wdrażanie zmian w polityce krajowej, które w przyszłości mają zaowocować członkostwem w UE. 1 stycznia 2016 weszła w życie umowa między Ukrainą a Unią Europejską o pogłębionej i całościowej strefie wolnego handlu (DCFTA), będąca najważniejszą i największą częścią podpisanej w czerwcu 2014 roku umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE. Poroszenko zapowiedział także że jeszcze za czasów swojej prezydentury przygotuje krajowe referendum w zakresie wejścia Ukrainy do NATO.

Petro Poroszenko i Donald Trump w Białym Domu / fot. wikimedia commons

Wybory 2019

Zgodnie z prawem wyborczym Ukrainy wybory prezydenckie musza odbyć się w ostatnią niedzielę marca piątego roku urzędowania obecnego prezydenta. Dlatego 26 listopada ubiegłego roku Rada Najwyższa zatwierdziła dzień wyborów prezydenckich na 31 marca 2019. Właściwa kampania rozpoczęła się pod koniec grudnia ubiegłego roku, kiedy to spora część polityków ogłosiła swoje kandydatury. Warto podkreślić dość spektakularny początek kampanii kandydata Wołodymyra Zełenskiego, który w kanale Kołomojskiego „1+1” wygłosił noworoczne przemówienie i potwierdził tym samym swoją kandydaturę. Dokładnie w tym samym czasie swoje orędzie noworoczne wygłaszał Petro Poroszenko. Urzędujący polityk swój start w wyborach ogłosił prawie miesiąc później, bo 29 stycznia. „Poczucie ogromnej odpowiedzialności przed państwem, przed współczesnymi i kolejnymi pokoleniami zmusiło mnie do podjęcia decyzji o ponownym kandydowaniu na stanowisko prezydenta” – powiedział Poroszenko, występując w Kijowie na Forum „Od Krut do Brukseli. Idziemy swoją drogą”. Podczas swojego wystąpienia dodał, że za pięć lat Ukraina złoży wniosek o członkostwo w UE i NATO. Prezydent twierdzi, że jego ponowna kandydatura podyktowana jest troską o to, by Ukraina nie zeszła z euroatlantyckiej drogi ku integracji i by była w stanie reagować na bandyckie zapędy Rosji.

W terminie przewidzianym prawem (do 9 lutego 2019) Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała 44 kandydatów, a za największych przeciwników urzędującego prezydenta uważa się byłą premier i liderkę Batkiwszczyny – Julię Tymoszenko i komika Wołodymyra Zełenskiego. Według najnowszego sondażu z początku marca największe szanse na zwycięstwo w I turze wyborów ma Zełenski z poparciem ponad 25% respondentów, na kolejnym miejscu jest Petro Poroszenko z blisko 17% poparciem a trzecie miejsce na podium zajmuje Julia Tymoszenko na którą chce głosować blisko 14% Ukraińców. Pozostali kandydaci nie osiągnęli dwucyfrowego wyniku i realna walka powinna rozstrzygnąć się między trzema kandydatami.

Polecamy: komentarz Witalija Mazurenki o autokefalii w cyklu „Komentarze UŁ”

 

Szanse Poroszenko zdecydowanie wzrosły po autokefalii Cerkwi Ukraińskiej, czyli uniezależnieniu ukraińskich cerkwi od zwierzchnictwa Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z patriarchą Cyrylem na czele. Prezydent miał spory udział w tym wydarzeniu, a fakt rozdziału cerkwi ukraińskiej i rosyjskiej ma zmniejszyć jeszcze bardziej wpływy Moskwy na Ukrainie. Duże poparcie Petro otrzymuje od polityków europejskich, Bruksela w obecnym prezydencie widzi silnego przywódcę, który zapewni Ukrainie właściwy kurs w stronę europejskiej demokracji, a w przyszłości doprowadzi Ukrainę do Unii Europejskiej. W podobnym tonie wypowiada się administracja USA z Donaldem Trumpem na czele. Petro nie może liczyć na wsparcie z Rosji w interesie Putina leży ciągłe osłabianie Ukrainy, a więc jego wygrana utwierdziła by świat w tym, że reelekcja jest formą nagrody za pozytywne zmiany w przeciągu ostatnich pięciu lat. Wydaje się, że Rosja gdyby miała kogoś poprzeć to byłaby to Julia Tymoszenko, która nie wypowiada się tak radykalnie o działaniach Kremla i była przez pewien czas entuzjastycznie przyjmowana przez prezydenta Putina. Ostatnie wydarzenia z wiecu Poroszenki w Czerkasach nie wróżą mu poparcia ze strony nacjonalistów, podczas wiecu bojówkarze związani z „Prawym Sektorem” i „Batalionem Azow” wkroczyli na scenę, z której chwilę wcześniej pośpiesznie zszedł Poroszenko. Prezydent odgrodzony od swoich przeciwników musiał szybko odjechać w asyście ochrony i policji. Manifestujący zarzucali mu brak rozliczeń ze skorumpowanymi politykami z jego najbliższego otoczenia. Te wydarzenia pokazują jak trudno będzie o zwycięstwo w nadchodzących wyborach.

Autokefalia Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej to osobisty sukces Poroszenki / fot. wikimedia commons

Dla Petra kolejnym kłopotem jest wysoka pozycja w sondażach niedoświadczonego Zełenskiego, który dla wielu Ukraińców jest powiewem świeżości w polityce i człowiekiem z ludu, bez trudnej politycznej historii. Ewentualne przejście Poroszenki do drugiej tury wyborów już teraz wydaje się mało realne, ale jeśli by mu się udało zmierzył by się tam prawdopodobnie z Tymoszenko, która ma mniej negatywnego elektoratu co urzędujący prezydent. Co ciekawe, niektóre z propagandowych mediów w Rosji twierdzą że prezydent już jest pogodzony z porażką i planuje ucieczkę z kraju – jest to jednak scenariusz z pogranicza political fiction.

Tak naprawdę najbardziej wartościową cenzurkę wystawią Poroszence pod koniec marca zwykli Ukraińcy, mieszkańcy Kijowa, Charkowa, Dniepru, Winnicy, którzy żyją za mniej niż kilkaset dolarów miesięcznie, ludzie w których kraju wciąż trwa wojna a „tsunami” emigracyjne ma się w najlepsze. Ich kraj to wciąż mekka oligarchów i szemranych biznesmenów, pełna korupcji i nepotyzmu.

Poroszence należy oddać jednak, że potrafił uratować kraj przed całkowitym upadkiem, tak realnym jeszcze cztery lata temu. Wdrożył projekty, które mają zaprowadzić Ukrainę do Europy. Obiecał wiele, ale nie spełnił większości obietnic i nie widać realnych zmian w życiu zwykłego obywatela. Mówił, że odda Ukrainę zwykłym ludziom, a ta jest wciąż w rękach oligarchów. Pytanie czy Ukraińcy mają jeszcze czas, by ufać, że „dobre” nadejdzie i to razem z Poroszenką? Wydaje się, że już nie, ale kto jak nie oni potrafi tak cierpliwie czekać. Tylko cierpliwość często okazuje się krucha, a każdy mieszkaniec Kijowa drogę na Majdan zna. 

                                                                                                                                         

Michał Denys jest autorem i publicystą Obserwatora Międzynarodowego, absolwent Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.