Zmiany polityczne w Chorwacji. Powolny powrót w stronę lewicy? [KOMENTARZ]

5 stycznia w Chorwacji odbyła się II tura wyborów prezydenckich, w której urzędująca prezydentka Kolinda Grabar-Kitarović – wspierana przez centroprawicową Chorwacką Wspólnotę Demokratyczną (HDZ), zmierzyła się z byłym premierem Zoranem Milanoviciem reprezentujący Socjaldemokratyczną Partię Chorwacji (SDP). Oficjalne wyniki ukazał, iż Milanović zdobył blisko 53% głosów, natomiast Grabar-Kitarović 47% przy 55% frekwencji wyborczej.

Zoran Milanović / fot. Roberta F., CC BY-SA 3.0

Autor: Katarzyna Wasiak

Choć zakres władzy prezydenta w Chorwacji jest ograniczony, formalnie jest on zarówno odpowiedzialny za politykę zagraniczną, jak i sprawuje zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi. Jednak w obliczu jesiennych wyborów parlamentarnych, te styczniowe uznać można za sprawdzian generalny przed oficjalnym rajdem po władzę w Chorwacji.

Polityczny ład Chorwacji

Polityczny krajobraz Chorwacji od lat jest zdominowany przez dwa ugrupowania polityczne – Chorwacką Wspólnotę Demokratyczna (HDZ) oraz Socjaldemokratyczną Partię Chorwacji (SDP). HDZ z obecnym premierem – Andriejem Plenkoviciem na czele, opiera swoją ideologię na antykomunizmie i „zagrożeniach” ze strony świata. W ich dyskursie ideologicznym wciąż popularna jest antyserbska retoryka, ponadto w ostatnich latach wrosła antymuzułmańska narracja, w szczególności skierowana w stronę migrantów próbujących przedostać się do Chorwacji z sąsiedniej Bośni i Hercegowiny. Projektowanie rzekomych zagrożeń i ryzyka stało się modelem politycznego przetrwania i tuszowania korupcyjnych afer. Z kolei na drugim krańcu chorwackiego krajobrazu politycznego znajduje się partia SDP, pod rządami której Chorwacja przystąpiła do Unii Europejskiej. Wówczas przywódcą ugrupowania był Milanović, który w 2011 roku został mianowany na premiera Chorwacji. Jednak jego rząd nie spełnił oczekiwań i nie wywiązał się z obietnic przedwyborczych – nie przeprowadzono wówczas bardzo potrzebnych reform, utrwalając powszechny mecenat i słabe trendy gospodarcze. Tym samym w 2016 roku SDP straciło władze na rzecz centroprawicowej HDZ.

Niezadowolenie społeczne i wybór „mniejszego zła”

Od kilku lat Chorwacja zmaga się z głębokim kryzysem społecznym, ponadto państwo charakteryzuje się wysokim poziomem przestępczości zorganizowanej, korupcji, słabym funkcjonowaniem systemu sądowego, a także niezwykle silnymi wpływami Kościoła oraz ogromną emigracją młodych. Przyczyn obecnej sytuacji można upatrywać w braku kreatywnych i niezwiązanych z obecnym establishmentem polityków.

W 2015 roku była prezydentka Grabar-Kitranović zwiastowała zmianę pokoleniową u władzy. Jednak wspierana przez HDZ, postanowiła nie odbiegać od ich matrycy ideologicznej. Podczas swojego urzędowania nawiązała wyłącznie bliższe stosunki z Rosją. Jednocześnie osłabiła relację z krajami sąsiednimi – zarówno Bośnią, Serbią, jak i Słowenią, co może spowodować problemy w kontekście przewodnictwa Chorwacji w UE w odniesieniu do regionu Bałkanów Zachodnich. Warto wspomnieć, iż ukoronowaniem chorwackiej prezydencji ma być majowy szczyt UE-Bałkany Zachodnie w Zagrzebiu. Podczas którego Chorwacja pretenduje do roli mediatora, jednak obecne napięte stosunki z sąsiadami poddają wątpliwości konstruktywny wpływ Zagrzebia na sytuację w regionie.

Prezydencka kampania wyborcza była pełna licznych obelg i osobistych ataków, zdominowana przez tematy ideologiczne i odniesienia do lat 90. Co więcej, ani Grabar- Kitranović, ani Milanović nie poświecili wiele miejsca na kwestie związane z polityką zagraniczną czy gospodarczą. Jednak wydaje się, że prezydencka potyczka jest symptomem zmiany kierunku w stronę lewicy. Wybory ukazały niezadowolenie Chorwatów z prawicowych rządów. Społeczeństwo zmęczone ciągłymi walkami  o narrację historyczną, brakiem reform gospodarczych i ekonomiczną dewastacją, która jest równoznaczna z brakiem perspektyw- warto wspomnieć, iż współczesna masowa emigracja młodych jest większa, niż ta spowodowana działaniami wojennymi. Wszystkie te aspekty zmobilizowały centrolewicowy i lewicowy elektorat do głosowania na „normalną Chorwację” Zorana Milanovicia, który zapewne będzie wspierał socjaldemokratów w jesiennych wyborach parlamentarnych.

I co dalej…?

Po wyborach prezydenckich pozostaje wiele pytań. Po pierwsze, jak przegrana Grabar-Kitarović wpłynie na stosunki i układ w partii rządzącej, a także jak to wpłynie na wybory parlamentarne. Jednak w kontekście chorwackiej prezydentury w UE, kluczową kwestią wydaje się być jakość współpracy nowego prezydenta z obecnym rządem. Można spekulować, iż dojdzie do konfliktów na linii prezydent-rząd, zatem nasuwa się pytanie, jak wpłynie to na realizacje chorwackiego przewodnictwa w Unii Europejskiej? Brak spójności na najwyższych szczeblach państwa może stać się największym zagrożeniem dla Chorwacji, ponadto rosnący kryzys finansowy niewątpliwie będą rzutować na politykę zagraniczną, jak i postrzeganie Chorwacji na arenie międzynarodowej.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed