Niemcy: Merkel to najkorzystniejszy wybór dla Polski [KOMENTARZ]

Wybory do Bundestagu nie przyniosły wielu niespodzianek. Obecnie trwają rozmowy na temat utworzenia nowej koalicji. Najbardziej prawdopodobna jest tzw. „Jamajka” (od kolorów partii, mającej ją stworzyć), której podstawę będą tworzyć partie chadeckie CDU/CSU. Do nich zostaną najprawdopodobniej dokooptowani liberałowie z FDP i Zieloni. SPD, dotychczasowa partia współrządząca Niemcami, po katastrofalnie słabych wynikach przechodzi do opozycji. Socjaldemokraci dostali po nosie od wyborców i to bardzo dotkliwie, uzyskując najgorszy wynik w całej powojennej historii Niemiec. Ze zdobywcą trzeciego miejsca w głosowaniu, AfD, nikt koalicji zakładać nie chce.

Autor: dr Krzysztof Tokarz

Wynik wyborów w Niemczech jest mimo wszystko korzystny dla Polski. Inne partie, które ewentualnie mogłyby przejąć ster, są zdecydowanie bardziej prorosyjskie. Niechęć Schulza do Polski jest powszechnie znana. W kampanii wyborczej groził bowiem odebraniem Polsce i Węgrom unijnych dotacji, a nawet rozpadem Unii Europejskiej. SPD jako partia opozycyjna będzie musiała się bardziej skupić na sprawach wewnętrznych, a antypolska retoryka może nie przynieść pozytywnego efektu. Zwycięstwo CDU/CSU jest poza tym o wiele korzystniejsze niż opcja  przedstawicieli socjaldemokracji, także ze względu na nieukrywane prorosyjskie sympatie tych ostatnich. Sigmar Gabriel czy Gerhard Schroeder, były szef SPD, wręcz afiszują się dobrymi relacjami z Putinem. Oczywiście nie powinno sie zagłaskiwać przysłowiowego kota na śmierć. Rząd Merkel wspólnie z Rosjanami kontynuował budowę niebezpiecznej dla naszych interesów inwestycji jaką jest Gazociąg Północny – niedługo ma powstać jego druga nitka. Prorosyjskie ruchy ze strony Merkel są mimo wszystko i tak słabsze niż te demonstrowane przez niemieckich socjaldemokratów.

Wszystkie znaki na ziemi i w powietrzu wskazują na to, że to właśnie nie kto inny jak Angela Merkel zostanie po raz czwarty kanclerzem RFN. Wydaje się, że jednak ta kadencja będzie się istotnie różnić od poprzednich. Merkel wychodzi bowiem z wyborów mocno osłabiona. To pociągnie za sobą trudniejsze negocjacje i jej nieco gorszą pozycję jako kanclerz niż było to dotychczas. Poza tym FDP jako koalicjant będzie wymuszał na CDU pewne ustępstwa. Dodatkowo, drugi element koalicji jakim będą Zieloni też może przysporzyć Angeli Merkel sporo kłopotów. Zmianę stanowiska Niemiec w kwestii islamskich imigrantów jeszcze w trakcie wieczoru wyborczego zasygnalizowała sama „cesarzowa Europy”, mówiąc o usunięciu skutków kryzysu migracyjnego. Zapomniała przy tym dodać, że ona wraz z Komisją Europejską mocno się do niego przyczyniły. Słowa Merkel to jednak wyraźny sygnał, że można się spodziewać sporych zmian i zatrzymania fali migrantów z krajów islamskich. I to już na granicach Unii Europejskiej.

Nie przez przypadek Merkel wskazała, że Niemcy „wydali wojnę” ludziom, którzy zarabiają na eksporcie wyznawców Allaha do Europy, współpracując ze strażą przybrzeżną w Libii. Tylko dwa dni po rozstrzygnięciu wyborów w Niemczech, Unia Europejska zrezygnowała z obowiązkowego rozdziału uchodźców. Wygasła decyzja z września 2015 roku, zakładająca relokację w ciągu dwóch lat 120 tys. migrantów w ramach obowiązkowego rozdzielnika przegłosowanego przez unijne państwa członkowskie. Sprzeciw zgłosiły wówczas Czechy, Rumunia, Słowacja i Węgry. Rząd PO-PSL zgodził się na przyjęcie przez Polskę około 7 tys. uchodźców. Rząd Prawa i Sprawiedliwości, które w październiku 2015 roku wygrało wybory parlamentarne w Polsce, tego zobowiązania jak dotąd nie zrealizował, dzięki czemu nie mieliśmy problemu z terroryzmem i migrantami islamskimi. Decyzja UE oznacza jednak, że proces dyskusji o relokacji uchodźców umiera śmiercią naturalną. Z punktu widzenia przyszłych rządów Merkel, problem polityczny dla partii rządzącej CDU/CSU, jeżeli nie zniknie całkowicie, to na pewno się znacząco zmniejszy.

Układ koalicjantów również będzie dla Polski korzystny. Zieloni w przyszłym rządzie „niemieckiej Jamajki” opowiadają się za sankcjami wobec Rosji. To co może spowodować pewne napięcia to obszar energetyki, zwłaszcza odnawialnej i nuklearnej.  Liberałowie już niekoniecznie chcą podtrzymania polityki sankcji wobec Rosji. Nie oznacza to jednak, że FDP ma tak mocny prorosyjski charakter jak były koalicjant CDU.

Merkel jest dość przewidywalna i na pewno bardziej stabilna niż byłby kanclerz z SPD. „Cesarzowa Europy” gwarantuje pewną ciągłość, nie tylko problemów – bo i te się pojawią – ale i dotychczasowych wektorów prowadzonej polityki. Dla Polski wybór Merkel i tak jest korzystniejszy niż wszystkie pozostałe warianty, jakie mogłyby się pojawić w efekcie głosowania do Bundestagu.

Dr Krzysztof Tokarz – doktor nauk humanistycznych, ekspert w zakresie stosunków polsko-niemieckich. Napisał ponad 200 artykułów – w tym na temat Festung Breslau, polityki i gospodarki zachodniego sąsiada Polski – opublikowanych zarówno w prasie drukowanej i na portalach internetowych

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.