Wraz z początkiem piątej kadencji prezydenckiej Władimir Putin zintensyfikował próby oddziaływania na elity polityczne krajów UE, co prowadzi do znacznej destabilizacji w regionie. Jednym z kluczowych elementów tej strategii stały się ataki terrorystyczne, które służą jako narzędzie przeformatowania władzy i oddziaływania na kraje sąsiednie. Pierwszym sygnałem „nowej ery terroryzmu” był atak na podmoskiewskie centrum handlowe Crocus City Hall, który okazał się dopiero początkiem zakrojonej na szeroką skalę kampanii ataków terrorystycznych.
Autor: prof. Wasyl Ostapiak
Jednym z najbardziej uderzających przykładów tej strategii jest zamach na premiera Słowacji Roberta Fico. Incydent ten porównywany jest do „Strzału w Sarajewie”, który stał się prologiem do I wojny światowej. Za taki scenariusz uważa się próbę odtworzenia przez Putina paradygmatu Imperium Rosyjskiego z początku XX wieku. Jednak współczesny świat i Zachód nie reagują na takie działania w taki sam sposób, jak w 1914 roku, pomimo wysiłków rosyjskiej propagandy mającej na celu demonizowanie Zachodu.
Działalność agentów rosyjskich w krajach UE i USA, zwłaszcza w Rzeczypospolitej Polskiej, gdzie działają rosyjskie grupy agentów i gdzie sędzia II Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasz Szmydt i być może inni… byli zaangażowani w szpiegostwo, pokazuje skalę tajnej wojny, którą prowadzi Putin. Rosyjski ideolog Aleksandr Dugin, znany ze swoich ultrapatriotycznych poglądów i bliskości z Putinem, interpretuje zamach na Fico jako wyzwanie rzucone siłom globalistycznym. Rzeczywistość może być jednak bardziej prozaiczna: Rosja mogła przestać wspierać część swoich satelitów, dążąc do zmiany sytuacji politycznej zarówno w samej Rosji, jak i w krajach sojuszniczych.
Według informacji 71-letni Juraj Cintula, który zaatakował Fico, może być powiązany z prorosyjską grupą paramilitarną Slovenskí Branci, która współpracowała z rosyjskimi „Nocnymi Wilkami”. Grupa ta działa na Słowacji od 2012 roku, a jej członkowie byli szkoleni przez byłe rosyjskie siły specjalne. Ta próba nie jest korzystna ani dla Ukrainy, ani dla Zachodu. Choć Fico otwarcie wyraził stanowisko w sprawie rosyjskiej inwazji, kontrastujące ze stanowiskiem innych krajów europejskich, jego atak zagraża ważnemu dla prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego szczytowi pokojowemu. Może to skomplikować dalsze europejskie wsparcie Kijowa w konfrontacji militarnej z Rosją. Prezydent Zełenski natychmiast zareagował na tę próbę, wyrażając szok i zaniepokojenie.
Zamach na Fico może być rosyjską operacją „pod obcą banderą”, mającą na celu dyskredytację Ukrainy w przededniu Szczytu Pokojowego i wysiłków ukraińskich władz o uzyskanie gwarancji bezpieczeństwa i pomocy Zachodu.
Istnieją jednak inne wersje wydarzeń. W szczególności możliwość, że ataku dokonał samotny fanatyk niezadowolony z polityki rządu. Radykalizm po raz kolejny nabiera tempa w Europie, wpływając na procesy wyborcze i ogólny stan kontynentu. Duża liczba migrantów i przesiedleńców z Rosji tworzy atmosferę radykalizmu.
Sytuacja na Słowacji i w innych krajach satelickich Rosji, takich jak Węgry, pokazuje pogłębianie się problemów finansowych i społecznych. Znajdowanie się w orbicie wpływów rosyjskich tylko pogłębia te problemy, powodując niezadowolenie społeczeństwa. Zamach na Fico może być wynikiem banalnego niezadowolenia ludności spowodowanego trudnościami gospodarczymi i społecznymi.
Wniosek jest jeden: bycie rosyjskim satelitą lub partnerem staje się coraz bardziej groźne. Polityka Putina reformowania elit politycznych krajów sojuszniczych prowadzi do wzrostu niestabilności i zagrożeń w regionie, co może mieć nieprzewidywalne konsekwencje dla całej Europy.
Wasyl Ostapiak – dr hab., profesor Katedry Zarządzania Publicznego i Administracji Iwano-Frankiwskiego Narodowego Technicznego Uniwersytetu Nafty i Gazu.