Pawło Łodyn: Wola obalenia Goliata została zademonstrowana [KOMENTARZ]

Wypowiedzi przywódców politycznych na tegorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, nieoczekiwana wizyta prezydenta USA Joe Bidena w Kijowie i jego przemówienie w Warszawie – wszystko to pokazuje, że zachodni demokratyczny świat wreszcie doszedł do właściwych wniosków na temat tego, czym jest rosyjskie zagrożenie i jak ostatecznie rozwiązać ten problem. Na tym tle rosyjski dyktator i jego świta, coraz bardziej przypominająca partyjną sowiecką nomenklaturę z okresu późnej zastoju Breżniewa, wygląda się dziś szczególnie żałośnie – prawie rok po inwazji na pełną skalę.

Joe Biden i Wołodymyr Zełenski w Kijowie 20 lutego 2022 r. / fot. White House – https://www.whitehouse.gov/wp-content/uploads/2021/01/AS18526-1.jpg, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=128954158

Autor: Pawło Łodyn

Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa nie jest miejscem podejmowania kluczowych decyzji przez mocarstwa światowe. Jednak zawsze jest to platforma, na której omawiane są ważne idee, formułowane są komunikaty, a czasem nawet wyznaczane są kierunki działania. Jeśli spojrzeć na przebieg konferencji w różnych okresach, można prześledzić ewolucję zmieniających się postaw wobec Rosji i rozpętanej przez nią wojny. Jeszcze w 2007 roku wyzwanie Putina rzucone Zachodowi w przemówieniu w Monachium nie zostało potraktowane poważnie, później, nawet po wybuchu wojny w 2014 roku, rosyjska delegacja była zawsze mile widzianym gościem, a dwa lata temu zaproponowano 12-punktowy plan dla Ukrainy, który nosił wszelkie znamiona podżegania do kapitulacji. Jednak prawie rok rosyjskich zbrodni wojennych na ludności cywilnej i ludobójstwa narodu ukraińskiego, które szokują każdego, kto uważa się za część cywilizowanego świata, zasadniczo zmienił myślenie polityczne zachodnich elit. A na tegorocznej konferencji dużo mówiono o Rosji, wojnie i pomocy dla Ukrainy – ale właściwie bez samej Rosji. Międzynarodowe wydarzenie otworzył prezydent Wołodymyr Zełenski, który w swoim przemówieniu nawiązał do biblijnej historii walki Dawida z Goliatem.

Obecna retoryka francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona jest najlepszym dowodem na radykalną zmianę. Wcześniej często apelował o potrzebę dialogu i poszukiwania kompromisu, ale na tegorocznej konferencji monachijskiej zadeklarował, że Rosja nie powinna tej wojny wygrać – a Zachód jest gotowy na przedłużający się konflikt (co oznacza wsparcie Ukrainy bez względu na jak długo to zajmie). Ponadto francuski przywódca nazwał inwestycje w zbrojenia kryterium pokoju w Europie, co oznacza także stałe wsparcie militarne przeciwko rosyjskiemu agresorowi. Tezy te zostały już wzmocnione apelem na spotkaniu ministrów szefa dyplomacji UE Josepa Borrella skierowanym do państw członkowskich o przekazanie Ukrainie amunicji, a także ekspercką dyskusją UE i NATO na temat uzbrojenia. Chociaż nie udało się podjąć decyzji w sprawie transferu myśliwców NATO, na konferencji monachijskiej toczyła się ważna dyskusja.

Wiceprezydent USA Kamala Harris wezwała do utworzenia międzynarodowego trybunału, który stawiałby zbrodniarzy wojennych przed wymiarem sprawiedliwości. To potwierdzenie kolejnej ważnej pozycji w świecie zachodnim – Putina i kliki Kremla nie postrzega się już jako przedmiotu negocjacji i geopolitycznego gracza, ale jako przyszłych oskarżonych na ławie oskarżonych. Raport monachijskiej konferencji Re:vision, którego celem jest nakreślenie długofalowych trendów, odnosi się do strategicznej rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi a Chinami jako czynnika systemu międzynarodowego. Nie wspomina się już o Rosji jako o czynniku globalnym (nawet o sensie negatywnym).

O tym, że Kremla już nikt się nie boi, świadczy nieoczekiwana wizyta prezydenta Bidena w Kijowie. Przywódcy amerykańscy wielokrotnie w historii poprzez takie symboliczne kroki demonstrowali gotowość do poparcia konfrontacji z dyktatorami w krytycznym momencie – przypominamy sobie spotkanie Roosevelta i Churchilla w wyzwolonej właśnie przez aliantów podczas II wojny światowej Casablance czy wizyta Kennedy’ego w podzielonym Berlinie podczas kryzysu zimnej wojny.

Demokratyczne reżimy, które stawiają na pierwszym miejscu prawa człowieka, wolność słowa, skłonność do dialogu i znajdowania kompromisów, są często postrzegane jako słabsze niż autokracje ze swoją zdolnością do mobilizacji. Jednak Dawid jest w stanie pokonać pozornie potężniejszego Goliata. Swoją walką Ukraina przypomina nam o tym i o ukrytej potędze Zachodu. Konieczne jest jedynie zapewnienie niezbędnej procy i kamienia.

Pawło Łodyn – dyrektor wykonawczy Centrum Narracji Politycznych Demokracji; korespondent portalu „Obserwator Międzynarodowy” w Ukrainie

Pawło Łodyn


Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed