Dr Sylwia K. Mazur: Migracje, głupcze!(?) [KOMENTARZ]

Najpoważniejszy w historii UE kryzys migracyjny rozpoczął się w 2015 roku / fot. Ggia – Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=45246844

Strefa Schengen

Wrześniowa decyzja niemieckiego rządu o przywróceniu kontroli na granicach z Francją, Belgią, Niderlandami, Luksemburgiem oraz Danią (na przejściu z Polską, Austrią, Czechami i Szwajcarią kontrole zostały wprowadzone wcześniej) zaskoczyła do stopnia, w którym zaczęto stawiać pytania o trwałość Strefy Schengen – nie tylko umożliwiającej ponad 400 milionom osób swobodne przemieszczanie się pomiędzy państwami członkowskimi, lecz dodatkowo uważanej za jedno z największych osiągnięć integracji europejskiej. Pomimo jej znaczenia, od czasu kryzysu w 2015 roku rządy przywracały tymczasowe kontrole na granicach wewnętrznych już ponad 400 razy. Mechanizm, który powinien być stosowany jako środek ostateczny, w sytuacjach nadzwyczajnych i przy poszanowaniu zasady proporcjonalności, często jest jednak wprowadzany w oparciu o polityczne przesłanki, które nadwyrężają zaufanie pomiędzy państwami członkowskimi.

„Bezpieczny” kraj pochodzenia

W lipcu br. Austria i Włochy – przy wsparciu Chorwacji, Cypru, Czech, Grecji, Słowacji oraz Słowenii – wezwały Wysokiego Przedstawiciela Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa do rewizji polityki względem Syrii. Powód chęci normalizacji stosunków z państwem, z którym Unia zawiesiła bilateralne stosunki i na które nałożyła środki restrykcyjne po eskalacji przemocy i krwawych naruszeniach praw człowieka, jest oczywisty. Chodzi o usprawnienie „powrotów” syryjskich obywateli. I choć większością kraju w dalszym ciągu rządzi Baszszar al-Asad (który użył broni chemicznej przeciw własnym obywatelom), to Dania już od 2021 roku odmawia przedłużenia pobytu na swoim terytorium Syryjczykom z Damaszku objętym ochroną subsydiarną, uznając stolicę Syrii za bezpieczną. Teraz o krok dalej poszła Austria, która uważa, że odsyłać należy także Afgańczyków. Do gamy narzędzi, po które sięgają państwa członkowskie, powraca koncepcja „bezpiecznego państwa trzeciego”, automatycznie wykluczająca obywateli państwa desygnowanego jako bezpieczne z możliwości ubiegania się o status uchodźcy.

Eksternalizacja

Na ostatnim szczycie Rady poruszono temat „hubów powrotowych”. Osoby, którym odmówiono przyznania statusu uchodźcy, czekałyby w nich na deportację do państw pochodzenia. Sam pomysł nie jest nowy. Już w 2018 roku europejscy przywódcy omawiali temat tzw. „platform wysiadkowych”. Choć w ówczesnych konkluzjach ze szczytu nie mówiono tego wprost, platformy miały znajdować się poza terytorium Unii Europejskiej i służyć odsyłaniu łodzi pełnych migrantów. Z pomysłu wtedy zrezygnowano. Idea „centrów wysiadkowych” powróciła w czerwcu 2023 roku, lecz nie znalazła poparcia państw Beneluksu. Ostatni szczyt udowodnił, że Unia jest gotowa na eksternalizację polityki migracyjnej, która w uproszczeniu umożliwia płacenie państwom rozwijającym się przez rozwinięte państwa przyjmujące nie tylko za procedowanie aplikacji, lecz także za fizyczne przetrzymywanie osób szukających pomocy międzynarodowej. Spośród państw członkowskich, Włochy inaugurowały już „centra procedowania” w Albanii, a konserwatywny rząd holenderski rozważa odsyłanie osób pochodzenia afrykańskiego – których aplikacje odrzucono – do Ugandy. Przykład współpracy z Turcją pokazuje jednak, że istnieje ryzyko, iż państwo partnerskie nie tylko nie będzie chronić praw podstawowych migrantów, lecz także, że przekazane środki będą wykorzystywane do odsyłania migrantów do państw ich pochodzenia, w których grożą im znaczące reperkusje.

Co dalej?

Październikowy szczyt Rady Europejskiej udowodnił, iż – nawet w sytuacji braku presji migracyjnej na zewnętrzne granice – temat zarządzania migracjami potrafi zdominować dyskusję głów państw i szefów rządów państw członkowskich. Jednak w sytuacji, w której europejscy przwódcy nie są nawet w stanie zgodzić się, co do całościowego podejścia do migracji na lata 2024-2029 czy wejścia w życie Paktu o migracji i azylu, trudno o racjonalną debatę. Przy dźwięku rozmów nt. powrotów, hubów oraz ich innowacyjności, następuje rozkład „wspólnej” polityki. Węgry i Holandia już zapowiedziały, że będą domagały się opt-outu z unijnej polityki azylowej i migracyjnej…

Sylwia Katarzyna Mazur – doktor nauk prawnych, absolwentka prawa oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Badaczka w Centrum Badań nad Przyszłością Prawa na Universidade Católica Portugues. Stypendystka Fundacji Kościuszkowskiej.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.