Nie milkną echa po wystąpieniach przedstawicieli administracji Donalda Trumpa w Europie. Nowy prezydent USA rozpoczął negocjacje z Rosją w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Wielu komentatorów i polityków było zaskoczonych nową jakością w podejściu do spraw międzynarodowych. Wynika to zapewne z faktu, że wiele osób nie potrafi się pogodzić z fundamentalnymi zmianami jakie zaszły w systemie międzynarodowym w ostatnich latach.

Autor: dr Michał Woźniak
Stary świat. Nowe Zasady
Przywiązanie do tego, że USA jest obrońcą systemu i ostatecznym arbitrem tego jak zachowują się inne państwa na arenie międzynarodowej jest zbyt silne. Już nie raz pisałem o tym na łamach Obserwatora Międzynarodowego (tu), że świat do którego przywykliśmy się kończy i nie jest to wina Trumpa. Nie jest on powodem, a jedynie skutkiem i amerykańską odpowiedzią na zmieniające się realia. Wypowiedzi nowego prezydenta z kilku ostatnich dni potwierdzają, że Ameryka nie będzie już zawsze stała na straży przestrzegania prawa międzynarodowego i norm, które sama tworzyła. Ameryka nie ma już dostatecznej przewagi nad swoimi konkurentami w systemie międzynarodowym, aby ich do tego zmusić.
Główny partner USA w ramach liberalnego porządku światowego, czyli Unia Europejska, pomimo wielokrotnych wezwań ze strony kolejnych administracji amerykańskich nie stanęła jak dotąd na wysokości zadania i nie wzięła na siebie większej odpowiedzialności za obronę tego porządku. Prosił prezydent Barack Obama, namawiał prezydent Joe Biden, aż w końcu przyszedł prezydent Trump i kopnął w stół. Wydatki na zbrojenia wielu państw NATO jasno pokazują, że wciąż nie biorą oni na poważnie zagrożeń dla własnego bezpieczeństwa i liczą, że w razie czego Ameryka ich obroni. Niestety ten stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie. Jak powiedział Europejczykom nowy szef Pentagonu „możemy mówić, ile chcemy na temat wartości. Wartości są rzeczą ważną, ale nie da się strzelać wartościami. Nie da się strzelać flagami. Nie da się strzelać mocnymi przemówieniami. Nie da się niczym zastąpić twardej siły”.
Przez dekady liberalnej hegemonii USA zapomnieliśmy o tej gorzkiej prawdzie, że główną walutą w stosunkach międzynarodowych jest siła. Ten kto jej nie ma, przestaje się liczyć. Donald Trump mówi nam, że USA nie będzie już światowym policjantem karzącym każdego łamiącego prawo. Jeżeli Europa chce bronić zasad ładu międzynarodowego, przestrzegania prawa i stawiać opór zbrodniarzom wojennym takim jak Władimir Putin to za jej deklaracjami muszą stać czyny, a konkretnie odpowiednio duże siły zbrojne. Jak to mówią Amerykanie put your money where your mouth is. Wobec radykalnej zmiany w polityce amerykańskiej należy się przyzwyczajać do tego, że teraz to realizm zastąpi liberalizm w stosunkach międzynarodowych.
Nowa Wojna. Stare Zasady
Od początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku mamy do czynienia z największą wojną lądową w Europie od czasu II wojny światowej, jeśli chodzi o obszar działań wojennych, ich skalę oraz ilość zaangażowanych żołnierzy i sprzętu. Choć wojna toczy się pomiędzy Rosją i Ukrainą, to zaangażowanych jest w nią coraz więcej państw. Z jednej strony są państwa zachodnie wspierające Ukrainę, z drugiej Chiny, Iran i Korea Północna wspierające Rosję. Wojna w Ukrainie ma z tego powodu także charakter wojny zastępczej (ang. proxy war) pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami, a Rosją z popierającymi ją Chinami innymi państwami wrogimi USA.
W trzecim roku wojny można pokusić się już o pewne wnioski natury ogólnej co do tego jaka jest charakterystyka tego konfliktu zbrojnego. Od początku XXI wieku przyzwyczajeni byliśmy do konfliktów asymetrycznych, toczonych na małą skalę i o ograniczonym zasięgu. Jednak jak zauważyła Mara Karlin[i] wraz z wybuchem wojny w Ukrainie mamy do czynienia z powrotem wojny totalnej.
Termin wojny totalnej kojarzy się z dwoma wojnami światowymi. Generał Erich Ludendorff w swojej książce z 1935 roku „Der Totale Krieg” opisywał swoje doświadczenia z czasów I wojny światowej jako osoba ze ścisłego kierownictwa wojskowego Niemiec. Wojnę totalną ogłaszał także w 1943 roku Josepf Goebbels, minister propagandy III Rzeszy.
Chociaż nowe technologie są w użyciu na niespotykaną wcześniej skalę to nie zmieniły one zasadniczo obrazu wojny. Walczące strony korzystają ze Starlinka, rozpoznania satelitarnego, dronów, inteligentnej amunicji, robotów i broni hipersonicznej. Jednak wojna w Ukrainie to przede wszystkim okopy i artyleria, zupełnie jak w czasie I wojny światowej. I amunicja artyleryjska. Bardzo dużo amunicji artyleryjskiej.
Oprócz dwóch regularnych armii, które stale poszerzają swoją mobilizację to w tej wojnie biorą także udział ochotnicy z państw zachodnich po stronie ukraińskiej. Po stronie rosyjskiej walczyli najemnicy z Grupy Wagnera oraz więźniowie powypuszczani z więzień. Po stronie rosyjskiej walczą także regularne wojska Korei Północnej. Wcześniej walczyły także milicje samozwańczych tzw. republik Donieckiej i Ługańskiej. Obie walczące strony są także zaopatrywane w broń i zaopatrzenie w sposób ciągły przez swoich sojuszników.
To co charakteryzuje wojnę w Ukrainie to masowa mobilizacja żołnierzy, masowa mobilizacja zasobów i przemysłu (wojna fabryk), masowe ataki na cele strategiczne przeciwnika takie jak rafinerie, elektrownie, tamy, masowe ataki na ludność i obiekty cywilne (wojna na wyniszczenie). Biorąc to wszystko pod uwagę można stwierdzić, że mamy do czynienia z kompleksowym konfliktem angażującym prawie wszystkie obszary funkcjonowania państwa. Jeżeli dodać do tego jeszcze stosunek Rosji do narodu ukraińskiego to wojna przeciw Ukrainie ma charakter ludobójczy/etniczny. Równanie całych miast i wsi z ziemią, morderstwa, gwałty, zbrodnie i sianie terroru mają zmusić Ukraińców do ucieczki i przygotować miejsce dla nadchodzących Rosjan. Podobną strategię stosowała Armia Czerwona zajmując kolejne niemieckie terytoria w czasie II wojny światowej. Podsumowując wojna, którą Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie ma wiele cech wojny totalnej.
Vae Victis, czyli Biada Zwyciężonym
Czy dla Ukraińców zamrożenie konfliktu w zamian za oddanie Rosji jej dotychczasowych zdobyczy jest najlepszym rozwiązaniem? Co może czekać Ukrainę jeżeli zawarty zostanie niekorzystny dla niej rozejm? Dotychczasowe działania Rosjan na zajętych terenach dają nam pewne wskazówki. Możliwe, że kontynuowanie oporu może być lepszym wyborem dla Ukrainy niż niepewny pokój.
W opinii wielu analityków, ekspertów i polityków na zachodzie Ukraińcy powinni za wszelką cenę chcieć zakończenia wojny. Na pierwszy rzut oka to faktycznie wydaje się być jedyną rozsądną opcją dla Ukrainy. Zawieszenie broni powinno być dla Ukraińców priorytetem. Jednak, czy sami Ukraińcy na pewno widzą to w ten sposób?
Ukraina w pełni zasługuje na pokój i odbudowę. Swoją heroiczną walką Ukraińcy pokazali światu czym jest patriotyzm oraz, że w pełni zasługują na bycie narodem z własnym suwerennym państwem. Putin odmawia im właśnie tego prawa. Nie wiemy jeszcze jak potoczą się negocjacje pokojowe i czy Ukraina obroni swoje prawa. Prezydent Wołodymyr Zełenski już zapowiedział, że nie zgodzi się na żadne porozumienia ponad głowami Ukraińców. Inaczej mówiąc, nie każdy pokój będzie dobry dla Ukrainy.
Ukraina po trzech latach odpierania agresji Rosji na pełną skalę wydaje się być już wyczerpana. Rosja nie ustaje w atakach na ludność cywilną, wysyłając drony, pociski i bomby na miasta w całym kraju. Infrastruktura, elektrownie, fabryki i budynki użyteczności publicznej są regularnie niszczone. Miliony ludzi uciekło ze zniszczonych terenów i nie będą mogły już wrócić. Na ich miejsce, za rosyjską armią przybywają firmy budowlane, a za nimi osadnicy z Rosji. Deweloperzy z Rosji stawiają nowe bloki i liczą pieniądze w zrównanym wcześniej z ziemią Mariupolu. Zajęte tereny już stają się Rosją, a pamięć, że kiedyś była tu Ukraina ma być zatarta. Ukraina poniosła olbrzymie straty i żeby kontynuować walkę musiałaby powołać do wojska jeszcze młodsze roczniki. Jest to bardzo poważny dylemat, przed którym stoi teraz Zełenski. Śmierć kolejnych tysięcy młodych Ukraińców musi negatywnie wpłynąć na przyszłość Ukrainy. Jednak nie powołanie kolejnych roczników może fatalnie wpłynąć na zdolności obronne jeśli Rosja wznowi agresję po zamrożeniu konfliktu. W razie całkowitej porażki należy oczekiwać, że młodsze pokolenie Ukraińców i tak będzie musiało w przyszłości walczyć tyle, że za Rosję przeciwko Polsce, Estonii czy Finlandii. Należy też pamiętać o tym, że Rosjanie do tej pory porwali ponad 20000 ukraińskich dzieci i wychowują je na Rosjan. Są one odizolowane, indoktrynowane i przygotowywane do przyszłych wojen Rosji. To za tę zbrodnię wojenną Putin jest ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze.
W percepcji Zachodu determinacja Kijowa, by kontynuować walkę i bronić do końca zrujnowanych miast i wsi może wydawać się irracjonalna. Chociaż poparcie Ukraińców dla wojny zmalało to wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Wielu Ukraińców jest głęboko sceptycznych wobec porozumienia, twierdząc, że brak porozumienia jest lepszy niż złe porozumienie. Chęć kontynuacji walki można wytłumaczyć dotychczasową odpornością kraju, jednak ważne jest też to co robi Rosja na terenach już kontrolowanych. Dla Ukraińców jest to po prostu zagrożenie egzystencjalne. Dla Ukraińców okupacja nie rozpoczęła się od pełnoskalowej inwazji w 2022 roku, ale jest trwającą rzeczywistością od ponad dekady, odkąd Moskwa zajęła Krym i części regionu Donbasu we wschodniej Ukrainie w 2014 roku. Groza rosyjskich rządów wojskowych była odczuwalna nie tylko na obszarach południa i wschodu, gdzie toczyła się większość wojny, ale także w pobliżu Kijowa w pierwszych tygodniach inwazji w 2022 roku, kiedy siły rosyjskie dopuściły się szeroko zakrojonych okrucieństw na przedmieściach stolicy. Ukraińcy rozumieją, że zagrożenie wykracza daleko poza same okupowane obszary. Oprócz sześciu milionów osób uwięzionych na zajętych obszarach, dotknęło to miliony przesiedleńców, którzy musieli przenieść się dalej na zachód, i wielu innych, którzy mają krewnych żyjących pod rosyjską dominacją[ii].
Dyplomatyczne zamrożenie konfliktu jest w rzeczywistości pułapką zastawioną na Zachód i zarazem centralną częścią strategii wojennej Rosji, nie zaś drogą do zapewnienia trwałego pokoju. Po 2014 roku i zajęciu Krymu Rosja wykorzystała osiem lat zamrożonego konfliktu, aby przygotować się do kolejnej inwazji na jeszcze większą skalę w 2022 roku. Należy się spodziewać, że rosyjska kontrola nad kolejnymi częściami Ukrainy będzie tylko na korzyść celów wojennych Rosji. Celem Rosji nie jest przecież zajęcie jakiegoś skrawka terytorium tylko całkowite zneutralizowanie Ukrainy jako samodzielnego państwa. Rosja nie zadowoli się zdobytymi dotychczas 20% obszaru Ukrainy. Rosjanie bezwzględnie rusyfikują zdobyte terytorium, a zamrożenie konfliktu z obecną linią frontu będzie tylko punktem wyjścia do wznowienia agresji w przyszłości.
Jeżeli Ukraina straci poparcie USA, nie zgadzając się na niekorzystny pokój wynegocjowany przez Trumpa i Putina, to bardzo dużo będzie zależeć od Europy. Jeżeli Europa nie stanie na wysokości zadania i zostawi Ukrainę na pastwę Rosji, to sama przegra swoją przyszłość, a z przegranymi nikt się nie liczy. Biada zwyciężonym…
Dr Michał Woźniak – uzyskał tytuł doktora w obszarze nauk społecznych, na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego w 2017 roku. Tematem rozprawy doktorskiej była „Polityka bezpieczeństwa USA w latach 2008-2016 i jej wpływ na bezpieczeństwo Polski”.
[i] M. Karlin, “The Ruturn of Total War”, Foreign Affairs, Nov/Dec 2024.
[ii] N. Gumenyuk, “Putin’s Ukraine. The End of War and the Price of Russian Occupation”, Foreign Affairs March/April 2025, Published on February 12, 2025