Od chwili wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, staliśmy się jako społeczeństwo trochę bardziej wyczuleni na różnego rodzaju dezinformację, jaka do nas trafia za pośrednictwem mediów. Jednocześnie żyjąc w pewnych bańkach informacyjnych, niemalże bezkrytycznie ufamy informacjom, jaki pozyskujemy z, jak zakładamy, zaufanych i rzetelnych serwisów informacyjnych. Niestety, również w mediach tzw. głównego nurtu, możemy spotkać się z dezinformacją i manipulacją mającą wywołać określone reakcje społeczne. Niekonieczne zgodne z polską racją stanu. Przykładem takiej dezinformacji, jest artykuł jaki się ukazał 19 sierpnia na doskonale zarządzającym informacją i kreującym emocje społeczne portalu Onet.pl, o bardzo clickbajtowym tytule „Śledztwo Onetu. Polska Amunicja bez kontroli rządu. W grze 14 mld zł” redaktora Jacka Harłukowicza.
Autor: Tomasz Badowski
Artykuł sugeruje czytelnikowi, że oprócz wielu afer jakie wstrząsają opinią publiczną w ostatnich miesiącach – Fundusz Sprawiedliwości, Pegasus, RARS, Mateusz Morawiecki chciał także dokonać przekrętu przy zakupach amunicji dla polskiej armii. Służyć temu miał, według autora artykułu program Narodowej Rezerwy Amunicji – NRA, 14 mld PLN i polska firma założona przez Agencję Rozwoju Przemysłu wspólnie z polskimi przedsiębiorstwami sektora obronnego. Nic dziwnego, że temat, który łączy w sobie 14 mld, amunicję i PiS z „jakimiś prywaciarzami” w tle wywołał odpowiednie emocje w społeczeństwie i przede wszystkim wśród polityków koalicji rządzącej.
Niestety, fakty są takie, że Onet szukając afery przy programie rozwoju polskich zdolności do produkcji amunicji, nie tylko spudłował, ale stosując manipulację i niedopowiedzenia zdyskredytował wysiłki polskich przedsiębiorców na stworzenie w naszym kraju potencjału do produkcji amunicji artyleryjskiej.
Po co nam to w ogóle?
Dlaczego program Narodowej Rezerwy Amunicji, ma tak kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa codziennie udowadnia trwająca wojna na Ukrainie i sytuacja z jaką mieliśmy doczynienia kilka miesięcy po jej wybuchu.
Podczas walk na Ukrainie według różnych szacunków zużywa się od 3 tysięcy do 10 tysięcy pocisków artyleryjskich dziennie. Brytyjski think-tank Royal United Services Institute – RUSI, szacuje, że rosja podczas największej intensywności walk w 2022 roku w ciągu dwóch dni zużyła więcej amunicji artyleryjskiej, niż znajdowało się w magazynach amunicyjnych Wielkiej Brytanii. Świadczy to nie tylko o skali intensywności walk na Ukrainie, ale przede wszystkim o słabości zaplecza przemysłowo – obronnego całego NATO, którego członkowie od zakończenia zimnej wojny systematycznie zmniejszali zdolności obronne.
Obecnie maksymalne moce produkcyjne amunicji artyleryjskiej w zakładach Polskiej Grupy Zbrojeniowej – PGZ wynoszą około 30 tysięcy pocisków rocznie. Nawet podpisana w zeszłym roku pomiędzy Agencją Uzbrojenia i Konsorcjum PGZ-Amunicja umowa na zwiększenie produkcji i dostawę 300 tysięcy sztuk pocisków do 2029 roku, nie zaspokoi naszych potrzeb. Dla pokazania skali, ukraińscy wojskowi jeszcze w zeszłym roku zgłaszali potrzebę co najmniej ponad 350 000 sztuk pocisków artyleryjskich MIESIĘCZNIE.
Według naszych wojskowych, przy zakupach sprzętu wojskowego jakie obecnie realizujemy, powinniśmy posiadać zapasy amunicji artyleryjskiej 155 mm liczone co najmniej w milionach. Co z tego, że będziemy mieli na wyposażeniu setki nowoczesnych haubic z Korei, jak nie będziemy mogli z nich strzelać z powodu braku amunicji.
Owszem, ktoś może powiedzieć, że zawsze można kupić na wolnym rynku od sojuszników i zrobić zapasy. Niestety nie jest to tak proste jak by się mogło wydawać. Sytuacja jaka miała miejsce dwa lata temu, bardzo wyraźnie pokazuje, że w sektorze zbrojeniowym zasady wolnego rynku nie obowiązują a i na sojuszników nie zawsze można liczyć.
Zaraz po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie, jeszcze w 2022 roku polski rząd zamówił w niemieckim koncernie Rheinmetall 50 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej 155 mm. Za jej produkcję miała odpowiadać spółka zależna niemieckiego koncernu – Rheinmetall Denel Munition. W spółce tej 51% udziałów ma niemiecki Rheinmetall a 49% za pośrednictwem spółki Denel rząd RPA. W związku z obawą władz Południowoafrykańskich, że amunicja zamówiona przez Polskę może trafić na Ukrainę zamówienie nie zostało zrealizowane. Całą sytuację można podsumować w stylu klasyka „nie mamy Waszej amunicji Polsko i co nam zrobicie”.
Zarówno specyfika przyszłego konfliktu zbrojnego w jaki nasz kraj może być zaangażowany jak i mechanizmy jakie rządzą międzynarodowym rynkiem uzbrojenia, wyraźnie pokazują, że sprawa zabezpieczenia produkcji i dostaw amunicji jest kluczową dla naszego bezpieczeństwa. Zaryzykowałbym nawet tezę, że powinna być one rozpatrywana w pierwszej kolejności, jeszcze przed decyzją o wydatkowaniu miliardów złotych na sprzęt z Korei i Stanów Zjednoczonych.
Dlatego też w marcu 2023 rząd przyjął Uchwałę o powołaniu programu Narodowej Rezerwy Amunicji – NRA. I chociaż była to jedna z rozsądniejszych decyzji podjętą przez poprzedni rząd w kwestii bezpieczeństwa narodowego, to niestety jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.
Ponad 30 lat systematycznego wygaszania produkcji polskiego uzbrojenia i zwijania kompetencji technologicznych w tym sektorze gospodarki, przez wszystkie ekipy rządzące, sprawiło, że obecnie nie ma w Polsce żadnego zakładu, który mógłby samodzielnie produkować amunicję artyleryjską 155 mm w ilościach zabezpieczających potrzeby naszych sił zbrojnych i nie opierać tej produkcji na zagranicznych dostawcach komponentów. Nie mamy zdolności technologicznych i nie produkujemy podstawowych komponentów do produkcji amunicji w postaci: zapalników, prochów jedno i dwubazowych, nitrocelulozy.
Odpowiadając jednak na zapotrzebowanie, oprócz istniejących zakładów PGZ, produkujących obecnie amunicję 155 mm z komponentów sprowadzanych ze Słowacji, gotowość do rozwinięcia produkcji amunicji zgłosiły dwa podmioty z udziałem polskiego kapitału.
Pierwszym z nich jest powstała w 2023 spółka Polska Amunicja S.A. utworzona wspólnie przez rządową Agencję Rozwoju Przemysłu z 51 % udziałów oraz trzy polskie firmy zbrojeniowe: Grupę WB ; Ponar Wadowice i TDM, które posiadają mniejszościowy pakiet 49% udziałów.
Drugim jest natomiast Grupa Niewiadów S.A., która poprzez spółkę Works 11 odkupiła od syndyka odpowiednie tereny i majątek po zlikwidowanym przedsiębiorstwie państwowym. Dzięki temu jak zapowiada Prezes Grupy Niewiadów S.A. Grzegorz Niedzielski na łamach portalu Buisness Insider ,po dokonaniu inwestycji rzędu 1 mld PLN w budowę linii produkcyjne, Grupa Niewiadów będzie miała możliwość produkcji do 180 tys. sztuk amunicji 155 mm rocznie.
Jednak zarówno Polska Amunicja S.A. jak i Grupa Niewiadów S.A. chociaż posiadają doświadczone kadry menadżerskie i know-how w produkcji zbrojeniowej, aby uruchomić masową produkcję amunicji 155 mm potrzebują inwestycji rzędu miliardów złotych. Koszt postawienia od zera nowoczesnej fabryki amunicji, spełniającej współczesne normy i standardy to kwoty rzędu od 1 mld do 2 mld złotych. Żadne przedsiębiorstwo ani inwestor nie zainwestuje takiej kwoty bez gwarancji zwrotu zainwestowanych środków, w postaci rządowych zamówień.
Program Narodowej Rezerwy Amunicyjnej miał stanowić właśnie taką gwarancję, pozwalającą na pozyskanie niezbędnych środków finansowych do odbudowy i rozbudowy polskich zdolności przemysłowych w obszarze produkcji amunicji. Co więcej autorzy Uchwały Rady Ministrów nr 43 z dnia 29 marca 2023 ws. Programu NRA przewidzieli także, że produkcję amunicji trzeba będzie także zdywersyfikować aby w sytuacji, kiedy jeden zakład, z różnych powodów mógłby mieć zakłóconą produkcję, dostawy były zabezpieczone z drugiego a najlepiej i z trzeciego źródła.
Skoro jest tak dobrze to o co chodzi?
W tym miejscu, można by uznać, że wszystko jest OK. Są krajowe, pod kontrolą polskiego kapitału, podmioty przemysłowe, które mają kompetencje, aby się podjąć produkcji amunicji i jest uchwała polskiego rządu, która ma je wspierać w procesie rozwoju zaplecza przemysłowego i dokonania niezbędnych inwestycji. Nasuwa się pytanie w czym jest problem?
Otóż chyba wyłącznie w naszym, jak to trafnie określa Gen. Andrzejczak, wywodzącym się jeszcze z czasów komuny, mindsecie, który sprawia, że doszukujemy się przekrętów za każdym razem, gdy państwo wypełniając jedną ze swoich podstawowych funkcji ma wesprzeć rozwój polskich przedsiębiorstw. Oczywiście mogą być również inne powody zdyskredytowania projektu NRA i zdolności polskich przedsiębiorstw sektora obronnego do produkcji amunicji przy pomocy publikacji Onetu, jednak wchodzimy już tutaj w sferę odpowiedzialność służb specjalnych.
We wspomnianym artykule redaktor Harłukowicz sugerując, że program Narodowej Rezerwy Amunicji w który ma być zaangażowana spółka Polska Amunicja S.A. to jeden wielki przekręt byłego premiera Morawieckiego, w rzeczywistości dezawuuje wobec opinii publicznej jeden z bardziej przemyślanych projektów rozwoju polskiej obronności. Dowodem na to mają być:
– brak kontroli państwa na nad podmiotami mającymi realizować dostawy amunicji
– związki ze otoczeniem PiS
– pominięcie innych podmiotów mogących równie dobrze, jeśli, w domyśle, nie lepiej produkować i realizować dostawy amunicji.
Przeanalizujmy zatem główne tezy rzekomej „afery” jaką, powołując się przy tym na dokumenty Komitetu Sterującego programem Narodowej Rezerwy Amunicyjnej (NRA) departamentu MON podobno odkrył Onet.
Pierwszy i główny zarzut jaki pada jest taki, że do realizacji programu NRA oprócz będącej w 100% własnością Skarbu Państwa Polskiej Grupy Zbrojeniowej została wyznaczona również spółka Polska Amunicja S.A., tworzona przez rządową Agencję Rozwoju Przemysłu mającą 51% udziałów i trzy polskie przedsiębiorstwa sektora obronnego z polskim kapitałem prywatnym, posiadające 49%. Szkoda, że nie wskazuje przykładów ze świata, w których realizację rządowych zamówień zbrojeniowych realizują wyłącznie podmioty ze 100% udziałem państwa. Nie ma takich. Nie wspomina się również o Grupie Niewiadów S.A., która też posiada wstępne zdolności do produkcji amunicji artyleryjskiej a jest w 100% kontrolowana przez polski kapitał prywatny. Czy z tego powodu powinna być z automatu wykluczona z programu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej? Przerabialiśmy już taki model w czasach Ministra Macierewicza i nie wyszliśmy na tym najlepiej.
Głównym zarzutem wobec obecności w spółce polskiego kapitału prywatnego jest to, że państwo polskie nie będzie miało kontroli nad spółką mającą produkować i realizować dostawy amunicji artyleryjskiej. Dla autora artykułu nie ma znaczenia, że ARP wskazuje w spółce członka zarządu do spraw finansowych oraz przewodniczącego i większość Rady Nadzorczej. Skandalem jest podobno, że kontrolę nad bieżącą działalnością i wskazaniem Prezesa spółki sprawują polscy przedsiębiorcy a nie nominaci polityczni. Jednak czy rzeczywiście powinien być to zarzut, że spółką mają kierować fachowcy z przemysłu obronnego a nie nominaci polityczni? Nie chcemy chyba przecież aby powtórzyła się sytuacja, opisywana przez Edytę Żemłę i Marcina Wyrwała na tym samym portalu Onet rok temu, kiedy to akwarysta z nadania politycznego doprowadził największego producenta trotylu w Europie na skraj upadku a nim samym zajęła się CBA
Dla uwiarygodnienia swoich tez, że jest to skandal powołuje się na notatkę z 1 lipca 2024 r. „w sprawie prowadzonych negocjacji ARP z Inwestorem Branżowym dot. realizacji programu Narodowej Rezerwy Amunicyjnej (NRA) poprzez spółkę Polska Amunicja Sp. z o.o.” sporządzoną przez menedżera inwestycyjnego Biura Projektów Strategicznych i Public Affairs Agencji Rozwoju Przemysłu.
W owej notatce wspomniany menadżer pisze, że powołanie Polskiej Amunicji S.A., w której 51 proc. udziałów posiada ARP i przypomnijmy wskazuje członka zarządu ds. finansowych oraz przewodniczącego i większość Rady Nadzorczej, nie zabezpiecza w stopniu właściwym interesu Skarbu Państwa. Niestety nie dowiemy się z artykuł Onet, jak według tajemniczego menadżera z ARP powinny być właściwie zabezpieczone interesy Państwa, gdyż dokument opatrzono klauzulą tajemnicy przedsiębiorstwa ARP.
Nie ma również informacji kim jest ów manager, który sporządził ową notatkę oraz jaką ma wiedzę na temat mechanizmów funkcjonowania przemysłu obronnego na świecie. Oczywiście w pełni zrozumiałe jest, że dziennikarz chroni swoje źródła. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że wiarygodność i bezstronność osoby, która sporządziła ową kluczową dla dalszych losów programu Narodowej Rezerwy Amunicji notatkę została odpowiednio zweryfikowana. Zdarzało się już przecież, i to całkiem niedawno, że stanowiska urzędnicze w Polsce obejmowały nie tylko osoby, którym później stawiono zarzuty o szpiegostwo, ale także takie, które miały bezpośrednie powiązania z firmami z kapitałem zagranicznym i działały nie do końca zgodnie z interesem gospodarczym Państwa Polskiego.
Jednak nawet przyjmując, że tajemniczy urzędnik pisząc swoją notatkę działał w dobrze pojętym interesie Państwa Polskiego to zarzut braku kontroli instytucji państwowych nad operacyjną działalności spółki Polska Amunicja może świadczyć jedynie o jego braku wiedzy na temat tego jak funkcjonuje na świecie przemysł zbrojeniowy. Ciekawe czy podobne zarzuty o braku kontroli nad działalnością operacyjną firm zbrojeniowych wysuwają np. urzędnicy/managerowie czescy wobec spółki CSG – kontrolowanej w 100% przez prywatnego przedsiębiorcę Michal Strnada lub niemieccy wobec firmy Diehl, która z kolei jest kontrolowane przez Fundusz rodziny Diehl.
Jednak kwestia braku kontroli nad operacyjną działalnością spółki to nie jedyny przykład dezinformacji wobec czytelników wynikający, mam nadzieję, tylko z nieznajomości zasad funkcjonowania branży zbrojeniowej przez redaktora Harłukowicza.
Kolejnym zarzutem, mającym być dowodem na aferę i jeden wielki przekręt jest to, że Mateusz Morawiecki na kilka dni przed zaprzysiężeniem nowego rządu wywodzącego się z opozycji wydłuża czas realizacji programu o trzy lata do 2029.
By następnie nakazać zakup amunicji ze spółki Polska Amunicja S.A.
Nie wspomina jednak, że 22 grudnia 2023, Agencja Uzbrojenia, w ramach NRA, podpisała z Konsorcjum PGZ-Amunicja umowę o wartości 11 mld PLN na dostawy amunicji kal. 155 mm w latach 2024-2029. Czyli z 14 mld, jakie pojawiają się tytule, 11 mld zostały już wydane w państwowej PGZ. O tym, że Polska Amunicja nie ma jeszcze żadnej umowy podpisanej Agencją Uzbrojenia i że ani złotówka ze wspomnianych 14 mld PLN nie trafiła na konta spółki Polska Amunicja S.A., już nie jest wspomniane w artykule. Pytanie również, skąd w artykule pojawia się kwota 14 mld PLN, skoro według wszystkich ogólnodostępnych źródeł, całkowita wartość dostaw amunicji w ramach programu Narodowej Rezerwy Amunicji miała wynosić 12 mld. W czytelniku jednak zostaje zasiane przeświadczenie, że z 14 mld środków publicznych spółka Polska Amunicja, kontrolowana przez „prywaciarzy” zbuduje sobie fabrykę na Dolnym Śląsku.
Naprawdę trzeba mieć chyba bardzo dużo złej woli, aby widzieć i szukać przekrętu w fakcie, że premier polskiego rządu zabezpiecza źródło finansowania do realizacji kluczowego dla bezpieczeństwa Państwa Polskiego programu przedsiębiorstwom z polskim kapitałem. I nawet jeśli przyjmiemy tezę, że wszyscy naokoło to złodzieje, którzy tylko pragną się dorobić dzięki publicznym pieniądzom a Mateusz Morawiecki chciał w ten sposób zabezpieczyć finansowania swojego środowiska do 2029 roku po przegranych wyborach, to nawet ta teza przeczy wszelkim prawom logiki.
Otóż bowiem w ARP, która przypomnijmy jeszcze raz mając 51% udziałów w Polskiej Amunicji desygnuje członka zarządu ds. finansowych oraz większość członków rady nadzorczej, pojawią się przecież zaraz osoby z nadania nowego rządu. I to one będą miały kontrolę nad finansami spółki. Prezesem spółki, jest natomiast nie kto inny jak do października zeszłego roku czynny polityk i poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz. Stwierdzenie jakie pada w artykule o Prezesie spółki Polska Amunicja S.A. „były polityk PiS”, to już niestety czyta manipulacja czytelnikami i odpowiednie kreowanie emocji społecznych.
Paweł Poncyljusz od 14 lat nie jest związany z PiS, kiedy to w listopadzie 2010 rozstał się z tą formacją w atmosferze ostrego konfliktu z Jarosławem Kaczyńskim. Jak w takim razie miałby być „zabezpieczony” interes Mateusza Morawieckiego i jego środowiska w podmiocie, w którym pakiet 51% udziałów ma ARP pod kontrolą Donalda Tuska a prezesem spółki jest skonfliktowany z Jarosławem Kaczyńskim, jeszcze rok temu aktywny polityk PO Paweł Poncyljusz?
Kolejnym dowodem na rzekomą aferę jaki się pojawia w artykule Onetu wobec programu Narodowej Rezerwy Amunicji jest sugestia jakoby w Polsce istniały inne podmioty dysponujące zdolnościami do produkcji amunicji i posiadającymi znacznie lepsze kompetencje od firm będących udziałowcami spółki Polska Amunicja S.A. Niestety nie są one wymienione z nazwy. Jedynie ogólnikowo opisano powołując się na dokument z MON, że firma X i Y sygnalizuje pewne wątpliwości przy wyłonieniu uczestników programu NRA i trybu jego realizacji.
Warto zwrócić uwagę, że informacja o innych firmach zbrojeniowych, które cyt. „pomimo spełniania stawianych w programie NRA kryteriów i dysponowaniu lepszymi, niż Polska Amunicja warunkami mogącymi przyspieszyć produkcję amunicji 155 mm”, została utajniona. Ciekawy zabieg socjotechniczny, skoro lista wszystkich firm zbrojeniowych na świecie, które produkują lub mają zdolności do produkcji amunicji artyleryjskiej 155 mm i niezbędnych komponentów do niej jest powszechnie znana. Są to:
- BAE Systems Plc. Wlk. Brytania
- Elbit Systems Ltd. Izrael
- General Dynamics Corporation USA
- MSM Group s.r.o. Słowacja – firma należąca do czeskiej CSG
- Nammo A.S. Norwegia
- KNDS N.V. (KMW+NEXTER Defense System N.V.) Niderlandy
- Northrop Grumman Corporation USA
- Rheinmetall AG Niemcy
- Diehl Defence Niemcy
- RUAG Group Szwajcaria
- ST Engineering Ltd. Singapur
- Israel Aerospace Industries Ltd. Izrael
- Thales Group Francja
- Raytheon Technologies Inc. USA
- China North Industries Corporation Chiny
- Munitions India Ltd. Indie
- Leonardo S.p.A. Włochy
- JSC Rosoboronexport Rosja
- Poongsan Corporation Korea Południowa
A można było inaczej niż zawsze
Jak widać na powyższej liście nie ma żadnej polskiej firmy, która OBECNIE produkuje lub posiada zdolności do rozpoczęcia produkcji amunicji 155 mm. A przypomnijmy, że celem ustanowienia Narodowej Rezerwy Amunicji była rozbudowa i dywersyfikacja narodowej bazy produkcyjnej amunicji wielkokalibrowej, w taki sposób, aby nie być uzależnionym od dostawców zagranicznych.
Obecnie oprócz zakładów Polskiej Grupy Zbrojeniowej, jedynie Grupa Niewiadów S.A. i Polska Amunicja S.A. deklarują gotowość do odtworzenia w Polsce zdolności produkcyjnych i zabezpieczenia dostaw amunicji 155 mm.
Jednak, czy zarówno Grupa Niewiadów jak i Polska Amunicja miałyby zostać wykluczone z programu NRA, tylko dlatego, że chociaż są w 100% kontrolowane przez polski kapitał, to Skarb Państwa nie ma kontroli na ich bieżącą działalnością operacyjną?
Nasuwa się w tym miejscu pytanie, jaki był rzeczywisty cel publikacji artykułu? Rząd PiS zmarnował 9 miesięcy od uchwalenia programu do czasu aż musiał oddać władzę. Pierwsza umowa w ramach NRA została podpisana, kiedy Ministrem Obrony i Wicepremierem rządu Donalda Tuska był już Władysław Kosiniak-Kamysz. I za to należą się wyrazy uznania za propaństwową postawę nowej władzy. Zamiast zamknąć program, bo został przygotowany przez poprzedni rząd, co niestety jest polskim standardem, rząd Donalda Tuska nie tylko postanowił go kontynuować, ale także, w przeciwieństwie do PiS zaczął go realizować w praktyce.
Niestety. Pierwsze reakcje polityków, oraz pozostałych mediów ogólnopolskich powielających po publikacji Onetu, dezinformujące tezy dyskredytujące program Narodowej Rezerwy Amunicji, sugerują, że program, który mógłby być wzorcowym przykładem ponadpartyjnej współpracy na rzecz polskiej racji stanu i bezpieczeństwa, a dla Donalda Tuska i Władysława Kosiniaka – Kamysza sztandarowym projektem wzmacniającym polskie bezpieczeństwo militarne i gospodarcze, o ile nie zostanie anulowany to co najmniej znacznie spowolniony.
A im później zaczniemy budować nasze własne zdolności w obszarze produkcji niezbędnych środków rażenia potencjalnego przeciwnika tym większe będzie prawdopodobieństwo, że w czasie W, będziemy zdani na łaskę lub nie łaskę innych. Kto wie, może taki był właśnie główny cel publikacji, aby całkowicie zdyskredytować projekt nie tylko zabezpieczenia środków bojowych dla polskiej armii, ale także zablokowania możliwości rozwoju polskim przedsiębiorstwom sektora obronnego.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, odnośnie dalszych losów programu budowy polskich zdolności w obszarze amunicji, postanowiliśmy sprawdzić u źródła, czyli w Agencji Uzbrojenia jak po 17 miesiącach od przyjęcia uchwały rządu przebiega realizacja programu Narodowej Rezerwy Amunicji:
Szanowny Panie Pułkowniku,
W związku z publikacją na portalu Onet.pl w dniu 19 sierpnia artykułu na temat programu Narodowej Rezerwy Amunicji i przygotowywanego przeze mnie artykułu ten temat zwracam się do Państwa z zapytaniem prasowym w następujących kwestiach:
1. Na jakim etapie jest obecnie, po 17 miesiącach od przyjęcia uchwały rządu, realizacja programu Narodowej Rezerwy Amunicji?
2. Czy umowa podpisana 22 grudnia 2023 pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Konsorcjum PGZ-Amunicja dotyczyła tylko dostaw amunicji czy zobowiązywała również Konsorcjum PGZ-Amunicja do ustanowienia w Polsce zdolności do produkcji komponentów do produkcji pocisków 155 mm w postaci zapalników, prochów jedno i dwu bazowych oraz celulozy?
3. Czy kwota 11 mld PLN na jaką opiewa umowa zawarta 22 grudnia 2023 pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Konsorcjum PGZ-Amunicja została w całości wypłacona na konta Konsorcjum na rzecz realizacji przedmiotu Umowy, czy też w Umowie znalazły się zapisy, że środki publiczne na realizację przedmiotu zamówienia w ramach tej umowy będą wypłacane w transzach i ich wypłata jest uzależniona od zrealizowania przez Konsorcjum tzw. „kamieni milowych”? Na przykład w postaci zbudowania zdolności do produkcji zapalników.
4. Czy oprócz Polskiej Grupy Zbrojeniowej Agencja Uzbrojenia dopuszcza realizację programu Narodowej Rezerwy Amunicji przez inne podmioty przemysłowe i jakie kryteria muszą spełniać te podmioty, aby móc uczestniczyć w programie Narodowej Rezerwy Amunicji?
5. Czy Agencja Uzbrojenia prowadzi obecnie rozmowy ze spółką Grupa Niewiadów S.A. oraz/lub Polska Amunicja S.A. na temat uczestnictwa tych podmiotów w programie Narodowej Rezerwy Amunicji? A jeśli nie to z jakiej przyczyny?
Do chwili publikacji artykułu, nie dostaliśmy odpowiedzi od Rzecznika Prasowego Agencji Uzbrojenia na przesłane zapytania prasowe. Rozumiemy, że jako stosunkowo niszowa redakcja o znacznie mniejszych zasięgach niż wspomniany Onet, nie jesteśmy na pierwszym miejscu w udzieleniu odpowiedzi. Dlatego spokojnie i cierpliwie czekamy. Jak tylko ją otrzymamy, zaktualizujemy niniejszy artykuł o odpowiedzi Agencji Uzbrojenia na przesłane pytania.
[AKTUALIZACJA]Zgodnie z obienticą poniżej publikujemy odpowiedzi na nasze pytanie jakie otrzymaliśmy z Agencji Uzbrojenia:
Szanowny Panie,
Poniżej przesyłam odp. na Pana pyt. dot. programu NRA. Uprzejmie proszę o potwierdzenie czy wiadomość dotarła do Pana.
1. Na jakim etapie jest obecnie, po 17 miesiącach od przyjęcia uchwały rządu, realizacja programu Narodowej Rezerwy Amunicji?
2. Czy umowa podpisana 22 grudnia 2023 pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Konsorcjum PGZ-Amunicja dotyczyła tylko dostaw amunicji czy zobowiązywała również Konsorcjum PGZ-Amunicja do ustanowienia w Polsce zdolności do produkcji komponentów do produkcji pocisków 155 mm w postaci zapalników, prochów jedno i dwu bazowych oraz celulozy?
W ramach realizacji celu nr 2 Uchwały nr 43 Rady Ministrów z dnia 29 marca 2023 r. w sprawie ustanowienia programu wieloletniego „Narodowa Rezerwa Amunicyjna”, w dniu 1 czerwca 2023 r. została zawarta umowa ramowa, pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Konsorcjum PGZ-Amunicja, na dostawy amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm. W ramach tej umowy w dniu 22 grudnia 2023 r. podpisano umowę wykonawczą nr 1, która jest realizowana zgodnie z jej treścią i wynikającymi z niej zobowiązaniami.
3. Czy kwota 11 mld PLN na jaką opiewa umowa zawarta 22 grudnia 2023 pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Konsorcjum PGZ-Amunicja została w całości wypłacona na konta Konsorcjum na rzecz realizacji przedmiotu Umowy, czy też w Umowie znalazły się zapisy, że środki publiczne na realizację przedmiotu zamówienia w ramach tej umowy będą wypłacane w transzach i ich wypłata jest uzależniona od zrealizowania przez Konsorcjum tzw. kamieni milowych? Na przykład w postaci zbudowania zdolności do produkcji zapalników.
Na podstawie art. 49 ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny Wykonawca otrzymał zaliczkę poprzez rachunek powierniczy. Pozostała część wynagrodzenia zostanie wypłacona po zrealizowaniu dostaw zgodnie z warunkami umowy wykonawczej nr 1.
4. Czy oprócz Polskiej Grupy Zbrojeniowej Agencja Uzbrojenia dopuszcza realizację programu Narodowej Rezerwy Amunicji przez inne podmioty przemysłowe i jakie kryteria muszą spełniać te podmioty, aby móc uczestniczyć w programie Narodowej Rezerwy Amunicji?
5. Czy Agencja Uzbrojenia prowadzi obecnie rozmowy ze spółką Grupa Niewiadów S.A. oraz/lub Polska Amunicja S.A. na temat uczestnictwa tych podmiotów w programie Narodowej Rezerwy Amunicji? A jeśli nie to z jakiej przyczyny?.
Obecnie Agencja Uzbrojenia prowadzi negocjacje z Wykonawcą działającym w ramach spółki Polska Amunicja Sp. z o. o., co wynika z treści Uchwały nr 43 Rady Ministrów z dnia 29 marca 2023 r. w sprawie ustanowienia programu wieloletniego „Narodowa Rezerwa Amunicyjna”.
Afery są gdzie indziej
Słowem podsumowania niechaj będzie odpowiedź, na pytania Krzysztofa Stanowskiego, który w swoim komentarzu na ten temat na Kanale Zero zadaje pytania, gdzie jest skandal. Otóż skandal jest. I to nawet nie jeden, a kilka. Tylko zupełnie gdzie indziej.
Skandalem jest:
– że od 30 lat nie powstała w Polsce, żadna kompleksowa strategia przemysłowo-obronna, która określałaby – jakie zdolności do produkcji uzbrojenia posiadamy, jakie musimy ustanowić, a jakie zdolności możemy rozwijać we współpracy z sojusznikami, tak aby we własnym zakresie zabezpieczyć podstawowe interesy i zdolności Sił Zbrojnych RP;
– że polski rząd od chwili wybuchu wojny na Ukrainie w 2014 roku w żaden sposób nie przygotował zaplecza przemysłowo – obronnego do nadchodzącego konfliktu, zamiast tego stosując komunistyczne metody doprowadził do wyparowania około 800 mln w ramach programu „Orlik”;
– że polscy politycy, każdej opcji, bezpieczeństwo Polski postrzegają tylko przez pryzmat ilości amerykańskich czołgów Abrams czy koreańskich haubic K9. Owszem, fajnie jest sobie zrobić zdjęcie na tle czołgu czy F-35. Fakty są jednak takie, że o wygranej w klasycznej wojnie nie decyduje ilość czołgów w magazynach, a zdolność przemysłu i gospodarki narodowej do bieżącego odtwarzania zdolności bojowych Sił Zbrojnych do prowadzenia działań wojennych. W tym przede wszystkim w amunicję.
I chociaż, wedle słów premiera Donalda Tuska żyjemy w czasach przedwojennych, to pozostaje tylko życzyć nam wszystkim, abyśmy nigdy nie musieli się przekonywać w praktyce, w jakim stopniu struktury naszego państwa, w tym jego potencjał przemysłowy, są przygotowane do prowadzenia konfliktu zbrojnego z Rosją.