Zbliżenie między Kubą a USA także w przestworzach

Historia stosunków między Kubą a Stanami Zjednoczonymi jest typowym przykładem wieloletniej przyjaźni, która na skutek zmian w strukturach władzy doprowadziła do ochłodzenia, czy wręcz sparaliżowania wzajemnych relacji.

Autor: Mateusz Osiecki

Od rewolucji kubańskiej w końcu lat 50. XX wieku aż do ubiegłego roku rządy obu mocarstw postrzegały się wzajemnie jako wrogów, co wiązało się z nieutrzymywaniem stosunków dyplomatycznych. Zrodziło to zresztą wiele innych konsekwencji, między innymi zakaz wykonywania regularnych lotów pomiędzy mocarstwem amerykańskim a karaibską wyspą.

Wspomniany rok 2014 przyniósł rewolucję (może nie tak spektakularną jak kubańska, ale równie przełomową w skutkach) – oto bowiem oba państwa odnowiły stosunki dyplomatyczne, co stanowi krok naprzód w powtórnym zbliżeniu Kuby i USA. Na dalsze działania związane z tą decyzją nie trzeba było długo czekać. 16 grudnia bowiem rządy obu państw uzgodniły wznowienie regularnej pasażerskiej komunikacji lotniczej. O doniosłości tego zdarzenia świadczy chociażby to, że wypracowanie takiego porozumienia jest nie tylko czasochłonne, ale i dość skomplikowane od strony prawnej.

Możliwość wykonywania lotów między dwoma państwami, choć nie jest warunkowane przez ich politykę wzajemną, to jednak ma z nią ścisły związek. Dzieje się tak dlatego, że światowa przestrzeń powietrzna nie jest otwarta dla wszystkich państw – w myśl art. 1 Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym podpisanej w Chicago w 1944 r. każde państwo-strona posiada pełną i wyłączną suwerenność w przestrzeni powietrznej nad swoim terytorium. A zatem, jeśli dane państwo, będące jednocześnie stroną Konwencji Chicagowskiej nie życzy sobie, aby statki powietrzne obcego państwa przelatywały nad jego terytorium, bądź na nim lądowały, to pozostali członkowie społeczności międzynarodowej mają obowiązek uszanować jego wolę. Jako że każdy podmiot państwowy ma w zasadzie swobodę decydowania o tym, czy swoją przestrzeń powietrzną objąć zakazem lotów, czy też nie, jego stosunki międzynarodowe mają nierzadko kluczowy wpływ na to, dla kogo ta przestrzeń będzie „otwarta”.

O ile przed przejęciem władzy przez Fidela Castro na Kubie państwo to było znakomicie połączone ze Stanami Zjednoczonymi drogą powietrzną, o tyle na początku lat 60. ubiegłego wieku na skutek zerwania stosunków dyplomatycznym między Hawaną a Waszyngtonem, wszystkie połączenia lotnicze łączące oba państwa zostały zlikwidowane. Stosunki dyplomatyczne bowiem to rodzaj relacji łączącej państwa opierającej się na formalnym wzajemnym uznawaniu się obu partnerów za pełnoprawnych członków społeczności międzynarodowej. Zakończenie misji dyplomatycznej może być uwarunkowane różnymi zdarzeniami – do zerwania dochodzi najczęściej wtedy, gdy państwo jest niezadowolone z polityki prowadzonej przez partnera lub nie aprobuje zmian we władzy, jakie tam wystąpiły. Tak zresztą stało się w przypadku rewolucji kubańskiej – rząd USA potępiający politykę Castro zerwał z wieloletnim sojusznikiem stosunki dyplomatyczne, co przełożyło się na sytuację na niebie. Doszło wówczas do wspomnianego anulowania połączeń lotniczych Kuba-USA, bowiem Stany Zjednoczone, jako suweren w swojej przestrzeni powietrznej, wydały szereg aktów dotyczących zakazów lotów. I tak Kodeks Regulacji Federalnych w Tytule 14 (Lotnictwo i Przestrzeń Kosmiczna) w części 91 dotyczącej ogólnych zasad operacyjnych i lotów wprowadza w §91.709 generalny zakaz (z kilkoma zaledwie wyjątkami) wykonywania lotów cywilnymi statkami powietrznymi z obszaru USA na Kubę. Z kolei §91.713 tego samego aktu stanowi o zakazie operowania w amerykańskiej przestrzeni statkami powietrznymi zarejestrowanymi na Kubie. Wyjątek dotyczy jedynie dokonania lotu w kontrolowanej przestrzeni zgodnie ze specjalnymi procedurami.

Przytoczone przepisy stanowią tak naprawdę paraliż ruchu lotniczego między obydwoma krajami. Wystarczy bowiem, że jeden z nich wprowadza podobne zakazy, a otwarcie połączeń lotniczych między nimi nie jest już możliwe. Ważność takich zakazów potwierdza zresztą art. 6 Konwencji Chicagowskiej stanowiący o tym, że regularna międzynarodowa służba powietrzna może być wykonywana nad terytorium lub terytorium Umawiającego się Państwa tylko na mocy specjalnego zezwolenia lub innego upoważnienia udzielonego przez to Państwo i zgodnie z warunkami takiego zezwolenia lub upoważnienia. Ta „regularna międzynarodowa służba powietrzna”, o której mowa w pierwszej części cytowanego przepisu jest pojęciem istotnym.

Aby bowiem „służba powietrzna”, czyli po prostu przewóz pasażerów, towarów i poczty mógł nosić miano „regularnego”, musi on spełniać następujące warunki (w myśl definicji przyjętej w 1952 r. przez Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego):
a) służba obejmuje serię lotów, których trasa przebiega przez przestrzeń przynajmniej dwóch państw;
b) przewóz pasażerów, towarów i poczty dokonuje się za wynagrodzeniem w taki sposób, że lot jest otwarty dla publiczności (innymi słowy bilet na samolot może docelowo zarezerwować każdy)
c) loty odbywają się między dwoma lub więcej punktami zgodnie z publicznie dostępnym rozkładem, lub z taką regularnością lub częstotliwością, że stanowią wyraźnie ciągłą serię.
Regularna służba zatem wyraźnie różni się od lotów np. czarterowych, czyli nieregularnych, wykonywanych najczęściej na podstawie umowy z inną osobą (np. biurem podróży).

Dzięki zniesieniu zakazów opisanych wyżej i tym samym przywróceniu lotów regularnych na Kubę z USA, rynek wyspy zostanie otwarty dla linii lotniczych obu państw jako wykonawców lotów w służbie regularnej – prawdopodobnie jednak porozumienia przynajmniej na początku wprowadzać będzie ograniczenie liczby lotów tygodniowo.

Nie jest zaskoczeniem, że po tym historycznym wydarzeniu, jakim było odnowienie stosunków dyplomatycznych między Waszyngtonem a Hawaną podjęte zostały kolejne kroki w celu „zbliżenia obu państw”. Jednym z nich jest właśnie zawarcie między nimi porozumienia dotyczącego wznowienia regularnej komunikacji lotniczej. Dzięki niemu obowiązujące zakazy lotów powinny w niedługim czasie zostać całkowicie zniesione, a limity lotów tygodniowo nie powinny utrzymywać się zbyt długo. Przypadek Stanów Zjednoczonych i Kuby dowodzi tego, jak daleko idące konsekwencje mogą wiązać się z losem stosunków dyplomatycznych – ich zawarciem, potem zerwaniem, a wreszcie odnowieniem. Miejmy nadzieję, że współpraca obu państw będzie ciągle postępowała i przyniesie korzyści każdemu z nich.

 

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed