Różne ligi światowej polityki [KOMENTARZ]

Polityka światowa nie jest zgromadzeniem wysoce moralnych dżentelmenów i dam, którzy przestrzegają zasad współistnienia przyjętych wśród ludzi. W rzeczywistości jest to ciągła gra przetargowa, wymuszone kompromisy i nieuniknione zdrady. Możemy próbować się usprawiedliwiać, mówiąc, że w tym przypadku widzimy tylko kuchnię, a efekt końcowy może faktycznie wyglądać bardziej efektownie.

Prof. Serhij Feduniak

Autor: prof. Serhij Feduniak

Jednak dla zwykłych obserwatorów to właśnie ciemna strona polityki wywołuje największe emocje. Przykładowo, z punktu widzenia uniwersalnej moralności trudno zrozumieć, dlaczego agresor nie zawsze dostaje to, na co zasłużył, a ofiara często zmuszona jest się poddać. Przykładem może być wojna rosyjsko-ukraińska. Dlaczego rozsądne państwa często głosują za antyukraińskimi rezolucjami w ONZ? Dlaczego niektóre rządy odmawiają udzielenia pomocy wojskowej Ukrainie jako ofierze agresji, mimo że zgodnie z art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych ma ona prawo do otrzymania pomocy od innych członków ONZ w przypadku ataku? Dlaczego wreszcie Federacja Rosyjska, która naruszyła wszelkie możliwe normy prawa międzynarodowego i moralności, popełniając masowe zbrodnie wojenne, nadal jest członkiem ONZ i innych organizacji międzynarodowych, a nie globalnym pariasem?

Rozwój ten po prostu potwierdza po raz kolejny, że w globalnej społeczności istnieją różne ligi państw, podobnie jak w sporcie. Każda liga zajmuje się własnym poziomem problemów: supermocarstwa i wielkie mocarstwa próbują rozwiązać kwestie geopolityczne, w tym kontrolę nad przestrzenią na poziomie regionalnym i globalnym, podczas gdy mniejsze państwa realizują lokalne i bardziej przyziemne zadania związane z poszukiwaniem sojuszników i tworzeniem międzynarodowych koalicji, często w celu przetrwania.

W oparciu o swój status, globalni hegemoni sami decydują, które zasady i normy prawa międzynarodowego będą wdrażać i w jakim zakresie w każdej konkretnej sytuacji. Co więcej, wiodące mocarstwa dość rygorystycznie monitorują przestrzeganie prawa międzynarodowego przez inne podmioty międzynarodowe, interweniując w tym procesie, na przykład pod pozorem „interwencji humanitarnej”. Stare łacińskie przysłowie „Quod licet Iovi, non licet bovi” („Co przystoi Jowiszowi, nie przystoi bykowi”) znajduje pełne potwierdzenie. Świadomość elit politycznych światowych przywódców nie akceptuje niezależnych działań ze strony podmiotów o niskim wpływie: za każdym z nich musi stać inna globalna potęga.

Dlatego kierownictwo Moskwy nie uważa Ukrainy za niezależną stronę wojny, ale postrzega ją jako antyrosyjskie narzędzie Stanów Zjednoczonych i „kolektywnego Zachodu”. Z tego samego powodu wszelkie negocjacje powinny być prowadzone nie z Kijowem, ale z Waszyngtonem lub Brukselą. Chiny również postrzegają sytuację w ten sam sposób: ich zdaniem Kijów, poprzez zawieszenie broni, powinien przygotować grunt pod negocjacje między starszymi partnerami, które ostatecznie rozwiążą „kryzys ukraiński”.

Niestety, Rosja jest nadal postrzegana przez zasadnicze światowe mocarstwa jako główny gracz ligowy – wręcz równorzędny partner. Głównymi przyczynami tego stanu rzeczy są utrzymujące się na Zachodzie stereotypy dotyczące geopolitycznego znaczenia Rosji; pozostałości statusu supermocarstwa Rosji w postaci broni jądrowej i stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a także pragnienie, aby nie pchać Moskwy całkowicie w ramiona Chin z jednej strony i pragnienie Pekinu, aby uczynić Rosję częścią globalnej koalicji antyzachodniej z drugiej. Wyjaśnia to antyukraińskie głosowania w ONZ, niezrozumiałą miękkość niektórych światowych stolic wobec Rosji i brak pomocy dla Ukrainy, która broni wolnego świata przed inwazją najnowszych barbarzyńców.

Prof. Serhij Feduniak – doktor habilitowany nauk politycznych, profesor na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Czerniowieckiego Uniwersytetu Narodowego im. Jurija Fedkowycza w Czerniowcach (Ukraina), dyrektor ds. projektów strategicznych Centrum Narracji Politycznych Demokracji w Czerniowcach (Ukraina).

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.