Amerykański magazyn „Time” nazwał rok 2020, w szczególności w związku z pandemią koronawirusa, najgorszym we współczesnej historii. Jednak pomimo COVID-19 i wynikającego z niego spowolnienia gospodarczego, rok 2020 dla regionu osi bałtycko-czarnomorskiej obfitował w szereg wydarzeń, które mogą mieć poważne konsekwencje dla znajdujących się w nim krajów w obecnym roku i latach następnych.
Autor: dr Stanisław Żelichowski
Warto zauważyć, że przestrzeń między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym zawsze znajdowała się na przecięciu geopolitycznych interesów głównych graczy. Często działał jako rodzaj bastionu między Zachodem a Wschodem. I dość często narody tego obszaru padały ofiarą otaczających je dominantów. Konsekwencje takiego sąsiedztwa są dobrze znane wszystkim: ogromne straty w ludziach, upadek tradycji państwowych, podział na strefy wpływów i tak dalej. Nic dziwnego, że amerykański badacz Timothy Snyder nazwał tę część kontynentu europejskiego „krwawymi ziemiami”. I trudno się z nim nie zgodzić. Niestety z biegiem czasu sytuacja się nie zmieniła. Ponadto zaczęła rosnąć geopolityczna konkurencja o rozprzestrzenianie się wpływów na obszarze Międzymorza.
Na szczególną uwagę zasługuje przestrzeń poradziecka, która jest chyba najbardziej wrażliwa. Przecież sam upadek ZSRR – „największa geopolityczna katastrofa stulecia” – od samego początku prezydentury Władimira Putina nie dawał mu spokoju. Konsekwencje rewizjonistycznej polityki Kremla są dobrze znane wszystkim: atak na Gruzję, agresja przeciwko Ukrainie, permanentny szantaż energetyczny, podsycanie różnych kryzysów itd. Często wydawało się, że neoimperialna ideologia Moskwy i działania hybrydowe prędzej czy później przyniosą owoce.
Przez pewien czas tak właśnie było. Jednak rok 2020 dostosował się do geopolitycznej agendy regionu bałtycko-czarnomorskiego. Wydarzenia takie jak członkostwo Ukrainy w programie zwiększonych zdolności NATO, powszechne nieposłuszeństwo na Białorusi, druga wojna karabachska i rozczarowujące dla Kremla wybory prezydenckie w Mołdawii (a wszystko to w czasie pandemii) podważyło realizację rosyjskich planów ekspansji. Co więcej, zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA nie jest dobrym sygnałem dla rosyjskich władz. Nie ulega wątpliwości, że często nieodpowiedzialna polityka Donalda Trumpa i kryzys, który zaistniał, sprzyjały Kremlowi, uwalniając jego ręce do prowadzenia neoimperialnych szarż.
Warto zwrócić uwagę na inną cechę roku 2020. To nasycenie rocznicami, które w pewnym stopniu odegrały pozytywną rolę dla krajów Międzymorza.
Nie jest tajemnicą, że najbardziej korzystne dla narodów sąsiednich były wydarzenia, które je (z)jednoczyły. Szczególnie po to, aby osiągnąć wspaniały cel. Uderzającym przykładem są wydarzenia z 1920 roku, kiedy Ukraińcy, Polacy i inne narody zawarli porozumienia o uznaniu wzajemnej niepodległości, łącząc siły w walce ze wspólnym wrogiem.
W rzeczywistości obchody stulecia burzliwych wydarzeń przypomniały nam, jak wiele można osiągnąć, gdy postępy zjednoczenia zastępują walki, konflikty i bratobójcze wojny. A odsłonięcie pomników bohaterów, jak to miało miejsce pod Warszawą, jest tego dobitnym przykładem.
To symboliczne, że w roku wspólnego zwycięstwa ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy, Polski i Litwy podpisali wspólną deklarację o utworzeniu trójstronnej platformy współpracy politycznej, gospodarczej, kulturalnej i społecznej – Trójkąta Lubelskiego.
Nowa współpraca regionalna, która powstała w Lublinie, mieście, w którym proklamowano unię o tej samej nazwie, odzwierciedla poszukiwanie na tzw. „ziemiach pomiędzy” (“lands in between”) projektu współpracy, który dałby krajom regionu dodatkową drogę do przeciwdziałania z Rosją i promowania wspólnych interesów na Zachodzie. Do najważniejszych części deklaracji należy zobowiązanie do nieuznawania rosyjskiej okupacji ukraińskiego Krymu i Sewastopola, do promowania współpracy wojskowej między tymi trzema państwami oraz z NATO, a także do wykorzystywania tego formatu do koordynowania odpowiedzi na wyzwania związane z bezpieczeństwem i szerzej.
Dokument podkreśla strategiczne znaczenie intensyfikacji współpracy między Unią Europejską, NATO i państwami Partnerstwa Wschodniego oraz zwraca uwagę na znaczenie skutecznej współpracy w ramach Inicjatywy Trójmorza. Deklaracja o utworzeniu Trójkąta Lubelskiego zawiera także zobowiązanie do wzajemnego wsparcia w walce z pandemią koronawirusa, co jest obecnie niezwykle istotne.
Warto zwrócić uwagę, że większość krajów Międzymorza należy do tzw. formatu Trójmorza, którego piątą rocznicę obchodzono w 2020 roku.
Inicjatywa Trójmorza to elastyczna platforma polityczna obejmująca 12 państw członkowskich UE położonych między Morzem Adriatyckim, Bałtyckim i Czarnym (Austria, Bułgaria, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Węgry, Chorwacja, Czechy). Stowarzyszenie ma na celu promowanie współpracy między państwami członkowskimi i ich partnerami, wzrost gospodarczy i bezpieczeństwo energetyczne, a także wzmacnianie spójności i jedności w Europie. Temat rozwoju gospodarczego jest kluczowy w programie Trójmorza. Z każdym rokiem staje się to bardziej praktyczne. Tym samym we wrześniu 2018 roku, na trzecim szczycie stowarzyszenia w Bukareszcie, sześć krajów podpisało memorandum w sprawie powołania wspólnego funduszu inwestycyjnego na realizację kluczowych projektów w regionie.
Pierwszymi inwestorami były Polska i Rumunia, które zgodziły się przeznaczyć na Inicjatywę 520 mln euro. W tym roku do tych krajów dołączyły Łotwa i Estonia, które zaoferowały do funduszu inwestycyjnego 20 mln euro. Tym samym całkowita wielkość funduszu powinna wynosić 560 mln euro. Szczyt w Tallinie, który odbył się w dniach 19-20 października 2020 r., to kolejne osiągnięcie inwestycyjne. Polska jako największy kraj Inicjatywy zapowiedziała przeznaczenie dodatkowych środków na finansowanie projektów w regionie. Tym samym zarząd Banku Gospodarki Narodowej (BGK) zdecydował o zwiększeniu polskiego udziału do 250 mln euro.
Na co te fundusze zostaną wydane? Trzy sektory mają kluczowe znaczenie dla rozwoju krajów Trójmorza: zrównoważona infrastruktura transportowa (koleje, śródlądowe drogi wodne, porty, autostrady), infrastruktura energetyczna i infrastruktura cyfrowa. Środki z funduszu inwestycyjnego będą jednym ze źródeł ich finansowania, obok środków unijnych i inwestorów prywatnych.
W sumie szacowane potrzeby inwestycyjne krajów regionu wynoszą około 540 miliardów euro. Ponad połowa tej kwoty jest przeznaczona na projekty infrastrukturalne, w tym Via Carpatia i Via Baltica. Zdaniem Prezydenta RP Andrzeja Dudy pandemia koronawirusa pokazuje rosnące zapotrzebowanie na rozwiązania cyfrowe. Oznacza to, że w najbliższych latach kraje Trójmorza będą zmuszone zmienić wektor inwestycji i skierować więcej środków na cyfryzację.
Należy zaznaczyć, że jednym z tematów szczytu w Tallinie był dalszy rozwój Inicjatywy Trójmorza. W tym kontekście szefowie państw wielokrotnie poruszali kwestię ewentualnego udziału w organizacji i ściślejszej współpracy z innymi krajami, w tym z Ukrainą, Mołdawią i krajami Bałkanów Zachodnich. Następny szczyt Trójmorza odbędzie się w Sofii. Wobec groźnej sytuacji na Morzu Czarnym, w związku z dążeniami Rosji do przekształcenia go w jezioro wewnętrzne, bezpieczeństwo na Morzu Czarnym powinno stać się jednym z kluczowych tematów spotkania.
Dobrze, że pod koniec 2020 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję „Problem militaryzacji Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol (Ukraina) oraz części Morza Czarnego i Azowskiego”. W końcu oznacza to, że kwestie Krymu i Morza Czarnego pozostają w centrum uwagi społeczności międzynarodowej.
Biorąc pod uwagę region Europy Środkowo-Wschodniej jako partnera biznesowego i geopolitycznego, Stany Zjednoczone zainteresowały się Inicjatywą Trójmorza, która znacząco wzmacnia podmiotowość regionu i osłabia wpływy Rosji i Chin, które wolą postrzegać je jako strefę wpływów. Dlatego prezydent USA Trump wziął udział w warszawskim szczycie Trójmorza. Według niektórych członków zespołu Bidena, nowo wybrany przywódca Ameryki będzie również traktował priorytetowo Inicjatywę Trójmorza.
Można zatem stwierdzić, że choć rok 2020 okazał się trudny zarówno dla świata, jak i dla regionu bałtycko-czarnomorskiego, to jednak obfitował w różne wydarzenia, których konsekwencje dla jednych pozytywne, a dla drugich będą negatywny. Ale jak dokładnie rozwinie się sytuacja – czas pokaże. Biorąc jednak pod uwagę nieprzewidywalność współczesnych procesów geopolitycznych i przewlekły charakter kryzysu pandemicznego, możemy założyć, że ludzkość w ogóle, a ludność regionu w szczególności, powinna spodziewać się nowych niespodzianek.
Dr Stanisław Żelichowski – doktor nauk politycznych, główny specjalista Akademii Dyplomatycznej MSZ Ukrainy im. Hennadija Udowenki
Artykuł jest rozwinięciem wystąpienia wygłoszonego podczas konferencji międzynarodowej online „Intermarium 2020: osiągnięcia, zagrożenia i perspektywy”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa, Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina) oraz Instytut Polityki Światowej z Kijowa (9 grudnia 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia.