Odwrócony Zimmermann w Gabinecie Owalnym [KOMENTARZ]

Historia jest pełna wydarzeń, które odegrały przełomową rolę dla przyszłości narodów i dalszego przebiegu historii. Spektakl „Awantura w Gabinecie Owalnym”, który cały świat mógł obejrzeć 28 lutego 2025 roku, z pewnością wpisał się już na stałe do historii. Podobnie, jak słynny „Telegram Zimmermanna” z początku ubiegłego wieku.

Foto: Przerobiony screen z relacji BBC na kanale YouTube https://www.youtube.com/watch?v=AL4zYCOVtXg

Autor: Tomasz Badowski

O ile jednak, „Telegram Zimmermanna” miał podczas I wojny światowej zaangażować Stany Zjednoczone w Europie po stronie Ententy, to cel „Awantury w Gabinecie Owalnym” był zgoła odwrotny. Przedstawienie, które rozegrało się w piątkowy wieczór, miało umożliwić wycofanie się USA z zaangażowania w wojnę na Ukrainie w tzw. białych rękawiczkach i przerzucenie odpowiedzialności za wstrzymanie amerykańskiej pomocy na samych Ukraińców. Jednym słowem, byliśmy świadkami – doskonale zaplanowanej i przeprowadzonej – maskirowki.

Celem „Umowy Dwustronnej Ustalającej Warunki Funduszu Inwestycji Odbudowy”, która miała zostać zawarta w ostatni piątek, było jedynie określenie warunków niezbędnych do powołania tego funduszu. Negocjacje szczegółowych zapisów, wprowadzanie ich w życie, a w końcu, realizacja konkretnych inwestycji, z pewnością zajęłyby miesiące, a nawet lata.  Z umowy nie wynikało, że od 1 marca na Ukrainie zaczną się pojawiać amerykańskie firmy realizujące konkretne inwestycje, co będzie wiązało się z zapewnieniem im przez administrację Trumpa, szeroko pojętego bezpieczeństwa. Warto podkreślić, że bardzo ogólne zapisy umowy o przyszłej, potencjalnej współpracy pomiędzy Ukrainą i USA przy monetyzacji zysków z eksploatacji ukraińskich zasobów naturalnych, w żaden sposób nie rozwiązywały żywotnego problemu, z jakim mierzy się obecnie Ukraina w obliczu rosyjskiej agresji. A tym jest nic innego, jak zachowanie niepodległości i fizyczne przetrwanie całego narodu ukraińskiego.

Informacja o planowanym podpisaniu umowy była swoistym zaproszeniem do teatru. A sam spektakl, a właściwie teatrzyk jaki odegrał gospodarz Białego Domu ze swoim wiceprezydentem w piątkowe popołudnie w Gabinecie Owalnym od samego początku była doskonale zaplanowaną maskirowką. Teatrzykiem, który w zależności od rozwoju sytuacji i postawy ukraińskiego prezydenta, przewidywał dwa różne finały.

Pierwszy scenariusz, w którym umowa zostaje podpisana, miał de facto zamrozić konflikt, uśpić w Europie poczucie zagrożenia wojną („Przecież wojna, dzięki Trumpowi się skończyła. Może nawet warto by mu dać pokojowego Nobla”) oraz dać rosji czas na odbudowę swoich sił i zasobów. W rezultacie, za cztery lata po zakończeniu kadencji Trumpa, dokończyć to czego nie udało się zrobić podczas sławetnych „trzech dni” w lutym 2022 roku. Ukraina w tym samym czasie ze zniszczoną gospodarką i straumatyzowanym społeczeństwem, bez dotychczasowego wsparcia Zachodu („Skoro nie strzelają to już nie musimy aż tak pomagać”), nie byłaby w stanie przygotować się do kolejnej konfrontacji.

Drugi scenariusz piątkowego teatrzyku w Gabinecie Owalnym, w którym umowa nie zostaje podpisana, miał umożliwić wykreowanie negatywnej narracji wokół prezydenta Zełenskiego i Ukrainy na arenie międzynarodowej i wycofanie się USA ze wsparcia dla Ukrainy (czy szerzej – Europy, która przecież od trzech lat jest rozgrzewana wojną rosyjsko-ukraińską). Taki finał spotkania w Gabinecie Owalnym miał realizować narrację, zgodnie z którą Trump dotrzymuje swoich obietnic z kampanii wyborczej – zaangażował się w negocjacje mające na celu zakończenie wojny i w realną pomoc Ukrainie w odbudowie ze zniszczeń wojennych.  Jednak strona ukraińska okazała się butna i niewdzięczna. Ci „bezczelni” Ukraińcy nie tylko nie chcieli pokoju, ale dodatkowo ich prezydent swoją impertynencją obraził gospodarzy. Taki przekaz pójdzie w świat. Niestety, trzeba przyznać, że nie mający dyplomatycznego obycia, zmęczony wojennym napięciem i nie zawsze umiejący trzymać emocje na wodzy Prezydent Ukrainy, dał się sprowokować amerykańskiemu Wiceprezydentowi. Dając, tym samym, Donaldowi Trumpowi znakomity pretekst do wycofania się z gwarancji pomocy i zaangażowania USA na Ukrainie.

Foto: Przerobiony screen z relacji BBC na kanale YouTube https://www.youtube.com/watch?v=AL4zYCOVtXg
Tomasz Badowski

Politolog. Absolwent Stosunków Międzynarodowych w Collegium Civitas ze specjalizacją Dyplomacja i Podyplomowego Studium Analizy Bezpieczeństwa i Zagrożeń Międzynarodowych. Uczestnik misji obserwacyjnych podczas wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Ukrainie. Członek Rady Stowarzyszenia Euro- Atlantyckiego. Wydawca portalu ObserwatorMiedzynarodowy.pl