Rob Schmitz. „Ulica wiecznej szczęśliwości. O czym marzy Szanghaj” [RECENZJA]

Czy Chińczycy są szczęśliwi? Czy ich sen o lepszej przyszłości wreszcie się ziścił? Na te pytania i wiele innych odpowiada nam Rob Schmitz, autor reportażu „Ulica wiecznej szczęśliwości. O czym marzy Szanghaj” (Wydawnictwo Czarne).

Autor: Mateusz Chatys

Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat Chiny przeszły długą drogę stając się jedną z najpotężniejszych gospodarek na świecie. Tak gwałtowny rozwój mógł okazać się szokiem dla wielu obywateli, którzy musieli sprostać klęsce wielkiego głodu, będącej wynikiem nieudanej kampanii gospodarczej Mao Zedonga – wielkiego skoku naprzód czy Rewolucji Kulturalnej, podczas której prześladowano miliony ludzi posądzanych o wyznawanie kapitalistycznych wartości. Dopiero po śmierci Mao Zedonga kraj zaczął się wzbogacać dzięki polityce reform i otwarcia (改革开放) Deng Xiaopinga, co otworzyło Chińczykom drogę do polepszenia swojej sytuacji materialnej, a w dłuższej perspektywie spełniania marzeń. Czy Chińczycy są szczęśliwi? Czy ich sen o lepszej przyszłości wreszcie się ziścił? Na te pytania i wiele innych odpowiada nam autor reportażu „Ulica wiecznej szczęśliwości. O czym marzy Szanghaj”.

Rob Schmitz rozpoczął swoją przygodę z Państwem Środka w latach 90-tych w roli wolontariusza Korpusu Pokoju. Pracował jako nauczyciel języka angielskiego na obszarach wiejskich prowincji Syczuan. Już na samym początku mógł przekonać się na własne oczy jak bardzo różni się życie mieszkańców wsi, którzy musieli przeżyć za mniej niż 2$ dziennie od tego w dużych metropoliach na południu kraju. W 2010 roku przyjechał razem z rodziną do Szanghaju, gdzie rozpoczął pracę amerykańskiego korespondenta National Public Radio, w którym prowadził audycje poświęcone gospodarce i ekonomii w programie Marketplace. Zamieszkał w nowym wieżowcu znajdującym się na terenie byłej koncesji francuskiej, przy ulicy Changle Lu (长乐路), której nazwę można przetłumaczyć na Ulicę Długiego Szczęścia, ale autor nadał jej bardziej poetyckie brzmienie w tytule swojej książki. Schmitz w niezwykle barwny i obrazowy sposób opisuje jak toczy się życie na tej ulicy, dzięki czemu czytelnik może niemal usłyszeć odgłosy klaksonów, gwar spieszących się ludzi czy zapachy tradycyjnych szanghajskich potraw. W ciągu sześciu lat poznał on wiele niezwykłych osób, które mieszkają lub pracują na tej ulicy, dlatego stała się ona spoiwem wszystkich historii zawartych w książce.

Szanghaj to jedno z najbogatszych miast w Chinach, do którego przyjeżdżają mieszkańcy innych prowincji w pogoni za szczęściem i lepszymi warunkami życia dla siebie i rodziny. Między innymi dlatego połowę z ponad 35 mln mieszkańców stanowią tzw. waidiren (外地人) czyli obcy lub ludzie z zewnątrz, do których należy Zhao Shiling. Uciekła od swojego agresywnego męża do Szanghaju, gdzie prowadzi własną kwiaciarnię, żeby zapewnić lepszą przyszłość dla swoich dwóch synów. Niestety tego rodzaju wyjazdy rodziców w poszukiwaniu lepszej pracy w odległych metropoliach są przyczyną groźnego zjawiska „opuszczonych dzieci”, których jest ponad 60 mln w całych Chinach. Często zmagają się one z depresją i innymi  dolegliwościami psychicznymi.

Podczas lektury książki poznamy też Starego Kanga, będącego jedną z wielu ofiar dynamicznego rozwoju Szanghaju. Stracił on mieszkanie na rzecz brutalnych developerów i władz miejskich, którzy pozbawiają ludzi domów, żeby na atrakcyjnie ulokowanych terenach zbudować prywatne osiedla mieszkaniowe lub nowoczesne wieżowce, które bezpowrotnie zmieniają krajobraz miasta. W jednym z takich właśnie wieżowców mieszkał Rob Schmitz z rodziną. Z kolei na przykładzie Cioci Fu dowiemy się do czego może doprowadzić chęć szybkiego wzbogacenia się oraz który region Chin słynie z ryzykownych inwestycji i piramid finansowych. Będziemy również w stanie śledzić losy Chen Kaia, sprzedawcy akordeonów, oraz jego pogoń za marzeniem o własnym lokalu gastronomicznym.

Książka Roba Schmitza skupia się na autentycznych historiach zwykłych Chińczyków, którzy próbują wziąć udział w urzeczywistnieniu sloganu obecnego prezydenta ChRL Xi Jinpinga zapoczątkowanego w 2013 roku, a mianowicie „Chińskiego snu” (中国梦). Jego realizacja ma przyczynić się do dalszego rozwoju państwa z uwzględnieniem roli jednostek w chińskim społeczeństwie, a także rozwoju klasy średniej, która ma zmniejszyć przepaść jaka jest widoczna między najbogatszymi i najbiedniejszymi obywatelami Chin. Autor porusza wiele trudnych tematów związanych z religią, edukacją i gospodarką, dlatego każdy czytelnik znajdzie w tej pozycji interesujące informacje, które ułatwią mu zrozumienie państwa, zamieszkanego przez niemal 1,5 miliarda ludzi. Nie znajdziemy tu jednak wielu opisów samego miasta i miejsc wartych zobaczenia. Zostały wymienione tylko nieliczne i najbardziej charakterystyczne punkty na mapie Szanghaju. Z pewnością na uwagę zasługuje pensja panien w dzielnicy francuskiej, gdzie Mao Zedong zwołał pierwszy kongres Komunistycznej Partii Chin oraz hotel Jinjiang przy ulicy Długiego Szczęścia, gdzie prezydent Richard Nixon i premier Zhou Enlai podpisali Komunikat Szanghajski.

Historie bohaterów książki przeplatają się, dzięki czemu zdecydowanie urozmaica to jej odbiór. Co prawda Robin Schmitz nawiązuje w pewnych momentach do wydarzeń historycznych, gdyż jest to niezbędne dla zrozumienia losów poszczególnych bohaterów, ale nie są one zbyt obszerne. Z tego względu uważam, że odbiór książki będzie zdecydowanie łatwiejszy dla osób zaznajomionych przynajmniej w podstawowym stopniu z historią nowożytną Chin. Reportaż jest podzielony na 15 rozdziałów, a w każdym z nich odkrywamy poszczególne fragmenty z życia mieszkańców Ulicy Wiecznej Szczęśliwości. Niektórych z nich los zawiódł do Stanów Zjednoczonych, gdzie mogli osobiście skonfrontować ideę chińskiego i amerykańskiego snu. 

Biorąc pod uwagę fakt, że miałem okazję odwiedzić Szanghaj dwukrotnie, moim zdaniem autorowi idealnie udało się przedstawić atmosferę i pełne kontrastów realia panujące w tym mieście. Podczas zwiedzania Szanghaju w ciągu kilku minut krajobraz może się drastycznie zmienić, od nowoczesnych wieżowców i galerii handlowych z najbardziej luksusowymi butikami, aż po malutkie restauracje i domowe sklepy mieszczące się na kilku metrach kwadratowych. Szanghaj idealnie odzwierciedla dysproporcje panujące w całych Chinach, jest także źródłem przykładów wielu problemów społeczno-gospodarczych, którym musi stawić czoło całe społeczeństwo. Myślę, że po przeczytaniu tej książki postrzeganie Chin przez wiele osób ulegnie zmianie, a na pewno zwiększy ich ciekawość i chęć poznania tego niezwykle zróżnicowanego i odległego państwa.

Strona książki.

Mateusz Chatys – doktorant Zakładu Azji Wschodniej WSMiP Uniwersytetu Łódzkiego oraz współpracownik Ośrodka Studiów Azjatyckich UŁ. Stypendysta programu EU Window Chinese Government Scholarship w Chinach na Hainan University.

 

 

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed