„Wystąpienie przewodniczącego Xi Jinpinga na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos (25 stycznia, w formie wideokonferencji) zwróciło uwagę komentatorów zachodnich głównie ze względu na cynizm retoryki przywódcy ChRL mówiącego o tym, że „silni nie powinni nękać słabszych” (vide konflikt z Australią i Szwecją) i przestrzegającego przed „wybiórczym multilateralizmem”, który nie powinien stać się wyborem społeczności międzynarodowej”. Komentarz dr. Bartosza Kowalskiego z Ośrodka Spraw Azjatyckich Uniwersytetu Łódzkiego.
Autor: dr Bartosz Kowalski
Natomiast z perspektywy państw rozwijających się, zwracają uwagę stwierdzenia o utwardzającym się podziale rozwojowym świata na Północ i Południe, który pandemia i związane z nią działania na rzecz odbudowy gospodarczej (być może trwale) pogłębiły. Czy Chiny są w stanie wyjść poza slogan o „budowie wspólnoty dla przyszłości ludzkości” i krytykę egocentryzmu Zachodu w tym zakresie i realnie wpłynąć na zmniejszenie tych dysproporcji? Zapewne nie. Natomiast biorąc pod uwagę, że chiński multilateralizm jest zasadniczo związany z globalnym Południem, lub regionami przez Chiny uznawane za jego część (jak Europa Środkowo-Wschodnia), warto zwrócić uwagę na to jak władze przedstawiają to zagadnienie odbiorcom w Chinach. Tym bardziej, że sprzeczność pomiędzy przekazem skierowanym do obywateli ChRL (dążenie do samowystarczalności i gospodarka podwójnego obiegu) i tym skierowanym do społeczności międzynarodowej (otwartość i tworzenie globalnej wspólnoty) jest wyraźna i narasta, zwłaszcza po odkryciu kart przez Xi Jinpinga na XIX Zjeździe KPCh w 2017 roku.
Ciekawych wniosków w tym zakresie dostarcza analiza państwowej agencji informacyjnej Xinhua, zestawiająca tegoroczne wystąpienie przywódcy ChRL w Davos z tym sprzed czterech lat, kiedy Xi Jinping kreował się na obrońcę globalizacji w opozycji do izolacjonistycznej polityki prowadzonej przez Donalda Trumpa. Warto odnotować, że analiza została opublikowana jednocześnie na stronie internetowej partyjnego magazynu Qiushi. Ponieważ łamy pisma w ostatnim roku zdominowały teksty autoryzowane przez Xi Jinpinga, można założyć, że tekst odzwierciedla poglądy, które kierownictwo KPCh chce zakomunikować odbiorcom w Chinach.
Głównym wątkiem artykułu jest krytyka zachodniej praktyki relacji wielostronnych, określona jako „pozorny multilateralizm” lub „pseudomultilateralizm” (为多边主义), zdiagnozowany w oparciu o kryterium „odrzucenia fałszu i zachowaniu prawdy”, którymi rzekomo kierują się Chiny. Co więcej, tekst wskazuje, że ów pozorny multilateralizm służy Zachodowi po pierwsze: jako przykrywka do uprawiania polityki w zamkniętym gronie państw, po drugie: jako pretekst do wymuszania norm ustanowionych przez mniejszość państw na społeczności międzynarodowej (tyrania mniejszości), po trzecie, sugeruje, że „ideologizacja multilateralizmu” (多边主义意识形态化) jest narzędziem przeciwstawiania się określonym państwom [czyt. Chinom] w oparciu o sojusz (zachodnich/niechińskich) wartości. Tak krytyczne stwierdzenia nie znalazły się wystąpieniu Xi w Szwajcarii. Ponadto – ostrzega się w tekście – zachodni multilateralizm nie tylko nie rozwiązuje istniejących problemów, ale może prowokować powstanie nowych sprzeczności i konfliktów. Dlatego przekonuje się, że należy pilnie odpowiedzieć na pytanie czym jest „prawdziwy multilateralizm”, a klarownej odpowiedzi ma dostarczać tegoroczne przemówienie Xi Jinpinga z Davos: polityka międzynarodowa powinna być konsultowana i realizowana przez wszystkich, a nie wewnątrz „małych kół” bądź ,,małych grup”.
Takie stwierdzenia padają ze strony przywódcy państwa, które w polityce zagranicznej opiera się w sposób zdecydowany na relacjach dwustronnych. Zestawienie chińskich tez z przykładem, formatu 17+1 jako „małej grupy” wykrojonej z członków UE, dobitnie to potwierdza. Osiem lat współpracy multilateralnej nie przełożyło się na żadne znaczące projekty wielostronne. Format służył przede wszystkim jako element wzbudzania przez Chiny (za pomocą obietnic gospodarczych) entuzjazmu wśród elit politycznych w Europie Środkowo-Wschodniej, który z kolei przełożył się na polityczne poparcie wszystkich europejskich członków 17+1 dla Inicjatywy Pasa i Szlaku: w formie protokołów ustaleń (MoU) podpisanych w latach 2015-2018. Co więcej, spośród 17 państw UE które do tej pory wyraziły poparcie dla głównej inicjatywy w chińskiej polityce zagranicznej, aż 12 wchodzi w skład 17+1; pozostałe to Włochy, Portugalia, Austria, Luksemburg i Malta). Ponadto, w kontekście krytyki wyrażanej przez Xinhua wobec zachodniego multilateralizmu jako rzekomego „narzędzia wymuszania reguł na większości”, należy zwrócić uwagę na często ustępujący perspektywie gospodarczej normatywny wymiar chińskiej inicjatywy, która jest głęboko związana z myśleniem i praktyką polityczną KPCh.
Praktyka współpracy wielostronnej z Europą Środkowo-Wschodnią wskazuje na pozorność chińskiego multilateralizmu, jako parasola do rozwijania relacji bilateralnych z państwami, które po 1989 roku obrały w większości prozachodni kierunek transformacji, a co za tym idzie były traktowane przez Pekin z ostrożnością – będąc postrzegane jako region zarażony demokracją liberalną. Polityczny sukces chińskiego multilateralizmu w Europie Środkowo-Wschodniej przejawił się najpełniej właśnie przez rozszerzanie siatki (całościowych) partnerstw strategicznych, które posłużyły dla budowania międzynarodowego poparcia dla „kluczowych interesów” ChRL (Tybetu, Xinjiangu, Morza Południowochińskiego i podejścia KPCh do praw człowieka) lub co najmniej neutralności ze strony tych państw EŚW, które przed 2012 roku były szczególnie krytyczne wobec chińskiego „porządku normatywnego”. Co więcej, w 2016 roku to właśnie państwa EŚW (Węgry, Grecja oraz Chorwacja) zablokowały wspólne stanowisko UE wobec niekorzystnego dla ChRL werdyktu Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze w sprawie Morza Południowochińskiego. Za rozwiązaniem sporu zgodnie z linią dyplomatyczną Pekinu, tj. w negocjacjach dwu- a nie wielostronnych, wypowiedziały się wówczas Węgry i Serbia. Zresztą władze w Belgradzie jako jedyne w EŚW wpisały ten postulat do dokumentu ustanawiającego całościowe partnerstwo strategiczne z Chinami. W tym zakresie chiński multilateralizm służył więc raczej jako narzędzie zmiękczania (części) zachodniego „sojuszu wartości”, a nie promowanej przez Xi Jinpinga konsultatywnej praktyki w stosunkach międzynarodowych.
Podsumowując, styczniowe wystąpienie przywódcy ChRL na forum w Davos pokazuje jakie zmiany w retoryce chińskiej dyplomacji zaszły wraz z objęciem prezydentury przez Joe Bidena, zdecydowanego zwolennika multilateralizmu. W przeciwieństwie do retoryki z okresu rządów Donalda Trumpa, którego Chinom było łatwiej atakować na gruncie dychotomii multilateralizm-izolacjonizm (jak czynił to Xi Jinping w Davos w 2017 roku), obecnie Pekin zaczyna próby niuansowania pomiędzy rzekomo rzeczywistym (chińskim) i pozornym (zachodnim) multilateralizmem. Wskazana powyżej praktyka funkcjonowania formatu 17+1 w zestawieniu z tezami przywódcy ChRL dowodzi, że jest wprost przeciwnie – to chińska formuła współpracy wielostronnej jest pozorna, i trudno oczekiwać, że zbliżający się szczyt Chiny-EŚW coś w tym zakresie zmieni.
Dr Bartosz Kowalski – doktor nauk politycznych; analityk; adiunkt w Ośrodku Spraw Azjatyckich Uniwersytetu Łódzkiego; specjalizuje się w polityce zagranicznej Chin oraz rozwoju społecznym i politycznym Chin Zachodnich.
Tekst publikujemy dzięki uprzejmości Autora. Oryginalna wersja artykułu znajduje się tu.