Po szczycie NATO – powrót Sojuszu [KOMENTARZ]

Jesienią 2018 roku podczas wizyty w kwaterze głównej w Brukseli zapytałem urzędników Sojuszu Północnoatlantyckiego o termin powstania i wdrożenia nowej Koncepcji Strategicznej NATO. W tym czasie już od czterech lat postdwubiegunowy system bezpieczeństwa międzynarodowego był faktycznie zniszczony: w Europie toczyła się wojna i abstrakcyjny terroryzm nie był głównym zagrożeniem, nie mówiąc już o tym, że agresywna neoimperialna Rosja nie mogła być „strategicznym partnerem” Sojuszu. w jakikolwiek sposób. W odpowiedzi powiedziano, że prace w tym kierunku trwają, ale jak dotąd nie ma pełnego konsensusu między państwami członkowskimi. Taki stan rzeczy był wyraźną ilustracją głębokiego kryzysu NATO, który w rzeczywistości skutkował niemożnością przejęcia kontroli nad niebezpiecznymi procesami na kontynencie. Co najgorsze, Sojusz utracił swoją strategiczną wizję i inicjatywę jako wiodący instrument bezpieczeństwa regionalnego i globalnego.

Prof. Serhij Feduniak

Autor: prof. Serhij Feduniak

Teraz widzimy, że NATO wreszcie zaczęło nabierać tradycyjnych cech lidera w sferze bezpieczeństwa, o czym świadczy szczyt, który odbył się w dniach 28-30 czerwca w Madrycie. Nowa Koncepcja Strategiczna bardziej adekwatnie odpowiada realiom współczesnego świata, co obrazuje lista głównych zagrożeń i wyzwań stojących przed Sojuszem w przyszłości. Rosja jest w nim uznana za „najważniejsze i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa sojuszników oraz dla pokoju i stabilności w przestrzeni euroatlantyckiej”. Chiny ogłaszane są jednym z najważniejszych wyzwań. Różnica między nimi, jak słusznie zauważył jeden z obserwatorów, polega na tym, że przewiduje się negocjacje z Pekinem, ale nie z obecnym reżimem Kremla. Innym dowodem znaczenia i strategicznego znaczenia szczytu była nieobserwowana od dawna ekspansja Sojuszu na kierunku dotychczas neutralnych Szwecji i Finlandii.

Głównym tłem szczytu była oczywiście wojna rosyjsko-ukraińska. Państwa członkowskie musiały decydować nie tylko o pomocy Ukrainie w odpieraniu agresji, ale także o jej miejscu i znaczeniu w szerszym kontekście strategicznym. Sojusz zgodził się, że Ukraina nie może przegrać wojny i udzieli Ukraińcom w tym celu różnorodnej pomocy wojskowej, politycznej oraz gospodarczej. W Koncepcji Strategicznej stwierdza się również, że „silna niepodległa Ukraina jest niezbędna dla stabilności przestrzeni euroatlantyckiej”. Jednocześnie dokumenty szczytu nie odnotowywały dalszego postępu Ukrainy na drodze do członkostwa w NATO, a jedynie powtarzały frazę „otwartych drzwi”.

Główny wniosek z ostatnich wydarzeń jest taki, że NATO powraca w charakterze głównego projektanta i budowniczego międzynarodowego systemu bezpieczeństwa pierwszej połowy XXI wieku. Wszyscy na tym korzystają: Sojusz potwierdza swoje znaczenie i znaczenie; Chiny otrzymują potężną zachętę do poszukiwania strategicznych porozumień z Zachodem. Nawet Rosja ma swoistą premię w postaci zimnego prysznica, który wraz z wysiłkami Sił Zbrojnych Ukrainy może przywrócić jej klasę rządzącą do rzeczywistości. Ukraina niedaremnie próbuje stać się częścią cywilizacji zachodniej.

Prof. Serhij Feduniak – doktor habilitowany nauk politycznych, profesor na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Czerniowieckiego Uniwersytetu Narodowego im. Jurija Fedkowycza w Czerniowcach (Ukraina), dyrektor ds. projektów strategicznych Centrum Narracji Politycznych Demokracji w Czerniowcach (Ukraina).

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed