Estoński wywiad (Teabeamet) po raz drugi opublikował raport roczny „International Security and Estonia”. Dokument ten jest wart uwagi z dwóch względów. Po pierwsze, służby wywiadowcze z zasady nie upubliczniają informacji, którymi dysponują. Dokument pokazuje, które wydarzenia i informacje są według Teabeametu istotne. Śmiałe wnioski prezentują zaś sposób myślenia analityków tej instytucji. Po drugie, zdecydowana większość raportu jest skoncentrowana wokół Rosji, którą określa jako „jedyne potencjalne zagrożenie dla niepodległości i integralności terytorialnej Republiki Estonii”.
Autor: Grzegorz Kędzia
Celem powstania tej cyklicznej już publikacji jest rozpowszechnienie estońskiego sposobu postrzegania środowiska międzynarodowego na świecie, zgodnie z myślą przewodnią: „jeśli sami nie opowiemy, ktoś inny zniekształci przekaz”. Nie należy jednak traktować wniosków raportu do prognoz długoterminowych. Nie przedstawia on również oficjalnego stanowiska estońskiego rządu, a jedynie analizę wywiadowczą i materiał wyjściowy do opracowania polityki zagranicznej
Zarządzanie chaosem
Jak zauważa Teabeamet, Rosja znacząco wpływa na stabilność w Europie i jest to wciąż nierozwiązany problem. Agresywne działania Moskwy, w tym te w Syrii i na Ukrainie, sprawiły, że wiele państw czuje się zagrożonych. Destabilizacja tych regionów ma być narzędziem do przywrócenia Moskwie dawnej pozycji oraz powrót państw postsowieckiech do jej strefy wpływu. Reakcje NATO oraz innych krajów, zmierzające do wzmocnienia ich potencjału obronnego, są traktowane przez Kreml jako działania ofensywne. Nie brakuje też starań, aby podważyć jedność Zachodu z korzyścią dla Rosji. Odprężenie w stosunkach na linii Waszyngton – Moskwa mają się odbywać na jej zasadach. Autorzy raportu przyznają, że należy obserwować relacje Kremla z nowym prezydentem USA Donaldem Trumpem, ponieważ będą one miały dominujący wpływ na sytuację w Europie Wschodniej.
Teabeamet szczególną uwagę zwraca na rosyjską agresję na Ukrainę. Główne cele zostały osiągnięte – państwo to, jak i region zostały zdestabilizowane, a Moskwa okupuje Krym i wschodnią część Ukrainy. Nie udało się jednak Rosji doprowadzić do całkowitego uzależnienia od siebie Kijowa i ukrócenia jego prozachodnich ambicji. Kreml może natomiast, poprzez zmiany w intensywności konfliktu dalej destabilizować Ukrainę. Według estońskiego wywiadu na terytorium okupowanym może znajdować się nawet 35 tysięcy dobrze uzbrojonych rosyjskich żołnierzy z 1. i 2. Korpusu Armijnego. Kadra składa się w głównej mierze z przysyłanych przez Moskwę oficerów z regularnych jednostek. Zadaniem tych wojsk jest przede wszystkim obrona zdobytego terytorium oraz wywieranie presji na Ukrainę. W razie potrzeby w obwodzie rostowskim znajdują się siły drugiego rzutu, które mają interweniować w razie ofensywy ze strony Kijowa. Według prognoz Teabeametu w 2017 roku nie dojdzie do drastycznych zmian w sytuacji na wschodzie Ukrainy. Rosja może natomiast poprzez działania zbrojne wywierać presję na Kijów i w ten sposób sabotować jego działania na rzecz integracji z Zachodem.
W 2016 roku znacznie zwiększyło się zaangażowanie Moskwy w konflikt syryjski. Według estońskich szacunków jeszcze w grudniu stacjonowało tam około 40 rosyjskich myśliwców, 20 śmigłowców oraz kontyngent wojskowy w sile 5 tysięcy ludzi. Moskwa rozmieściła również zestawy rakietowe s-400, Pancyr, Iskander-M, a także rakietowe systemy obrony wybrzeża. Rosyjskie lotnictwo było wykorzystywane do precyzyjnych nalotów, jednak dochodziło do niszczenia w ich efekcie obiektów cywilnych, w tym szpitali. Obecność wojskowa w Syrii ma charakter politycznej manifestacji, związanej z mocarstwowymi aspiracjami Kremla. W ocenie Teabeametu nie wnosi ona nic do globalnej walki z terroryzmem i przyczynia się do destabilizacji sytuacji w regionie.
Efekty zachodnich sankcji
Po agresji na Ukrainę Zachód nałożył na Rosję szereg sankcji. Według estońskiego wywiadu najdotkliwsze były te związane z technologiami, a także wymierzone przeciw oficjelom. Przemysłem najbardziej dotkniętym sankcjami jest według raportu przemysł stoczniowy. Istotne elementy silników statków były dotychczas importowane i zastąpienie ich zrodziło poważny problem. Podobne trudności pojawiają się przy budowie samolotów i rakiet. W wyniku obniżenia cen ropy ucierpiała rosyjska gospodarka, co wymusiło jej restrukturyzację. Kreml stara się odpowiadać na zachodnie działania sankcjami w sektorze rolniczym, jednak cierpią na tym przede wszystkim Rosjanie.
Próba sił
Rosja od około 10 lat sukcesywnie wzmacnia swój Zachodni Okręg Wojskowy. Zdaniem Teabeametu rok 2016 nie przyniósł żadnych zmian w tej kwestii. W październiku Flota Bałtycka wzbogaciła się o dwie korwety projektu 21631, wyposażone w zestawy rakietowe Kalibr-NK. W tym samym czasie, w ramach ćwiczeń przetransportowano do obwodu kaliningradzkiego cywilnym statkiem zestawy Iskander-M, wzmocniono obronę wybrzeża. Problemem rosyjskich sił zbrojnych w regionie wciąż jest zbyt mała liczba wykwalifikowanego personelu. Według raportu tylko jeden batalion na brygadę jest kompletny kadrowo, natomiast dobry jakościowo ekwipunek mają jedynie żołnierze wojsk specjalnych oraz powietrzno-desantowych. Siły zebrane w Zachodnim Okręgu Wojskowym są zdolne do prowadzenia działań wojennych tylko w przypadku krótkotrwałego konfliktu zbrojnego. Do szerzej zakrojonych działań potrzebne są dłuższe przygotowania, takie jak sprowadzenie sił z Centralnego lub Południowego Okręgu Wojskowego oraz mobilizacja rezerwistów. Teabeamet prognozuje, że rosyjskie siły zbrojne będą w 2017 roku na wysokim poziomie gotowości bojowej, jednak prawdopodobieństwo ataku na jedno z państw NATO ocenia jako minimalne.
Wojna w przestrzeni informacyjnej
Według raportu Kreml postrzega problemy Europy Zachodniej, takie jak Brexit czy wojna w Syrii, jako przejawy słabości. Dlatego stosuje szeroko zakrojone działania propagandowe, a także stara się wywierać wpływ na zagranicznych decydentów. W działania te są bezpośrednio zaangażowane służby specjalne. Propaganda ta skierowana jest za równo na zewnątrz jak i do wewnątrz Rosji – Obywatelom przedstawia się obraz państwa jako oblężonej twierdzy, społeczności międzynarodowej Kreml promuje się jako obrońca cywilizacji i „ten od brudnej roboty”. Używa się do tego celu półprawd, przeinaczeń, wymieszanych z prawdziwymi informacjami. Jako przykład takich działań Teabeamet przytacza incydent ze stycznia 2016 roku, kiedy rosyjskie media obiegła informacja o rzekomym gwałcie dokonanym w Berlinie na trzynastoletniej Rosjance przez imigrantów z Bliskiego Wschodu. Środowiska rosyjskie w Niemczech szybko wówczas zareagowały. Mniejszość rosyjska w ramach tak zwanej polityki rodaków jest w ten sposób wykorzystywana przez Moskwę w całej Europie. Szczególnie w państwach bałtyckich, które za swoja politykę wobec mniejszości są w rosyjskojęzycznych mediach przyrównywane do nazistów, a retoryka Kremla budzi konflikty z diasporą rosyjską.
Raport zwraca uwagę, że Kreml wspiera również zachodnie ruchy populistyczne, a także opłaca „niezależnych ekspertów”, którzy w swoich krajach promują rosyjski punkt widzenia. Wśród takich osób wymieniony jest Mateusz Piskorski, założyciel prorosyjskiej partii „Zmiana”. Tego typu ruchy znajdują się w całej Europie i są finansowane przez Moskwę. Podobną organizacją jest nowo powstałe Rosyjskie Stowarzyszenie Studiów Bałtyckich, które organizując pseudonaukowe konferencje oraz wydając książki, promuje tezy rosyjskiej propagandy. Dopełnieniem wyżej wymienionych działań ma być obecność rosyjskich trolli na portalach społecznościowych oraz opłacanie artykułów prasowych zgodnych z linią polityczną Moskwy.
Szczególnym zagrożeniem z punktu widzenia Estonii, jako państwa silnie zinformatyzowanego, są ataki cybernetyczne. Doświadczenia z łotewskiej prezydencji w Radzie UE pozwalają stwierdzić, że w drugiej połowie 2017 roku Estonia może być obiektem akcji hakerskich. W 2016 roku dochodziło do tego typu incydentów. Grupy hakerskie powiązane z Federalną Służbą Bezpieczeństwa dokonywały ataków phishingowych i malware na administrację publiczną w tym kraju.
Nękanie zagranicznych dyplomatów
Raport alarmuje również o notorycznym nękaniu zachodnich dyplomatów przez rosyjskie służby kontrwywiadowcze. Są przeciwko nim organizowane liczne działania propagandowe i prowokacje z udziałem rosyjskich opozycjonistów i dziennikarzy. Często dochodzi do bezpodstawnych zatrzymań przez policję drogową, napadów dokonywanych przez nieznanych sprawców, również na ich rodziny. Dyplomaci w Rosji często stają się ofiarami kieszonkowców. Notorycznie służby włamują się do ich mieszkań i pozostawiają po sobie ślad obecności, niczego nie kradnąc ani nie niszcząc. W jednym przypadku zabito psa. Wszelkie zgłoszenia do rosyjskiego MSZ o tego typu incydentach są przez nie bagatelizowane.
Pozostałe tematy zawarte w raporcie, czyli zagrożenie terrorystyczne w Estonii oraz sytuacja na Dalekim Wschodzie zostały potraktowane marginalnie. Wynika z niego jednoznacznie, że głównym zagrożeniem dla Estonii jest Rosja. Wymienione incydenty oraz praktyki stosowane przez Kreml nie świadczą o jego pokojowych zamiarach. I choć czytelnika uspokaja stwierdzenie, że agresja na NATO jest w tym roku mało prawdopodobna, to warto trzymać rękę na pulsie.
Grzegorz Kędzia – politolog, specjalista w zakresie bezpieczeństwa międzynarodowego. Zawodowo zajmuje się handlem zagranicznym. Skarbnik w zarządzie Centrum Dialogu Kostiuchnówka.