Witalij Mazurenko: „Kakaja raznica?” Choroba dwubiegunowa obecnych władz ukraińskich

Na tle braku sukcesów w rozwiązaniu problemu agresji Rosji i skutecznego przeciwdziałania pandemii COVID-19 (wciąż nierozpoczęty proces szczepienia obywateli) władze pod rządami prezydenta Zełenskiego starają się nie komentować zbytnio własnych niepowodzeń, wykazując się aktywnością na innych polach życia społecznego. Przede wszystkim rzuca się w oczy, że na początku 2021 roku owe działania nie wyróżniają się jednolitą narracją i zachowują styl „kierowanego chaosu” właściwego dla władz ukraińskich w ciągu ostatnich dwóch lat.

Kolaż: autor Witalij Mazurenko

Autor: Witalij Mazurenko

2 lutego, decyzją Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zatwierdzoną następnie przez rozporządzenie prezydenta, zostały nałożone sankcje na deputowanego prorosyjskiej partii „Opozycyjna Platforma – Za Życie”, Tarasa Kozaka, odgrywającego rolę formalnego właściciela środków majątkowych należących do Wiktora Medwedczuka. Medwedczuk to nieoficjalny wyraziciel opinii prezydenta Rosji w Ukrainie, ojciec chrzestny jego córki. Zostało przerwane nadawanie trzech kanałów telewizyjnych 112 Ukraina, News One oraz ZIK. Spełniały one funkcję propagandową w ramach agresji informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

19 lutego sankcje zostały rozszerzone na majątek samego Wiktora Medwedczuka oraz jego żonę Oksanę Marczenko, która formalnie jest współwłaścicielką rafinerii ropy naftowej Novoshakhtinskyj w obwodzie rostowskim FR (w Nowoszachtyńsku). Ponadto, nałożono areszt na pięć samolotów należących do firmy Medwedczuka, którymi podróżował on do Moskwy w ciągu ostatnich sześciu lat naruszając zakaz bezpośredniego połączenia lotniczego między Ukrainą a Rosją.

Podstawą formalną nałożenie sankcji jest podejrzenie o wsparcie działalności terrorystycznej kolaboracyjnych administracji okupowanych terenów na wschodzie Ukrainy. W ten sposób zostały podważone pozycje sił prorosyjskich wewnątrz kraju i ograniczono wpływ finansowy bezpośrednich aktywów Władimira Putina, ze względu na charakter nabycia owych przez Wiktora Medwedczuka.

Jednocześnie w oświadczeniu prasowym przewodniczącego RBN Ukrainy, Oleksija Daniłowa, zaznaczono, że drugą przyczyną dla nałożenia sankcji było dążenie rządu do zwrócenia do skarbu państwa aktywów, które zostały nabyte w skutek naruszeń dopuszczalnych w trakcie procesu prywatyzacji mienia państwowego na przełomie lat 90. i 2000. Ukraińscy komentatorzy wyrażają obawę, czy sankcje nie staną się pretekstem dla ponownego podziału mienia państwowego między przybliżonymi do obecnej władzy grupami oligarchicznymi.

Sprawa Serhija Sternenki

Na tle wskazanych powyżej pozytywnych działań władz ukraińskich, które zaczęły istotnie polepszać jej wizerunek w oczach kształtującego się po 2014 roku społeczeństwa obywatelskiego, niepokój, a nawet oburzenie budzi inne wydarzenie. 23 lutego Przymorski Sąd Rejonowy dla miasta Odessy uchwalił wyrok w sprawie aktywisty społecznego Serhija Sternenki, wymierzając mu karę siedmiu lat więzienia. Sprawa od samego początku miała charakter polityczny. W ciągu 2018 roku Sternenko przeżył trzy zamachy i w trakcie trzeciego zdążył zadać jednemu z dwóch napastników śmiertelnego obrażenia przy użyciu noża. Napady były związane z jego działalnością jako aktywisty lokalnego w Odessie przeciwdziałającemu nielegalnemu budownictwu w mieście, a także przeciwstawiającemu się lokalnym działaniom prorosyjskim. Szczegóły tej historii można poznać z lektury wywiadu z 2018 roku z Witalijem Ustymenką i Serhijem Sternenką, który ukazał się na łamach portalu Obserwator Międzynarodowy.

Śledztwo w sprawie toczonej przeciwko Serhijowi Sternence zaktywizowało się po powrocie w maju 2019 roku do Ukrainy Andrija Portnowa, byłego zastępcy przewodniczącego administracji prezydenta Janukowycza, który do objęcia urzędu prezydenta przez Wołodymyra Zełenskiego ukrywał się przed ukraińskim wymiarem sprawiedliwości za granicą w związku ze śledztwem w „sprawach Majdanu”. Jednocześnie, we wspomnianych powyżej prorosyjskich kanałach należących faktycznie do Medwedczuka toczyła się kampanii informacyjna poświęcona „sprawie Sternenki”. Jej celem była dyskredytacja nie tylko Serhija Sternernki, ale i całego ruchu aktywistów społecznych, który powstał w wyniku Rewolucji Godności.

Zainteresowanie w wyroku dla Sternenki wykazali: obecny prokurator generalny Iryna Wenediktowa (wcześniej przebywająca w relacjach zawodowych z Andrijem Portnowem), personalnie promowana na te stanowisko przez obecnego prezydenta Ukrainy pomimo braku jej kompetencji, oraz minister spraw wewnętrznych, Arsen Awakow, faktycznie stanowiący odrębny ośrodek władzy w Ukrainie względem Wołodymyra Zełeńskiego. To właśnie między innymi w Awakowa była wymierzona działalność Sternenki. 4 kwietnia 2020 roku były zastępca Wenediktowej, Wiktor Trepak, w wywiadzie dla portalu „Ukraińska Prawda” zaznaczył, że po objęciu stanowiska jego przełożona zażądała od niego doręczenia oficjalnego pisma o postanowieniu zarzutów Serhijowi Sternence, robiąc to wbrew swoim kompetencjom, bez wystarczających dowodów obciążających.

Tak czy inaczej wygląda na to, że wyrok w sprawie Sternenki powstał wskutek zbieżności zainteresowania sił prorosyjskiego „rewanżu” oraz interesów kręgów biznesowych wspieranych przez ministra spraw wewnętrznych. A system władzy ukraińskiej nie potrafił oprzeć się ich wpływowi. Na razie jest to wyrok pierwszej instancji i niewątpliwie zostanie on poddany przeglądowi w procedurze apelacyjnej. Niemniej jednak, bardziej interesujące zdaje się pytanie, czy dojdzie do zaskarżenia kasacyjnego, które może stać się realną próbą skuteczności reformy sądownictwa przeprowadzonej po Rewolucji Godności. Faktycznie w ciągu ostatnich sześciu lat zreformowany został tylko skład i struktura Sądu Najwyższego Ukrainy. Sądy apelacyjne znajdujące się w miastach – centrach obwodów – nadal są ściśle powiązane korupcyjnie z elitami lokalnymi, co nie zostawia miejsca dla zaufania w postępowaniu apelacyjnym.

Dla osób niezaangażowanych osób w ukraińską politykę, zarysowana sytuacja z dwoma sprzecznymi działaniami obecnych władz może wydać się nielogiczna. Warto jednak pamiętać, że zwycięstwo w wyborach prezydenckich Wołodymyra Zełeńskiego i jego projektu politycznego partii „Sługa Narodu” w 2019 roku, ekipa obecnej głowy państwa zawdzięczała głosom wyborców niezaangażowanych w życie polityczne,  wcześniej niebiorących aktywnego udziału w głosowaniach. Innymi słowy, przez „szarych obywateli”, interesy których są oparte głównie o paternalizm i oczekiwanie, że „władza powinna zrobić dobrze”, jednak bez osobistego zaangażowania w sprawy społeczne. Na tle braku realizacji haseł wyborczych, w celu zahamowania utraty poparcia, ekipa urzędującego prezydenta Ukrainy próbuje przypodobać się maksymalnie szerokiemu spektrum wyborców, podejmując działania tak przeciwko wpływom rosyjskim, jak i wymierzone w aktywną część społeczeństwa obywatelskiego zdolnego przeciwdziałać różnym przekrętom w szeregach władzy centralnej i lokalnych elit.

Pytanie: Kakaja raznica? (Jaka różnica?), które padło w orędziu noworocznym Wołodymyra Zełenskiego na 2020 rok, odnoszące się do fundamentalnych cech tożsamości narodowej i zasad państwowości, stało się w Ukrainie memem. Biorąc pod uwagę kabaretową przeszłość obecnego prezydenta, mało kto wziął te słowa na poważnie. Aż do dzisiaj. Momentu, w którym ujawniła się dwubiegunowość działań teraźniejszej władzy. Momentu, kiedy ofiarą działań rządzących staje się tak konkretny człowiek, jak i praworządność w państwie.

Witalij Mazurenko – zastępca redaktora naczelnego portalu „Obserwator Międzynarodowy”, prawnik, dziennikarz, doktorant na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim

Witalij Mazurenko
Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.