Czy zastanawialiście się kiedyś nad pytaniem, dlaczego wśród ukraińskich, polskich czy też słowackich lektur szkolnych odnajdujemy prace Fiodora Dostojewskiego, Lwa Tołstoja, Michaiła Bułhakowa lub Aleksandra Puszkina? Dlaczego dzisiaj proces socjalizacji kulturowej odbywa się poprzez poznawanie właśnie kultury rosyjskiej? Dlaczego mimo swojej apofatyczności, opartej często na doktrynalnych animozjach, kultura rosyjska nadal odgrywa fundamentalne znaczenie w definiowaniu podstaw wschodniej, prawosławnej cywilizacji z metaforycznym określeniem Moskwy jako Trzeciego Rzymu? Odpowiedź na te pytania kryje się w imperialnej, kulturowej polityce, którą w dzisiejszych czasach realizuje Rosja w stosunku do innych państw, zwłaszcza państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Autor: Wiktor Możgin
Współcześnie większość obserwatorów oraz analityków stosunków międzynarodowych zwraca uwagę na potencjał militarny, energetyczny, rozwój gospodarczy oraz technologiczny. Rzadko natomiast mówi się o potencjale kulturowych, stanowiącym konstruktywną część tzw. soft power, zdefiniowanej i szeroko omówionej przez Josepha Nye’a. Dlatego w niniejszym artykule zostanie przedstawiona rosyjska kulturowa polityka, będąca doskonałym narzędziem, wykorzystywanym przez Moskwę w celu realizacji imperialnej polityki wobec innych państw. Kulturowa inkorporacja jest mechanizmem, uruchamiającym kolejne etapy działania, czego świadkami byliśmy między innymi w 2008 roku podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej czy też w 2014 roku, kiedy Rosja anektowała Krym oraz rozpoczęła militarną inwazję na Donbasie. Czasowa bliskość wydarzeń na wschodzie Ukrainy oraz fakt, że działania wojskowe w tym regionie trwają nadal, stanowiły pretekst, dla którego imperialna polityka Rosji w niniejszym komentarzu będzie rozpatrywana właśnie z perspektywy Ukrainy. Niemniej jednak, warto podkreślić, że kazus państwa ukraińskiego, stanowi przysłowiową kalkę dla innych państw regionu.
Imperializm kulturowy, albo używając bardziej precyzyjnego określenia, rosyjski imperializm kulturowy jest zjawiskiem wykorzystywania sfery kultury, rozumianej jako system wartości oraz postaw, w partykularnych interesach państwa, którego działania są oparte na imperialnej ideologii. Zjawisko to sprowadza się również do określenia kulturowej hegemonii, która zakłada, że konstytutywną rolę w analizowaniu zjawisk władzy odgrywa kultura, mająca jednocześnie kompleksowy i heterogeniczny charakter. W tym kontekście wojna na wschodzie Ukrainy jest tym „kolejnym krokiem”, do którego doprowadza rosyjski kulturowy imperializm. Istnieje przekonanie, że upadek Związku Radzieckiego oraz prezydentura Borysa Jelcyna – to ten okres w historii Rosji, kiedy mówi się o jej wewnętrznej transformacji, polegającej na liberalizacji i demokratyzacji państwowych procesów. Niestety istnieje również inne przekonanie, mówiące o tym, że pod szyldem tych zmian, Moskwa nadal prowadziła imperialną politykę, zmieniając jedynie swoją retorykę, bowiem w niepamięć odeszła zimnowojenna rywalizacja oparta na „zastraszaniu” użycia broni nuklearnej, którą zastąpiła rywalizacja ideologiczna, oparta na sferze aksjologicznej oraz semantycznej. Współcześnie widać w doskonały sposób, że Rosja wyciągnęła praktyczny wniosek z przyczyn, które doprowadziły do rozpadu ówczesnego imperium radzieckiego. Sfera kultury, a właściwie sfera kultury czytania oraz tworzenia społecznej, obywatelskiej narracji, która stanowi immanentny element krytycznego myślenia, we współczesnej Rosji została niemal całkowicie zdeformowana. Podobną strategię zastosowano również wobec Ukrainy, kiedy to pod wpływem Moskwy w latach 1992/1993 odbył się podział informacyjnej sfery, który doprowadził do ograniczenia intelektualnej dyskusji na temat przyszłości państwa, tym samym pogrążając Ukrainę w pułapkę informacyjnej walki, która trwa po dziś dzień. Kultura czytania, kultura krytycznego myślenia oraz oceny rzeczywistości, została zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie, zastąpiona destrukcyjną kulturą telewizji oraz Internetu.
Zasadniczym pytaniem w kontekście niniejszych rozważań jest kwestia rozumienia zamiarów Rosji, wykorzystującej w sposób pragmatyczny sferę kultury. Dlaczego więc dzisiaj, mimo traktowania państwa rosyjskiego jako podmiotu destabilizującego obszar ówczesnego ZSRR oraz podmiotu, który poprzez swoje zaangażowanie od wewnątrz destabilizuje również wiele państw zachodnich, nadal z nim się „rozmawia” i współpracuje? Odpowiedź na to nieproste pytanie sprowadza się do kwestii kulturowo-historycznej narracji, którą Moskwa umiejętnie potrafi implementować w system zachodnich wartości. Dlatego też, mówiąc o zmianie rosyjskiej retoryki, podkreślono znaczenie sfery aksjologicznej. Dzisiaj istotą rosyjskiej imperialnej polityki są zasady historycznego rozumienia współczesnych wydarzeń. Poprzez pryzmat historii rosyjskiego imperium, a następnie Związku Radzieckiego, którego kontynuatorką jest obecna Rosja, tworzy się kulturowa narracja, która jest eksportowana na Zachód. Georg Simmel, pisząc o istocie rozumienia historycznego, wskazywał na prerogatywy wykorzystywania więzi historycznych w realizacji partykularnych zamierzeń. Przecież to rosyjski imperator Aleksander I Romanow był sojusznikiem Francji w napoleońskich wojnach, czy też rosyjski cesarz Mikołaj II Romanow, tuż po swojej koronacji w 1896 roku, udał się nigdzie indziej, lecz do Francji i był dumnie witany w Wersalu. Właśnie to historyczne myślenie oraz historyczna narracja współczesnej Rosji pozwala utrzymywać bliskie relacje z państwami Zachodu, mimo wielu politycznych oraz gospodarczych perturbacji, związanych chociażby z zaangażowaniem państwa rosyjskiego w wojnę na Donbasie. Rosja potrafi umiejętnie wykorzystywać swoją historię i eksportować tę narrację do innych podmiotów na arenie międzynarodowej.
Ukraina natomiast, podobnie jak większość państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej, nadal nie zaproponowała Zachodowi narracji, która opowiadałaby o niej samej z perspektywy niepodległego państwa oraz relacji tego państwa z innymi podmiotami na światowej arenie. Istotnymi w kontekście formowania się ukraińskiej państwowości są dwa aspekty. Pierwszy dotyczy ustalenia jednej wspólnej aksjologicznej wersji historii oraz kultury. Współczesne ukraińskie polityczne elity powinny zrozumieć niebagatelne znaczenie, jakie może przynieść zaprzestanie antagonizmów w sferze kultury. Zdefiniowanie wspólnej wersji, nie nacjonalistyczno-ukraińskiej, albo radziecko-nostalgicznej, lecz stricte państwowotwórczej ukraińskiej. Podziały, które są obecne wewnątrz ukraińskiego społeczeństwa, bezapelacyjnie są wykorzystywane przez Rosję, w celu osłabienia pozycji państwa ukraińskiego. Historyczna oraz kulturowa polityki powinny się stać priorytetowymi obok polityki związanej z sferą gospodarczą bądź bezpieczeństwa. Ukraińscy politycy, obejmując tym określeniem wszystkie opcje ideologiczne, powinni przestać myśleć w kategoriach „teraz”, a sięgnąć do historyczno-kulturowego dyskursu sprzed kilkaset lat. Z kolei drugim aspektem jest implementacja tej konsolidacyjnej narracji w zachodnią przestrzeń kultury. Ukraińscy politycy powinni nauczyć się mówić o Ukrainie, nie tylko w kategoriach kulturowej zależności od innych, lecz przede wszystkim z perspektywy państwa, które posiada własną historię oraz kulturę.
Wynika stąd bardzo prosta, lecz niezwykle skuteczna reguła, która z pewnością jest dobrze znana władzom na Kremlu. Historię piszą zwycięzcy, a Ukraina posiada w swoim dorobku cechy, którymi może się pochwalić. Dlaczego więc w kryzysowych sytuacjach, w których przez ostatnie kilkanaście lat znajdowała się Ukraina, to między innymi Polacy oraz Szwedzi potrafili najlepiej ją zrozumieć oraz najszybciej zareagować? A to dlatego, że istnieje określona więź historyczno-kulturowa, która łączy Ukrainę z tymi państwami. Emigracja za czasów Iwana Mazepy do Szwecji oraz świadczące o tym ukraińskie muzea w Malmö oraz Sztokholmie oraz bliskość państwa polskiego, nie tylko geograficzna, lecz przede wszystkim kulturowa, stanowią doskonałe przykłady budowania więzi opartych na historyczno-kulturowej bliskości. Ukrainie potrzebna jest elita polityczna, która potrafi zbudować narrację konsolidującą cały naród, a nie jak dotychczas, tworząc przekaz mający na celu realizację partykularnych interesów środowiska politycznego, a wraz z nim zainteresowanej grupy społecznej. Zdefiniowanie stricte ukraińskiej kulturowej narracji oraz jej prezentacja na zewnątrz z pewnością wzmocni ukraińską narodową tożsamość, a wraz z tym przyczyni się do tego, że to prace Tarasa Szewczenki, Pawła Tyczyny czy też Iwana Franki będą stanowiły listę obowiązkowych lektur w innych krajach Zachodu.
Wiktor Możgin – doktorant kulturoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim
Artykuł jest rozszerzoną wersją referatu, wygłoszonego przez Autora podczas konferencji międzynarodowej online „Neoimperializm między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa, Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina), Iwano-Frankiwską Akademię Iwana Zlotoustego z Iwano-Frankiwska (Ukraina) oraz Instytut Polityki Światowej z Kijowa (19 czerwca 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia.