Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO – Polska i Rumunia

Autor: Aleksandra Zając

Zbliżający się szczyt państw NATO w Warszawie w lipcu 2016 roku oraz powyborcza zmiana na stanowisku prezydenta, jak i rządu Polski przyczyniły się do zintensyfikowania współpracy polsko-rumuńskiej w zakresie bezpieczeństwa. Do tej pory miały miejsce spotkania prezydentów państw, a z ich zaproszenia „mini szczyt” NATO przywódców regionu, który zaowocował wspólną deklaracją oraz spotkanie ministrów spraw zagranicznych. Na początek 2016 roku planowane jest spotkanie ministrów obrony Polski i Rumunii.

Zarówno nowo wybrany prezydent Polski Andrzej Duda, jak i rząd Beaty Szydło wywodzący się ze zwycięskiej w wyborach parlamentarnych partii Prawo i Sprawiedliwość, w obietnicach wyborczych akcentowali kwestię bezpieczeństwa.  Prezydent Duda w wywiadzie dla Financial Times z sierpnia 2015 roku sprecyzował, że jedną z konkretyzacji jego starania o zapewnienie Polsce większego bezpieczeństwa będzie zabieganie o utworzenie stałych baz NATO w Polsce. Określił to nawet jednym z najważniejszych punktów swojej prezydentury. Z kolei minister spraw zagranicznych nowo wyłonionego rządu, Witold Waszczykowski, zapytany w wywiadzie dla Gazety Polskiej o priorytety polskiej dyplomacji na 2016 rok odpowiedział, że będzie to po trzykroć bezpieczeństwo kraju, tym samym potwierdzając, że dla rządu Prawa i Sprawiedliwości ten postulat wyborczy pozostaje wiążący.

Minister Waszczykowski wypowiedział się szerzej na temat sytuacji bezpieczeństwa Polski, stwierdzając, że poprzez liczne, odnotowywane przez prasę incydenty rosyjskich samolotów czy łodzi podwodnych, które przekraczają legalne granice przemieszczania, możemy się przekonać, że Rosja poniekąd testuje NATO, sprawdzając rozmieszczenie urządzeń monitorujących oraz reakcje NATO, tym samym przekonując się o wiarygodności obrony państw europejskich w ramach sojuszu. Przypomina jako dobitny przykład porwanie estońskiego oficera w czasie trwania szczytu NATO w Walii. Do tej pory jedynie Turcja zareagowała stanowczo zestrzeleniem rosyjskiego bombowca 24. listopada 2015 roku. Republiki bałtyckie są narażone na takie incydenty ze strony Rosji mimo systemu air policing i baz NATO. Nie można jednoznacznie stwierdzić w jakim celu Rosja podejmuje tego typu działania zaczepne wobec państw NATO, jednakże trzeba te okoliczności interpretować z uwzględnieniem sytuacji na Ukrainie. Gen Ben Hodges, głównodowodzący sił zbrojnych USA w Europie wymienił jako zapalne punkty dla obronności Europy z wschodniej strony nie tylko Donbas (ten scenariusz został już przez Rosję zrealizowany), ale i Przesmyk Suwalski.

W związku z faktyczną sytuacją bezpieczeństwa Polski Minister Waszczykowski wyraża nadzieję, że NATO odstąpi od li tylko politycznej deklaracji z 1997 roku wobec Rosji, zgodnie z którą w nowych państwach członkowskich NATO, w tym w Polsce, nie planowano ani rozmieszczenia znaczących sił, ani instalacji obronnych. Okazją do tego mógłby być szczyt państw NATO w Warszawie w 2016 roku, do którego polskie władze się przygotowują. Okoliczności zmieniły się od końca lat 90. i wbrew zdaniom polityków zachodnioeuropejskich to nie umocnienie obronności flanki wschodniej NATO, ale właśnie jej słabość może sprowokować Rosję.

Polska dyplomacja realizowana przez prezydenta i MSZ podjęła konkretne kroki, żeby członkostwo kategorii B, na które zdaniem niektórych analityków Polska zgodziła się w 1999 roku wchodząc do NATO, przekuć w członkostwo kategorii A. Kluczowym elementem tego planu jest umocnienie współpracy bilateralnej z Rumunią. Jak mówił w wywiadzie dla rumuńskiej telewizji prezydent Duda, Rumunia jest tradycyjnym partnerem Polski, pamięta się u nas, że okazała się prawdziwym przyjacielem naszego kraju w dramatycznej sytuacji u progu II wojny światowej, oba też kraje wiedzą, co to znaczy być państwem podległym. Najnowszą współpracę Polska-Rumunia zaczął realizować Lech Kaczyński, uznając Rumunię za drugiego, po Niemczech, najważniejszego partnera, obecnego zarówno w UE, jak i w NATO. Od tego czasu współpraca była kontynuowana także za rządów PO i poprzedniej prezydentury, o czym świadczy wizyta prezydenta Klausa Iohannisa, tego samego, z którym Prezydent Duda rozmawiał 3-4. listopada 2015 r. w Bukareszcie, u prezydenta Bronisława Komorowskiego w Warszawie jeszcze w marcu 2015 roku. Następnie Duda i Iohannis spotkali się na krótko w Nowym Jorku podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego NATO, by wreszcie rozmawiać w listopadzie tego roku podczas oficjalnej wizyty prezydenta Polski w Rumunii.

Była to wizyta o tyle wyjątkowa, że na zaproszenie prezydentów Polski i Rumunii dołączyli do nich drugiego dnia prezydenci Bułgarii Rosen Plevneliev, Estonii Toomas Hendrik Ilves, Łotwy Raimonds Vejonis, Litwy Dalia Grybauskaite, Słowacji Andrej Kiska, Węgier Ader Janor oraz marszałek niższej izby parlamentu Czech Jan Hamacek. Był też obecny wicesekretarz generalny NATO Alexander Vershbow. W ten sposób odbył się „mini szczyt” NATO przed szczytem warszawskim, podczas którego dyskutowano żywotne interesy bezpieczeństwa tak zwanej wschodniej flanki NATO i uzgadniano wspólne stanowisko wobec niechętnym zmianom „starych” państw NATO w Europie. Szczyt wypracował wspólną deklarację pod nazwą “Allied Solidarity and Shared Responsibility” (Solidarność Sojusznicza i Wspólna Odpowiedzialność).

Zawiera ona kilka ważnych punktów. Po pierwsze, sygnatariusze deklaracji wyrazili przekonanie, że szczyt warszawski będzie decyzyjny, a nie refleksyjny (pomni zapewne na poprzedni szczyt walijski, który jedynie stwierdził, że nie ma dostatecznej ochrony przed agresją ze wschodu i że istnieje potrzeba podjęcia działań w tej kwestii). Po drugie, ustalili, że szczyt w Warszawie musi przynieść rozbudowanie infrastruktury bezpieczeństwa i zwiększenie obecności wojsk NATO na terenie całego sojuszu, co w praktyce oznacza dozbrojenie jego flanki wschodniej. Po trzecie, zadeklarowali, że NATO ma być sojuszem obronnym stojącym po stronie prawa. Taka perspektywa powinna także wyznaczać warunki wstępne dialogu z Rosją. Po czwarte, opowiedzieli się za dalszą otwartością NATO. Szczyt w Warszawie powinien urealnić możliwość wejścia do NATO państw, które spełniają warunki akcesu, np. Czarnogórze. Po piąte, wyrazili potrzebę pogłębienia współpracy NATI-UE. Po szóste, zadeklarowali przeznaczenie 2 % PKB na obronność.

Deklaracja ta została oceniona przez stronę polską jako przekraczająca uprzednie oczekiwania. Jak zapewnili współgospodarze spotkania, ma ona charakter otwarty i inne państwa mogą do niej przystąpić. Uzyskana jednomyślność jest dużym sukcesem prezydenta Dudy, któremu zależy na uzyskaniu łańcucha bezpieczeństwa od Morza Czarnego do Morza Bałtyckiego, zaś jego minister Krzysztof Szczerski zapewnia, że polityka środkowo-europejskie może wykraczać poza ramy Grupy Wyszehradzkiej. W rzeczy samej, podczas pierwszego dnia wizyty Duda rozmawiał z prezydentem, premierem i przewodniczącym Senatu Rumunii o współpracy bilateralnej w obszarach bezpieczeństwa i innych. Towarzyszył mu także szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. Rumunia, jak wiemy, wyprzedza Polskę jeśli chodzi o budowę tarczy obronnej, finalizowaną w maju 2016, podczas gdy na terenie Polski prace mają się dopiero rozpocząć w 2016 roku i zakończyć w 2018. Jeszcze 21. grudnia polski MSZ Witold Waszczykowski spotkał się w Bukareszcie ze swoim rumuńskim odpowiednikiem Lazarem Comanescu, a oświadczenia obu stron były bardzo w duchu deklaracji z „mini szczytu” NATO. Ministrowie ogłosili, że w lutym 2016 r. odbędzie się dwustronne spotkanie ministrów obrony, w którym będą kontynuowane rozmowy rozpoczęte na szczycie w Walii, a dotyczące m.in. wspólnych ćwiczeń wojsk Polski i Rumunii.

Mimo różnych perturbacji wewnętrznych, takich jak dymisja premiera Rumunii Victora Ponty w czasie wizyty Prezydenta Dudy w związku z pożarem klubu w Bukareszcie, brakiem nadzoru i podejrzeniami o korupcję czy zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, współpraca polsko-rumuńska w wymiarze bezpieczeństwa została wyraźnie zintensyfikowana, a deklaracja „małego szczytu” NATO jest jej ewidentnym sukcesem.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.