Dr Dariusz Materniak: Ukraina dalej od NATO? [KOMENTARZ]

Wypowiedź ambasadora Ukrainy w Wielkiej Brytanii w kwestii teoretycznej możliwości rezygnacji z członkostwa w NATO nie jest przypadkiem, lecz świadczy o głęboko pragmatycznym podejściu ukraińskich władz do polityki zagranicznej i aktualnej sytuacji.

Wadym Prystajko, ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii / fot. Автор: President.gov.ua, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=81700699

Autor: dr Dariusz Materniak

Wypowiedź Wadyma Prystajki dla brytyjskiego kanału BBC Radio 5 wywołała lawinę komentarzy, a nawet oburzenia na Ukrainie. Ukraiński ambasador stwierdził, że Ukraina „mogłaby zrezygnować z członkostwa w NATO, jeśli miałoby to zapobiec wojnie”. Na tym zdaniu „urywa się” większość przekazów informacyjnych i jest to pewne niedopatrzenie, jako że w całej wypowiedzi pada wyraźne stwierdzenie, że jest mało prawdopodobnym, by do takiej sytuacji mogło dojść. Dążenie do członkostwa pozostaje celem ukraińskiej polityki zagranicznej, mającym umocowanie w zapisach Konstytucji Ukrainy, choć jak na razie Ukraina nie jest członkiem Sojuszu i musi samodzielnie zadbać o własne bezpieczeństwo, nie mogąc liczyć na pomoc wojskową ze strony krajów NATO. „Co do NATO teraz – utrzymujemy dotychczasowy kurs, ale jesteśmy zmuszeni szukać innych wariantów, jakie pozwolą nam przetrwać teraz (…) Zwłaszcza pod naciskiem gróźb, pod naciskiem szantażu, który trwa (…) ale pytania te stawia sobie 40-miliowny naród: jak przetrwamy w przypadku napaści? (…) Mówiąc moglibyśmy, w pewnym sensie jest to sprzeczność z głównym dokumentem (Konstytucją Ukrainy – przyp.). Jesteśmy elastyczni w poszukiwaniu najlepszego wyjścia, jeśli będzie zmuszeni do jakichś poważnych ustępstw, to jest to, co moglibyśmy zrobić” – powiedział Prystajko. Podkreślił przy tym, że wiele innych krajów regionu graniczy z Rosją będąc członkami NATO i nie wpływa to negatywnie na sytuację bezpieczeństwa Rosji.

Rzecz jasna taka wypowiedź, tego konkretnego przedstawiciela ukraińskich władz (tym bardziej posiadającego tak duże doświadczenie w pracy w ukraińskim MSZ) i w tym momencie nie jest przypadkowa. Jest to najprawdopodobniej swoisty „balon próbny”, badający reakcję zainteresowanych stron, w tym samych Ukraińców, na podobny scenariusz. Reakcja ukraińskiego społeczeństwa była taka, jak oczekiwana, a więc negatywna. O tym, że zostało to dobrze skalkulowane, świadczy – gotowe praktycznie w momencie publikacji wywiadu z ambasadorem Ukrainy w Wielkiej Brytanii – sprostowanie ze strony MSZ Ukrainy, zawierające stonowane wyjaśnienie tych słów i ich kontekstu dla ukraińskich odbiorców. Również oczekiwaną jest reakcja strony rosyjskiej – jak stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow – taki krok ze strony Ukrainy (tj. deklaracja o odejściu od dążeń do członkostwa) „pomógłby w sformułowaniu odpowiedzi na rosyjskie obawy”. Jak wiadomo, Rosja oczekuje od NATO i USA zapewnień o nieprzyjmowaniu do Paktu Północnoatlantyckiego Ukrainy i Gruzji. Ewentualna deklaracja rezygnacji z takich dążeń po stronie Kijowa siłą rzeczy oznaczałaby, że żądanie takie jest pozbawione podstaw i byłaby drogą wyjścia z obecnego pata. Zapewne aktualne kroki w omawianej sferze zostały przez ukraińskie kierownictwo skonsultowane z Waszyngtonem i innymi krajami sojuszniczymi.

Czy Ukraina zrezygnuje z dążenia do członkostwa w NATO? Na chwilę obecną jest to mało prawdopodobne. Taki krok wymagałby zmian w Konstytucji, a dla tego celu nie ma poparcia politycznego (potwierdził to zresztą przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, Rusłan Stefanczuk w poniedziałek po południu, który stwierdził, że kwestia ta nie jest obecnie przedmiotem prac czy dyskusji w ukraińskim parlamencie). Próba przeforsowania takiej decyzji w tym momencie oznaczałaby najprawdopodobniej chaos i masowe protesty społeczne, a w konsekwencji wcześniejsze wybory parlamentarne i prezydenckie.

Mimo tego, sygnalizowanie takiego scenariusza jest czynnikiem o zdecydowanie deeskalacyjnym potencjale w relacjach z Federacją Rosyjską w ramach aktualnego kryzysu. Otwiera potencjalne pole do rozmów w najbardziej problematycznej dotąd sferze, nawet jeśli mają one charakter spekulacji. Świadczy także o głęboko realistycznym i pragmatycznym podejściu strony ukraińskiej do obecnego stanu napięcia.

Odpowiedź na wprost zadane pytanie: czy Ukraina ma w tej chwili możliwość stania się członkiem NATO jest bowiem w tej chwili jasna i brzmi ona „nie”, niezależnie od polityki „otwartych drzwi” deklarowanej przez Sojusz. Główne przyczyny takie stanu rzeczy są dwie: pierwsza to trwający i nieuregulowany konflikt z Rosją wokół statusu Krymu i Donbasu (bez perspektyw rozwiązania w najbliższych latach), druga zaś – to stanowisko niektórych państw NATO, zwłaszcza Węgier, które już teraz pod mocno wątpliwymi pretekstami blokują inicjatywy współpracy na linii Ukraina-NATO. Nietrudno byłoby przewidzieć, jakie byłoby stanowisko Budapesztu w kwestii ewentualnego członkostwa Ukrainy: wpływy Moskwy są na ten moment zbyt silne, by cokolwiek miało się zmienić. Ponadto, trwający kryzys – nawet jeśli sytuacja nie doszła jeszcze do górnej granicy w skali napięcia, a prawdopodobieństwo konfliktu o masowej skali nadal jest niewielkie – przynosi wymierne straty ukraińskiej gospodarce. Utrzymywanie tego napiętego status quo w dłuższym okresie czasu tylko pogłębiłoby ten proces – dlatego celowym jest dążenie do deeskalacji i zakończenia obecnego kryzysu drogą dyplomatyczną. Jak to zrobić by nie doprowadzić do poważnych strat w żadnym z wymiarów – wewnętrznym i zewnętrznym – to pytanie, na które odpowiedź będzie musiała znaleźć ukraińska i sojusznicza dyplomacja.

Dr Dariusz Materniak – ekspert ds. bezpieczeństwa, redaktor naczelny Polsko-Ukraińskiego Portalu PolUkr.net

Źródło: Portal Polsko-Ukraiński PolUkr.net

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed