Dr Marcin Socha o rozmowach Japonia-USA z zagrożeniem rosyjskim w tle

21 stycznia doszło do wideokonferencji prezydenta Joe Bidena z premierem Japonii Kishidą Fumio. Rozmowy były poświęcone rozwijaniu stosunków amerykańsko-japońskich w ramach koncepcji wolnego i otwartego regionu Indo-Pacyfiku. Podczas rozmów pojawiła się także deklaracja dotycząca odpowiedzi na rosyjskie działania na Ukrainie. Przywódcy zobowiązali się do ścisłej współpracy w celu powstrzymania rosyjskiej agresji, a premier Kishida zapowiedział ścisłą koordynację działań ze Stanami Zjednoczonymi i innymi sojusznikami w celu podjęcia „zdecydowanych działań w odpowiedzi na jakikolwiek atak”.

Fumio Kishida i Joe Biden / fot. https://www.kantei.go.jp/jp/100_kishida/actions/202111/02cop26.html

Autor: dr Marcin Socha

Wspólne oświadczenie przywódców Japonii i Stanów Zjednoczonych wywołało natychmiastową reakcję ze strony Kremla. Ambasada rosyjska w Tokio opublikowała oświadczenie, w którym stwierdzono, że „japońskie próby straszenia Rosji w kontekście sytuacji wokół Ukrainy zdecydowanymi działaniami w ścisłej koordynacji z USA i innymi sojusznikami są niedopuszczalne, bezsensowne i szkodliwe dla atmosfery stosunków rosyjsko-japońskich”. Rosyjskie MSZ ostrzegło Japonię, aby nie angażowała się w narastający kryzys na Ukrainie. Biuro ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa wyraziło zdziwienie wywołane deklaracją Japonii o gotowości do podjęcia „zdecydowanych działań”.

Pomimo tego, że podczas rozmowy Kishidy i Bidena pojawiła się zapowiedź podjęcia „zdecydowanych działań we współpracy z sojusznikami” polityka Japonii dotycząca regionu EŚW w ostatnich miesiącach jest mało klarowna i może świadczyć o wyraźnym spadku zainteresowania wydarzeniami w regionie. Japońskie deklaracje podczas spotkania z prezydentem Bidenem są mało czytelne. Można przypuszczać, że oświadczenie dotyczące sytuacji na Ukrainie pojawiło się podczas rozmów z inicjatywy Stanów Zjednoczonych a nie Japonii. Przedstawiciele administracji Bidena po rozmowie z premierem Kishidą nie odpowiedzieli na pytanie, czy japoński przywódca zgodził się przyłączyć do USA w odwecie na rosyjską inwazję poprzez nałożenie ostrych sankcji gospodarczych. Taka sytuacja wydaje się mało prawdopodobna.

W ostatnich latach Japonia prowadziła bardzo ostrożną politykę wobec Rosji. W 2014  roku wykazując solidarność z innymi krajami G7 po inwazji Rosji na Ukrainę, władze w Tokio niechętnie nałożyły sankcje gospodarcze na Moskwę. W tym samym czasie premier Abe Shinzō próbował ożywić stosunki japońsko-rosyjskie w nadziei na rozwiązanie długotrwałego sporu terytorialnego o Kuryle Południowe. Obecnie osiągnięcie przełomu w negocjacjach terytorialnych z Rosją wydaje się mało prawdopodobne. Rozmowy znalazły się w stanie zawieszenia po serii chłodnych wypowiedzi ze strony rosyjskiego MSZ oraz wprowadzeniu zmian w rosyjskiej konstytucji, które uniemożliwiają przekazanie rosyjskiej ziemi obcym państwom. Brak zaangażowania japońskiego rządu w obliczu wzrostu zagrożenia na Ukrainie pokazuje, że coraz mniejsze szanse na zakończenie rozmów terytorialnych nie przełożyły się na wprowadzenie bardziej asertywnej polityki wobec Rosji. W tym samym kontekście można postrzegać brak zdecydowanego stanowiska japońskiego MSZ wobec kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.

Co ciekawe, brak reakcji na mobilizacje rosyjskich sił przy granicy z Ukrainą nie jest jedynym przykładem nikłego zainteresowania Japonii sytuacją w regionie EŚW w ostatnich miesiącach. W listopadzie minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis wezwał Japonię, Stany Zjednoczone i inne demokratyczne kraje do zwiększenia koordynacji w kontaktach z Chinami. Pekin wywiera presję gospodarczą i dyplomatyczną na Litwę w odwecie za pogłębianie więzi z Tajwanem. Pomimo tego, że japoński rząd również wzmacnia relacje polityczne i gospodarcze z Tajpej, oraz aktywnie rozwija współpracę międzynarodową nakierowaną na powstrzymanie Chin, apel Litwy pozostał bez zdecydowanego odzewu.

Można więc zadać pytanie o przyczyny spadku zainteresowania japońskich decydentów wydarzeniami w państwach EŚW. Obok dążenia do zachowania pozytywnych relacji z Rosją, jednym z powodów może być zmniejszenie znaczenia politycznego Chin w Europie Wschodniej. Kiedy Chiny promowały w Europie inicjatywę Pasa i Szlaku oraz rozwijały współpracę polityczną w ramach formatu 16+1, japońskie MSZ prowadziło szeroko zakrojoną ofensywę dyplomatyczną, próbując odpowiedzieć na działania Pekinu. W sytuacji wzrostu antychińskich nastrojów EŚW oraz wyraźnego spadku zainteresowania chińskimi inwestycjami w regionie, zainteresowanie Japonii nie jest tak duże jak wcześniej. Można również zauważyć, że Japonia osiągnęła większość założeń polityki zagranicznej w Europie Wschodniej. W maju 2021 roku japoński minister spraw zagranicznych Motegi Toshimitsu odbył szereg spotkań z przywódcami EŚW, aby uzyskać poparcie dla twardszego stanowiska Unii Europejskiej wobec chińskiego ekspansjonizmu morskiego. Japonii bardzo szybko udało się zapewnić poparcie większości przywódców europejskich dla koncepcji wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku. Dlatego też, z perspektywy japońskiego MSZ dalsze zabiegi dyplomatyczne w celu budowania antychińskich nastrojów wewnątrz UE nie muszą być traktowane priorytetowo.

Dr Marcin Socha – doktor nauk politycznych; analityk; adiunkt w Ośrodku Spraw Azjatyckich Uniwersytetu Łódzkiego (http://osa.uni.lodz.pl/); specjalizuje się w zakresie polityki klimatycznej Japonii, zmian społecznych i kulturowych we współczesnej Japonii oraz japońskiej polityki inwestycyjnej.

Tekst publikujemy dzięki uprzejmości Autora. Oryginalna wersja artykułu znajduje się tu.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.