Czy Mołdawia przystąpi do NATO? Jak wojna wpływa na sąsiada Ukrainy nad Dniestrem [KOMENTARZ]

Niedawna wypowiedź mołdawskiej prezydent Mai Sandu dla amerykańskiego czasopisma Politico o potrzebie rozmów w sprawie przystąpienia Mołdawii do szerszego sojuszu (czytaj: NATO) rozgrzała prorosyjskie środowisko polityczne wewnątrz kraju, a nawet doprowadziła do gróźb ze strony przedstawicieli państwa agresora. „Rosyjska ośmiornica” od wielu lat próbuje penetrować sferę polityczną, gospodarczą i informacyjną oraz sektor bezpieczeństwa Mołdawii – stało się to przedmiotem analizy ekspertów ukraińskiego centrum analitycznego Rada Polityki Zagranicznej „Ukraiński Pryzmat”.

Maia Sandu na granicy z Ukrainą 27 lutego 2022 r. / fot. Dpsu.gov.ua, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=115680330

Autor: Pawło Łodyn

W trakcie prezentacji badań Zastępca Dyrektora Wykonawczego organizacji, Dyrektor Regionalnych Inicjatyw i Programu Sąsiedztwa Serhij Herasymczuk zwrócił uwagę na wyzwania dla bezpieczeństwa stojące przed oficjalnym Kiszyniowem, takie jak słaba armia i neutralność, która tak naprawdę nie polega na żadnych gwarancje międzynarodowych (które mogłyby być odpowiednim paktem lub ustawieniem na szczeblu ONZ). Ponadto nie możemy mówić o rzeczywistej neutralności, biorąc pod uwagę fakt obecności wojsk rosyjskich na terytorium Mołdawii.

Wojna Rosji z Ukrainą bezpośrednio dotyka jej sąsiada nad Dniestrem. Zagrożenie ze strony nieuznawanego Naddniestrza nie jest już tak dotkliwe, jak na początkowym etapie zeszłorocznej inwazji na pełną skalę, ale nadal istnieje. Kolejnym regionem potencjalnej niestabilności jest Gagauzja, gdzie w tym roku, podobnie jak w całej Mołdawii, mają się odbyć wybory lokalne. Przedstawiciele władz regionalnych o wyraźnie prorosyjskich poglądach, w szczególności Baszkanka Irina Włach, nieustannie krytykują władze w Kiszyniowie, domagając się wzmocnienia autonomicznej pozycji Komratu (centrum administracyjnego Gagauzji). Dwóch polityków szczebla centralnego – były prezydent Igor Dodon i lider własnej partii o tej samej nazwie Ilan Shor – swoją retoryką i działaniami grają na rękę agresorowi. Ten ostatni ukrywa się w Izraelu w związku z oskarżeniami o defraudację na dużą skalę i jak wykazało wspólne śledztwo dziennikarskie RISE Moldova i Dossier Center, koordynuje swoje działania z rosyjską FSB.

Jak podkreślił Serhij Herasymczuk, wyzwania w zakresie bezpieczeństwa i polityki są w dużej mierze spowodowane ubóstwem ekonomicznym Mołdawii. Rząd Mai Sandu próbuje rozwiązać problem, choć nie jest to łatwe. Uzależnienie kraju od rosyjskich nośników energii wymaga trudnej pracy polegającej na poszukiwaniu alternatyw (rosyjski Gazprom jest monopolistą na rynku gazu, a lwią część energii elektrycznej dostarcza zlokalizowany na niekontrolowanym terytorium Naddniestrza Mołdawski DRES, że także zużywa rosyjskie paliwo).

W ramach dyskusji nad tematem opracowania dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Polityki Zagranicznej Republiki Mołdawii Natalia Sterkul zwróciła uwagę na problemy armii mołdawskiej w liczbach – w związku z wojną rosyjską jej wydatki wzrosły o 67%, do 87 mln dolarów. Jednak jak dotąd stanowią one średnio zaledwie 0,55% PKB kraju. Zachodni partnerzy udzielają pomocy w zbrojeniu. Postrzeganie przez społeczeństwo wzrostu wydatków na obronność jest dwojakie. Niektórzy uważają, że zapisany w konstytucji status neutralności oznacza, że ​​nie ma potrzeby inwestowania w sektor obronny, a wszelkie dyskusje na temat zasadności zachowania bezaliansowości powodują jedynie niestabilność. Są jednak i tacy, którzy po inwazji na pełną skalę radykalnie zmienili swój stosunek do Rosjan, zdając sobie sprawę, że wojna z Ukrainą rozpoczęła się, kiedy Ukraina nie myślała o przystąpieniu do NATO. Natalia Sterkul przypomniała, że ​​wypowiedź prezydent Sandu dotyczyła wyłącznie procedur demokratycznych, na których powinny opierać się podobne decyzje w kraju.

Uczestnicy prezentacji przedstawili przydatne rekomendacje: przede wszystkim należy zmienić filozofię postrzegania problemu Naddniestrza w kontekście obecnej agresji rosyjskiej (zarówno przez władze Mołdawii i Ukrainy, jak i na szczeblu unijnym), zapobiec wpływom obcych na polu politycznym Mołdawii, pociągnąć polityków z takimi powiązaniami do odpowiedzialności politycznej i prawnej itp. Zdaniem ekspertów rozwój niezależnych mediów – nie tylko w języku rumuńskim, ale także w językach mniejszości narodowych, w tym ukraińskim czy polskim, pomoże przeciwstawić się rosyjskim narracjom, na które wrażliwe jest społeczeństwo Mołdawii.

Pawło Łodyn – dyrektor wykonawczy Centrum Narracji Politycznych Demokracji; korespondent portalu „Obserwator Międzynarodowy” w Ukrainie

Pawło Łodyn
Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed