Niezdolny do negocjacji [KOMENTARZ]

Wśród cnót polityka ważne miejsce zajmuje nie tylko umiejętność podejmowania i realizacji decyzji, ale także umiejętność osiągania porozumień i ich urzeczywistniania. Rzecz jasna, proces polityczny postępuje dość szybko i w pewnych momentach zawarte wcześniej umowy mogą już nie odpowiadać interesom. W takim przypadku, polityk staje przed dylematem uzyskania taktycznych korzyści z wycofania się z zobowiązań i ewentualnej straty strategicznej wynikającej z utraty zaufania partnera.

Prof. Serhij Feduniak

Autor: prof. Serhij Feduniak

Ale nie chodzi tu o naszego „bohatera”, który mimo wszystko znalazł sposób zdmuchnąć resztki swojej osobistej reputacji i reputacji własnego kraju. Droga rosyjskiego dyktatora Władimira Putina w polityce naznaczona jest licznymi przejawami kłamstwa i lekceważeniem powziętych zobowiązań. Na początku XXI wieku Putin „otrzymał” Rosję, która stopniowo, mimo wszelkich trudności, stawała się integralną częścią światowej gospodarki i cywilizacji zachodniej. Pierwsze kroki nowego prezydenta (poza stłumieniem Iczkerii) były nawet odbierane jako zachęcające po tracącym kontrolę nad krajem chorym Borysie Jelcynie. Jednak w połowie 2000 roku kraj zaczął dryfować w kierunku neoimperialnego odwetu.

Jedną z ofiar tego procesu była zdolność Federacji Rosyjskiej do negocjacji. Rosyjskie kierownictwo zaczęło dopuszczać się łamania podstawowych zasad prawa międzynarodowego, a także umów dwustronnych z krajami, które Kreml uważał za słabe i włączał w swoją strefę wpływów. Tutaj wyraźnie objawił się fenomen wielkich mocarstw, które gardziły swoimi mniejszymi sąsiadami. Od 2008 roku Federacja Rosyjska rażąco naruszała dosłownie wszystkie podstawowe normy i zasady prawa międzynarodowego, atakując Gruzję, a później Ukrainę, anektując część ich terytorium. Niemniej, kłamstwa i oszustwa jako atrybuty rosyjskiej polityki zagranicznej zostały wprowadzone nie tylko na obszarze postsowieckim, ale także w całej Europie. Ile warte są zapewnienia o „czysto komercyjnym” charakterze gazociągów Gazpromu, wielokrotne obietnice Putina, że ​​nie rozpocznie wojny na Ukrainie itp.?

Jednak Putin pomylił czas, zapominając, że teraz nie mamy XVIII czy XIX wieku, a jest Karta Narodów Zjednoczonych i światowa opinia publiczna. Oczywiście możemy jeszcze raz wspomnieć o niezdolności ONZ do ukarania agresora, ale widzimy, jak Zachód stopniowo, ale nieodwracalnie się budzi, zdając sobie sprawę z potrzeby zapobieżenia ostatecznego zniszczenia systemu międzynarodowego.

Państwo ukraińskie idzie w tym samym kierunku. 4 października 2022 roku prezydent Wołodymyr Zełenski wdrożył decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony o niemożności negocjacji z obecnym kierownictwem Federacji Rosyjskiej. Po raz kolejny potwierdzono, że głównymi czynnikami bezpieczeństwa Ukrainy jest rozwój własnych sił zbrojnych, współpraca wojskowo-techniczna z państwami sojuszniczymi, a także członkostwo w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO). Doświadczenie pokazuje, że tylko siła może przywrócić bezczelnego agresora do wypełnienia umów.

Prof. Serhij Feduniak – doktor habilitowany nauk politycznych, profesor na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Czerniowieckiego Uniwersytetu Narodowego im. Jurija Fedkowycza w Czerniowcach (Ukraina), dyrektor ds. projektów strategicznych Centrum Narracji Politycznych Demokracji w Czerniowcach (Ukraina).

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.