„Futurocyd”: jak rosyjski reżim niszczy przyszłość swoich obywateli [KOMENTARZ]

Systemy totalitarne ostatniego stulecia nie tylko zniszczyły miliony dysydentów poprzez politykę terroru, ale także zyskały masowe poparcie ludności poprzez tworzenie wyimaginowanego obrazu przyszłości przez propagandę. Totalitaryzm, w którym Rosja gwałtownie się pogrąża po 24 lutego, wydaje się pierwszym przypadkiem, w którym taki obraz przyszłości nie jest w ogóle oferowany.

Pawło Łodyn

Autor: Pawło Łodyn

Bolszewicy zadziwili ludzi utopijną ideą budowy komunizmu. Włoscy faszyści i niemieccy naziści, podsycając niechęć, zwrócili się ku zmitologizowanej przeszłości, ale nie planowali dokładnego odtworzenia starożytnego Rzymu czy Cesarstwa Niemieckiego. Natomiast Kreml, który już otwarcie zadeklarował swoje neoimperialne ambicje, nie ma innego wyjścia, jak tworzyć ideologiczne symulakry i proponować projekt re-sowietyzacji. Pomimo, że projekt ten jest całkowicie nieopłacalny we współczesnym świecie. Nic dziwnego, że jednym z propagandowych symboli wojny po 24 lutego została „babcia z czerwoną flagą”, która wskazuje na trend z przeszłości, a nie na budowę przyszłości. Podobnie jest z koncepcją „rosyjskiego świata” (russkij mir), która nie daje odpowiedzi na pytania o rozwój cywilizacyjny, jest tylko sztuczną mieszanką często sprzecznych ze sobą idei.

Nic dziwnego, że zamiast zapowiedzianego ogłoszenia „nowego porządku światowego” na tegorocznym Międzynarodowym Forum Gospodarczym w Sankt Petersburgu, w efekcie wszystko to przekształciło się w dziwaczne, niezdarne forum z Talibami jako partnerami międzynarodowymi Rosji i wypowiedziami prezydenta Kazachstanu w opozycji do stanowiska Kremla. Zamiast statusu regionalnego gracza i ośrodka przyciągania dla innych, do czego reżim nieustannie aspirował, Kreml stał się międzynarodowym wyrzutkiem, którego wyrzekają się nawet dawni sojusznicy. Międzynarodowe badanie Pew pokazuje rekordowo niski poziom zaufania do Putina wśród światowych liderów. Wskazuje to wprost, jak niewspółmierne ambicje rosyjskiego kierownictwa, które nie oferuje atrakcyjnych idei oraz nie operuje odpowiednim potencjałem, nie odpowiadają rzeczywistemu stanowi rzeczy i sytuacji na świecie. Jego jedyną międzynarodową marką jest eksport chaosu i przemocy na arenie międzynarodowej, co powoduje, że reżim Putina się reżimem terrorystycznym.

Wobec braku perspektyw na przyszłość pierwszymi ofiarami są młodzi ludzie i dzieci. Mechaniczną reprodukcją sowieckich praktyk jest ustanowienie tak zwanej „Wielkiej zmiany”, która powinna stać się odpowiednikiem komsomołu. Za militaryzację umysłów dzieci od dawna odpowiada Junarmia, jej odpowiednikiem w Trzeciej Rzeszy był Hitlerjugend. Zamiast tego zamykają się możliwości integracji ze zglobalizowanym światem – rosyjski system edukacji jest wyłączony z systemu bolońskiego, a ręczni kolaboranci rosyjscy na okupowanym Krymie deklarują, że nie ma potrzeby nauki języka angielskiego. Niestety, ukraińskie dzieci są siłą również wciągane do zamkniętego i izolowanego systemu budowanego w Rosji. Ich agresor porywa i stara się wykształcić według propagandowych wzorców „rosyjskiego świata” – to kolejny element celowej polityki niszczenia narodu ukraińskiego.

Dzisiejsza Rosja to kraj bez przyszłości, którego obywatele stoją w obliczu tylko ruiny gospodarczej, ciągłych wojen i terroru. Jedynym wyjściem jest obalenie tyranii dyktatora, a nie tylko żądanie zakończenia działań wojennych w Ukrainie. Czy są jacyś śmiałkowie, którzy są w stanie wziąć na siebie taką obywatelską odpowiedzialność?

Pawło Łodyn – politolog, dyrektor wykonawczy Centrum Narracji Politycznych Demokracji; korespondent portalu „Obserwator Międzynarodowy” w Ukrainie

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.