Artur Deska: o 17 września 1939 roku i o radziecko/rosyjskich łgarstwach słów kilka [KOMENTARZ]

„W radziecko/rosyjskiej, oficjalnej historiografii, Związek Radziecki walczył nie od 17 września 1939 roku i nie w II wojnie światowej, a od 22 czerwca 1941 roku w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Takie daty (1941–45) widnieją na orderach i na pomnikach, o tych datach pisane są książki i „kręcone” filmy. Potrzeba takiej manipulacji wynika z faktu, że ZSRR nie tylko brał udział w II wojnie światowej od dnia 17 września 1939 roku, ale że pomiędzy 1939 i 1941 rokiem brał w niej udział jako sojusznik Hitlera”. Publikujemy gościnny komentarz Artura Deski. 

Artur Deska / archiwum prywatne

Autor: Artur Deska

1. Pakt Ribbentrop–Mołotow

„Skutkujący” wybuchem II wojny światowej Pakt Ribbentrop–Mołotow był nazywany w ZSRR (i często dzisiaj tak jest nazywany w Rosji) Paktem o Nieagresji którego zawarcie jest usprawiedliwiane tym, że dzięki jego podpisaniu ZSRR „zyskał” dwa lata pokoju i czas na przygotowanie się do wojny.

Tymczasem, nawet jeśli pominąć fakt istnienia „Tajnego Protokołu – a on „odkrywa” prawdziwe zamiary sygnatariuszy i charakter Paktu – to jest to totalna bzdura!

O jakiej „agresji” III Rzeszy wobec ZSRR i ZSRR mogła być mowa w 1939 roku, jeśli do 17 września 1939, III Rzesza Niemiecka i Rosja Sowiecka nie miały nawet centymetra wspólnej granicy? Rakiet wtedy nie było, wojna lotnicza dwóch państw rozdzielonych trzecim państwem też wtedy nie była możliwa. Agresja Niemiec na ZSRR, w czerwcu 1941 roku, stała się możliwa właśnie dopiero po ustanowieniu wspólnej granicy (linii demarkacyjnej) między tymi państwami. Gdyby tej granicy (po zajęciu i podziale II Rzeczypospolitej) nie było, nie byłoby wojny (no, chyba że tylko na morzach i oceanach).

O jakim „zyskanym przez ZSRR czasie” na „przygotowanie się do wojny” może być mowa (w kontekście oceny celów przyświecających ZSRR przy zawarciu Paktu Ribbentrop – Mołotow i płynących z niego korzyści) jeśli po dwóch latach od podpisania Paktu, w czerwcu 1941 roku, Rosja nie tylko poniosła żałosną klęskę w starciu z III Rzeszą, lecz jeszcze klęskę tą radziecka propaganda (tak w 1941 roku jak i później) tłumaczyła właśnie „nieprzygotowaniem” (!) ZSRR do wojny i „druzgocącą niemiecką przewagą” (!)?

Przecież to dwie wzajemnie wykluczające się argumentacje – co ciekawe, obie „w użyciu”.

2. Wewnętrzne bankructwo państwa polskiego.

Nota rządu radzieckiego z dnia 17 września 1939 roku to propaganda, kłamstwa i bzdury. „Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojennych Polska utraciła wszystkie swoje regiony przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa przestała istnieć jako stolica Polski.”

Rano, dnia 17 września 1939 roku, w momencie próby wręczenia tej noty ambasadorowi RP w Moskwie (nie przyjął jej), Rząd RP i dowództwo Wojska Polskiego nadal znajdowały się na terytorium Polski. Dopiero po „wkroczeniu” Armii Czerwonej rząd udał się do Zaleszczyk i wieczorem przekroczył polsko-rumuńską granicę.

17 września Warszawa walczyła nadal i walczyła aż do 28 września, a kapitulowała wobec braku nadziei na odsiecz, o czym w dużej mierze zadecydował fakt zajęcia przez Armię Czerwoną wschodniej połowy kraju i rozbicia/rozbrojenia/wzięcia do niewoli znajdujących się tam polskich jednostek.

Na dzień 17 września 1939 roku, niemiecki Wermacht zużył/wykorzystał od 90% do 98% posiadanych bomb lotniczych, pocisków artyleryjskich oraz paliwa dla czołgów i samolotów. Czołgi (bynajmniej wtedy nie były to „Tygrysy”) i samoloty wymagały „przerwy operacyjnej”, przeglądów silników i remontów. To oficjalne dane OKH. Dlatego poczynając od 16 września” Wojna Błyskawiczna” zaczynała spowalniać i przypuszczalnie, jeśli by nie sowiecka agresja na Polskę, pomiędzy 17-18 września „stanęłaby w miejscu”.

Tym samym radziecka napaść na Polskę nie była reakcją na porażkę II RP i zwycięstwo III Rzeszy, ale właśnie umożliwiła III Rzeszy to zwycięstwo. Adolf Hitler okazał za to wdzięczność podczas ataku ZSRR na Finlandię oraz podczas aneksji przez ZSRR Litwy, Łotwy i Estonii.

3. Marsz Wyzwoleńczy

Wkroczenie na terytorium II RP Armii Czerwonej i jej dalsze tam działania w radziecko/rosyjskiej, rządowej historiografii, noszą nazwę „Marszu Wyzwoleńczego”.

Zgodnie z radziecką ideologią i widzeniem świata, II Rzeczpospolita była państwem represywnym, wykorzystującym swych obywateli – tak mniejszości narodowe jak i samych Polaków.

We wspomnianej już „Nocie” czytamy między innymi: „Rząd sowiecki nie może również pozostać obojętnym w chwili, gdy bracia tej samej krwi, Ukraińcy i Białorusini, zamieszkujący na terytorium Polski i pozostawieni swemu losowi, znajdują się bez żadnej obrony. Biorąc pod uwagę tę sytuację, rząd sowiecki wydał rozkazy naczelnemu dowództwu Armii Czerwonej, aby jej oddziały przekroczyły granicę i wzięły pod obronę życie i mienie ludności zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi. Rząd sowiecki zamierza jednocześnie podjąć wszelkie wysiłki, aby uwolnić lud polski od nieszczęsnej wojny, w którą wpędzili go nierozsądni przywódcy i dać mu możliwość egzystencji w warunkach pokojowych.”

Na zajętych przez ZSRR terytoriach II RP, Ukraińcy i Białorusini oraz „lud polski” – pomiędzy wrześniem 1939 roku i czerwcem 1941 roku – zostali poddani forsownej sowietyzacji, kolektywizacji, wynarodowianiu, aresztom i deportacjom. W świetle powyższego zarówno nazwa „Marsz Wyzwoleńczy”, jak i zawarte w „Nocie” deklaracje o „braniu pod obronę” oraz „egzystencji w warunkach pokojowych” to czcza gadanina, manipulacje, propaganda, kłamstwa i kpiny.

Ci Ukraińcy i Białorusini, którzy uwierzyli w radzieckie deklaracje o „wyzwoleniu” ich z polskiego „poddaństwa i ucisku” oraz o „obronie życia i mienia i którzy w drugiej połowie września często rzeczywiście witali żołnierzy Armii Czerwonej radośnie i z nadzieją, po niespełna dwóch latach radzieckich rządów tak samo będą witali żołnierzy Wermachtu, którzy wyzwolą ich z „radzieckich objęć”.

4. Wielka Wojna Ojczyźniana.

Jest to określenie wymyślone specjalnie po to, by ukryć fakt uczestniczenia ZSRR w II wojnie światowej niemal od samego jej początku, czyli od 17 września 1939 roku i aż do czerwca 1941 roku po stronie Hitlera.

W radziecko/rosyjskiej, oficjalnej historiografii, Związek Radziecki walczył nie od 17 września 1939 roku i nie w II wojnie światowej, a od 22 czerwca 1941 roku w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Takie daty (1941–45) widnieją na orderach i na pomnikach, o tych datach pisane są książki i „kręcone” filmy.

Potrzeba takiej manipulacji wynika z faktu, że ZSRR nie tylko brał udział w II wojnie światowej od dnia 17 września 1939 roku, ale że pomiędzy 1939 i 1941 rokiem brał w niej udział jako sojusznik Hitlera. Dlatego radziecka/rosyjska propaganda i rządowa polityka historyczna, poczynając już od czerwca 1941 roku, starają się wymazać z pamięci, niejako unieważnić lata 1939–45.

Wprowadzając pojęcie i ramy czasowe „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”, stara się zapomnieć o „ciosie w plecy” zadanym II RP i pomocy w zwycięstwie Hitlera w Kampanii Wrześniowej, defiladzie w Brześciu, umowie i współpracy pomiędzy NKWD i Gestapo („Umowa Zakopiańska”), telegramach gratulacyjnych wysyłanych Hitlerowi przez Stalina (m.in. w 1940 roku, z okazji zajęcia przez Wermacht Paryża), artykułach w radzieckiej prasie, w których to nikt inny jak Anglia i Francja nazywane były agresorami i winnymi wojny, ogromnej pomocy materiałowej ZSRR dla III Rzeszy (drewno, zboże, ropa, węgiel, surowce strategiczne).

Stąd ta bzdura – Wielka Wojna Ojczyźniana 1941–45.

Artur Deska – zastępca dyrektora Caritas Diecezji Samborsko-Drohobyckiej Ukraińskiej Greckokatolickiej Cerkwi, publicysta „Kuriera Galicyjskiego”

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed