Niechciani Wyklęci spod Hrubieszowa [KOMENTARZ]

Choć wielu z nich zapewne wciąż miało w pamięci widok ciał bezbronnych cywilów, których zamordowano kilka lat wcześniej, to część polscy partyzanci zdecydowali się na współpracę z UPA, by walczyć z nowym wrogiem, czyli komunistami. Dziś jednak mało kto w Polsce pamięta o Żołnierzach Wyklętych spod Hrubieszowa. Pamiętają o nich natomiast Ukraińcy, którzy wyprodukowali film dokumentalny o wspólnym ataku na jednostki komunistyczne, które znajdowały się w tym mieście. Polacy jednak nie mówią zbyt głośno o tej części podziemia antykomunistycznego. A bez wątpienia powinniśmy o niej pamiętać.

Kadr z filmu „Granica. Operacja Hrubieszów” / fot. YouTube

Autor: Hubert Kowalski

Porozumienie przeciwko czerwonym

Obecnie nawet wielu miłośników historii Żołnierzy Wyklętych nie wie, że 21 maja 1945 roku przedstawiciele Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość oraz Ukraińskiej Powstańczej Armii zawarli lokalne porozumienie, które zakończyło walki między oddziałami tych formacji. Obie strony zobowiązały się m.in. do wymiany informacji wywiadowczych i współpracy w walce z Urzędem Bezpieczeństwa, NKWD i Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po stronie polskiej jednym z głównych zwolenników współdziałania był Marian Gołębiewski, cichociemny, wcześniej żołnierz Kedywu AK, a następnie WiN. Po stronie ukraińskiej jedną z głównych postaci dążących do wspólnej walki był Jewhen Sztendera, żołnierz UPA, a obecnie dziennikarz i wykładowca akademicki. W wyniku porozumienia dowódców 27 maja 1946 roku rozpoczął się wspólny atak na Hrubieszów, którego celem było m.in. zniszczenie posterunku Milicji Obywatelskiej, siedziby oddziału Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz uwolnienie więźniów, których byli przetrzymywani w lokalnym więzieniu. Akcja zakończyła się sukcesem. Co ciekawe, w pułku ludowego Wojska Polskiego, który wówczas stacjonował w mieście, służył niejaki Wojciech Jaruzelski, wtedy jeszcze w stopniu porucznika.

Niechciani bohaterowie

Polacy słusznie przypominają dziś historię Żołnierzy Wyklętych, o których pamięć miała nigdy nie wrócić. Władza stalinowska robiła wszystko, by nigdy nie wspominano żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Tego samego chcieli pogrobowcy stalinowców działający zarówno w PRL, jak i w III RP. Należy docenić tytaniczną pracę Instytutu Pamięci Narodowej oraz innych instytucji, a także inicjatyw oddolnych, które przypominają o bohaterach, których historie powinni poznać Polacy. Chodzi bowiem o żołnierzy, którzy walczyli o niepodległość Rzeczypospolitej. Widać jednak wyraźnie, że temat porozumienia WiN i UPA jest dla wielu niewygodny. Choć to jasne, że bardzo duża część ukraińskich elit neguje ludobójstwo na Wołyniu w obawie przed podważeniem niepodległościowej polityki historycznej Ukrainy, to niestety nie tylko za naszą wschodnią granicą są ludzie, którzy zrobią wszystko, by do pojednania nie doszło. Nie ma bowiem wątpliwości, że część polskich środowisk nie chce podejmować dialogu z Ukrainą w sprawach dotyczących historii. Niektórzy bowiem wolą skupić się na postaciach i wydarzeniach, które nie budzą żadnych kontrowersji. Problem w tym, że bardzo często historia nie jest czarno-biała. Należy jednak zadać pytanie – czy ci bohaterowie, którzy podejmowali trudne i kontrowersyjne decyzje, nie zasługują na godne upamiętnienie? Czy mają ponownie zostać zapomniani w imię bieżących potrzeb politycznych?

Plan ataku na Hrubieszów / fot. Юрій Тис-Крохмалюк. Наскок на місто Грубешів 27-28 травня 1946. Вісті Комбатанта. 1963 – №2, Добропорядне користування, https://uk.wikipedia.org/w/index.php?curid=851621

Ponad podziałami

Dziś często możemy usłyszeć, że krzywdy, które miały miejsce, nie pozwalają na dialog ponad podziałami. Ciekawe, co na takie słowa odpowiedziałby pułkownik Marian Gołębiewski, gdyby żył. Ten, który podjął współpracę z formacją, która odpowiada za zbrodnie na Polakach. Skoro on mógł to zrobić, to my dziś również możemy. Przyszłość relacji polsko-ukraińskich nie jest zatem uzależniona wyłącznie od czynników zewnętrznych. Jest kwestią woli polskich i ukraińskich władz. Perspektywa godnego upamiętnienia współpracy hrubieszowskiej jest przez niektórych postrzegana jako potencjalny ukłon w stronę Ukrainy. Takie założenie oznaczałoby, iż Polska postrzega pamięć o aktach wspólnej walki wyłącznie jako element ukraińskiej polityki historycznej, zapominając, że chodzi przede wszystkim o polskich Wyklętych, którzy walczyli z komunizmem. Wprowadzenie do polskiej polityki historycznej tematu współpracy WiN i UPA nie powinno stanowić problemu, skoro władze z pełnym przekonaniem upamiętniają Brygadę Świętokrzyską Narodowych Sił Zbrojnych, która pod koniec II wojny światowej zawarła swoisty układ z oficerami III Rzeszy. Jak podkreślają historycy IPN oraz wielu polityków i komentatorów, działanie BŚ NSZ miało być ratunkiem dla polskich żołnierzy przed represjami komunistów. Ostatecznie Brygada osiągnęła swój cel, przy okazji wyzwalając niemiecki obóz koncentracyjny w czeskim Holiszowie. Jaki więc mamy problem z Wyklętymi spod Hrubieszowa? Choć bez wątpienia sprawę utrudniają dezinformacyjne działania Rosji, to państwo polskie powinno oprzeć się tej szczególnej agresji, mówiąc głośno prawdę i przypominając o tych wydarzeniach. Zwłaszcza, że chodzi o pojednanie sąsiadujących ze sobą narodów.

„Okazało się, że po obu stronach istnieje wielu ludzi, którzy szczerze pragną pokojowego porozumienia i trwałej współpracy pomiędzy narodami polskim i ukraińskim. Można tylko żałować, że wielu z tych ludzi zginęło na polu bitwy lub w komunistycznych więzieniach.” Jewhen Sztendera, „Zeszyty Historyczne” 1985.

„Nie bez pewnej dumy mogę dziś powiedzieć, iż to, co obecnie dla wielu staje się oczywiste – współpraca polsko-ukraińska – już ponad 40 lat temu realizowałem. Podjąłem inicjatywę odmienienia wrogich stosunków pomiędzy naszymi narodami w sytuacji, którą dziś z trudem wielu będzie mogło zrozumieć.” Marian Gołębiewski, „Przegląd Polski” 1987.

Hubert Kowalski – dziennikarz i prawnik. Pisze dla „Gazety Polskiej” i akademickiego magazynu „Koncept”. Interesuje się bieżącymi wydarzeniami politycznymi w Polsce, rozwojem państw postradzieckich oraz stosunkami polsko-ukraińskimi.

Film „Granica. Operacja Hrubieszów” / „Рубіж. Грубешівська операція”

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.