Teona Kachiani: narracja Kremla o wojnie z 2008 roku to rosyjska propaganda przeciwko Gruzji

Niespotykane wydarzenie miało miejsce w sierpniu 2008 roku, kiedy po raz pierwszy od 1979 roku rosyjskie wojsko przekroczyło granice państwowe i zaatakowało suwerenne państwo. Atak ten wynikał głównie z negatywnego rozwoju stosunków Rosji z Gruzją i, co ważniejsze, stosunków Rosji z Zachodem. W końcu to, co wydawało się, że zaczęło się na gruzińskim terytorium Osetii Południowej, szybko stało się najbardziej znaczącym europejskim kryzysem bezpieczeństwa w tamtym czasie. Ta wojna była prawdziwą niespodzianką dla całego świata. Na podstawie dzisiejszego przeglądu kroki podjęte przez rosyjskie kierownictwo od czasu uznania przez Zachód niepodległości Kosowa w lutym 2008 roku, a także szczyt NATO w Bukareszcie w kwietniu pokazały Kaukaz na zupełnie innym poziomie.

Zniszczona przez rosyjskie lotnictwo gruzińska baza wojskowa w Gori / fot. Jason T. Bailey, U.S. Air Force – Original from: http://www.defenselink.mil; exact source, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5192888

Autor: Teona Kachiani

Kilka miesięcy po tych wydarzeniach oczywiście cały świat, w tym analitycy, bardziej skupił się na następstwach wojny niż na samej wojnie i wydarzeniach, które ją poprzedzały. Niemniej jednak, każda analiza konsekwencji konfliktu jest koniecznie kształtowana przez narrację, która opowiada o samych wydarzeniach, zwłaszcza w ich głębszym kontekście historycznym. Aby zrozumieć wojnę, konieczne jest zrozumienie rozwoju lub, że tak powiem, ewolucji stosunków rosyjsko-gruzińskich, a zwłaszcza relacji Gruzja-Rosja z Zachodem, szczególnie w ostatnich dwóch dekadach od wojny w 2008 roku.

Wojna gruzińsko-abchaska z lat 1992-1993, w której etniczni Abchazi skutecznie usunęli część północno-zachodniej Gruzji spod kontroli Tbilisi, jest w dużej mierze zapomnianym wydarzeniem w świecie zachodnim, pomimo głośnego wybuchu zamrożonego konfliktu w sierpniu 2008 roku. Jeśli weźmiemy pod uwagę narrację kaukaską, a mianowicie odrębne postrzeganie każdej grupy ze względów etnicznych, daje to okazję do przedstawienia argumentów na rzecz jedności Gruzji i Abchazji, a także abchaskiej autonomii. Napięcia etniczne między Abchazjami a Gruzinami były z pewnością obecne, chociaż nie była to wystarczająca przyczyna konfliktu. Działania, które miały miejsce w 1992 roku mogły być spowodowane chaotycznym zaangażowaniem Rosji w przeddzień konfliktu, aby przekształcić napięcia w przemoc. Zaprzestanie działań wojennych ze strony Rosji oznaczało, że przyczynowe konflikty pozostały zamrożone, a wręcz gwałtownie odmrożone piętnaście lat później.

Konflikt 1992–1993 lat między Gruzją a regionem Abchazji wyróżnia się jako jeden z najkrwawszych i najbardziej nierozwiązanych z wielu konfliktów spowodowanych rozpadem Związku Radzieckiego. W rezultacie spowodowało dziesiątki tysięcy ofiar i przesiedliło około 250 000 osób. Ten spór trwał bez poważnych incydentów w postaci „zamrożonego konfliktu” do 2008 roku, kiedy interwencja wojsk rosyjskich na dużą skalę w Gruzji ponownie rozpaliła działania wojenne i doprowadziła do jednostronnego uznania przez Moskwę Abchazji jako „niepodległego państwa”.

Ogromna presja ze strony Federacji Rosyjskiej nakierowana na społeczność międzynarodową była próbą opisania wydarzeń z sierpnia 2008 roku na korzyść Kremla. Jednak wszystko było jasne, nawet bez wchodzenia w szczegóły prawa rosyjskiego, gruzińskiego i międzynarodowego, można śmiało powiedzieć, że Gruzja nie zaatakowała Osetii Południowej, ponieważ – poza tym, że Gruzja nie była pierwszą, która otworzyła ogień – byłoby to niemożliwe z przyczyn formalnych. Takie państwo, podmiot prawa międzynarodowego, jak Osetia Południowa wówczas nie istniało (do dziś ten stan rzeczy nie uległ zmianie). Były to obszary na terytorium Gruzji – nawiasem mówiąc, należy zauważyć, że Rosja uznała niepodległość tych „państw” dopiero 26 sierpnia 2008 roku.

Gruzja została pokonana z trzech powiązanych powodów: po pierwsze, de facto jej podział stał się de jure, ponieważ Rosja uznała Osetię Południową i Abchazję za rzekomo niepodległe państwa i deklaruje gotowość do ich obrony. Po drugie, perspektywy Gruzji dotyczące ostatecznego przystąpienia do Unii Europejskiej i NATO zostały odłożone na czas nieokreślony, ponieważ według świata zachodniego po tych wydarzeniach Gruzja nie będzie w stanie długo spełniać kryteriów członkostwa w Unii Europejskiej, ani zostać uznana za stabilne, zintegrowane państwo, promować bezpieczeństwo Sojuszu Północnoatlantyckiego, co umożliwiłoby jej wejście do NATO. Wreszcie, ówcześni przywódcy Gruzji podważyli swoją reputację na Zachodzie, kiedy pozwolili się zwieść rosyjskim liderom.

Działania wojenne z sierpnia 2008 roku / fot. Andrei nacu, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5712825

Po długim czasie, kiedy wszystkie kraje zrozumiały sytuację, stało się jasne, że w tym czasie rosyjska propaganda działała skutecznie tylko w samej Rosji, o czym świadczy liczba państw, które jeszcze nie uznały Osetii Południowej i Abchazji. Niemniej jednak, jak się wydaje, wojna ze strony Rosji nie skończyła się po prostu zamrożeniem zbrojnego konfliktu, ponieważ Federacja Rosyjska nadal dyskredytuje Gruzję.

W 2018 roku zadano publicznie pytanie: „Kto rozpoczął wojnę?”. Dla powrotu tej kwestii do rosyjskiej propagandy swoje zrobiła także obecna władza Gruzji. Odpowiedzią na to pytanie była kolejna retoryka: „Co to jest, niedojrzałość intelektualna lub zdrada kraju?” Poszukiwanie źródła takiej ideologii nie było konieczne, ponieważ takie stwierdzenia pokrywają się z retoryką Moskwy, która nie straciła możliwości skażenia przestrzeni informacyjnej związaną z nią dezinformacją.

Wojnę gruzińsko-abchaską w latach 1992–1993 można najlepiej zrozumieć jako wynik równoległych ruchów na rzecz wyzwolenia narodowego, które były ze sobą sprzeczne. Mianowicie Gruzini twierdzili, że są niezależni od rosyjskiej kontroli, podczas gdy Abchazi starali się zawiązać silniejsze więzi z Rosjanami w celu zapewnienia niezależności od kontroli gruzińskiej. Gwałtowny upadek Związku Radzieckiego, charakteryzujący się długim okresem przejściowym i zmianami politycznymi w Moskwie, doprowadził do wykorzystania napięć historycznych przez Rosję i osiągnięcia jej celów, tj. powiększenia terytorium lub chęci stopniowego przywracania imperium. Jednocześnie trudno nie zauważyć już ukształtowanej narracji o Federacji Rosyjskiej przez Moskwę, która w każdej sytuacji próbuje działać jako wyzwoliciel, czy to chroniąc przed Gruzinami, którzy rzekomo rozpoczęli wojnę, czy przed Ukraińcami, którzy wydają się uciskać Rosjan, czy broniąc przed światem zachodnim, który rzekomo zagraża „utracie wiary, wartości narodowych i tożsamości”, a natomiast rozpowszechnia „homoseksualizm, związek kazirodczy, rozpieszczony sposób życia”.

Nie osiągając w pełni celu w 2008 roku, ponieważ nikt nie wierzył w takie opowieści, Federacja Rosyjska kontynuuje wojnę informacyjną, tworząc obraz wroga i dyskredytuje go, ingerując z zewnątrz lub wewnątrz. Przykład Gruzji stał się niestety przykładem podręcznikowym w tej mierze.

Teona Kachiani – politolog, wiceprezydent Światowego Kongresu Ukraińskich Organizacji Młodzieży (Gruzja)

Teona Kachiani / fot. archiwum prywatne

Artykuł jest rozszerzoną wersją referatu, wygłoszonego przez Autora podczas konferencji międzynarodowej online „Polityka historyczna między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa (Ukraina) oraz Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina) przy wsparciu technicznym Ukrinform (29 kwietnia 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia.


Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed