Igrzyska pełne polityki

Na początku lutego 2022 r. rozpoczęły się w Pekinie Zimowe Igrzyska XXIV Olimpiady. Stolica Chin po raz pierwszy w historii olimpizmu stała się gospodarzem zarówno letnich, jak i zimowych zawodów olimpijskich. I podobnie, jak w przypadku letnich igrzysk pekińskich z 2008 r., szlachetna rywalizacja sportowców z całego świata nie skupia całego zainteresowania światowej opinii publicznej. Pojawia się pytanie, czy w związku z możliwą agresją rosyjską na Ukrainę, brzydsza twarz polityki znowu zatriumfuje nad ideałami olimpijskimi?

Protest w obronie Tybetu w New Delhi przeciwko Igrzyskom Olimpijskim w Pekinie / fot. Rizhwickh – Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=114970757

Autor: dr Rafał Jung

Zmagania z polityką od zarania

Ekecheiria (z gr. podanie ręki), pojęcie często interpretowane jako „pokój boży”, oznaczające postulat zaniechania działań zbrojnych w czasie zawodów olimpijskich, stało się jednym z podstawowych dyrektyw dla francuskiego humanisty Pierre’a de Coubertina, wskrzeszającego pod koniec XIX w. starożytną grecką ideę organizowania igrzysk w Olimpii. Jego wizja współzawodnictwa młodzieży całego świata w aurze pokoju, nie zawsze znajdowała odbicie w rzeczywistości. Podobnie jak obrona deklarowanej instytucjonalnej apolityczności ruchu olimpijskiego. Mówi o tym historia, powstałego w 1894 r., Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Niektórzy badacze przyjmują, że już u zarania nowożytnej idei olimpijskiej stała implikacja polityczna. Francuz Coubertin, obok fascynacji rozwojem sportu w ówczesnej Europie, ekscytował się wykopaliskami zabytków w greckiej Olimpii przeprowadzanymi w latach 1875–1881 pod kierunkiem niemieckiego archeologa Ernsta Cutiusa. A były one finansowane za pieniądze z nałożonej na Francję kontrybucji po jej upokarzającej klęsce w wojnie z Prusami w 1871 r. Sam twórca MKOl był zwolennikiem pojednania Francuzów i Niemców, co udowodnił swoistym fortelem w czasie igrzysk w Sztokholmie w 1912 r., gdzie po raz pierwszy zorganizowano konkursy olimpijskie w kilku dziedzinach sztuki. Występując pod francusko-niemieckim pseudonimem Georges Hohrod – Martin Eschbach zdobył złoty medal za napisany przez siebie wiersz „Oda do sportu”. W ten sposób chciał podkreślić wielką rolę sportu w propagowaniu przyjaznego współżycia między nawet wrogimi sobie narodami, co stało się jedną z naczelnych zasad olimpizmu. Wkrótce, wbrew nadziejom Coubertina, antagonizm francusko-niemiecki, stał się podstawowym paliwem Wielkiej Wojny.

Już pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie zostały zorganizowane w świadomie określonym przez gospodarza kontekście politycznym. Odbyły się one w prowincjonalnych wówczas Atenach w 1896 r., nie tylko jako nawiązanie do starożytnej tradycji. Grecja, która w czasach nowożytnych przez blisko czterysta lat znajdowała się w niewoli tureckiej, po odzyskaniu niepodległości w 1830 r. szukała okazji do przypomnienia światu swej antycznej świetności, ale jednocześnie chciała zwrócić uwagę opinii międzynarodowej na problem zwrotu zagarniętych przez Turcję greckich wysp. Grecy chcieli permanentnie organizować igrzyska ­– w 1906 r. odbyły się nawet tzw. „Między-Igrzyska”, ale MKOl ostatecznie nie zgodził się na ten pomysł. I co symptomatyczne, w stulecie nowożytnych igrzysk olimpijskich, w 1996 r., stolica Hellady nie dostąpiła ponownego zaszczytu ich organizacji, przegrywając rywalizację z amerykańską Atlantą. Decyzja MKOl była znakiem czasu – potwierdzała wyraźny progres w komercjalizacji ruchu olimpijskiego kosztem tradycji i symboliki olimpijskiej. „Pieniądze wygrały z tradycją, coca-cola przygasiła olimpijski ogień” – panowała powszechna wówczas opinia. MKOl pozwolił Atenom na organizację igrzysk dopiero w 2004 r.

All Games, All Nations

W 1904 r. w St. Louis w trakcie Igrzysk II Olimpiady zorganizowano tzw. „dni antropologiczne”, osobne zawody sportowe dla przedstawicieli „niższych ras i nacji”, m.in. Murzynów, Indian, Turków, Syryjczyków i Patagończyków, których wyniki rywalizacji nie uwzględniono w oficjalnych tabelach igrzysk. Ów przypadek segregacji rasowej, będącej złamaniem głównej zasady nowożytnego olimpizmu „All Games, All Nations”, spotkał się co prawda z ostrą reakcją MKOl, ale była ona mocno spóźniona. Od tej pory ruch olimpijski starał się bardziej rygorystycznie przestrzegać zasady równości uczestnictwa sportowców w igrzyskach. Niejednokrotnie rodziło to problemy natury politycznej, bo w przypadku sportowców z państw nieistniejących lub nieuznawanych kończyło się to zazwyczaj próbami manifestowania odrębności narodowej czy etnicznej podczas zawodów olimpijskich. Z takim problemem MKOl mierzył się od początku swego istnienia, m.in. od IO w Paryżu w 1900 r. do Sztokholmu w 1912 r., w przypadku występu Czechów w ekipie Austrii, Irlandczyków i Hindusów – w reprezentacji W. Brytanii, czy Finów – w ekipie Rosji. Co ciekawe w tym kontekście, Coubertin był zwolennikiem emancypacji narodowej Polaków, czego dał wyraz na łamach francuskiego „Revue pour les Francais” w 1906 r. Jednak ich szanse na udział w igrzyskach olimpijskich pod polską flagą, mimo podejmowanych przede wszystkim w Galicji prób, wobec postawy trzech państw zaborczych były niemożliwe.

Jak się miało okazać, powyższe problemy były jedynie preludium do dużo większych implikacji natury politycznej, z jakimi musiał się zmagać ruch olimpijski w kolejnych dekadach. Reagował na nie na miarę swoich możliwości jako organizacja międzynarodowa w zmiennej i skomplikowanej przestrzeni geopolitycznej, notując względne sukcesy, ale i dotkliwe porażki. Należy pamiętać, że jego działania były i są wypadkową także politycznej gry interesów podmiotów międzynarodowych, a polityzacja – jak w przypadku innych dziedzin życia – dotyczy również sportu. Przyjmuje się, że już samo trwanie idei organizowania igrzysk niemalże nieprzerwalnie już przez ponad sto dwadzieścia lat – w okresie dwóch wielkich wojen, a następnie w czasie tzw. zimnej wojny – należy traktować jako triumf. Wartymi odnotowania osiągnięciami MKOI-u w trudnej rzeczywistości politycznej był m.in. udział w igrzyskach w latach 1956-1968, pomimo podziału Niemiec, wspólnej reprezentacji tego kraju; systematyczne, przynajmniej od lat 80. XX w., próby utworzenia wspólnej reprezentacji Korei, które przyniosły jak dotąd ograniczony efekt w postaci wystawienia wspólnej ekipy w hokeju na lodzie kobiet na ZIO w Pjongczang w 2018 r.; kompromis od LIO Los Angeles 1984 dotyczący udziału w igrzyskach reprezentacji ChRL i Tajwanu, zwłaszcza podczas zawodów w Pekinie; zwrócenie uwagi na problem aborygeński w czasie LIO w Sydney w 2000 r.; czy powołanie we współpracy z ONZ reprezentacji uchodźców (politycznych), która startuje od igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 r. MKOI-owi nie udało się m.in. zapobiec wykluczeniu niemieckich sportowców z igrzysk po zakończeniu dwóch wojen światowych – z igrzysk w Antwerpii w 1920 i Londynie w 1948 r.; spowodować udziału w igrzyskach sportowców sowieckich, którzy w latach 1920-1952 nie uczestniczyli w zawodach olimpijskich ze względów ideologicznych; czy rozwiązać, wskutek uleganiu naciskom ze strony niektórych europejskich krajów komunistycznych (głównie NRD) i afrykańskich, długotrwałego (1964-1992) problemu uczestnictwa w igrzyskach reprezentacji RPA i Rodezji w okresie stosowania przez władze tych państw polityki apartheidu.

Oś Berlin – Moskwa – Pekin

Owe naciski najbrutalniejszą formę przybierały w postaci tzw. bojkotów igrzysk ze strony państw, które w imię realizacji własnych interesów w przestrzeni międzynarodowej, decydowały się na niewysyłanie własnych sportowców na zawody olimpijskie, bądź ograniczały się do zapowiedzi bojkotów. W obu przypadkach oznaczało to dla sportowców często życiowe tragedie. To prawdopodobnie największa porażka w historii MKOl, będąca konsekwencją prymatu polityki nad coubertinowskimi ideami. Najbardziej spektakularne przykłady takiej formy manifestacji politycznej miały miejsce w okresie „zimnej wojny” – były to bojkoty dużej części demokratycznego świata zachodniego igrzysk w Moskwie w 1980 r., wskutek sowieckiej interwencji zbrojnej w Afganistanie, a cztery lata później – swoisty rewanż wzięty przez państwa bloku komunistycznego (oprócz Rumunii i Jugosławii; Polska i Węgry zostały do tego przymuszone przez ZSRS), które zbojkotowały zawody w Los Angeles. Warto pamiętać, że nie były to odosobnione przypadki, gdyż takie formy zachowania politycznego często miały miejsce w dziejach ruchu olimpijskiego. Począwszy od LIO 1956 w Melbourne (bojkot Hiszpanii, Holandii, Szwajcarii jako protest przeciwko sowieckiej interwencji na Węgrzech; oraz Libanu, Iraku i Egiptu w konsekwencji kryzysu sueskiego), poprzez LIO Montreal 1976 (bojkot kilkudziesięciu państw afrykańskich w związku polityką apartheidu; oraz Tajwanu wobec postawy Kanady w sporze z ChRL), po m.in. jednostkowe bojkoty igrzysk z powodów politycznych przez KRL-D, Kubę, czy Libię na przełomie lat 80. i 90. XX w.

Wydaje się, że MKOI wpadł także w pułapkę deklarowanej apolityczności, traktując zbyt dogmatycznie zasadę przyznawania igrzysk olimpijskich miastom (a więc krajom), bez względu na panujący tam reżim polityczny. Organizacja igrzysk olimpijskich niesie ze sobą zazwyczaj pozytywny przekaz dla państwa-organizatora, daje unikatową platformę prezentacji własnych osiągnięć i idei, a współcześnie – staje się coraz bardziej skutecznym instrumentem soft power państwa. Naturalny proces budowy pozytywnego wizerunku państwa poprzez efektywną organizację igrzysk sprzyjał zatem także tym krajom, których postępowanie  i głoszone idee stały często w sprzeczności z tymi olimpijskimi. MKOl decydował się jednak powierzać organizację igrzysk niektórym państwom niedemokratycznym, stąd przypadki LIO Berlin 1936 (wraz z zimową odsłoną w Garmisch-Partenkirchen) i LIO Moskwa 1980 stały się kanonem jeśli chodzi o ideologizację zawodów olimpijskich. Promocja poprzez zawody olimpijskie niemieckiego nazizmu oraz sowieckiego komunizmu, mimo wielu wówczas głosów sprzeciwu, do dziś uchodzą za wstydliwe karty w historii MKOl.

Kontrowersje dotyczą także kwestii udzielenia praw do organizacji igrzysk Pekinowi w 2008 i 2022 r. Chodzi tu nie tylko o osobliwy koncept organizowania zawodów w sportach letnich i zimowych w tym samym miejscu, lecz o kwestie polityczne. O ile współczesny chiński komunizm nie jest natarczywy ideologicznie, a bardziej pragmatyczny przede wszystkim w sensie ekonomicznym, przy okazji pekińskich igrzysk artykułowany był w opinii międzynarodowej sprzeciw wobec działań chińskich władz m.in. w zakresie przestrzegania praw człowieka w Chinach, prześladowania Tybetańczyków, czy muzułmańskich Ujgurów w regionie Sinciang. MKOl starał się zawsze przeciwdziałać wszelkim próbom manifestacji oburzenia wobec chińskich gospodarzy, zasłaniając się nimbem apolityczności, stąd obrońcom praw człowieka musiały wystarczyć petycje, nieśmiałe i nieliczne gesty sprzeciwu ze strony sportowców, a niektórym politykom Zachodu – tzw. bojkot dyplomatyczny.

Wojny olimpijskie

Zawieszenie organizacji igrzysk na czas dwóch wojen światowych – I (nie odbyły się igrzyska w Belinie w 1916 r.) i II (nie doszło do LIO w Helsinkach w 1940 oraz w Londynie w 1944 r.) to skrajne przykłady, kiedy konflikty zbrojne uniemożliwiły ogłoszenie olimpijskiego pokoju, a dla wielu olimpijczyków oznaczały kres życia w tragicznych okolicznościach. Dla Polaków symbolem jest mistrz olimpijski z Los Angeles 1932, Janusz Kusociński, zamordowany przez Niemców w 1940 r. Ekecheiria przegrywała z bogiem wojny i szału bitew, Aresem, nader często. Jedną z pierwszych symbolicznych ofiar byli polscy sportowcy, którym bolszewicka agresja latem 1920 r. uniemożliwiła olimpijski debiut na igrzyskach w Antwerpii. Powstały tuż po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, w październiku 1919 r. w Krakowie, pod protektoratem Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, Polski Komitet Olimpijski, mógł wysłać ośmioosobową polską ekipę olimpijską dopiero na zimowe igrzyska do Chamonix na początku 1924 r., choć odbywający się tam dla uczczenia igrzysk olimpijskich w Paryżu tzw. Tydzień Sportów Zimowych, został dopiero rok później uznany został przez MKOl jako Zimowe Igrzyska I Olimpiady.

Po dramatycznych wojennych doświadczeniach, MKOl, wybierając gospodarzy igrzysk, stosował swoistą metodę kompensacji strat wojennych. Tak było w przypadku szczególnie zniszczonej w wyniku I wojny św. Belgii (Antwerpia 1920), Berlina (1936) – za nieodbyte igrzyska w 1916 r., czy w mniejszym stopniu dotkniętego w wyniku II wojny św. ­– Londynu (1948). Ruch olimpijski dał także szanse swoistej „rehabilitacji” byłym państwom tzw. Osi. LIO w Rzymie (1960), Tokio (1964) i Monachium (1972) miały pokazać „nową twarz” tych państw, pokojowy, demokratyczny i technologiczny rozwój tamtejszych społeczeństw. W przypadku Monachium ujawniła się także nowa zmora współczesnego świata, islamski terroryzm – wskutek ataku palestyńskich terrorystów na sportowców Izraela zginęło trzynastu niewinnych ludzi. Monachijski zamach w dosłownym sensie zamknął igrzyska przed postronnymi obserwatorami, a nadzwyczajne środki bezpieczeństwa szczególnie stosuje się po 11 września 2001 r., po ataku terrorystycznym Al-Kaidy na USA. Z kolei pandemia COVID-19 zwielokrotniła ekstraordynaryjne obostrzenia, zmuszając także MKOl do przesunięcia o rok terminu rozegrania ostatnich letnich igrzysk w Tokio.

Koniec „zimnej wojny” także w ruchu olimpijskim był odczytywany jako szansa na wieczny pokój olimpijski. LIO w Seulu w 1988 r., kiedy po erze bojkotów sportowcy z całego świata po raz pierwszy od kilkunastu lat rywalizowali na olimpijskich arenach, dawały taką nadzieję. Ale już następne letnie igrzyska w Barcelonie (1992) odbywały się w aurze destrukcji światowego porządku, czego wyrazem była krwawa wojna w Jugosławii oraz rozpad Związku Sowieckiego. Niemniej te dramatyczne wydarzenia pozwoliły, w wyniku emancypacji niepodległościowej wielu narodów, w ciągu lat 90. XX w. zaprezentować sportowcom na arenie międzynarodowej swoje nowopowstałe lub reaktywowane państwa. Symbolem tych zmian stała się, startująca od zimowych igrzysk w Albertville w 1992 r. wspólna reprezentacja Niemiec jako skutek zjednoczenia obu państw niemieckich w 1990 r. oraz… start pod flagą olimpijską reprezentacji Wspólnoty Niepodległych Państw. Nawiązujący formułą do powstałego pod koniec 1991 r., po rozwiązaniu ZSRS, nowego tworu politycznego, który skupiał większość republik postsowieckich był kuriozalnym pomysłem na ekipę olimpijską. Podczas dekoracji zwycięzców na igrzyskach w Albertville i w Barcelonie sportowcy WNP „przemieniali się” w Rosjan, Białorusinów, Ukraińców itd., bo odpowiednio do nacji podnoszono na maszt ich flagi państwowe oraz odgrywano hymny narodowe.

W ostatnich dwóch dekadach ruch olimpijski, obok zagrożenia terrorystycznego, przede wszystkim Rosjanom „zawdzięcza” naruszanie pokoju olimpijskiego. Nawiązując do swoistej tradycji z czasów Rosji Sowieckiej i ZSRS zakłócania agresywnymi działaniami politycznymi miru igrzysk – jak w przypadku wojny z Polską w 1920 r., interwencji na Węgrzech w 1956 r., Czechosłowacji w 1968 r. (implikacje dla LIO w Meksyku), oraz w Afganistanie w 1979 r. – także współczesna Rosja wykorzystuje czas igrzysk do realizacji partykularnych interesów politycznych. Tak stało się w 2008 r., kiedy na początku zawodów olimpijskich  w Pekinie rozpoczął się zbrojny konflikt z Gruzją o Osetię Południową i Abchazję; czy tuż po zimowych igrzyskach w Soczi w 2014 r. – będących promocją coraz bardziej autorytarnego reżimu Władimira Putina – kiedy Rosja wystąpiła zbrojnie przeciwko Ukrainie, anektując Półwysep Krymski.

Czy ponownie igrzyska, te obecnie trwające w Pekinie, staną się kolejnym parawanem dla agresywnych, neoimperialnych poczynań Rosji?

Dr Rafał Jung – adiunkt w Katedrze Teorii Polityki i Myśli Politycznej Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Ekspert w zakresie zagadnień z obszaru sportowej dyplomacji i polityki historycznej. Autor wielu książek i publikacji naukowych.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.