Dr Ihar Melnikau: polityka pamięci historycznej jako instrument rosyjskiego wpływu na Białorusi

Nauka historii odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu narodowej świadomości danego narodu. Patrząc przez ten pryzmat, jest jasne, że Białoruś znajduje się w chwili obecnej w bardzo niebezpiecznej dla siebie sytuacji. Rosyjscy ideolodzy, wykorzystując słabość białoruskiej ideologii państwowej, próbują bowiem manipulować faktami historycznymi i za ich pośrednictwem wpływać na społeczeństwo białoruskie, które w przeważającej części niewiele wie o własnej historii.

Dr Ihar Melnikau / fot. archiwum IM

Autor: dr Ihar Melnikau

W okresie radzieckim białoruska przeszłość była analizowana z punktu widzenia ideologii marksistowsko-leninowskiej. Po uzyskaniu niepodległości przez Białoruś w 1991 roku rozpoczął się krótki okres obiektywnego studiowania i nauczania białoruskiej historii. Jednak już po 1994 roku – czyli momentu wyboru Aleksandra Łukaszenki na prezydenta państwa – radzieckie podejście do białoruskiej historii i działanie w zakresie rewizji podstawowych aspektów białoruskich dziejów zaczęło się rozpowszechniać w białoruskiej nauce historycznej. Ta sytuacja trwa do dziś, z czego aktywnie korzysta wschodni sąsiad Białorusi. Rosyjscy ideolodzy (w większości absolwenci-historycy), wykorzystując słabość białoruskiej ideologii państwowej, próbują manipulować faktami historycznymi i za ich pośrednictwem wpływać na społeczeństwo białoruskie, które w przeważającej części niewiele wie o własnej historii.

Jednym z centralnych ośrodków rosyjskich wpływów w sferze historycznej Białorusi jest Fundusz Pamięci Historycznej, którym kieruje rosyjski historyk Aleksander Dziukow. Wspomniana organizacja istnieje od 2008 roku i od samego początku aktywnie uczestniczy w procesie powstawania białoruskiej historiografii. Rosyjska Fundacja Książki i Konferencji, deklarując poparcie dla „prowadzenia badań odnoszących się do najnowszej historii Rosji i Europy Wschodniej,” popiera pozytywny dla Kremla kierunek w rozwoju białoruskiej nauki historycznej. Dotyczy to zwłaszcza publikacji kolekcji archiwalnych dokumentów, takich jak „Chatyńscy mordercy: 118. ukraiński batalion policji bezpieczeństwa na Białorusi” (2018) czy „NKWD na Zachodniej Białorusi” (2019). Pierwsza z publikacji koncentruje się na tym, że białoruską wieś spalili … Ukraińcy. Jest to oczywiście związane z konfliktem rosyjsko-ukraińskim na Donbasie, w którym Białoruś (w sferze politycznej) stara się utrzymać neutralną pozycję. Co natomiast z białoruskim społeczeństwem? Otwiera to pole manewru dla rosyjskich propagandystów. Treści takie jak np.: „Bandera spalił pokojowych chłopów białoruskich” są aktywnie wykorzystywane w rosyjskich mediach od 2014 roku. Ponadto, ten przekaz zaczyna się również wyłaniać z dzieł historycznych, które są pozycjonowane jako czysto archiwalne (nimi w istocie nie będąc).

W 2019 roku, czyli roku 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, Rosja zaczęła aktywnie „rozwijać” temat „wyzwoleńczego marszu Armii Czerwonej na Zachodnią Białoruś i Ukrainę”. W czerwcu 2019 roku na stronie internetowej Funduszu Pamięci Historycznej została opublikowana oryginalna radziecka kopia podpisanego w sierpniu 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow. Fakt publikacji miał wykazywać „otwartość” rosyjskiej nauki historycznej, przez którą Kreml rzekomo stwierdzał, że „nie ukrywa prawdy”.

Niemniej jednak, w chwili obecnej Moskwa angażuje się również bardzo ochoczo w wykorzystanie tematu „17 września 1939 roku”, kiedy po dwudziestu latach międzywojnia Związek Radziecki zaczął „osiągać historyczne granice”. W tym kontekście ważną rolę odgrywa stary radziecki postulat „zbawienia braci Białorusinów i Ukraińców”, który zdaniem Rosji do dziś nie stracił na aktualności. Również w tym przypadku autorzy zbioru „NKWD na Zachodniej Białorusi” stwierdzają, że „starają się przedstawić jednolity obraz działań organów NKWD na wszystkich poziomach w kontekście zadań społeczno-politycznych, które stanęły przed specjalną służbą wyższego politycznego kierownictwa ZSRR i partyjny-radzieckiego kierownictwa BSSR”. Głównym wnioskiem z omawianego zbioru jest stwierdzenie, że „pracownicy NKWD zapewniali bezpieczeństwo funkcjonowania samorządów lokalnych, dbali o najważniejsze obiekty gospodarcze, przedsiębiorstwa i instytucje przemysłowe, zapobiegali rozkradaniem, rozbojom i kradzieżom, stwarzali warunki dla przeprowadzenia wyborów i pracy Zgromadzenia Narodowego Zachodniej Białorusi w Białymstoku”. W ten sposób, jak widzimy, akcent jest przesuwany od represyjnej polityki systemu bolszewickiego na Zachodniej Białorusi do w istocie „pracy administracyjnej i suchego wykonania poleceń”. Mogłoby się to zmienić poprzez, np. publikację osobistych świadectw i wspomnień osób aresztowanych w latach 1939-1940 na obszarze byłych północno-wschodnich województw II Rzeczypospolitej, w szczególności przedstawicieli tzw. „kontyngentu polskiego”. Fakty te mogłyby zademonstrować prawdziwe oblicze funkcjonowania NKWD i właśnie dlatego z tego powodu ich publiczne ujawnienie stoi w sprzeczności z interesami współczesnej rosyjskiej propagandy.

Ze względu na brak zaproszenia prezydenta Rosji, Władimira Putina, do Warszawy na uroczystości związane z 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej przez władze Polski, większość rosyjskich portali internetowych zaczęła aktywnie oskarżać przedwojenną Polskę w przedmiocie wybuchu II wojny światowej. W przeddzień 80. rocznicy rozpoczęcia „Kampanii Polskiej Armii Czerwonej na Zachodniej Białorusi i Ukrainie” na stronie internetowej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej opublikowano tajne dokumenty Sztabu Generalnego FR. Wśród nich znajduje się notatka szefa Sztabu Generalnego, naczelnego dowódcy 1. stopnia Borysa Szapasznikowa z 24 marca 1938 roku, w której radziecki dowódca wojskowy przeanalizował możliwość walki ZSRR z sąsiadami w Europie i na Dalekim Wschodzie. W dokumencie stwierdzono, że „Polska znajduje się w orbicie bloku faszystowskiego (Niemcy i Włochy), starając się zachować widoczną niezależność swojej polityki zagranicznej”. Szaposznikow poważnie rozpatrywał niemiecko-polski sojusz wojskowy przeciwko ZSRR. Dziś, gdy analizujemy znaczną liczbę materiałów archiwalnych, można śmiało powiedzieć, że II Rzeczpospolita nie zamierzała stać się sojusznikiem III Rzeszy w wojnie z Sowietami. Jednocześnie, od pierwszego dnia II wojny światowej tysiące Białorusinów walczyło z nazistami w mundurach Wojska Polskiego. Jednak, współcześnie na Białorusi dominuje sowiecka interpretacja wydarzeń II wojny światowej, a publikacja takich dokumentów bez fachowego komentarza historycznego może zniekształcić rzeczywistość historyczną lat 30. XX wieku.

Należy podkreślić, że oficjalne władze Białorusi „bardzo spokojnie” zareagowały na 80. rocznicę aneksji Białorusi Zachodniej do BSSR. Jednocześnie, różne publikacje w Rosji aktywnie komentowały ten temat. Niektóre rosyjskie media promują pomysł nadania dniu 17 września statusu święta narodowego. Oczywiste jest, że nie starają się chronić białoruskiego dziedzictwa historycznego i państwowości. Najważniejsze jest zaś skonfrontowanie Mińska i Warszawy oraz stworzenie kolejnego „gorącego punktu” w już napiętych stosunkach międzypaństwowych między Białorusią a Polską.

Oprócz wydarzeń dotyczących XX w., strona rosyjska aktywnie pracuje również nad tematem „bohatera polskiego Tadeusza Kościuszki”, skierowanego przeciwko Moskwie. Oznacza, że to Kościuszko staje się „negatywną” strona historii Białorusi. Biorąc pod uwagę brak obiektywnych białoruskich badań historycznych w tej materii, popularne publikacje odgrywają negatywną rolę w kształtowaniu poglądu społeczeństwa białoruskiego na sprawy historyczne.

Podsumowując, warto podkreślić, że wpływy rosyjskie w dziedzinie nauk historycznych na Białorusi są silne i dlatego stanowią zagrożenie zarówno dla kształtowania narodowego spojrzenia na historię Białorusi, jak i dla procesu tworzenia świadomości historycznej współczesnego społeczeństwa białoruskiego. Właśnie dlatego ważną rolę odgrywają niezależni białoruscy historycy i badacze, którzy bezpośrednio współpracują z różnymi ruchami społecznymi i podnoszą poziom wiedzy historycznej Białorusinów.

Ihar Melnikau – doktor historii, redaktor internetowego wydania Гісторыя Побач (Białoruś)

Artykuł jest rozszerzoną wersją referatu, wygłoszonego przez Autora podczas konferencji międzynarodowej online „Polityka historyczna między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa (Ukraina) oraz Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina) przy wsparciu technicznym Ukrinform (29 kwietnia 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia.


Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed