Dr Stanisław Żelichowski: geopolityczny wymiar regionu bałtycko-czarnomorskiego – perspektywa Kijowa

Od dawnych czasów potencjał tranzytowy regionu bałtycko-czarnomorskiego, którego Ukraina i Polska stanowią integralną część, był powodem wykorzystania go przez różne narody, zamieszkujące rozległy masyw eurazjatycki. Przede wszystkim, należy wyraźnie podkreślić cechę regionu jako ważnego połączenia między zachodem a wschodem oraz między północą a południem, głównie ze względu na korzystne położenie geopolityczne.

Dr Stanisław Żelichowski / fot. archiwum S. Żelichowskiego

Autor: dr Stanisław Żelichowski

Dlatego też, w średniowieczu i czasach nowożytnych, kiedy na obszarze regionu powstawały pierwsze organizmy państwowe, fakt pojawiania się władzy zcentralizowanej władzy nie hamował wcale obcych narodów w chęci zdobycia kontroli nad terytorium osi bałtycko-czarnomorskiej. Niemniej jednak, w krytycznych chwilach, kiedy realne zagrożenie zewnętrznego podboju państw regionu stawało się realne, wspólne wysiłki nie pozwalały tych zamiarów wcielić w życie. Warto dodać, że wskazane działania stały się prawdziwymi heroicznymi kartami w historii: dość wspomnieć bitwy pod Grunwaldem (1410 r.), Orszą (1514 r.), Chocimiem (1621 r.) czy Wiedniem (1683 r.).

Niestety, z powodu permanentnego nacisku nowo utworzonych imperiów na region, na przełomie XVIII i XIX wieku narody Międzymorza (Bałtowie, Białorusini, Polacy, Rumuni, Słowacy, Węgrzy, Ukraińcy, Czesi itp.) utraciły resztki swojej państwowości. Dla większości z wymienionych taki stan rzeczy trwał aż do początku XX wieku.

W końcowej fazie I wojny światowej narody regionu otrzymały dużą szansę na zdobycie wymarzonej wolności. Walka Wielkiej Wojny i rewolucyjne wydarzenia, odbywające się na terytoriach będących w agonii imperiów, zmieniły obraz Europy Wschodniej, rozpoczynając proces zdobywania suwerenności przez poszczególne narody jak ważny krok dla umocnienia bezpieczeństwa całej powojennej Europy.

Warto przy tym pamiętać, że dzięki wspólnym wysiłkom Polaków i Ukraińców, którzy zawarli porozumienie wojskowo-polityczne w Warszawie 21 kwietnia 1920 roku, udało się zatrzymać nawałę bolszewicką i nie pozwolić czerwonej Moskwie wejść w głąb kontynentu.

Należy również podkreślić, że w tym okresie podjęto kroki w kierunku politycznego zbliżenia państw regionu, które ogłosiły niepodległość. Oznaczało to podpisanie przez członków delegacji Konferencji Państw Bałtyckich (Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Ukraińskiej Republiki Ludowej oraz Finlandii), która odbyła się w dniach od 6 sierpnia do 6 września 1920 roku w pobliżu Rygi, konwencji politycznej mającej na celu ustanowienie Ententy Wschodniej i Unii Bałtycko-Czarnomorskej. W ten sposób delegacje mogły przedstawić szereg ważnych rozporządzeń, propozycji i konwencji mających na celu zbliżenie państw pod względem politycznym, gospodarczym, wojskowym, komunikacyjnym i kulturalno-naukowym.

Niestety, nie wszystkim narodom udało się w tamtej dobie zachować swoją młodą państwowość. Należą do nich Ukraińcy i Białorusini, co wynikało głównie ze wzrostu ekspansjonizmu bolszewickiej Rosji. Nowe władze rosyjskie bardzo pragnęła kontrolować przestrzeń między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym, jak to robili ich poprzednicy. Z wielu powodów ludność ukraińska i białoruska były najbardziej narażone na zagrożenia w okresie międzywojennym, niezdolne do zachowania suwerenności.

Jednak i tego nie wystarczyło wówczas Moskwie. Dalszy rozwój wypadków jest wyraźnym dowodem na to, że takie kraje jak Białoruś i Ukraina nie były bynajmniej ostatnimi „naczyniami” na „geopolitycznym stole” Kremla. Gdy tylko nadarzyła się okazja, Kreml nie wahał się ożywić zamiarów rewanżyzmu. Należą do nich wydarzenia, które miały miejsce zarówno podczas II wojny światowej, jak i już po niej. Po wojennej zawierusze kontynent europejski podzielono na strefy wpływów, które następnie przerodziły się w konfrontację międzyblokową zimnej wojny – w  najbardziej krytycznych momentach groziła ona, bez cienia przesady, zniszczeniem całej ludzkiej cywilizacji.

Na szczęście, w latach 1989–1991, Ukraina, Polska, Litwa i inne kraje regionu uzyskały pełną niepodległość (suwerenność), do której – zważając na swoje doświadczenie – bardzo intensywnie dążyły. Jednocześnie, warto wskazać na istotny element potencjalnie dzielący region, tj. ocena wydarzeń historycznych i kwestia pojednania. I chociaż wciąż nie rozwiązano kontrowersyjnych kwestii historycznych, to widać trend dążący do osiągnięcia porozumienia w tej mierze, w czym ważną rolę odgrywają wspólne wysiłki dyplomatyczne. Polsko-ukraiński Pakt Warszawski, podobnie jak Konwencja Polityczna w Rydze (oba dokumenty z 1920 r.), mogą służyć jako przykład, choć krótkotrwały, ale wciąż wspólny sojusz mający na celu ochronę państwa sygnatariusza. A to może służyć jako dobry przykład we współczesnych czasach.

Warto zauważyć, że po rozpadzie ZSRR, to takie młode państwa jak zwłaszcza Ukraina, ku swojemu zdziwieniu, stały się krajami, które kontrolowały znaczną część osi bałtycko-czarnomorskiej. Wynika to w szczególności z faktu, że większość państw członkowskich ONZ uznało Ukrainę za niepodległe państwo w granicach, które powstały po II wojnie światowej, co uczyniło ją największym krajem pośród tych, których całe terytorium znajduje się w Europie. Ponadto, Kijów otrzymał dostęp do Morza Czarnego i Azowskiego, a zatem połączenie wodne ze światowymi oceanami.

Z perspektywy państwa ukraińskiego ważne jest także czynnik sąsiedztwa na zachodnich i południowo-zachodnich granicach Ukrainy z państwami członkowskimi UE (Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia), gdzie działa wspólny rynek i istnieje możliwość swobodnego przepływu towarów, usług i osób. To w połączeniu z faktem, że na terytorium Ukrainy dostępne są porty morskie, znacznie poprawia pozycję tranzytową Kijowa, czyniąc Ukrainę znaczącym aktorem w regionie bałtycko-czarnomorskim. W konsekwencji, daje to perspektywę stworzenia nowych korytarzy transportowych do przemieszczania ładunków i pasażerów ze wschodu na zachód i odwrotnie (na przykład, dołączając do zainicjowanego przez Chiny projektu „Jeden Pas, Jedna Droga”). A pełne ożywienie żeglugi rzecznej między Ukrainą a krajami północnymi w przyszłości otworzy jeszcze więcej możliwości dla krajowej gospodarki wszystkich państw regionu.

W kontekście powyższego bardzo ważne jest, aby Kijów jasno określił swoją orientację w polityce zagranicznej, proklamując wyraźny ruch na rzecz integracji z przestrzenią europejską i euroatlantycką, który jest zapisany zarówno na poziomie konstytucyjnym, jak i w dużej mierze wspierany przez obywateli Ukrainy. Może to być czynnikiem dalszego pogłębiania współpracy między Ukrainą a Zachodem w kontekście nie tylko sfery politycznej i gospodarczej, ale także wojskowej, z perspektywą przekształcenia kraju forpocztę wolnego świata, stanowiącą zaporę dla zagrożeń dla liberalno-demokratycznego stylu życia.

Niezależnie od tego, na horyzoncie pozostają zagrożenia dla stabilności systemu bezpieczeństwa. Dotyczą one intensyfikacji agresywnej polityki Federacji Rosyjskiej (ofiarą, której jest tak sama Ukraina, jak i inne kraje w regionie) oraz wzrost napięć na Bliskim Wschodzie, a także niepokojów na Bałkanach. Dlatego też, kraje zachodnie są zainteresowane współpracą z państwami regionu, w tym z Ukrainą.

Ponadto, ważnym czynnikiem jest czynnik geograficzny, który w szczególności można zaobserwować poprzez coroczną alokację środków przez Zachód (w szczególności Stany Zjednoczone) na pomoc w zakresie bezpieczeństwa dla krajów regionu bałtycko-czarnomorskiego oraz w związku z regularnym prowadzeniem ćwiczeń wojskowych NATO i budową ważnych rodzajów sił zbrojnych (na przykład, systemy obrony przeciwrakietowej IGIS w Rumunii i Polsce lub Centrum Zarządzania Operacyjnego Flotą na Ukrainie).

Dość obiecującą jest inicjatywa Trójmorza jak współczesna integracja 12 państw członkowskich UE mająca na celu stworzenie płaszczyzny dla regionalnego dialogu. Niestety, Ukraina nie jest jeszcze uczestnikiem projektu, ale przywódcy państwa ukraińskiego wykazali zainteresowanie nim i możliwe jest, że z czasem także Kijów dołączy do Trójmorza.

Podsumowując, można stwierdzić, że położenie geopolityczne osi bałtycko-czarnomorskiej jest bardzo znaczące. Wynika to zarówno z korzystnego położenia geograficznego regionu, unikalnego odcinka łączącego Europę Zachodnią z resztą masywu eurazjatyckiego, jak i istnienie na jego terytorium niezależnych państw, które preferują pokojową koegzystencję, jednocześnie stanowiąc naturalną ochronę dla regionu między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym, ale kontynentu europejskiego. 

Stanisław Żelichowski – doktor nauk politycznych, główny specjalista Akademii Dyplomatycznej MSZ Ukrainy im. Hennadija Udowenki

Artykuł jest rozszerzoną wersją referatu, wygłoszonego przez Autora podczas konferencji międzynarodowej online „Polityka historyczna między Morzem Bałtyckim a Morzem Czarnym”. Konferencja została zorganizowana przez Instytut Demokratyzacji i Rozwoju z Kijowa (Ukraina) oraz Centrum Narracji Politycznych Demokracji z Czerniowców (Ukraina) przy wsparciu technicznym Ukrinform (29 kwietnia 2020 r.). Portal Obserwator Międzynarodowy był patronem medialnym tego wydarzenia.

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed