„Bunt Prigożyna” i jego konsekwencje

Wieczorem 24 czerwca służba prasowa Alaksandra Łukaszenki poinformowała o zakończeniu negocjacji z Jewgienijem Prigożynem. Trwały one cały dzień i odbywały się w koordynacji z Władimirem Putinem. W ich wyniku Prigożyn zaakceptował propozycję Łukaszenki dotyczącą wstrzymania przepływu najemników przez Rosję i podjęcia „dalszych kroków w celu deeskalacji napięć”.

Fot. Government of the Russian Federation, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=129535028

Autor: Alisa Zełenska

Wkrótce potem sam Prigożyn oświadczył, że Wagnerowcy „zawracają swoje kolumny” i wyjeżdżają „w kierunku przeciwnym do obozów polowych zgodnie z planem”. W ciągu 24 godzin Wagnerowcy osiągnęli 200 kilometrów od Moskwy i zatrzymali się. Sam Prigożyn stanowczo nazwał marsz „marszem sprawiedliwości”, a nie rebelią, i wyglądało to na decydujący moment w 16 miesiącach pełnej inwazji Rosji na Ukrainę. Cokolwiek to było, skończyło się bardzo szybko.

Kreml ogłosił, że sprawa karna o bunt wojskowy przeciwko Prigożynowi zostanie umorzona, a sam lider Grupy Wagnera „wyjedzie” na Białoruś. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow nie powiedział, co będzie tam robił. Rzecznik Kremla powiedział, że słowo prezydenta Rosji, który wcześniej oskarżył biznesmena o „zdradę”, jest gwarancją, że Prigożyn wyjedzie na Białoruś. Sam Putin nie skomentował jeszcze zakończenia „marszu sprawiedliwości” Prigożyna. Pieskow powiedział również, że Wagnerowcy, którzy brali udział w buncie, nie będą ścigani, ponieważ „ich zasługi na froncie zostaną wzięte pod uwagę”. Niektórzy z bojowników podpiszą kontrakty z rosyjskim Ministerstwem Obrony, jeśli będą tego chcieli.

Analitycy zauważają, że obecnie trudno jest ocenić, jaką rolę odegra przywódca Grupy Wagnera na Białorusi, ale jasne jest, że nawet po opuszczeniu Rosji będzie istniało zagrożenie dla jego życia. Putin nie wybacza zdrajcom. Nawet jeśli pozwoli Prigożynowi wyjechać na Białoruś, nadal będzie dla niego zdrajcą, a Putin nigdy nie wybaczy mu tego buntu. Możliwe, że Prigożyn zostanie zabity na Białorusi, ale jest to obecnie trudny dylemat dla Moskwy, ponieważ dopóki Prigożyn ma jakieś poparcie, jest zagrożeniem bez względu na to, gdzie się znajduje.

Ogólnie rzecz biorąc, rebelia Wagnera mocno uderzyła w autorytet Putina i teraz wygląda on na słabego nie tylko wobec swoich wrogów, ale także wobec własnego narodu. Zresztą, część społeczeństwa rosyjskiego pokazała w ciągu zaledwie jednego dnia, że chętnie poprze takie postacie jak Prigożyn. Ponadto, całemu światu pokazano porażkę rosyjskiej państwowości. „Supermocarstwo” okazało się „republiką bananową”, 13 pilotów zostało zabitych, a kilkanaście samolotów zniszczonych, siły bezpieczeństwa okazały się bezużyteczne i wygląda na to, że jednostka Wagnera zostanie całkowicie zlikwidowana. Czy wczorajszy bunt w Rosji Jewgienija Prigożyna był zapowiedzią nadchodzącej wojny domowej? Czas pokaże.

Alisa Zełenska – ukraińska dziennikarka, prowadzi kilka blogów dla różnych firm, szef produkcji wideo w Kijowie

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.