Osiem lat temu Rosja zestrzeliła Boeinga 777 w pobliżu Doniecka. Około 300 niewinnych ofiar i długie dochodzenie holenderskich śledczych wykazały pełną zdolność Rosji do przeprowadzania ataków terrorystycznych. Tylko kraj terrorystyczny mógł zestrzelić samolot pasażerski i publicznie zaprzeczyć temu faktowi.
Autor: Alisa Zełenska
Samolot obsługiwał lot MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Został zestrzelony rakietą z ZRK „Buk”. Bojownicy chcieli zestrzelić samolot ukraińskich sił powietrznych Ił-76 lub samolot An-26, które znajdowały się w strefie działań wojennych, ale pocisk wystrzelony przez Buka trafił w samolot pasażerki. Pocisk eksplodował przed dziobem Boeinga, uderzając odłamkami kokpit pilotów. Samolot stracił kontrolę i zaczął spadać. Holenderscy śledczy doszli do wniosku, że pocisk został wystrzelony z terytorium kontrolowanego przez siły bojowników tzw. „Donieckiej Republiki Ludowej”, a sam „Buk” należał do rosyjskich sił zbrojnych. Zweryfikowano dane osobowe pasażerów, sprawowano kontrolę bezpieczeństwa przed odlotem, a także sprawdzono bagaż załadowany do samolotu. W pewnej liczbie ofiar znaleziono metalowe fragmenty ciała, które nie pasują do materiału samolotu i mogą być elementami rakiety, która uderzyła w samolot MH17.
Na Kremlu podjęto decyzję, żeby w żadnym wypadku nie uznawać odpowiedzialności. Postanowiono stworzyć własną wersję katastrofy i przekonać do niej współobywateli. W Rosji stwierdzono, że zestrzelenia dokonało ukraińskie wojsko, a wszystkie zarzuty wobec donieckich separatystów są bezpodstawne. Jedną z najbardziej absurdalnych wersji, jakie pojawiły się w rosyjskich mediach, jest to, że malezyjski Boeing został zestrzelony przez pomyłkę zamiast samolotu Władimira Putina, który leciał z Brazylii. O próbie zamachu na głowę państwa rosyjskiego mówi się niejako przy okazji, powołując się wyłącznie na niektóre źródła w „Rosawiacji”.
Przez lata po strąceniu Boeinga zgromadzono wiele dowodów na przeniesienie sprzętu wojskowego przez granicę. W holenderskim sądzie wysłuchano również zeznań świadków, którzy potwierdzili, że widzieli wystrzelenie rakiety z terytorium kontrolowanego przez tzw. „Doniecką Republikę Ludową” (a w istocie – przez Federację Rosyjską). Świadkowie podają również, że miejsce upadku samolotu otoczyli uzbrojeni prorosyjscy separatyści, którzy zbierali ciała oraz rzeczy, zabierając niektóre z nich w nieznanym kierunku.
Cały świat już zna prawdę. Rosja była państwem terrorystycznym i wciąż nim pozostaje.
Alisa Zełenska – ukraińska dziennikarka, prowadzi kilka blogów dla różnych firm, szef produkcji wideo w Kijowie