Ataki Rosji dronami na Polskę sprawdziły wiarygodność Stanów Zjednoczonych [KOMENTARZ]

Była trzecia nad ranem we wschodniej Polsce — to pora, gdy nawet psy rezygnują ze swojej warty. A potem nadszedł dźwięk, którego nikt nie chciał usłyszeć: wściekły pomruk dronów. Przez siedem godzin krążyły po niebie — dziewiętnaście naruszeń przestrzeni powietrznej, trzy drony zestrzelone, może czwarty. Lotniska zamknięte, myśliwce poderwane, wojska obrony terytorialnej przeczesywały pola z latarkami. Warszawa nazwała to wydarzenie bezprecedensowym. NATO zwołało pilne konsultacje. Bruksela wydała oświadczenia, które brzmiały jak urzędowe listy motywacyjne — szczere, ale pozbawione emocji.