Rosyjskie zagrożenie jądrowe w Ukrainie [KOMENTARZ]

Grzyb atomowy. Świat dowiedział się o jego istnieniu w sierpniu 1945 r., kiedy japońskie miasta Hiroszima i Nagasaki doznały ataku nuklearnego ze strony Stanów Zjednoczonych. Po Hiroszimie i Nagasaki wydawało się, że nic nie może być bardziej przerażające niż to. Jednak II wojna światowa otrzymała swoje przedłużenie – niezaspokojone ambicje przywódców politycznych ZSRR i USA doprowadziły przede wszystkim do rozwoju zimnej wojny, podczas której ludzkość wielokrotnie odczuwała zagrożenie nuklearne. Choćby kryzys na Karaibach w październiku 1962 r., tj. najsłynniejsza stronica konfrontacji nuklearnej między dwoma supermocarstwami.

Zaporoska Elektrownia Jądrowa w Enerhodarze / fot. Ralf1969 – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7343361

Autorzy: dr Natalia Neczajewa-Jurijczuk i prof. Serhij Trojan

W tym samym czasie energia jądrowa była również wykorzystywana do celów pokojowych – elektrownie jądrowe budowano w wielu krajach świata. A jedna z największych w Europie – Zaporoska Elektrownia Jądrowa – została zbudowana w Ukrainie i przez prawie 40 lat eksploatacji nie było w związku z jej funkcjonowaniem żadnych wypadków. Przez kilkadziesiąt lat świat potrafił łączyć zagrożenia i korzyści w sferze energetyki jądrowej. Z jednej strony było to zachowanie równowagi jądrowej i stworzenie klubu państw atomowych, z drugiej strony rozwój energetyki jądrowej.

Ale czy atom może być pokojowy? Wypadek w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 r. ujawnił niebezpieczne aspekty aktywnego wykorzystania energii atomowej nawet w celach pokojowych, nie wspominając już o celach wojskowych. Groźba wojny nuklearnej Rosji przeciwko Ukrainie jest kolejnym dowodem na potrzebę uświadomienia sobie, że awaria elektrowni jądrowej, spowodowana celowym działaniem wroga demokracji, jest zagrożeniem, z którym świat poradzi sobie tylko poprzez aktywne włączenie się do działań zbrojnych.

Nowa era wojny rosyjsko-ukraińskiej rozpoczęła się 4 marca 2022 r. Potomkowie zdefiniują tę datę prawdopodobnie jako początek kryzysu zaporoskiego, podobnego do kryzysu karaibskiego, gdzie Ukraina jako personifikacja świata demokratycznego i Rosja jako przejaw totalitaryzmu i dyktatury spotkały się w otwartym konflikcie.

W nocy 4 marca Zaporoska Elektrownia Jądrowa – największa elektrownia jądrowa w Europie – zapaliła się w wyniku ostrzału przez wojska rosyjskie. Z czołgów wyposażonych w kamery termowizyjne okupanci strzelali bezpośrednio do bloków energetycznych. Dmytro Orłow, burmistrz miasta Enerhodar (w pobliżu którego znajduje się ZNPP), powiedział: „Zagrożenie dla bezpieczeństwa światowego! W wyniku ciągłego ostrzeliwania przez wroga budynków i bloków największej elektrowni jądrowej w Europie, Zaporoska Elektrownia Jądrowa jest w ogniu!”. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się do państw i narodów świata oraz odpowiedzialnych organizacji międzynarodowych: „Europa musi się teraz obudzić – pali się największa elektrownia jądrowa w Europie. W tej chwili rosyjskie czołgi strzelają do bloków jądrowych. Te czołgi są wyposażone w termowizory, czyli wiedzą, gdzie strzelają, przygotowywali się do tego… Żaden kraj, z wyjątkiem Rosji, nigdy nie zbombardował elektrowni jądrowych. Po raz pierwszy w naszej historii, w historii ludzkości, państwo terrorystyczne uciekło się do terroru nuklearnego”. O 6:20 pożar zgasł i nie doszło do jednej z najgorszych katastrof. Ale Zaporoska Elektrownia Jądrowa pozostaje pod kontrolą wojsk rosyjskich, które wykorzystują jej terytorium jako bazę wojskową – znajduje się tam do 50 sztuk sprzętu i 500 personelu wojskowego…

Dziś Zaporoska Elektrownia Jądrowa ponownie znajduje się pod obserwacją okupantów. Ingerencja ich w działalność elektrowni jest globalnym zagrożeniem nuklearnym. Swoimi działaniami w stosunku do obiektów jądrowych Rosja demonstruje otwartą pogardę dla uniwersalnych wartości ludzkich i pragnienie dominacji nad światem za wszelką cenę.

Bezpośredni szantaż nuklearny demokratycznego świata, który Rosja stara się rzucić na kolana, wykorzystując strach jako dominującą emocję, opiera się na nagromadzonych doświadczeniach II wojny światowej i katastrofy w Czarnobylu. W końcu to właśnie od przypomnienia strasznych konsekwencji tej ostatniej rozpoczęła się militarna agresja Rosji, nie tylko przeciwko Ukrainie, ale także przeciwko całemu światu.

Rosja przejęła elektrownię atomową w Czarnobylu pierwszego dnia inwazji wojskowej na dużą skalę, rozpoczętej na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Rosyjscy okupanci przebywali tam ponad miesiąc – do 31 marca. Po odwrocie opuścili fortyfikacje w miejscach o maksymalnym tle radiacyjnym, zniszczyli wieloletnie archiwum Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej, wydobyli unikalne laboratorium radiologiczne, schwytali obrońców Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej i zmusili personel do pracy w warunkach nadmiernego promieniowania. Ludzie pracowali na zmianę 50 razy dłużej niż normalnie – 600 godzin zamiast dwunastu. Całe obszary Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia mają wiele pułapek minowych i zaminowanych podejść. Na to wszystko wskazywali zarówno przedstawiciele ukraińskiego rządu, jak i pracownicy elektrowni jądrowej.

Niedopuszczalna jest bezczynność międzynarodowych organów nadzoru odpowiedzialnych za bezpieczeństwo jądrowe na świecie. Od ponad sześciu miesięcy Rosja szantażuje świat możliwością użycia broni jądrowej. Ale dzięki praktycznym krokom Rosja faktycznie przybliża przynajmniej do Europy katastrofę nuklearną i „nuklearną zimę”. I w tym przypadku organizacje międzynarodowe – przede wszystkim MAEA i ONZ – muszą podjąć kroki w kierunku zakończenia szantażu nuklearnego i uznania Rosji za państwo terrorystyczne. Jak dotąd żaden urzędnik MAEA nie nazwał działań Rosji terroryzmem nuklearnym i nie wezwał społeczności światowej do przeciwdziałania terroryzmowi nuklearnemu na Ukrainie, co może mieć daleko idące negatywne konsekwencje.

Czarnobyl-1986–Zaporoże-2022 skłania do wielu lekcji. A być może najważniejsza z nich jest następująca: bezpieczeństwo globalne to sprawa zbiorowa, wymagająca wspólnych, skoordynowanych wysiłków wszystkich państw członkowskich ONZ. A jeśli ONZ w swoim obecnym formacie nie jest w stanie ochronić świat przed terroryzmem nuklearnym własnego państwa członkowskiego Rady Bezpieczeństwa, to czas stworzyć nową międzynarodową strukturę zdolną do ochrony świata przed terroryzmem nuklearnym.

Natalia Neczajewa-Jurijczuk – doktor, profesor zwyczajny nauk politycznych i administracji publicznej, Narodowy Uniwersytet im. Jurija Fedkowycza w Czerniowcach, doktorant, Wydział Nauk Politycznych i Administracji Publicznej

Serhij Trojan – doktor habilitowany nauk historycznych, profesor nadzwyczajny Katedry Stosunków Międzynarodowych, Informacji i Studiów Regionalnych Narodowego Uniwersytetu Lotniczego

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.