„Szpital dziecięcy, szpital położniczy… Czym miejsca te zagrażały Federacji Rosyjskiej? Co to za kraj, Federacja Rosyjska, która boi się szpitali, boi się szpitali położniczych? I niszczy je. Czy byli tam „mali banderowcy”? Kobiety w ciąży miały strzelać w Rostowie? Czy ktoś w szpitalu położniczym upokorzył rosyjskojęzycznych? Co to było? „Denazyfikacja Mariupola?” – tak emocjonalnie na krwawe wydarzenia w Mariupolu zareagował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, słusznie określając je jako te, które są poza wszelką granicą okrucieństwa. Zniszczony szpital położniczy i dziecięcy, zszokował międzynarodowych reporterów. Dziennikarz „The Guardian”, Luke Harding, nazwał to „czystym ludobójstwem”. Jednocześnie agresor w oświadczeniu rzeczniczki MSZ Mariji Zacharowej potwierdził, że celowo zrzucił bomby. Zapowiedziana wcześniej fałszywa informacji o punktach ostrzału batalionu Azow w szpitalu położniczym okazała się oczywiście absolutnym kłamstwem. Natomiast w miejscach nalotów były matki, ratownicy medyczni i dzieci, których według rosyjskiej wersji nie powinno było tam być. Są martwi oraz ranni i każdego dnia wojny jest ich coraz więcej…
Autor: Pawło Łodyn
Sekretarz stanu USA Anthony Blinken porównał blokadę Mariupola do istniejącej w zbiorowej pamięci Rosjan blokady Leningradu. Tym razem w ich imieniu popełniane są podobne zbrodnie wojenne. Okrucieństwa na ludności cywilnej, blokada ukraińskich miast i niszczenie infrastruktury niewojskowej przez okupantów rekompensują bezsilność „drugiej co do wielkości armii świata”, niezdolnej do walki na równi z ukraińskimi Siłami Zbrojnymi. Ukraina stara się tworzyć korytarze humanitarne w wyniku trudnych negocjacji, ale często agresor nie tylko w tym odmawia, ale też cynicznie rozstrzela kolumny ewakuacyjne.
W obliczu okropności wojny reżimu Putina rodzi się naturalne pytanie, czy mamy do czynienia z ludobójstwem narodu ukraińskiego przez agresora? Wszakże te działania również opierają się na quasi-ideologii Putina. Ogłoszona przez Kreml „operacja specjalna” jest przedstawiania krajowej opinii publicznej jako „denazyfikacja” Ukrainy, eliminacja tych, którzy utrudniają w przyszłości „zjednoczenie narodów rosyjskiego i ukraińskiego” (należy przypomnieć, że pseudohistoryczne „dzieło” Putina o „jedności narodów” zostało włączone do obowiązkowych tematów studiów wśród rosyjskich żołnierzy). Narrację tę aktywnie wspierają rosyjscy propagandziści, którzy, podobnie jak Radio Tysiąca Wzgórz, współsprawcy ludobójstwa w Rwandzie, nadal podżegają do wojny i wrogości. Działania terrorystyczne armii rosyjskiej pokazują, że coraz więcej cywilów pada ofiarą „denazyfikacji”.
Redaktor naczelny portalu „Obserwator Międzynarodowy”, dr Tomasz Lachowski z Wydziału Prawa i Administracji UŁ, zauważa, że prawna kwalifikacja ludobójstwa, oparta jest o dwa elementy czynu zbrodniczego – specjalny zamiar wyniszczenia w części lub w całości np. grupy narodowej (mens rea) oraz konkretne czyny składające się na genocyd (actus reus). Z pewnością udowodnienie we właściwym postępowaniu sądowym komponentu psychologicznego, a mianowicie tego, czy rosyjskie przywództwo wojskowo-polityczne rzeczywiście miało celowy zamiar popełnienia ludobójstwa, będzie stanowić problem. W pozwie przeciwko Rosji skierowanym do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, Ukraina prosi o stwierdzenie przez MTS, czy zachowanie Rosji – zabójstwa popełniane na przedstawicielach narodu ukraińskiego – wypełnia w istocie actus reus definicji zbrodni ludobójstwa z Konwencji ONZ z 1948 r. To bardzo ciekawy zabieg prawny.
Co więcej, minister obrony Ukrainy, Ołeksij Reznikow, od pierwszych dni ataku na Charków zapowiadał, że Ukraina będzie zabiegać również o powołanie specjalnego trybunału wojskowego z udziałem międzynarodowych ekspertów, na wzór Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze po II wojnie światowej. Dr Tomasz Lachowski uważa, że to słuszny pomysł, wskazanie na otwarcie państwa ukraińskiego na rozliczenie zbrodni oraz wzmocnienie toczonego śledztwa przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze (prokurator Trybunału zapowiedział wszczęcie postępowania, co jest również możliwe dzięki wnioskom 39 państw-stron Statutu Rzymskiego MTK o zwrócenie sytuacji zbrodni popełnianych na terytorium Ukrainy haskiemu Trybunałowi).
Niestety, ale na tle względnie pozytywnych dla Ukrainy wieści z „frontu sądowego”, trzeba jasno podkreślić nasilanie się eskalacji i coraz brutalniejsze przypadki okrucieństw sił okupacyjnych na ludności cywilnej. Rosyjska propaganda w zakresie użycia broni biologicznej, chemicznej i nuklearnej na Ukrainie wskazuje, że okupant nie ma granic w popełnianiu zbrodni wojennych. To wielka odpowiedzialność Zachodu – aby zapobiec nowej „Srebrenicy” czy „Rwandzie” w sercu Europy w XXI w. W przeciwnym razie jego wielka cywilizacyjna misja może zostać raz na zawsze wymazana z historii.
Pawło Łodyn – politolog, dyrektor wykonawczy Centrum Narracji Politycznych Demokracji; korespondent portalu „Obserwator Międzynarodowy” w Ukrainie