Powracając w ciągu ostatnich czterech lat w ojczyste strony na Odeszczyznę, każdemu mojemu wyjazdowi towarzyszy twarde poczucie pobytu na cywilizacyjnym pograniczu pomiędzy Europą a innością.
Autor: Witalij Mazurenko
Inność tę, w zależności od punktu widzenia obserwatora, można określać:
– Bliskim Wschodem, z perspektywy polskiej, określając ową cywilizację z pozycji paneuropejskiej,
– „Azją Przednią” (Perednia Azja), w dawnym ukraińskim nazewnictwie, opartą o obraz świata wywodzący się z czasów starożytnej Grecji, który przetrwał w politycznej myśli ukraińskiej do ostatecznego wchłonięcia jej terytorium przez ZSRR po II wojnie światowej,
– Byłym obszarem podległym, obecnym w wyobrażeniu o świecie z czasów osmańskich, patrząc z perspektywy tureckiej. Z rzucającą się w oczy dużą ilością kawiarń z sziszą, rozmaitych kebabów, ulicznych kotów i miejskim klimatem dużego bazaru w Odessie.
De facto, po upadku Związku Sowieckiego i osłabieniu Moskowii jako projektu imperialnego Imperium Rosyjskiego w części Bałtycko-Czarnomorskiej regionu Europy Wschodniej uruchomiły się procesy powrotu do dawnych form współpracy narodów, które zanikały stopniowo od drugiej połowy XVII wieku. Z jedynym tylko odmiennym szczegółem – niepodległym państwem ukraińskim, które znajduje się w podobnym położeniu co i 400 lat temu – jako główny moderator pomiędzy tymi dwoma światami z potencjalną możliwością przywództwa w regionie, wbrew swojej czasowej słabości wskutek trudnego procesu reformowania w ciągu ostatnich trzech dekad i trwającej agresji ze strony Federacji Rosyjskiej.
Dlaczego powstało owo pogranicze? Rdzeniem formowania się narodu ukraińskiego i jego dalszego rozpowszechnienia się są terytoria na północy kraju z czasów Rusi jako pierwszej formy państwowości. Ukraińska ekspansja na południu na Wielkim Stepie odbywała się stopniowo na dwa sposoby.
Pierwszy – to naturalna migracja ludności oswajającej „ziemie niczyje”. Szczytem czego była ekspansja Kozaków zaporoskich w XVII–XVIII stuleciu. I płynące stąd doświadczenie politycznej i kulturowej współpracy z Osmańską Portą w trakcie osiedlania się na terenach formalnie jej podległych oraz balansowania politycznego pomiędzy nią a Moskowią naruszającą swoje poprzednie zobowiązania.
Drugi – instytucjonalne zaangażowanie elit ukraińskich, w większości rękami państw w składzie których znajdowały się i tworzyły ich elity – Wielkie Księstwo Litewskie (w mniejszym stopniu Rzeczpospolita) i Imperium Rosyjskie, na początkowym etapie tworzenia się. Wskutek pokojowej inkorporacji terenów ruskich do WKŁ istotną część elity stanowiła ruska szlachta, która w okresie Rzeczypospolitej Obojga Narodów oddała przywództwo warstwie kozackiej ulegając polonizacji, a w okresie powstania unii między Hetmańszczyzną i Moskowią sama idea Imperium była kreowana przez elity wywodzące się z Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, które zajmowały czołowe administracyjnie i cerkiewne stanowiska wyznaczając wektor polityki Moskowii. Przykładem może służyć Łazarz Baranowicz, Arcybiskup Czernihowski i Nowogrodzki-Siewierski, który sformułował dla cara Piotra I koncepcję imperialną. O tym bardzo rozlegle traktuje w swoich wykładach ukraińska pisarka i intelektualistka Oksana Zabużko.
Wracając do czasów teraźniejszych, po objęciu władzy przez ekipę prezydenta Zełenskiego zostały skutecznie ograniczone możliwości współpracy Ukrainy z UE i zbiorowym Zachodem w wymiarze gospodarczym w związku z nasileniem się skandali związanych z korupcją i zawieszeniem współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Władze ukraińskie szukając inwestorów zwracają swój wzrok na wschód. W tej sytuacji Turcja zaczyna odgrywać istotną rolę ze względu na nasilenie się współpracy po 2014 roku, za czasów poprzednich pomajdannych władz ukraińskich. W notatce analitycznej Narodowego Instytutu Badań Strategicznych zostały wskazane kierunki ukraińsko-tureckiej współpracy, m.in. – podniesienie jej do poziomu partnerstwa strategicznego, aktywne korzystanie z inwestycji tureckich, współpraca w dziedzinie obrony narodowej (na razie to najbardziej aktywnie rozwijająca się dziedzina) itd.
Naturalnie, że tureckie interesy aktywnie unaoczniają się na południu Ukrainy, regionie najbardziej geograficznie bliskim Turcji. Wielomówiącym faktem są połączenia lotnicze realizowane przez lotnisko w Odessie, szacuje się, że niekiedy udział tureckich liniii lotniczych dochodzi tu do 60%. Ponadto, Turcy aktywnie inwestują w rolnictwo, biznes budowlany i projekty infrastrukturalne (np. firma Aksoy Ventures).
W wymiarze politycznym strona turecka jest aktywnie zaangażowana do nieoficjalnego procesu negocjacji między Kijowem a Moskwą, przede wszystkim w związku z tematem powrotu na Ukrainę jeńców Kremla i więźniów politycznych represjonowanych na okupowanym Krymie. Wśród ostatnich sporą część stanowią Tatarzy krymscy, uważani przez Ankarę za część świata tureckiego z odpowiednim poczuciem obowiązku angażowania się w ich sprawy. Stanowi to też najbardziej drażliwy temat. Obecnie naród krymskotatarski okazuje wszechstronną lojalność i patriotyzm względem państwa ukraińskiego, a w odpowiedź Rada Najwyższa Ukrainy 8 lipca uchwaliła ustawę nadającą Tatarom krymskim status narodu tubylczego (rdzennego) na terytorium Krymu. Chociaż wśród elit ukraińskich wciąż istnieją obawy, że po okupacji Krymu nastrój może zmienić się na w większym stopniu pro-turecki.
Spójrzmy na potencjalne możliwości polityki zagranicznej ze strony Polski. Ze względu na również nasilającą się obecnie współpracę polsko-turecką warto aktywniej angażować się i proponować trzystronne projekty inwestycyjne ze stronami turecką i ukraińską. Obecność na rynku ukraińskim, nie bojąc się styczności z lokalną korupcją, może być najbardziej skutecznym sposobem na dalsze zbliżanie się Polski i Ukrainy, pamiętając o jej ważnej roli i potencjale regionalnym. Jej rynek stanowi pole konkurencji o wpływ z Turcją, o który Polska, przez brak spójnej polityki wschodniej, nie toczy walki.
Z drugiej strony, istnieje konkurencja z Ukrainą o inwestycje tureckie. Skutecznym w tym aspekcie może być dołączenie tureckich firm do rozwoju projektów infrastrukturalnych w ramach inicjatywy Trójmorza, ale jednocześnie bez formalnego dołączenia Ankary do tej inicjatywy. Warto pamiętać, że przy obecnej polityce prezydenta Erdogana skierowanej na wznowienie dawnych tureckich stref wpływów, Trójmorze jest inicjatywą idącą w kontrze do owych aspiracji.
Jakby nie było, warto, aby Polska śledziła aktywność turecką na Ukrainie i aktywniej proponowała alternatywy współpracy, gdyż maksyma o tym, że niepodległa Ukraina jest gwarantem polskiej niepodległości, a odpowiednio jej wzmocnienie i integracja gospodarcza, stanowi kamień węgielny całej polityki wschodniej RP.
Witalij Mazurenko – zastępca redaktora naczelnego portalu „Obserwator Międzynarodowy”, prawnik, dziennikarz, doktorant na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pochodzi z Odeszczyzny.