Rano 15 lipca na Białorusi zauważono duży konwój samochodów osobowych i ciężarowych z tablicami rejestracyjnymi tak zwanej „Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej”, prowadzony przez wagnerowców, według partyzantów z „Białoruskiego Hajuna”. Trasa wskazuje, że konwój Grupy Wagnera zmierza do obozu namiotowego we wsi Cel.
Autor: Alisa Zełenska
Według doniesień konwój liczy co najmniej 60 pojazdów, w tym co najmniej 10 ciężarówek, trzy autobusy, UAZ-y i inne. Pojazdom towarzyszy białoruska policja drogowa. Państwowa Służba Graniczna Ukrainy poinformowała również, że straż graniczna na Białorusi rejestruje ruchy rosyjskich najemników. Straż graniczna nadal monitoruje sytuację, aby zrozumieć lokalizację, liczbę i zadania bojowników.
Białoruś twierdzi, że osiągnęła porozumienie z rosyjską grupą najemników Wagner w celu szkolenia swoich żołnierzy po krótkotrwałym buncie przeciwko wojskowemu przywództwu Kremla przez lidera i bojowników Wagnera w zeszłym miesiącu. Białoruskie Ministerstwo Obrony poinformowało w piątkowym oświadczeniu, że wraz z kierownictwem grupy Wagner opracowało „mapę drogową na najbliższą przyszłość w zakresie szkolenia i wymiany doświadczeń między jednostkami różnych oddziałów sił zbrojnych”.
Niedawno prezydent Władimir Putin po raz pierwszy skomentował spotkanie z Jewgienijem Prigożynem i najemnikami z jego Grupy Wagnera, które odbyło się na Kremlu pięć dni po zorganizowanym przez nich buncie. Po buncie Prigożyna Putin zaproponował najemnikom Wagnera służbę w Ministerstwie Obrony, powrót do domu lub przeniesienie się na Białoruś. Twierdził również, że Grupa Wagnera była w pełni finansowana przez państwo, otrzymując 86 miliardów rubli podczas wojny. Otrzymała również broń, w tym ciężkie pojazdy opancerzone.
Zapytany, czy Grupa Wagnera pozostanie jednostką bojową, Putin odpowiedział: „Cóż, Grupa Wagnera nie istnieje! I nie mamy ustawy o prywatnych organizacjach wojskowych! Po prostu nie istnieje!” „Grupa istnieje, ale nie istnieje legalnie” – powtórzył Putin – „To osobna kwestia związana z faktyczną legalizacją. Ale jest to kwestia, która powinna zostać omówiona w Dumie Państwowej, w rządzie. To nie jest łatwe pytanie”.
Alisa Zełenska – ukraińska dziennikarka, prowadzi kilka blogów dla różnych firm, szef produkcji wideo w Kijowie