To, co wydarzyło się na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy w postaci tzw. „pseudoreferendów”, nie powinno być rozpatrywane z pozycji stwierdzenia naruszeń proceduralnych w przeprowadzaniu tychże „głosowań”. Jednak nie dlatego, że ich nie było (wręcz przeciwnie, naruszeń było bardzo wiele), ale dlatego, że jest to kompletnie nieistotne w porównaniu z naruszeniem zasadniczych zasad prawa wyborczego, zgodnie z dokumentami międzynarodowymi i konstytucją Ukrainy.
Autor: Andrij Mahera
Eksperci nie powinni nawet omawiać pięciu zasad prawa wyborczego (zasada powszechności wyborów, zasada równych wyborów, zasada tajnego głosowania, zasada wolnych wyborów, zasada alternatywy – przyp. red.). Na początek należy wyjaśnić szereg pytań. Kto miał prawo wyznaczać referenda lokalne? Na jakim terytorium mogą być a priori? W jakich sprawach mogą się zbierać? Czy istnieje podstawa prawna do takich referendów?
Od 2012 roku Ukraina nie posiada konkretnej ustawy o referendach lokalnych. Referendum lokalne może się odbyć tylko w granicach Autonomicznej Republiki Krym, która jest dzisiaj okupowana przez Rosję oraz w ramach wspólnot terytorialnych, tj. wsi, gminy i miasta. Referenda regionalne i okręgowe nie mogą się odbyć a priori, ponieważ takie wspólnoty nie istnieją. Wiąże się to z tematem „referendów regionalnych” w regionach Chersonia i Zaporoża, i tzw. „ludowych republik Donbasu”. Przedmiotem referendów mogą być tylko uprawnione organy. Mogą to być rady wiejskie, osiedlowe, miejskie, nawet rada regionalna nie może tego zrobić. Do referendum lokalnego można zgłaszać tylko sprawy o znaczeniu lokalnym. Żaden z wymienionych momentów nie odpowiada temu, co wydarzyło się niedawno na okupowanych przez Federację Rosyjską terytoriach Ukrainy.
Powstaje pytanie, co z tym zrobić? Federacja Rosyjska zdecydowanie nie powinna być zachęcana w przyszłości, jak niestety często robiła społeczność międzynarodowa po 2014 roku. Już cztery lata po pseudoreferendum na Krymie, po strąceniu samolotu MH17, świat zorganizował mistrzostwa świata w piłce nożnej w Rosji, jakby nic się nie stało. Wtedy pasowało to każdemu. Takich przykładów jest wiele. Na organizatorów tzw. „pseudoreferendów” muszą zostać nałożone sankcje. Należy pamiętać, że połowa izby niższej parlamentu Federacji Rosyjskiej jest wybierana w systemie proporcjonalnym z całego terytorium Rosji, w szczególności z terytoriów okupowanych. Do „przedstawiciela” Krymu dołączą również reprezentanci regionów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Dlatego państwa świata powinny zrozumieć, że ratyfikując jakiekolwiek umowy międzynarodowe z Rosją, robią to z parlamentem, który stracił legitymację w oczach społeczności międzynarodowej. Formalnie powstaje też rząd z udziałem parlamentu, pojawi się więc również kwestia jego pełnej legalności. Czynniki te należy wziąć pod uwagę i omówić ich międzynarodowe konsekwencje.
Niepokoi mnie fakt, że na okupowanych terytoriach Ukrainy, Gruzji i Mołdawii przebywają tak zwani „eksperci międzynarodowi”, którzy próbują legitymizować podobne nielegalne działania na terytorium suwerennych państw. Powinni za to ponieść odpowiedzialność prawną.
Tekst wystąpienia Andrija Mahery, zasłużonego prawnika Ukrainy, zastępcy przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Ukrainy w latach 2007-2018, w ramach międzynarodowej dyskusji „Referendum Kremla w sprawie terytoriów okupowanych Ukrainy: wymiary prawnomiędzynarodowe, polityczne i w zakresie bezpieczeństwa”, 09 /28/2022, Ukraina.