Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym to martwe geopolityczne marzenie Kremla

Upadek Związku Radzieckiego pod koniec 1991 roku nie był jednakowo postrzegany przez wszystkie byłe republiki sowieckie. Dla jednych było to ostateczne pożegnanie z imperium i powrót do własnej europejskiej istoty cywilizacyjnej, dla innych lęk przed nieznanym pomieszany z nadzieją na przyszłość. Kierownictwo Federacji Rosyjskiej postrzegało rozpad ZSRR jako przejściowy, krótkotrwały, wierząc, że po okresie „gier niepodległościowych” nowe państwa będą chciały utrzymać obserwowany w Związku Radzieckim wysoki poziom integracji politycznej, gospodarczej i bezpieczeństwa.

Szczyt OUBZ w 2022 r. / fot. Kremlin.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=118074423

Autor: prof. Serhij Feduniak

W tym celu na początku 1992 roku wraz z Wspólnotą Niepodległych Państw Moskwa zaproponowała koncepcję „jedynej przestrzeni obronnej”, zgodnie z którą strategiczne siły nuklearne b. ZSRR pozostają pod jednym (rosyjskim) dowództwem, ochrona granic zewnętrznych trwa itp. Po odrzuceniu tych propozycji przez większość członków Wspólnoty Narodów Federacja Rosyjska zaproponowała utworzenie unii obronnej na wzór NATO, która ostatecznie została utworzona w maju tego samego roku w Taszkiencie w formie Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. W październiku 2002 roku na jej podstawie powstała Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ).

Rosyjska propaganda od samego początku przekonywała, że ​​OUBZ niczym nie różni się od Sojuszu Północnoatlantyckiego i jest związkiem równoprawnych państw, a jednocześnie spełnia szlachetne zadanie ochrony suwerenności i integralności terytorialnej swoich członków przed zagrożeniami zewnętrznymi. W tym celu powołano Kolektywne Siły Operacyjnego Reagowania (KSOR). W rzeczywistości jednak od momentu powstania struktury OUBZ były uważane za narzędzie ochrony istniejących reżimów, np. w 2010 roku organizacja pomogła kierownictwu kirgiskiemu stłumić masowe zamieszki. W innym przypadku prośba premiera Armenii N. Paszyniana o pomoc podczas wojny ormiańsko-azerbejdżańskiej w Górskim Karabachu jesienią 2020 roku nie została poparta przez szefów państw członkowskich OUBZ. Świadczyło to o występowaniu podwójnych standardów i nieefektywności organizacji.

Jednocześnie dla Kremla OUBZ zawsze była narzędziem geopolitycznym, które pomagało legitymizować rosyjską interwencję w przestrzeni postsowieckiej. Żywym przykładem mogą być wydarzenia w Kazachstanie w styczniu br., kiedy po raz pierwszy wykorzystano mechanizm operacji pokojowej Organizacji. Kreml nie zwracał uwagi na brak zewnętrznego zagrożenia dla Republiki Kazachstanu: ważne było, aby rosyjskie kierownictwo zmobilizowało satelity, przeprowadzając swego rodzaju „szkolenie” na ewentualną przyszłą operację „sił zbiorowych” w Ukrainie. Warto jednak zauważyć, że mimo wszelkich wysiłków Federacji Rosyjskiej nie udało się uzyskać zbiorowego poparcia dla agresji militarnej w ramach OUBZ.

Z każdym udanym uderzeniem Sił Zbrojnych na uwolniony kilometr ukraińskiego terytorium OUBZ będzie coraz bardziej przypominać martwe geopolityczne marzenie rosyjskiego niezdolnego imperium.

Prof. Serhij Feduniak – doktor habilitowany nauk politycznych, profesor na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Czerniowieckiego Uniwersytetu Narodowego im. Jurija Fedkowycza w Czerniowcach (Ukraina), dyrektor ds. projektów strategicznych Centrum Narracji Politycznych Demokracji w Czerniowcach (Ukraina).

Redakcja

Serwis Obserwator Międzynarodowy, jest niezależnym tytułem prezentującym wydarzenia i przemiany zachodzące we współczesnym świecie.

No Comments Yet

Comments are closed