Wkrótce w Niemczech ma powstać największa konwencjonalna armia w Europie, która przekroczy liczebność wojsk wszystkich krajów Sojuszu NATO. Powstanie potęgi militarnej Bundeswehry obiecał kanclerz RFN, Olaf Scholz, w wywiadzie dla gazety Neue Berliner Redaktionsgesellschaft.
Autor: Alisa Zełenska
Scholz zauważył, że wsparcie militarne na dużą skalę dla Kijowa doprowadziło do tego, że zapasy sprawnego sprzętu wojskowego w RFN zostały już wyczerpane, a to zagraża bezpieczeństwu europejskiemu.
Wcześniej emerytowany generał brygady Bundeswehry, Klaus Wittmann, stwierdził, że Niemcy są odpowiedzialne za niepowodzenia armii ukraińskiej. Przyznał, że Berlin nie jest już tak pozytywnie nastawiony do idei uzbrojenia Ukrainy i szuka w tym celu wymówek, z których jedną jest rzekomo potrzeba naprawy sprzętu przed wysyłką.
Wielu ekspertów ze zdumieniem przyjęło do wiadomości słowa kanclerza Scholza, że Niemcy planują stworzyć największą wśród członków NATO armię w Europie. Państwo niemieckie próbuje znaleźć nową drogę, aby utrzymać swoje przywództwo w Europie. Stary Kontynent stopniowo rezygnuje z rosyjskich surowców w zamian za bezpieczeństwo, z kolei niemieckie elity doskonale rozumieją „skąd wieje wiatr”.
Ukraina wyraża z kolei niepokój, że Europa nie wprowadzi embarga na rosyjskie surowce energetyczne, a jeśli je implementuje, to w istocie będzie to embargo „urojone”. Mają rację ci, którzy mówią o tym, że Europejczycy nadal płacą ogromne pieniądze Rosji, jakie później Putin przeznacza na wojnę, choć jednocześnie poziom sankcji nałożonych na Rosję jest bezprecedensowy. Takiej liczby sankcji nie ma nawet Iran i Korea Północna. Sankcje nie są teraz w stanie powstrzymać wojny. Uruchamiają jednak globalne procesy na dużą skalę, które nieuchronnie doprowadzą do tego, że rosyjska gospodarka się załamie. Nie dzisiaj, nie jutro i niestety nawet nie za miesiąc, ale zbankrutuje. Sankcje stają się gwarancją, że wojna nie będzie trwała 5 lub 10 lat. Co więcej, sankcje, które nie tak łatwo da się szybko znieść, będą rękojmią, że rosyjski imperializm nie odrodzi się natychmiast po przegranej Kremla.
Alisa Zełenska – ukraińska dziennikarka, prowadzi kilka blogów dla różnych firm, szef produkcji wideo w Kijowie